tak gdzie sparają anioly.rtf

(369 KB) Pobierz

ajLista :

1.        dulcemania, adrillcia, Laura, curious_world, aga-dula,

2.        Sectienne,DyR_gaga, Grypsy, Karolina26031992, AleXandra_RBD,

3.        fuego23, Niewinna, dul99999,Sem, Lolitaa,

4.        Dulceee.,

 

 

 

 

 

Prolog




---Zgniatając nerwowo w dłoni papierową chusteczkę, wszedłem na główną sale teatru. Powinienem się przyzwyczaić do ukradkowych spojrzeń rzucanych w moją stronę i szeptów, ale jakoś nie potrafiłem. Irytowały mnie do granic możliwości. Sięgnąłem do granatowego krawata by go poprawić.
Sebastianie, tutaj! usłyszałem głos mojego ojca, Dominia Monteza, który pokazywał się a tego typu imprezach, jedynie wtedy, gdy czuł, że przy okazji sztucznego udzielania się charytatywnie, może zawrzeć intratny kontrakt. Dziś jednak było inaczej, był tu tylko, dlatego, bo go o to poprosiłem. Dotarł poklepał mnie po ramieniu, przyglądając mi się z uwagą. Przytaknąłem unosząc kącik ust w cieniu uśmiechu. Zająłem nam miejsca z przodu wskazałonią na drewniane krzesła wyściełane bordowym zamszem, gdzie przez sąsiadujące oparcia, zarzucona była jego marynarka. Nie mając ochoty na jakiekolwiek rozmowy, przesączone odkimi, a zarazem wymuszonymi uprzejmościami, ruszyłem dalej. Z reguły w takich sytuacjach uśmiechałem się sztucznie, wmawiając zarówno innym jak i sobie, że mam się dobrze, ale tak nie było. Nie dziś i nie tym razem. Zsunąłem się na siedzenie, zasłaniając siebie programem imprezy, starając się, choć na chwilę odizolować od natrętnych spojrzeń.

***



---- Nagrodę specjalną z dziedziny pomoc dzieciom otrzymuje w tym roku… światła na scenie nieco przygasły a w tle rozbrzmiały ciche fanfary, mające po raz któryś tego wieczoru spotęgować napięcie. Blondynka mocno wychudzona, ubrana w srebrną sukienkę sięgają do połowy uda, z szerokim uśmiechem na twarzy, drżącymi dłmi rozerwała złotą kopertę. Przeczytała po cichu zawartość bilecika. Widziałem jak jej brwi unoszą się w zdumieniu w gó a mina mocno przygasa. Gabriella Montez szepty na sali przybrały na sile. Biorąc głęboki wdech, wstałem z miejsca do góry. Światła białego reflektora skierowano na mnie. Nieśpiesznie podchodząc na miejsce, w końcu stanąłem przed niewielkim prowizorycznym kontuarem z najtańszej dykty. Światła, choć zawieszone wysoko ponad głową, raziły tak bardzo, że moje oczy zaczęły łzawić. Ledwo rozróżniałem znajome postacie siedzące na widowni, które poruszały się nerwowo, wymieniając ciche komentarze. Wyjąłem kartkę z wewnętrznej kieszeni marynarki z zapisaną dzień wcześniej przemową. Z drżącymi dłmi rozpostarłem ją przed sobą. Skierowałem wzrok na blat, by odczytać pierwszą linijkę. Oblizałem usta, suchy język nieprzyjemnie się do nich przykleił.
W imieniu… - kropla spadła na kartkę rozmazując atrament długopisu. Anioły są tylko pretekstem do pokazywania świata, którego nie widać bezpośrednio za oknem, ale który istnieje na pewno przerwałem, by odchrząknąć w celu uspokojenia drżącego głosu. Jest to świat międzyludzkich relacji, uczuć i wartości tak bliskich, jak pogoda ducha, śmiech i życiowy dystans. Anioły dają także szansę ucieczki od opisywania otaczającej nas rzeczywistości, która nas nudzi i nie znajdujemy w niej bezpośrednio szczególnych bodźw do pracy. Taką osobą jest…- znajome dławienie znów pojawiło się w moim gardle. Ściskało bezlitośnie moją krtań, uniemożliwiając wypowiedzenie ani jednego słowa więcej. Zaczerpnąłem gwałtowny haust powietrza Po prostu, dziękuję! apałem za nagrodę, zbiegając ze sceny. Nie zważając na rosnące szepty i pomruki oburzenia, wybiegłem z budynku. Musiałem… Musiałem, znaleźć się jak najdalej od tamtego piekła.

***



---Przecierając oczy, by odgonić z nich resztki snu, ruszyłem korytarzem w stronę kuchni. Nie patrząc pod nogi, potknąłem się o jeden z kartonów ustawionych na podłodze. Nastawiłem ekspres do kawy i złapałem za bajgla. Na blacie jak zwykle z rana nie było miejsca. Niania zawsze zostawiała po sobie bałagan. Gdyby Loli jej tak bardzo nie lubiła, już dawno bym ją zwolnił. Wsadziłem brudne naczynia z kucykami Pony do zmywarki i wytarłem blat. Zgarnąłem porozrzucane po podłodze i krzesłach strony gazety, by zebrać w jedną całość. Pomyśleć, że prenumeruje ją i nigdy nie mam czasu czytać. Zływszy gazetę, jako tako, sięgnąłem po gotową kawę. Upijając łyk, przeleciałem wzrokiem po pierwszej stronie. Loli zdąża upiększyć zdjęcie Prezydenta kapeluszem z kwiatkiem i wielkimi wąsami. W dalszym ciągu wojna w Iraku, Chiny nadal borykają się z przeludnieniem…. Moją uwagę przykuła mała nazwa z boku strony. „Sonrisa de un Niño”, strona 34. A to sępy jedne, już wysmarowały reportaż. Gorączkowo przerzucając kartki, znalazłem dość obszerny artykuł na więcej niż pół strony:

Tegoroczna gala rozdania nagród fundacji „Sonrisa de un Niño”żniła się od pozostałych - odbyła się po raz pierwszy w teatro Metropolitan w samym sercu Mexico City.

Na XV gali 11. Czerwca 2009 roku zgromadziła się największa śmietanka towarzyska, z branży politycznej, filmowej oraz reklamowej. Nie mogło również zabraknąć uczestników programu wsparcia, którzy swoje skromne talenty prezentowali na scenie zabawiając gości, jednocześnie pokazując, że pieniądze przekazywane na stypendia dla wybitnie uzdolnionych dzieci z nizin społecznych są aktywnie wykorzystywane. Dzisiejsze przedsięwzięcie miało byćwnież hołdem dla załycielki fundacji, młodej i niezwykle ambitnej Gabrieli Montez.

Na samym wstępie przytoczono sylwetkę tajemniczo zaginionej prezeski fundacji oraz wszystkie jej dokonania na rzecz ubogich dzieci. Imprezę poprowadziła Olivia Martinez światowej sławy top modelka w towarzystwie dziennikarza Rodryga Mogensa. Wśd sektora lipowskiego znalazły się między innymi takie osobistości jak prezydent miasta Mexico City - Felipe Calderon wraz z małżonką Esmeraldą, ekonomista i polityk Wicente Fox, ambasadorka fundacji aktorka i piosenkarka Sandra Echeverría oraz Facundo Arana, Natalia Oreiro, Fernando Colunga, każda ze sław chętnie pozowała do zdjęć z podopiecznymi Sonrisa de un Niño.
Podczas trwania ponad dwu godzinnej gali, nagrodzono wiele osób, które przyczynił...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin