(Rozpoczyna się od tego jak Bella skacze z klifu w New Moon)
1. Objawienie
Skoczę z tego klifu. Chcę cię usłyszeć. To jedyny sposób abym poczuła twoją obecność obok mnie...Nie boję się.
-Bella? Bellaaaa....-krzyczy Jacob. Widział już tylko spadającą sylwetkę dziewczyny.
Edward??? Nic nie czuje. Odchłań. Pustka. Jak ja cię kocham.
Bella zanurzyła się w wodzie. Jacob podbiegł najszybciej jak mógł nad brzeg i ujrzał światło.
Woda zrobiła się jaskrawo niebieska, prawie świeciła. Było to oślepiające światło, które spowijało ciało Belli. Jacob stał nad brzegiem i patrzył jak zahipnotyzowany.
-Co się do cholery dzieje?- powiedział.
Wnętrze światła stanowiło ciało Belli zwinięte w kłębek. Nie poruszała żadną z kończyn. Była kulką zanurzoną w wodzie, obracająca się wokół własnej osi. Nagle „kula” uniosła się nad powierzchnię tafli wody ciągle wirując.
-Bella!!! - Jacob krzyczał. Stał w miejscu nie wiedząc co począć. Jak jej pomóc? Najchętniej wskoczył by do wody, ale i tak Belli by nie złapał.
„Kula” przestała wirować. Ciało dziewczyny wyprostowało się i wisiało tak w powietrzu ignorując grawitację. Przypominała krzyż, ze złączonymi prosto nogami i rozłożonymi rękoma na boki. Oczy miała zamknięte. Skierowała głowę do góry. Otworzyła oczy i usta z których wydostał się snop jaskrawo-niebieskiego światła.
Wypowiedziała tylko jedno słowo, a raczej krzyk.
-Matrika...
Po wypowiedzeniu tych słów Bella opadła na taflę wody. Jacob wskoczył do wody aby ją ratować.
czaras88