Terry Pratchett - Istnienie Wystarcza + Czas.txt

(29 KB) Pobierz
Autor: Terry Pratchett
Tytul:"istnienie/wystarcza" + "czas"


   Nigdy mi si� nie podoba�y maszyny w ludziach. To nie jest 
naturalne. Powiecie: zaraz, a co z rozrusznikami, r�nymi 
sztucznymi nerkami i w og�le? Wszystko jedno, to te� s� 
maszyny.  
   Niekt�re maj� nawet baterie atomowe. I nie m�wcie mi, �e tak 
by� powinno.  
   Kiedy� wypr�bowa�em taki jeden implant; mia� pokazywa� czas, 
b�yska� co sekund� ma�ymi czerwonymi cyferkami w dolnym 
lewym k�cie oka. Zrobili go dla zalatanych urz�das�w, �eby 
wiedzieli, rozumiecie... pod�wiadomie... kt�ra godzina. Tyle 
�e m�j przy ka�dym mrugni�ciu przestawia� si� na wtorek, 1 
stycznia 1980. Odnios�em go, a sprzedawca usi�owa� mi 
wcisn�� inny, kt�ry m�g� pokazywa� godzin� w dwunastu 
r�nych stolicach plus raporty gie�dowe i r�ne takie. I 
jeszcze mas� innych rzeczy. W ko�cu dochodzi do tego, �e 
cz�owiek kupuje taki nowy uk�ad, idzie si� odla� - pardon my 
French - i widzi, jak te ma�e czerwone cyferki przesuwaj� 
si� z danymi dystansu i po�o�enia, a wektorowa muszla p�ynie 
w polu widzenia, bipbipbip, cel namierzony, ognia...  
   Ona gdzie� tutaj jest. Mo�e j� nawet widzieli�cie. Albo 
jego. To jak nie�miertelno��. 
   Nie znosz� maszyn w ludziach. Nigdy nie znosi�em, nigdy nie 
znios�.  
   Wspominam o tym, bo gdy dotar�em do mieszkania, gliniarz 
przy drzwiach mia� taki spanikowany wyraz twarzy, jak to u 
nich zawsze, kiedy s�uchaj� swojego wewn�trznego radia.  
   Na papierze pewnie wygl�da�o to na �wietny pomys�. Ca�e 
banki statystyk kryminalnych przekazywane prosto do m�zgu. 
Tylko �e g�owy ich bol� od tego szumu. A w dodatku, jak 
tylko przeje�d�a taks�wka, bierze ich ch��, �eby skasowa� 
nale�no�� za kurs z Rushdiego 27. To taki �art.  
   Wszed�em i poczu�em zapach.  
   Nie cia�a. Tego smrodu pozbywaj� si� na samym pocz�tku.  
   Nie. Ten zapach to po prostu st�chlizna. Tak pachnie stary 
plastyk. Tak pachnie lokal, kt�ry powinien by� brudny, ale 
nie ma w nim do�� brudu, wi�c zostaje tylko w�arta w �ciany 
czysto��. Kiedy cz�owiek odchodzi z domu, a mama przez 
dziesi�� lat nic nie zmienia w jego pokoju, to w�a�nie tak 
tam pachnie. I takie by�o ca�e mieszkanie. Brakowa�o tylko 
podwieszonych u sufitu samolot�w.  
   No wi�c wezwali mnie do salonu i tam od razu zauwa�y�em 
Seagema. Nauczy�em si� dostrzega� takie rzeczy. Seria Pi��, 
wed�ug mnie du�a pomy�ka. Czw�rki by�y praktycznie idealne, 
wi�c po co w nich grzeba�? To jakby powiedzie�: 
wyprodukowali�my doskona�y rower, zatem teraz dodamy mu 
trzyna�cie k�... Na przyk�ad zast�pili S-2030 przez S-4060 
- nie najlepsze posuni�cie, moim zdaniem.  
   Ten by� martwy. To znaczy, owszem, pali�a si� lampka 
zasilania i obudowa by�a ciep�a, ale gdyby dzia�a�, po 
panelu powinny si� przemieszcza� jakie� �wiate�ka. Na nim 
sta� taki wielki zestaw 4711, kt�rych w�a�ciwie nie widuje 
si� w prywatnych mieszkaniach. To sprz�t laboratoryjny. Ten 
by� modelem dualnym: smak i zapach. Po numerze pozna�em, �e 
to jeden z tych, kt�re wykorzystuj� pow�ok� j�zykow� - i 
dobrze. Nigdy nie lubi�em natryskiwanych polimer�w. 
Niekt�rzy m�wi�, �e to jak trzyma� w ustach kondoma, ale 
lepszy kondom ni� to b�oto na j�zyku, kt�re trzeba 
zeskrobywa� przy wieczornym myciu.  
   Pod��czono tam jeszcze sporo innych rzeczy i z pi�� linii 
telefonicznych przy koncentratorze. Obok sta� bank pami�ci 
1MT, wielki jak lod�wka.  
   Kto� wyda� naprawd� mas� forsy. I wiedzia�, co kupowa�.  
   A tak... W samym �rodku tego sprz�tu tkwi� jeszcze 
staruszek. Jak uprzedzali. Te� martwy. Siedzia� na krze�le. 
Obiecali, �e nie b�d� go rusza�, p�ki wszystkiego nie 
obejrz�.  
   Pewnie z powodu wirus�w. Ludzie miewaj� dziwne opinie 
na temat wirus�w.  
   Zdj�li z niego he�m i widzia�em odciski po zatyczkach 
nosowych. A twarz mia� bia��... Znaczy, owszem, nie �y� i w 
og�le, ale ta twarz wygl�da�a jak co�, co ju� wcze�niej 
d�ugo tkwi�o pod kamieniem. W�osy d�ugie i zmierzwione, 
tam gdzie ros�y pod he�mem, po prostu okropne. I nie mia� 
brody, tylko d�ugie, bardzo d�ugie w�osy na podbr�dku; od 
wiek�w nie widzia�y �yletki. Wygl�da� tak, jak m�g�by 
wygl�da� B�g, gdyby wzi�� jakie� naprawd� ostre prochy. No i 
gdyby by� martwy.  
   Nawiasem m�wi�c, wcale nie by� stary. Trzydzie�ci osiem lat. 
M�odszy ode mnie. Oczywi�cie, ja codziennie biegam.  
   Drugi gliniarz sta� przy oknie i w�r�d mikrofalowego szumu 
usi�owa� z�apa� komend�. Wydawa� si� znudzony. Wszyscy ci 
faceci z operacyjnego, ci od wizji lokalnych, wiele ju� 
widzieli i nic ich nie rusza. Skin�� tylko g�ow� w stron� 
Seagema.  
   - Umie pan takie naprawia�?  
   Zapyta� tylko po to, by da� mi do zrozumienia, �e s� nasi 
i tamci, a ja nale�� do tamtych. Ale i tak zawsze mnie 
wzywali. Godny zaufania, rozumiecie. Mo�na na nim polega�. 
Wielkim fachmanom nie mo�na wierzy�, wszyscy s� agentami i 
sprzedawcami firm wirtualowych, kt�re trzymaj� ich jak na 
smyczy. A ja? Ja zawsze mog� wr�ci� do remontowania 
mikroodtwarzaczy. Cho�by od jutra. Darren Thompson, naprawa 
Sztucznych Rzeczywisto�ci, przewijanie silnik�w 
elektrycznych. To te� potrafi�. Popro�cie kogo� z tych 
m�odych, �eby naprawi� wam cho�by telewizor, to za�mieje si� 
wam w twarz i powie, �e spadli�cie z �uku.  
   - Czasami - odpowiedzia�em. - Je�li s� naprawialne. W czym 
problem?  
   - W�a�nie chcemy, �eby nam pan to wyt�umaczy� - on na to, 
sugeruj�c mniej wi�cej: je�li nie znajdziemy czego� na 
niego, we�miemy si� za ciebie, ch�opie. - Czy w tych 
uk�adach mo�liwe jest spi�cie?  
   - Wykluczone. Z��cza, rozumie pan...  
   - Dobra, dobra... Ale wie pan, co o nich m�wi�. Mo�e 
wykorzystywa� sprz�t do jakich� szurni�tych numer�w...  
   Gliniarze uwa�aj�, �e wszyscy wykorzystuj� sprz�t do 
szurni�tych numer�w.  
   - Musz� stanowczo zaprotestowa� - zabrzmia� nagle inny g�os. 
- Protestuj� i odnotuj� m�j protest w raporcie. Nie ma na to 
�adnych dowod�w.  
   By� tam inny facet. W garniturze. Elegancki. Siedzia� przy 
takim przeno�nym terminalu biurowym. Wcze�niej go nie 
zauwa�y�em, bo nale�a� do tych, kt�rych trudno zauwa�y�, 
nawet je�li znajd� si� z tob� w szafie.  
   U�miechn�� si� u�miechem, jakiego trzeba si� d�ugo uczy�, i 
wyci�gn�� r�k�. Nie pami�tam jego twarzy. D�o� mia� ciep��, 
u�cisk przyjazny - taki, po kt�rym ma si� ochot� umy� r�ce.  
   - Mi�o mi pana pozna�, panie Thompson - powiedzia�. - 
Nazywam si� Carney. Paul Carney. Biuro prasowe Seagema. Mam 
dopilnowa�, by m�g� pan spokojnie pracowa�. Bez �adnych 
przeszk�d. - Zerkn�� na gliniarza, kt�ry najwyra�niej nie 
by� zachwycony. - I bez �adnych nacisk�w - doda�.  
   Oczywi�cie, zawsze chcieli przygwo�dzi� Seagema. Wiedzia�em 
o tym dobrze. Dlatego, przypuszczam, tamci woleli 
wszystkiego przypilnowa� osobi�cie. Ale mia�em ju� za sob� 
trzydzie�ci, mo�e czterdzie�ci wizyt w miejscach, gdzie 
umierali wirtuale. Faceci w garniturach si� tam nie 
pojawiali. Czyli: ta sprawa by�a szczeg�lna. Powinienem si� 
tego domy�li�, kiedy zobaczy�em ca�� t� fors� utopion� w 
sprz�cie.  
   �ycie cz�owieka w kombinezonie roboczym mo�e si� bardzo 
skomplikowa�, kiedy pojawi� si� ludzie w garniturach.  
   - Prosz� pos�ucha� - powiedzia�em. - Umiem si� rozezna� w 
tych zabawkach; nie ma sprawy. Ale je�li potrzebne b�d� 
jakie� naprawd� szczeg�owe testy, to chyba wasi ludzie 
lepiej...  
   - Personel techniczny Seagema nie ma prawa miesza� si� do 
�ledztwa - warkn�� gliniarz. - Rozumie pan, chodzi tylko o 
raport z miejsca wypadku, nic wi�cej. Dla prokuratury. Panu 
Carneyowi nie wolno przekazywa� �adnych instrukcji.  
   Ci w mundurach te� nie s� lepsi. Naprawd� dzia�aj� na nerwy.  
   Dlatego bez s�owa zdj��em pokryw�, otworzy�em skrzynk� z 
narz�dziami i zacz��em grzeba�. To by� m�j �wiat. Mo�e im 
si� wydawa�, �e s� wa�ni, ale kiedy zdejm� z czego� os�on� i 
roz�o�� na pod�odze wn�trzno�ci, wtedy ja jestem szefem...  
   Oczywi�cie, wszystkie je nazywaj� seagemami, nawet te 
wyprodukowane przez Hitachi, Sony czy Amstrada. To jak 
Rovery i rowery. W pewnym sensie nie ma tam nic trudnego. W 
dziewi�ciu przypadkach na dziesi�� problem bierze si� z 
obluzowanej p�yty, braku kontaktu na panelu czy z jakiej� 
przepalonej �cie�ki. Ten dziesi�ty to prawdopodobnie co�, co 
mo�na naprawi� tylko przenosz�c zapiecz�towany uk�ad do 
hiperczystego pomieszczenia i stukaj�c w niego m�otkiem. 
Co� w tym rodzaju.  
   M�wi� mi czasem: na pewno ma pan ca�� kup� dyplom�w i w 
og�le. Nic z tych rzeczy. W zasadzie, je�li cz�owiek umie 
zreperowa� pralk�, to mo�e z seagemem zrobi� wszystko, co 
tylko mo�liwe poza laboratorium. Musi tylko pami�ta�, gdzie 
odk�ada �rubki; niewielki wysi�ek. Oczywi�cie tylko wtedy, 
gdy chodzi o awari� sprz�tu. Oprogramowanie to ca�kiem inna
sprawa. �eby sobie radzi� z oprogramowaniem, trzeba mie� 
szczeg�lne zdolno�ci. Jak ja: �ladu wyobra�ni. I dobrze mi z 
tym.  
   - Dzieciaki babraj� si� tym �wi�stwem. Wie pan? - odezwa� 
si� gliniarz, kiedy ukl�kn��em na pod�odze i roz�o�y�em 
dooko�a p�yty z��czy.  
   Zawsze nazywam ich gliniarzami. Ze wzgl�du na tradycj�. 
Wiedzieli�cie, �e s�owo "gliniarz" jest slangowym 
okre�leniem policjanta, pochodz�cym od s�owa "glina" - 
poniewa� przyczepia si� do cz�owieka jak glina do but�w - i 
po raz pierwszy zosta�o zanotowane w dziewi�tnastym wieku? 
Nie, nie wiedzieli�cie, bo po tej wielkiej aferze sprzed 
dziesi�ciu lat, z drzewami i w og�le, uniwersytety 
przenios�y mn�stwo tekst�w na te stare optyczne systemy 
odczytu/zapisu. A potem jakiemu� dzieciakowi uda�o si� 
wpu�ci� wirusa McLinta do tego instytutu... jak mu tam... 
Wiecie? S�owa. Historia s��w. To by�o, zanim jeszcze zacz��em 
si� specjalizowa� w seagemach, tyle �e wtedy nazywali je 
�rodowiskiem Generowanym Komputerowo. Wezwali mnie, a ja z 
pi�ciu kT �mieci wyci�gn��em tylko kilka ekran�w, kt�re 
przeczyta�em przed skasowaniem. Ten facet p�aka�. "Szla...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin