53-152.pdf

(7651 KB) Pobierz
Wi´kszoÊç ludzi naszej cywilizacji, tych, którzy uwa˝ajà siebie za „Êwiat∏ych” - nie odczuwa jednak potrze-
by osobistego wnikania wcokolwiekowi „Êwiatli” ograniczajà si´ do sceptycznych uÊmiechów - to jest przecie˝
o wiele wygodniejsze! Informacje o rzeczywistym stanie rzeczy zaczerpn´liÊmy z pewnego programu telewi-
zyjnego. O wojnie w Iraku byliÊmy wszak równie˝ rzetelnie informowani, czy˝ nie?
Teraz chcielibyÊcie zapewne si´ dowiedzieç, dlaczego o tym wszystkim pisz´. Jeszcze nie ujawni´ swoich
motywów. Musicie, drodzy Czytelnicy, przeczytaç wi´cej...
PrzenieÊmy si´ teraz - jak si´ zdaje, naÊladujàc hrabiego Saint Germain - do odleg∏ej epoki, w dwunaste
stulecie, i przekonamy si´, czym by∏a...
ARKA PRZYMIERZA
Arka Przymierza! Có˝ to za poj´cie! Szuka∏ jej nie tylko Indiana Jones, bo przecie˝ i niemieccy narodowi
socjaliÊci, którzy byli za pan brat z ciemnymi si∏ami, i rycerze króla Artura, i wielu innych.
Napisano o niej sporo ksià˝ek i sformu∏owano wiele hipotez na temat tego, czym by∏a - albo nadal jest - Ar-
ka Przymierza! Aby trafiç na trop owej tajemnicy, musimy cofnàç si´ do roku 1094 n.e. Jak co dzieƒ, m∏ody
Francuz Bernard zClairvaux, którego papieskie kolegium póêniej kanonizowa∏o (sta∏ si´ wi´c Êwi´tym Bernar-
dem), uda∏ si´ rano na modlitw´ do kaplicy zamku, w którym mieszka∏.
Ale tego dnia by∏o inaczej ni˝ zwykle. Z wewn´trznej potrzeby Bernard zatrzyma∏ si´ w kaplicy nieco d∏u˝ej
ni˝ pozostali mieszkaƒcy zamku i doÊwiadczy∏ wizji. Jak stwierdzi∏, ukaza∏ mu si´ anio∏ Bo˝y, który poleci∏ mu
udaç si´ do Ziemi Âwi´tej, do Jerozolimy, wykopaç ukrytà przez króla Salomona w krypcie Êwiàtyni, znajdujà-
cej si´ w pobli˝u Âwiàtyni na Skale, Ark´ Przymierza, a nast´pnie przewieêç jà statkiem do Francji.
Zpóêniejszych zapisków Bernarda zClairvaux dowiadujemy si´, ˝e Ark´ Przymierza - po przej´ciu jej - po-
lecono mu dostarczyç statkiem do po∏udniowej Francji, w okolice dzisiejszej Nicei. Zosta∏ on uprzedzony, ˝e
w∏aÊciwe miejsce, ∏ysà gór´ (Mont Chauye), zobaczy z pok∏adu statku, gdy ten znajdzie si´ tu˝ obok przylàd-
ka Ferrat.
Po przywiezieniu tam Arki Przymierza, mia∏ on w ÊciÊle okreÊlonym miejscu, w którym istnieje grota,
wznieÊç piramid´ o okreÊlonych wymiarach i ukierunkowana tak, jak wyznaczono. Na có˝ tyle zachodu?
Bernard wyjaÊnia, ˝e - wed∏ug s∏ów anio∏a - chodzi∏o oto, by treÊç ukrytà wArce Przymierza na nowo uczy-
niç przedmiotem ludzkiego myÊlenia, jako ˝e ludzkoÊç dojrza∏a znowu do zrozumienia praw kosmicznych,
a ponadto ludzie potrafià dostrzec realnoÊç istnienia Boga oraz to, ˝e ich dusze powsta∏y dzi´ki „pot´dze my-
Êli” Bo˝ej.
Oprócz tego Bernard dowiedzia∏ si´ od anio∏a, ˝e w Arce Przymierza spisana zosta∏a wiedza o sensie i ce-
lu wszelkiego istnienia - co ostatni raz objawiono ludzkoÊci wiele tysi´cy lat temu.
Ale ˝e w owych czasach Jerozolima znajdowa∏a si´ we w∏adaniu Seld˝uków i ich su∏tana, by∏a wi´c mia-
stem muzu∏maƒskim, nie pozwalano chrzeÊcijanom odwiedzaç „miejsc Êwi´tych”. Có˝ wobec tego poczàç?
To, co przeczytacie za chwil´, przypomina thriller szpiegowski, ale dzia∏o si´ naprawd´. Otó˝ kolejnoÊç wy-
darzeƒ by∏a nast´pujàca: Skoro Arka Przymierza nie mog∏a zniknàç z miejsca ukrycia bez niczyjej pomocy,
nale˝a∏o jakimÊ sposobem tam dotrzeç. Dlatego w∏aÊnie Bernard postanowi∏ wtajemniczyç w to, ˝e doÊwiad-
czy∏ wizji i ˝e otrzyma∏ pewne polecenie, ówczesnego papie˝a Urbana II, po czym podj´to decyzj´ o wezwa-
niu chrzeÊcijan do Êwi´tej wojny, by w jej trakcie dotrzeç do Jerozolimy.
Gdy wtajemniczono oÊmiu dalszych rycerzy, mi´dzy innymi Hugona z Payens, papie˝ Urban II oÊwiadczy∏
23 listopada 1095 roku w Clermont, przemawiajàc do ogromnego t∏umu, który chcia∏ podburzyç, i˝ niewierni
Persowie zniszczyli i zbezczeÊcili Êwi´te miejsce w Ziemi Âwi´tej ogniem, mieczem i grabie˝à.
Owego dnia - wed∏ug zgodnych relacji historyków - uda∏o si´ papie˝owi tak podburzyç t∏um, ˝e wierni, we-
zwani przezeƒ do odebrania Êwi´tych miejsc niewiernym barbarzyƒcom, rzucali si´ na ziemi´, bili si´ w piersi,
wyznawali swoje grzechy i krzyczeli: Âmierç poganom!
Póêniej papie˝ wskaza∏ ludziom trzymany w r´ku krzy˝ i poleci∏, by mieli go na ramionach i piersiach, aby
przypomina∏ im, ˝e w przypadku Êmierci dla Chrystusa trafià do królestwa niebieskiego.
Owo przes∏anie pomkn´∏o w Êwiat niczym huragan, wicher - wsz´dzie naszywano na odzie˝ krzy˝e i ludzie
spieszyli do Kolonii, bo w∏aÊnie tam powstawa∏a ogromna armia pod dowództwem fanatyków religijnych.
I oto w marcu 1096 roku pierwsza wyprawa, w której wzi´∏o udzia∏ oko∏o 100 tysi´cy ludzi - przewa˝nie
ubogich m´˝czyzn, kobiet i dzieci, i to bez broni – wyruszy∏a z Kolonii, by wyzwoliç Ziemi´ Âwi´tà. Sama myÊl
o tym jest ju˝ absurdalna, ale widaç tu, jak ∏atwo mo˝na manipulowaç masami ludzkimi. (Mimo najlepszych
ch´ci nie potrafi´ si´ oprzeç pokusie wskazania w tym miejscu na nasze czasy: za przyk∏ad niech pos∏u˝y
53
Please purchase PDF Split-Merge on www.verypdf.com to remove this watermark.
 
wojna w Zatoce Perskiej w 1991 roku, kiedy to, chcàc uzyskaç poparcie Amerykanów dla wojny, pokazywano
im fotomonta˝e, na których iraccy ˝o∏nierze wyjmowali z inkubatorów niemowl´ta i rzucali je na ziemi´.
W styczniu 1992 roku wysz∏a na jaw to˝samoÊç osoby, która to wszystko rzekomo widzia∏a: by∏a nià córka
Sauda Nasira al-Sabaha, ambasadora Kuwejtu w Stanach Zjednoczonych. Zosta∏a ona przygotowana do
odegrania roli Êwiadka przez agencj´ Hill & Knowiton. Prezesem tej firmy by∏ Craig Fuller, zwolennik prezy-
denta Busha, w przesz∏oÊci szef jego sztabu wyborczego. Dalsze Êledztwo wykaza∏o ewidentne k∏amstwo le-
karzy z Kuwejtu, bo jakoby wykradzione inkubatory znajdowa∏y si´ na swoich miejscach. Ale to dodaj´ tylko
na marginesie. Ta gra ma d∏ugà tradycj´, a ludzie ciàgle dajà si´ zwodziç, mimo ˝e z ca∏à butà, widocznà
zw∏aszcza w krajach zachodnich, podajà si´ za Êwiat∏ych i trzeêwo myÊlàcych. I jeszcze niejeden raz zostanà
oszukani...)
Powróçmy jednak do wypraw krzy˝owych.
Tamten mot∏och, nad którym nie sposób by∏o zapanowaç, ju˝ w kraju burzy∏ dzielnice ˝ydowskie, grabiàc
i zabijajàc ludzi, ale mimo to dotar∏ w czasie owej pierwszej krucjaty a˝ do Azji Mniejszej. Ale w Civetot wpad∏
w tureckà zasadzk´ i dosz∏o do rzezi, z której ocala∏o zaledwie 3 tysiàce osób.
Po tamtej pierwszej wyprawie, zainicjowanej spontanicznie w reakcji na s∏owa papie˝a Urbana II, nastàpi∏a
druga krucjata, którà w Bo˝e Narodzenie 1096 roku rozpocz´∏a pierwsza zorganizowana armia rycerzy chrze-
Êcijaƒskich, ruszajàc na Wschód pod wodzà kilku europejskich w∏adców. Choç na Wschód kierowa∏o si´ co-
raz wi´cej rycerzy zgiermkami, armii krzy˝owców uda∏o si´ dopiero 7 czerwca 1099 roku, awi´c trzy lata póê-
niej, stanàç u wrót Jerozolimy.
Gotfryd z Bouillon, który obok Hugona z Payens dowodzi∏ wojskiem krzy˝owców, 15 lipca wymóg∏ na egip-
skim gubernatorze kapitulacj´ - w zamian za obietnic´ swobodnego odejÊcia z miasta razem ze Êwità. Nato-
miast ludnoÊç Jerozolimy zosta∏a potraktowana mniej ∏agodnie: po odejÊciu gubernatora „chrzeÊcijaƒscy”
krzy˝owcy wybili niemal˝e wszystkich mieszkaƒców miasta, przy czym liczb´ ofiar szacuje si´ na oko∏o 50 ty-
si´cy osób. Krzy˝owcy walczyli a˝ do roku 1114 - w sumie 18 lat - i odzyskali dla Êwiata chrzeÊcijaƒskiego
prawie ca∏à Ziemi´ Âwi´tà.
Gdy w Jerozolimie znowu zapanowa∏ spokój, udali si´ rycerze na miejsce wskazane Bernardowi z Cla-
irvaux w jego wizji i znaleêli tam krypt´, którà zacz´li odkopywaç. Najpierw natkn´li si´ na wiele rzeêb i przed-
miotów s∏u˝àcych kultowi. Kiedy jednak kopali g∏´biej, w innym pomieszczeniu krypty odnaleêli tak zwanà Ar-
k´ Przymierza, na którà sk∏ada∏o si´ 19 kamiennych sarkofagów. By∏y w nich skórzane zwoje pe∏ne inskrypcji
i rysunków. Oprócz tego sarkofagi mieÊci∏y w sobie modele wykonane z materia∏ów, których nie uda∏o si´ roz-
poznaç a˝ do naszych czasów, jak te˝ w specjalny sposób szlifowane kryszta∏y, pewne urzàdzenia mecha-
niczne, których zastosowanie nie by∏o w tamtej epoce znane, a tak˝e wiele innych przedmiotów, nieznanych
ówczesnym ludziom.
Obejrzawszy to wszystko, rycerze zamkn´li krypt´ i postanowili poczekaç na stosowniejszà por´ do prze-
transportowanie ca∏ej zawartoÊci. Ostateczne zwyci´stwo pozwoli∏o na proklamowanie Królestwa Jerozolimy,
którego w∏adcà zosta∏ Gotfryd z Bouillon, a gdy ten po roku zmar∏, zastàpi∏ go jego brat Boldwin. Boldwin I za-
siada∏ na tronie do˝ywotnio, do roku 1118. Zapewne ju˝ za jego panowania odbywa∏ si´ o˝ywiony, choç cza-
sem potajemny, handel z Francjà. WÊród szlachty przyj´tej do wojska krzy˝owców by∏ - wspomniany tu ju˝ -
m∏ody rycerz Hugo z Payens, siostrzeniec hrabiego Szampanii, Hugona, osobistoÊci bardzo wp∏ywowej, a za-
razem jednego z zakulisowych inspiratorów ca∏ej tej akcji. Hugo z Payens wyruszy∏ na owà wypraw´ krzy˝o-
wà razem ze swoim o czterdzieÊci lat starszym przyjacielem i mentorem, Janem z Vezelay, pochodzàcym
z Burgundii benedyktynem. Jan, szeÊçdziesi´cioletni rycerz-zakonnik, pozosta∏ w Jerozolimie i póêniej by∏
znany jako Jan Jerozolimski, mistyk i autor proroctw, które d∏ugo ujawniano wy∏àcznie pewnym kr´gom osób
wtajemniczonych. Jan Jerozolimski - podobnie jak póêniej Nostradamus - ubra∏ cz´Êç wiedzy, która zosta∏a
odkryta, w form´ wierszowanà, aby z jej pomocà przygotowaç ludzi na to, co by∏o nieuniknione.
Ale o tym powiemy wi´cej w dalszych partiach ksià˝ki.
W przeciwieƒstwie do Jana, Hugo z Payens wkrótce powróci∏ do Francji, zafascynowany tajemnà wiedzà
˝ydowskà i mahometaƒskà, a przede wszystkim wstrzàÊni´ty „zakazanà prawdà”, którà zas∏ysza∏: Jezus po-
noç nie zmar∏ na krzy˝u!
Nowy król, Boldwin II, udzieli∏ poparcia grupie rycerzy, którzy nazywali siebie ubogimi rycerzami Chrystusa
i Êwiàtyni Salomona, i da∏ im schronienie w pa∏acu na Górze Âwiàtynnej, zapewne nie bez kozery! Od wyrazu
oznaczajàcego Êwiàtyni´, tempie, powsta∏a nazwa: „templariusze”.
Hugo z Payens zosta∏ pierwszym wielkim mistrzem tego zakonu. I wreszcie w roku 1119 templariusze
przewieêli owe sarkofagi na Mont Chauve w okolicy Nicei, tak jak to zosta∏o wskazane w wizji. Tam, w ÊciÊle
54
Please purchase PDF Split-Merge on www.verypdf.com to remove this watermark.
 
okreÊlonym miejscu, wed∏ug wskazówek, jakie otrzyma∏ Bernard z Ciairvaux, wznieÊli nad grotà piramid´
z kamieni zebranych na tej górze, piramid´ istniejàcà po dziÊ dzieƒ, choç trudno jà rozpoznaç i nie∏atwo do
niej dotrzeç.
Rycerze umieÊcili wszystko wewnàtrz piramidy, po czym przystàpili do badania zawartoÊci sarkofagów
i treÊci zapisów. Powsta∏ jednak problem: dokonano ich nieznanym pismem, jak si´ póêniej okaza∏o, pocho-
dzàcym z Atlantydy. OsobiÊcie wàtpi´, ˝eby owe sarkofagi mog∏y byç to˝same z Arkà Przymierza opisanà
w Starym Testamencie, bo tam jest raczej mowa o pojedynczym przedmiocie noszonym przez ˚ydów. Ale
templariusze byli, jak si´ zdaje, przekonani o tym, ˝e znaleêli prawdziwà Ark´ Przymierza.
W dalszym ciàgu ksià˝ki b´d´ mówi∏ ju˝ tylko o pismach pochodzàcych z Atlantydy jako zawartoÊci sarko-
fagów, bo je w∏aÊnie mieÊci∏y one w sobie – ponad wszelkà wàtpliwoÊç. Wprawdzie niektórzy historycy sàdzà,
˝e owe sarkofagi by∏y wczeÊniej ukrywane w Egipcie, byç mo˝e na nizinie Gizy, ale nie ma na to dowodów.
Zak∏ada si´, ˝e ˚ydzi znaleêli je tam i zabrali do Jerozolimy, ale z powodu tajemniczego pisma nie mogli wy-
korzystaç treÊci zwojów.
Natrafiono tak˝e na dawne mapy. Kopia jednej z tych starodawnych tajnych map zosta∏a póêniej odkryta
w Konstantynopolu: by∏a to sensacyjna mapa Êwiata autorstwa Piriego Reisa, która oprócz Europy i Afryki
przedstawia∏a obie Ameryki oraz nieoblodzonà Antarktyd´!
Rys. 45: Pochodzàca z 1664 roku mapa Atlantydy autorstwa Athanasinsa Kirchera. Nie wiadomo, na czym Kircher opart swoje
wyliczenia. Czy Atlantyda znajdowa∏a si´ w∏aÊnie tam i czy faktycznie mia∏a takà powierzchni´?
Bernard z Clairvaux prze˝y∏ jeszcze jednà wizj´, podczas której polecono mu otworzyç si´, we wn´trzu pi-
ramidy, na percepcj´ kosmicznego pola duchowoÊci (kroniki Akaszy), aby mo˝na mu by∏o ukazaç przebieg
ca∏ego dzie∏a stworzenia - od poczàtku do koƒca - i aby dzi´ki temu potrafi∏ zrozumieç nie tylko prawa rzàdzà-
ce ˝yciem duchowym, ale równie˝ pismo i j´zyk mieszkaƒców Atlantydy. Dopiero ta nowa wizja sprawi∏a, ˝e
Bernard móg∏ w miar´ zrozumiale objaÊniç swoim towarzyszom treÊç zapisów, po czym wszyscy oni uzyskali
mo˝liwoÊç wykorzystania wiedzy pochodzàcej z Atlantydy.
Jej mieszkaƒcy spisali ca∏à swà wiedz´ j´zykiem geometrycznym, bo przecie˝ nie wiedzieli, kto natknie si´
kiedyÊ na ich zapisy i jakim j´zykiem b´dzie si´ wtedy mówiç.
Posiadajàc ten w∏aÊnie klucz, mo˝na rozszyfrowaç znaczenie ka˝dej litery i ka˝dej nazwy w dowolnym j´-
zyku. Tak przyswoili sobie owà wiedz´ templariusze, poznajàc zarazem plan stworzenia i mogàc pojàç me-
chanizmy ˝ycia.
Najistotniejsze jednak by∏o to, ˝e wtamtych pismach zawarto ca∏à histori´ ludzkoÊci, zuwzgl´dnieniem na-
szej przysz∏oÊci, i okaza∏o si´ to wszystko zgodne z Objawieniem Êw. Jana, czyli ˝e naszà cywilizacj´ czeka
taki koniec albo raczej taka zag∏ada, jakà opisano w Apokalipsie. Szczegó∏owo omawiamy t´ kwesti´ w roz-
dziale Nowy ∏ad Êwiata.
Dzi´ki poznaniu tekstów z Atlantydy rycerze zostali wtajemniczeni w kosmiczne prawa fizykalne, zgodnie
z którymi powsta∏ i przetrwa∏ nasz wszechÊwiat. Dowiedzieli si´, ˝e wszelkie istoty (dusze) powsta∏y dzi´ki
Stwórcy (Bogu), który rzeczywiÊcie istnia∏, i ˝e wszystkie istoty stworzy∏a „moc myÊli” Bo˝ej. Ponadto poj´li on
55
Please purchase PDF Split-Merge on www.verypdf.com to remove this watermark.
843047160.002.png
Rys. 46: Ta mapa Êwiata pochodzi z roku 1513, a sporzàdzi∏ jà admira∏ Piri Reis. Za-
warto tu wiele szczegó∏ów, które wówczas, jak si´ twierdzi, nie mog∏y jeszcze by∏
znane - na przyk∏ad Antarktyd´ pokazano bez oblodzenia. Mapa ta jest nieco mylàca,
jakby wykonana na podstawie obrazu z lotu ptaka. Kartograf podaje, ˝e zosta∏a ona
skompilowana z 20 map dawniejszych, pochodzàcych z czasów Aleksandra Wielkie-
go (ur. w 356 r. p.n.e.) i ukazujàcych caty Êwiat. Na mapie widaç po∏àczenie làdowe
Ziemi Ognistej z Antarktydà. Te dwa terytoria by∏y po∏àczone przed 11 tysiàcami lat.
Kto sporzàdzi∏ mapy wzorcowe?
i sens koniecznej integracji dusz stworzonych przez Boga istot z mate-
rià i zrozumieli, ˝e idea stworzenia Êwiata tylko tak mog∏a byç realizo-
wana. To ostatnie stwierdzenia uzupe∏nimy pewnymi objaÊnieniami:
Teksty z Atlantydy informujà o istnieniu tak zwanej miazgi pierwot-
nej - kosmicznego pola duchowoÊci, które sk∏ada si´ z najmniejszych
czàstek, jakie wogóle wyst´pujà: ztak zwanych neutrino-mionów, oraz
otym, ˝e istoty stworzone dzi´ki mocy myÊli Bo˝ej objawiajà si´ za poÊrednictwem tych w∏aÊnie czàstek (neu-
trino-mionów) miazgi pierwotnej (kosmicznego pola duchowoÊci).
Owe neutrino-miony ∏àczà si´ ze sobà zgodnie z okreÊlonymi prawami fizykalnymi w taki sposób, ˝e po-
wstaje materialnie istniejàca statyczna jednoÊç, którà dzisiejszy cz∏owiek uwa˝a za dusz´.
W tej jednoÊci, z∏o˝onej z „czàstek duszy”, zawarty jest nie tylko ca∏y plan teraêniejszego ˝ycia, lecz ujmu-
je ona tak˝e wszystkie ˝ywoty cz∏owieka od czasu stworzenia jego materialnej istoty, albo inaczej: wszystkie
te egzystencje, które prze˝y∏ on jako pewien zintegrowany z materià uk∏ad biologiczny, przy czym owe ˝ywoty
majà swojà holograficznà manifestacj´ informacyjnà w ka˝dej czàstce duszy - jako cz´stotliwoÊç drgaƒ.
Rys. 47: Ta mapa pochodzi z roku, a sporzàdzi∏ jà admira∏ Piri Reis. Zawarto tu wiele szczegó∏ów, które wówczas, jak si´ twierdzi,
nie mog∏y byç jeszcze znane - na przyk∏ad Antarktyd´ pokazano bez oblodzenia. Mapa ta jest nieco mylàca, jakby wykonana na
podstawie obrazu z lotu ptaka. Kartograf podaje, ˝e zosta∏a oma skomplilowana z 20 map dawniejszych, pochodzàcych z czas
Aleksandra Wielkiego (ur. 356 r. p.n.e.) i ukazujàcych ca∏y Êwiat (!). Na mapie widaç po∏àczenie làdowe Ziemi Ognistej z Antarktydà.
Te dwa terytoria by∏y po∏àczone przed 11 tysiàcami lat. Kto sporzàdzi∏ mapy wzorcowe?
Oznacza to, ˝e Stwórca stworzy∏ cz∏owieka czy te˝ jego dusz´ tak, by sam cz∏owiek uzyska∏ moc myÊli
i dzi´ki temu sta∏ si´ równie˝ stwórcà.
Templariusze dowiedzieli si´, ˝e ca∏y kosmos jest wype∏niony „czàstkami” o pewnej strukturze i ˝e nie ma
w nim pustych przestrzeni. Wspó∏czesna fizyka kwantowa okreÊla owe czàstki jako neutrino-elektrony, neutri-
no-miony oraz neutrina tau.
Neutrino-miony sk∏adajàce si´ na kosmiczne pole duchowoÊci, czyli pole wiadomoÊci (inne nazwy to: pole
eteryczne, kronika Akaszy i pole morfogenetyczne), sà tymi czàstkami, które za sprawà mocy myÊli zmieniajà
swà cz´stotliwoÊç drgaƒ wtakim stopniu, ˝e obraz myÊli uzyskuje wnich swà manifestacj´ holograficznà ijest
nià w∏aÊnie odmienna cz´stotliwoÊç drgaƒ.
56
Please purchase PDF Split-Merge on www.verypdf.com to remove this watermark.
843047160.003.png 843047160.001.png
Owo wzajemne oddzia∏ywanie – bo przecie˝ wszystkie czàstki sà ze sobà powiàzane i wszystko uczestni-
czy wciàg∏ej wzajemnej wymianie - ma ten skutek, ˝e wkosmicznym polu duchowoÊci wyst´puje - zale˝ne od
drgaƒ - absolutne wzajemne powiàzanie tego, co w owym polu istnieje. Oznacza to, i˝ na system biologiczny
cz∏owieka zawsze, o ka˝dej porze, oddzia∏ujà, pozytywnie albo negatywnie, cz´stotliwoÊci drgaƒ w jego oto-
czeniu. W sumie mamy tu dowód s∏usznoÊci tego, co wcià˝ powtarzali „dawni” mistycy: Wszystko jest jedno-
Êcià, a jednoÊç jest wszystkim.
Neutrino-miony stanowià noÊniki obrazów ludzkich myÊli. Oznacza to, i˝ ka˝dy obraz myÊlowy, stworzony
przez cz∏owieka, promieniuje na kosmiczne pole duchowoÊci.
Je˝eli myÊl cz∏owieka nie ma odniesienia do teraêniejszoÊci i nie podlega zwrotnemu promieniowaniu jako
feedback, czyniàcy z niej jakàÊ aktualnà form´ ˝ycia lub sytuacj´, to staje si´ owa myÊl cz´Êcià sk∏adowà ko-
smicznego pola duchowoÊci i dopóty oddzia∏uje na byt cz∏owieka, dopóki nie przemieni si´ ten cz∏owiek w ja-
kàÊ form´ materialnà albo prze˝ytà sytuacj´ ˝yciowà. Wyraêmy to proÊciej: templariuszom zosta∏o objawione
to, ˝e moc myÊlenia, dzi´ki której cz∏owiek tworzy formy w∏asnych myÊli, jest jego najwa˝niejszym atrybutem.
Ka˝da zrodzona myÊl staje si´ cz´Êcià sk∏adowà kosmicznego pola duchowoÊci za sprawà przeniesienia cz´-
stotliwoÊci rozprzestrzenia si´, na kszta∏t kuli, na ca∏y kosmos i tym samym jest wspó∏odpowiedzialna za
wszystko, co si´ w kosmosie dzieje.
Dlatego w∏aÊnie cz∏owiek, który sam przecie˝ te˝ sk∏ada si´ tylko z atomów i czàsteczek (struktur´ tych
ostatnich stanowià ncutrino-miony), jest, ze swymi myÊlami, wspó∏odpowiedzialny za stan Êwiata w sensie ne-
gatywnym bàdê pozytywnym.
Helga Hoffmann-Schmidt pisze otym wswojej znakomitej ksià˝ce Das Yermdchtnis von Atlantis (Dziedzic-
two Atlantydy), która zawiera tak˝e oryginalnà wiedz´ templariuszy:
Poj´li oni, ze cz∏owiek sk∏ada si´ z systemów, w których dusza o charakterze duchowo-materialnym, spi-
chlerz myÊli, czyli psyche, idato fizyczne stanowià trzy odr´bne obszary, a jestestwo cz∏owieka, zintegrowane
z materialnà duszà, musi, zgodnie z zasadà rezonansu, przyoblekaç si´ w coraz to inne cia∏o fizyczne – trwa
to, dopóki nie zniknà wszelkie formy myÊli, które stworzy∏ sam cz∏owiek, „bez odniesienia do teraêniejszoÊci”,
i dopóki nie zdezaktualizuje si´ potrzeba urzeczywistniania,czyli materializacji owych form.
Ponadto przyj´li oni do wiadomoÊci coÊ, co uÊwiadomili sobie wczeÊniej staro˝ytni m´drcy nale˝àcy do
wielu kultur oraz ˝yjàcy w ró˝nych epokach mistycy, a mianowicie to, ˝e WSZYSTKO JEST JEDNOÂCIÑ
i JEDNOÂå JEST WSZYSTKIM; ˝e ca∏y kosmos wype∏niajà niewyobra˝alnie drobne czàstki, których struktu-
r´ wspó∏tworzà dwie piramidy stykajàce si´ szczytami.
We wspó∏czesnej fizyce okreÊla si´ te czàstki jako „neutrino-miony”, „neutrina tau” oraz „neutrino-elektro-
ny”, które w sumie tworzà „kosmiczne pole duchowoÊci” i wype∏niajà topole bez jakiejkolwiek pró˝ni.
Oznacza to, i˝ WSZYSTKO, co istnieje - oboj´tnie, czy mówimy o rzeczach „materialnych”, czy o „niemate-
rialnych” - zawdzi´cza swà egzystencj´ temu „kosmicznemu polu duchowoÊci” oraz istnieje w tych czàstkach,
jest wzajemnie powiàzane i wspó∏zale˝ne.
Wszystko jasne? Wiem, ˝e w∏aÊciwie nie∏atwo to zrozumieç, ja sam zresztà przeczyta∏em bez ma∏a tysiàc
stron tekstów dotyczàcycli Atlantydy, ale nie chc´ Was dalej m´czyç cytatami. Sprowadzajàc to wszystko do
jednego zdania, mo˝na powiedzieç, ˝e owa wiedza z Atlantydy dowodzi tego, i˝ cz∏owiek posiada moc myÊli,
dzi´ki czemu sam jest stwórcà - otó˝ to, stanowi on nie tylko czàstk´ Êwiata stworzonego, lecz i czàstk´
Stwórcy!
Jest to najwa˝niejsze zdanie w ca∏ej ksià˝ce, z którym si´ póêniej zgodzimy. Prosz´ powtórzyç sobie to
zdanie: JesteÊmy nie tylko cz´Êciami Êwiata stworzonego, lecz i cz´Êciami Stwórcy, posiadamy wi´c moc,
predyspozycje i Êrodki potrzebne do tego, ˝eby coÊ stworzyç! Inaczej mówiàc: duch panuje nad materià!
Pojàwszy to i uzyskawszy wiedz´ o mo˝liwoÊciach wykorzystania myÊli, a wi´c dzia∏ania kreatywnego -
przystàpili templariusze do uczynienia owych si∏ przydatnymi dla nich, którzy mieli do spe∏nienia pewnà misj´
- powinni byli pokierowaç ludzkoÊcià zgodnie z zasadà rezonansu.
Wykorzystali oni piramid´, tam bowiem mogli - pod pewnymi warunkami - nawiàzaç kontakt duchowy z in-
nymi istotami (posiadajàcymi cia∏o fizyczne lub nieobdarzonymi nim), piramida stanowi∏a wi´c centrum komu-
nikacyjne, a ponadto pozwala∏a otworzyç si´ m kosmiczne pole duchowoÊci, tak jak niegdyÊ otwierali si´ na
nie mieszkaƒcy Atlantydy. Ci ostatni te˝ naÊladowali w tym obce im istoty.
Moim zdaniem dysponowali oni czymÊ, co nazwa∏bym mechanicznym Êrodkiem komunikacji - rodzajem
stacji nadawczo-odbiorczej, umo˝liwiajàcej nawiàzywanie kontaktu z innymi istotami obdarzonymi inteligen-
cjà. Pisma, które templariusze wydobyli z sarkofagów, wyjaÊni∏y bowiem niedwuznacznie, i˝:
1. zanim zaludni∏a si´ Atlantyda, istnia∏a niejedna cywilizacja o wysokim stopniu zaawansowania technicz-
57
Please purchase PDF Split-Merge on www.verypdf.com to remove this watermark.
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin