JASEŁKA w czterech odsłonach
(zebrane z różnych autorów)
AKT I
(Scena przedstawia polanę wśród lasów i gór: wieczór – światło księżyca oświeca scenę. Pasterze siedzą koło ogniska i prowadzą rozmowę).
WOJTEK - … Jak on gnał ja ze smrekiem wtedy stał.
W ręku miałem tęgi kół, jak go zdzielę tak przez pół
Legł od razu.
SŁAWEK – Toś ty zuch!
SZYMEK – Zabić wilka tak od razu, że nie zipnął ani razu –
O to z ciebie tęgi zuch.
WOJTEK – Jakie straszne ślipia miał – jeszcze charczał, gdym tam stał.
KUBA – Niechby skoczył …
WOJTEK – Kij był długi, a że tęgie sęki miał, to bym ździelił po raz drugi.
MACIEK – Hej od razu taka sztuka, zawsze ci się nie powiedzie.
WOJTEK – Jak mam w ręku kawał buka, niech ta idą i niedźwiedzie.
Nie ma strachu.
SZYMEK – Jeno ty nie bądź zawsze taki zuch.
Zawsze lepiej iść we dwóch, sam nie próbuj takiej gry.
WOJTEK – A cóż to wilk takie cuda?
SZYMEK – Zawsze ci się tak nie uda.
MACIEK – Nosił wilk razy kilka, a ponieśli też i wilka.
WOJTEK – Jeszcze czego?! Cóż u czarta …
WALEK – (wchodzi) Czyja też to dzisiaj warta?
STACH – Ponoć Maćka.
MACIEK – A bo co?
WALEK – A no Bartosz wiedzieć chcą.
MACIEK – To mu powiedz, że to ja.
WOJTEK – Księżyc dzisiaj dość wysoko, ale trza mieć dobre oko.
Po północy będzie mgła.
SZYMEK – We mgle łatwo o przygodę;
Bydło może zaleźć w szkodę, więc się pilnuj!
MACIEK – To się wie.
STACH – Może także gdzieś ukradkiem, w pojedynkę lub ze stadkiem
I wilczysko podkraść się.
BENEK – O to łatwo w nocnym czasie.
WOJTEK – Juści prawda.
MACIEK – Już ja wilków się nie boję, możecie spokojnie spać.
STACH – Ano bracia na nas czas. Jutro trzeba wstać o świcie.
Trzeba wypocząć należycie. Chodźmy spać.
SZYMEK – Już ogień gaśnie.
WOJTEK – Ot i Bartosz idą właśnie.
STACH – Ano dobrze, bo w sam raz.
BARTOSZ – (wchodzi) Co wy jeszcze tu robicie? Jeszcze wam za mało dnia?
Rano przecież trzeba wstać, by z pastwiska bydło brać i oddoić jak należy.
Brać się zaraz do pacierzy. Żwawo wszyscy!
STACH – Trza to trza.
SZYMEK – Lecz pozwólcie nam – prosimy, niech raz jeszcze zanucimy,
Niech popłynie dookoła pieśń rozgłośna i wesoła.
WOJTEK – Zanućmy pieśń pasterską, prostą, szczerą a rycerską.
SZYMEK – Z niej powstaną w duszy echa w smutku radość i pociecha.
(śpiewają): Pasterską pieśń zanućmy wraz, pasterską pieśń w zły, dobry czas.
Pasterska pieśń - pierwsza w modlitwie, pasterska pieśń w domu i bitwie.
Pasterski stan, gdy minął raj, pasterski stan zaczynał maj.
Pasterza stan: szczęście w człowieku, pasterski stan był w złotym wieku.
Pasterzem też był pierwszy król, pasterzem też kapłan się zwie.
Pasterza zna pałac i chata, pasterska pieśń w niebo ulata.
SŁAWEK – (rozgląda się) Patrzcie jeno bracia, co za noc cudowna.
Takiej nocy wspaniałej nie pamiętam z dawna.
Taka spokojna, czysta, podobna do świtu;
Tylko gwiazdki małe mrugają z błękitu …
A na duszy mej jakoś tak tęskno i rzewnie …
BARTOSZ – Widać spokojne, czyste masz serce pewnie, to ci Bóg daje pociechę na ziemi;
Bo szczęśliwy, kto zawrze przyjaźń ze świętymi!
Lecz my pastuszkowie, już nam spać wypada;
Ty Maćku idźże pilnuj dobrze stada, by nie zrobiło jakiej komu szkody.
Niechże cię Pan Bóg ochroni od jakiej przygody
- A teraz, moi bracia, nim nas sen rozbierze,
Czas pomyśleć o Bogu i zmówić pacierze.
(wszyscy klękają i mówią): Ty ojców naszych przedziwny Boże!
Oto Twe dzieci klęczą w pokorze,
Twe ramię silne po wszystkie wieki,
Niech nam użycza łask i opieki.
Za wszystkie dary życia naszego,
Przyjmij podziękę serca kornego
I racz nas wspierać aż z niebios tronu,
W zawiejach życia i w chwili zgonu.
Ześlij na ziemię Syna swojego,
Ześlij nam Zbawcę rodu ludzkiego:
Niech światłem Bożym rozproszy cienie,
Ojczyźnie naszej daj oświecenie.
(pasterze kładą się spać; Maciek czuwa).
MACIEK – Jasna nocka, cudny czas, paście się owieczki wraz;
Jutro zaprowadzę was w bujną trawkę, aż po pas.
Rankiem błyśnie słonka twarz i ozłoci wygon nasz,
A wśród pola, łąk o hal śpiew popłynie z rosą w dal!
Echo jęknie w złomach gór, szumem mu odpowie bór,
A pod borem w dali het zadźwięczy pastuszy flet.
(światło zalewa scenę, gdzieś w dali śpiewa aniołów chór).
ANIOŁOWIE – (śpiewają) Bóg się rodzi, moc truchleje, Pan niebiosów obnażony!
Ogień krzepnie – blask ciemnieje! Ma granice – nieskończony!
Wzgardzony – okryty chwałą, śmiertelny – król nad wiekami.
A Słowo Ciałem się stało i mieszkało między nami.
(śpiew niknie. Światło powoli znika).
MACIEK – (przerażony) O laboga, a tam co!
Pasterze, wstawajcie, duchem się zbierajcie, uciekać trzeba!
SZYMEK – Nie wrzeszcz!
MACIEK – Cosik się dzieje, wszystko goreje!
Ogniem płoną nieba, Stachu!
STACH – A czego?
MACIEK – Wstawaj!
STACH – Co złego?
MACIEK – Jakieś straszne słońce świeci, jakieś wojsko z nieba leci.
STACH – Bajesz.
MACIEK – Patrz tam, w ogniu są niebiosy! Słychać jakieś wdzięczne głosy.
O! Nad Betlejem jaka straszna łuna. Tam coś się dzieje!
STACH – Coż by u pioruna?
MACIEK – Widzisz? W Betlejemskiej stronie całe niebo ogniem płonie.
STACH – Dawaj no sukmanę (ubiera się). Niech się przyodzieję.
Oj nieszczęśliwa nasza godzina, smutna to będzie jakaś nowina.
A gdzież ta łuna, co tak o niej bredzisz?
MACIEK – Na Boga, czyś ślepy, czy jeszcze nie widzisz?
Nocka ciemna jako smoła, a tu taki blask dokoła.
Spojrzyj, widzisz co się dzieje?
STACH – O rety! A może to dnieje?
MACIEK – A jużci dnieje. Patrz o tam! Nie wiem co myśleć o tym sam.
STACH – Oj prawda, już widzę, ale to nie żarty.
Tyś mi prawdę gadał, ja byłem uparty. Chyba drugich pobudzimy.
MACIEK – Poczekaj no trochę, nie budź jeszcze Stachu.
Może na darmo narobimy strachu, może ino nam się marzy,
Trza uważać co się zdarzy.
STACH – (z gniewem) Co tu dłużej będziem stać!
Co kto może z sobą brać i uciekać, gdzie kto może.
Kiej nad głową niebo gorze. Nie ma co tu dłużej zwlekać!
MACIEK – Przed tym ogniem gdzie uciekać?
O na Boskie zmiłowanie, co się teraz z nami stanie.
STACH – Nie czas próżno lamentować, trzeba bydło nam ratować.
Braci zbudzić trza koniecznie, będzie raźniej i bezpieczniej.
(budzą) Wojtek, Szymek, Benek, Jędrek, Walek, Jasiek, Kuba!
Wstawać czym prędzej – nad nami zguba!
SZYMEK – A cóż wam się stało? Czy was dusi zmora?
WALEK – A możeście sobie popili z wieczora?
WOJTEK – Wstawajcie! Wstawajcie, a wszystko ujrzycie!
...
jamagda