Samotność karmelitańska (90 KB).doc

(90 KB) Pobierz
Dominik Wider OCD

3

 

Dominik Wider OCD

 

 

 

 

 

 

SAMOTNOŚĆ KARMELITAŃSKA

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

KURIA

KRAKOWSKIEJ PROWINCJI KARMELITÓW BOSYCH

KRAKÓW 2000


Wszyscy mają przebywać osobno w swoich

celach lub przy nich, oddając się w dzień

i w nocy rozważaniu Prawa Bożego

i czuwając na modlitwach.

Reguła "pierwotna"

 

 

Nie ulega wątpliwości, że przytoczony tekst z Reguły "pierwotnej" jednoznacznie mówi o samotności. Odnosi się on bezpośrednio do zakonników karmelitańskich, pośrednio do wszystkich, pragnących korzystać z tej duchowości według swojego stanu życia; właściwie pewnej samotności potrzebuje każdy człowiek. Tekst jest wyrwany z kontekstu. Należy więc umieścić go w kontekście całej Reguły oraz w kontekście historycznym. Słowa "osobno w swoich celach" wyraziście powiązane są z życiem duchowym i w takim ustawieniu należy je odczytywać. Takie spojrzenie pozwala odnieść pośrednio ten tekst do wszystkich, szczególnie do podejmujących życie duchowe.

 

Samotność karmelitańska w ramach Reguły i w kontekście historycznym

 

Przede wszystkim należy spojrzeć na samą Regułę "pierwotną". Jest to Reguła zatwierdzona przez papieża Innocentego IV w r. 1247. W odniesieniu do Reguły danej pustelnikom na Górze Karmel przez św. Alberta, patriarchę jerozolimskiego, pomiędzy rokiem 1206 a 1214, zawiera ona zmiany spowodowane przyjęciem warunków życia zakonów żebrzących. W całości znana jest jedynie ta Reguła zwana dziś "pierwotną", według której odnawiali Karmel św. Teresa od Jezusa i św. Jan od Krzyża. Nie istnieje podstawowy tekst Reguły danej pustelnikom na Górze Karmel. Można jednak odróżnić w obecnej Regule tekst dawny od tego późniejszego. Tak na przykład zalecenie o przyjmowaniu miejsc na mieszkanie ustanawia: "Mieszkać będziecie mogli na miejscach samotnych lub tam, gdzie wam ofiarują. Mają one jednak być stosowne i odpowiednie do sposobu waszego życia...". Nie ulega wątpliwości, że słowa mówiące o zamieszkaniu "na miejscach samotnych" pochodzą z pierwszej Reguły, pozostałe zaś z Reguły "pierwotnej". Warto podkreślić, że ta Reguła nadal na pierwszym miejscu stawia mieszkanie na samotności przyjmując równocześnie możliwość zamieszkania w miastach. Gdziekolwiek będą jednak mieszkać, mają mieć "oddzielne cele". Zostaje więc utrzymany pustelniczy charakter Karmelu.

Jeszcze pełniej ujmuje to tekst umieszczony w motto opatrzony tytułem: "Ustawiczna modlitwa" wraz z pewnym dopowiedzeniem, mianowicie: oprócz podkreślenia samotnego przebywania w celi na modlitwie dopuszcza pewien wyjątek ujęty w słowach: "chyba, że czymś innym słusznym wypadnie się zająć". Słowa te, jak wynika z układu zdania, odnoszą się nie do rozważania Prawa Pańskiego oraz do czuwania na modlitwach, bo ono ma być nieustanne, lecz do przebywania w celi lub obok niej. Są one wyraźnie powiązane z innym poleceniem Reguły, które nakazuje pracę. Taką pracą oprócz pracy ręcznej, wykonywanej w celi lub w jej pobliżu, może być chodzenie po kweście i z tego powodu ktoś może być poza celą nawet przez jakiś czas. Można spokojnie przyjąć, że słowa te odnoszą się także do podejmowanych prac apostolskich, zgodnie z zadaniami przyjętymi przez zakony żebracze.

W ciągu wieków Reguła karmelitańska przechodziła różne koleje swoich losów. Prawie dwieście lat po zatwierdzeniu Reguły "pierwotnej" doszło do jej złagodzenia przez Eugeniusza IV w 1432 r. Szeroko podejmowane pracy apostolskie, działalność naukowa i związane z nimi przywileje osłabiły ducha Karmelu. Niemniej Reguła nadal stanowiła podstawowe prawodawstwo Karmelu. Podobnie jak to miało miejsce przy przejściu ze stylu życia pustelniczego do sposobu życia zakonów konwentualnych, wielu nie godziło się z tą rzeczywistością i podejmowano liczne odnowienia pierwotnej duchowości, które opierały się na wierności Regule z 1247 r. Wśród tego ruchu wierności Regule, Święci Reformatorzy Karmelu powrócili do Reguły "pierwotnej", podejmując kontemplacyjny ideał Karmelu, a w nim mocny nacisk położyli na modlitwę, samotność i milczenie. Najbardziej radykalnie św. Teresa od Jezusa ustawiła odnowione życie mniszek reformowanego Karmelu. W nim można odnaleźć prawie idealne pogodzenie życia wspólnotowego z wymaganą przez Regułę samotnością. Jest to sprawa zamknięcia się w klauzurze, życia w samotności celi, która jest miejscem przebywania z Bogiem. Poza przełożoną żadna siostra nie może do niej wchodzić. Nie wykonuje się także w nich żadnych prac. Od tego są oficyny. Obowiązuje surowe milczenie: wielkie od odmówienia Modlitwy na zakończenia dnia do zakończenia Jutrzni dnia następnego oraz milczenie w ciągu dnia, kiedy rozmawiać można - poza krótkimi zapytaniami - jedynie za pozwoleniem przełożonej i to w miejscach na tę rozmowę wyznaczonych. W ogrodzie klasztornym mają być eremitaże, gdzie siostry mogą, korzystając z samotności, odnawiać się w skupieniu[1]. Podobny styl życia podjął, przy bezpośredniej pomocy św. Teresy, św. Jan od Krzyża, rozpoczynając odnowienie męskiej gałęzi Karmelu. Do samotności, milczenia dochodzi umiarkowane apostolstwo zewnętrzne, szczególnie spowiednictwo i kierownictwo duchowe, tak mniszek jak i ludzi świeckich[2]. Doskonale ujmowały ten problem Konstytucje z 1928 r., a także najnowsze ich odnowienie w duchu powrotu do źródeł z 1981 r.[3] Dla przykładu można podać zalecenie tych ostatnich Konstytucji: "W zakonie należy zachować i w miarę możliwości popierać domy pustelnicze, oddane wyłącznie kontemplacji". Normy zaś wykonawcze mówią o zakładaniu domów modlitwy[4].

Z tego, co zostało dotąd powiedziane, mogłoby się wydawać, że samotność jest w samym centrum duchowości karmelitańskiej. Wprawdzie nie da się tego zaprzeczyć, niemniej należy pamiętać, że nie ma samotności dla samotności: ona jest jednym z bardzo ważnych środków do realizowania ideału Karmelu zawartego w Regule. Na czym ten ideał polega? Podstawowym ukierunkowaniem Reguły karmelitańskiej – podobnie jak wszystkich chrześcijan, a szczególnie osób poświęconych Boga - jest zalecenie: "żyć w posłuszeństwie Jezusowi Chrystusowi i Jemu służyć z czystego serca i dobrego sumienia". Ma to być życie całym sercem zwrócone ku Bogu nade wszystko umiłowanym. Jezusowi Chrystusowi można służyć w różny sposób: w stanie świeckim, w stanie duchownym oraz w stanie zakonnym. W stanie zakonnym, ogólnie mówiąc, można przyjąć sposób życia kontemplacyjny, kontemplacyjno-czynny oraz apostolski (o czynnym apostolstwie). Reguła karmelitańska proponuje sposób życia kontemplacyjny i pustelniczy. Określa ona, zaraz po ustawieniu życia pustelników jako opartego na posłuszeństwie przełożonemu, na którego ręce składa się przyrzeczenia rad ewangelicznych, charakter pustelniczy tego życia: "Mieszkać zaś będziecie na miejscach samotnych lub tam, gdzie wam je ofiarują", i nieco dalej: "wszyscy mają przebywać osobno w celach lub przy nich". Jest to stałe ukierunkowanie na modlitwę i rozmodlenie. Ten horyzont Karmelu - jak mówiła bł. Elżbieta od Trójcy Świętej - jest nieskończony[5]. W ustawieniu Reguły samotność jawi się więc jako wyłączne związanie się z Jezusem Chrystusem czystym sercem i prawym sumieniem, przez modlitwę i kontemplację, której gwarantem jest samotność. To postawienie Jezusa Chrystusa w samym centrum swego życia i podporządkowanie Mu siebie i wszystkiego, jest u podstaw samotności: "na miejscach samotnych... w osobnych celach". Powołany przez Chrystusa do Karmelu i podejmujący to wezwanie wyraża zgodę na tę samotność z Nim i w takiej formie, jak ukazuje ją Reguła. Nie jest to nic nowego, ani nic dziwnego w zwyczajnym życiu ludzi. Młody człowiek, zawierając małżeństwo i ślubując miłość, wierność i uczciwość aż do śmierci wybranemu współmałżonkowi, czyni to samo w ramach swojego powołania: skazuje siebie na samotność ze swoim współmałżonkiem, ze swoimi dziećmi. W Karmelu podstawową motywacją świadomego wybierania i pielęgnowania samotności jest całkowite oddanie się Jezusowi Chrystusowi w wybranym sposobie życia Jego Ewangelią; skazania siebie na samotność z Jezusem.

 

Samotność karmelitańska w kontekście duchowym

 

Św. Teresa od Jezusa i św. Jan od Krzyża dużo piszą na temat samotności jako drogi i owocu zjednoczenia z Bogiem. Obydwoje są całkowicie ześrodkowani na Bogu w Jezusie Chrystusie: św. Teresa na Jego Człowieczeństwie, w które należy się wpatrywać, Jego słuchać(Ż 13, 21; 22, 6-8;, Dd 26, 10), św. Jan na miłości Jezusa Chrystusa, którego nieustannie należy mieć przed oczyma, rozważać, by umieć Go naśladować (DGK I, 13, 3). W ich ujęciu tajemnicą Karmelu jest "Bóg mój" w Jezusie Chrystusie (SŚiM 1, 26). Wpatrując się w Niego doszli do samotności i Nim zapełnili całą swoją samotność.

 

Samotność w ujęciu św. Teresy. Długo św. Teresa od Jezusa dochodziła do pełnego odkrycia samotności. Dokąd była związana ze światem i szukała zadowolenia daleko była od zjednoczenia z Bogiem. Kiedy po 18-tu latach takiego życia Bóg pozwolił jej odnaleźć Siebie, zaczęła oddalać się od świata, bo zrozumiała, że "chciała pogodzić z sobą dwie rzeczy przeciwne, życie duchowe z pociechami i rozrywkami zmysłowymi... Z jednej strony Bóg mnie wzywał, z drugiej ja szłam za światem" (Ż 7, 17). Zaczęła odchodzić od świata. I wtedy odnalazła żywą więź z Chrystusem. Do pełnego oddania się jemu w życiu samotnym odnowionego Karmelu, paradoksalnie doprowadził ją świat, który walczył z Chrystusem żyjącym i cierpiącym w Kościele i świat zagubiony, a w nim wiele dusz idących na potępienie (Dd 1, 1-3; r. 32). W tych doświadczeniach postanawia służyć Bogu przez doskonałe zachowywanie Reguły oraz podejmuje odnowę życia według Reguły "pierwotnej" w całkowitym oddaleniu od świata w pustyni Karmelu za zbawienie świata. Kiedy w pełni odeszła od świata, Bóg jej samotność napełnił sobą i z Nim wróciła do świata w trosce o jego zbawienie. Wielość jej wypowiedzi na temat samotności można zebrać w dwóch, jak wydaje się, najważniejszych. W pierwszym z nich, omawiając modlitwę skupienia biernego, rozróżnia pomiędzy samotnością zewnętrzną i wewnętrzną. Pisze o tym przy omawianiu modlitwy skupienia biernego. Jak wyjaśnia, tego skupienia nie nabywa się przez środki zewnętrzne, jak: przebywanie w miejscach ciemnych, zamykanie oczu, domyślnie - przebywaniu na pustyni. Człowiek bowiem wszędzie niesie siebie ześrodkowanego na Bogu lub kręcącego się wokół siebie, świata i różnych spraw jego. Nie oznacza to, że Święta lekceważy samotność zewnętrzną czy fizyczną. Ona chce jedynie powiedzieć, że samotność zewnętrzna sama z siebie bez wewnętrznej nie doprowadzi na modlitwie do całkowitego zjednoczenia z Bogiem. Dopiero Boże bierne działanie może człowieka wprowadzić w prawdziwą samotność modlitwy skupienia. Kiedy Bóg zaczyna się na modlitwie biernie udzielać, "oczy same się zamykają i dusza pragnie samotności... zmysły i rzeczy zewnętrzne tracą wówczas prawa swoje, aby dusza za to odzyskała całą, uwięzioną przez nie, wolność swoją" (TW IV, 3, 1). Druga wypowiedź umieszczona przy omawianiu zachwycenia przeżywanego w zjednoczeniu, zawiera dalsze wyjaśnienie na temat samotności zewnętrznej i wewnętrznej. Dla otrzymania tego daru konieczne jest zupełne uwolnienie się od stworzeń tak zewnętrzne, jak i wewnętrzne, w duchu. Kiedy Bóg wprowadza w zjednoczenie z sobą, przy założeniu samotności zewnętrznej i w duchu, wtedy udziela duszy daru wzniesienia się nad siebie i nad wszystkie rzeczy stworzone oraz przenosi ją w puszczę bardzo głęboką i wolność od wszystkich stworzeń "i chce umrzeć w tym osamotnieniu". Wtedy "duch jej nie opuszcza samotności... Samotność ta i puszcza milsza się wydaje nad wszelkie towarzystwo na ziemi". Tę samotność Święta określa słowami Psalmu: "Czuwam i jestem jak ptak samotny na dachu" (102, 8; Ż 20, 8-13). Jak z tych wypowiedzi wynika, św. Teresa uważa, że samotność jest konieczna do zjednoczenia z Bogiem. Następnie rozróżnia samotność czynną, czyli zależną od człowieka, która doprowadza do uwolnienia się od rzeczy stworzonych, od siebie, tak w wymiarze zewnętrznym, jak i w sercu; cała istota człowieka jest do dyspozycji Boga. I wtedy Bóg udziela biernej samotności, jednocząc z sobą. Należy jeszcze raz za Świętą podkreślić, że nie da się pogodzić w sobie świadomego tkwienia w chaosie świata rzeczy, osób, własnych pragnień, ze zjednoczeniem z Bogiem.

 

Samotność w ujęciu św. Jana od Krzyża. Św. Jan od Krzyża, Doktor miłości Bożej, z całą świadomością dąży do samotności pustyni Karmelu, w której Bóg udziela mu zjednoczenia z sobą. Doświadczając tej samotności, napisze: "Do tego zjednoczenia wewnętrznego konieczna również jest samotność i oddalenie od wszystkich rzeczy, które by mogły się nasuwać duszy tak ze strony niższej, czyli zmysłowej, jak i wyższej, czyli duchowej... Wśród tych pożądań i upodobań zwykł szatan czyhać na nieszczęście duszy i porywać zdobycz" (PD 16, 10). Przede wszystkim należy podkreślić za Świętym, że samotność jest konieczna do zjednoczenia z Bogiem. Człowiek pełny siebie czy rzeczy nie ma miejsca w sobie na Boga. Samotność ta polega na wyciszeniu się i oddaleniu od wszystkiego, co może napełnić zmysły, uczucia, rozum. Jeśli człowiek nie wejdzie w tę samotność, zostawia swoje pole walki szatanowi. Św. Jan od Krzyża, podobnie jak św. Teresa, pisze o samotności zewnętrznej i wewnętrznej. Samotność zewnętrzna pomaga do osiągnięcia samotności wewnętrznej. Obie formy samotności omawia Święty w odniesieniu do modlitwy, tak jak to czyni zalecenie Reguły. W tym ujęciu samotność zewnętrzna polega na wyrzeczeniu się wszystkiego, co nie jest Bogiem i do Niego nie prowadzi. Kiedy człowiek zatrzymuje się na innych ludziach, ich słabościach, zachowaniu, jak to ujmie Święty w "Przestrogach" (Trzecia przeciw światu), dzieli uwagę na Boga i świat, które przez nie wdziera się do wnętrza. Ta samotność od świata i od siebie, obroni przed niepokojami szatana. Taka samotność nie jest ucieczką od ludzi dla własnej wygody, bo gdy ucieka od nich zabiera ich ze sobą w swoim sercu. Są oni ciągle żywi i nie pozwalają osiągnąć prawdziwej samotności. Rodzi się lęk przed powrotem, przed zachłannością innych, którzy, mogą znów zabrać czas, pokój. Święty, wiążąc samotność z modlitwą, zaleca wybieranie na modlitwę miejsc samotnych, ukrytych i odosobnionych. Temat jest omawiany w związku z korzystaniem do modlenia się z kaplic i świątyń. Zauważy przy tym, że początkującym należy pozwolić, by "znajdowali i pewną odczuwalną pociechę w obrazach, kaplicach, i innych pobożnych przedmiotach widzialnych". Ktoś nie potrafi się modlić inaczej niż w tłumie. W dalszym jednak postępie na drodze zjednoczenia z Bogiem należy się oderwać od tego, co widzialne, odczuwalne, przyjemne. Istotnym w modlitwie jest wewnętrzne skupienie i zajmowanie myśli Bogiem. Przejściowo każdy może korzystać z pomocy obrazów i kaplic, jeśli one podnoszą natychmiast jego ducha ku Bogu i pozwalają zapomnieć o wszystkim. Przy korzystaniu z tych pomocy radzi wybierać takie miejsca i przedmioty, które mniej zajmują wnętrze, bo "zamiast skupić ducha na Bogu znajdzie rozrywkę, upodobanie i zadowolenie zmysłów. Toteż na modlitwę odpowiedniejsze jest miejsce samotne, a nawet surowe. Gdyż wtedy duch mocny będzie się wzbijał wprost do Boga". Radzi więc wybierać miejsca mniej wygodne, nie dające przyjemności zmysłowej, by człowiek mógł radować się jedynie Bogiem. Ostatecznie na modlitwie chodzi o skupi...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin