Przygoda w akademiku.txt

(6 KB) Pobierz
przygoda w akademiku
Witam. Mam na imi� Amelia i chcia�am si� z wami podzieli� swoj� histori�. Mam 19 lat i jestem studentk� politechniki. Mieszkam w akademiku, co sprzyja tego typu wydarzeniom.
Historia, kt�r� pragn� opisa�, wydarzy�a si� p� roku temu.
By� grudzie�, kilka dni przed wigili�. Par� miesi�cy wcze�niej pozna�am Marcina, studiowa� na tym samym roku co ja. Mieszka� kilka pokoi dalej ze swoim koleg�, kt�ry, jak wi�kszo�� ludzi, ju� wyjecha� na �wi�ta. Z Marcinem umawiali�my si� czasem na imprezy we czw�rk�, ja, on, jego kolega z pokoju i moja wsp�lokatorka. Nie by�o to jednak nic konkretnego, a� w�a�nie w grudniu poprosi�, �ebym przysz�a mu pom�c si� spakowa� do domu. Poniewa� mieszka w odleg�ym mie�cie, bardzo rzadko je�dzi� do domu. Mia� wi�c mn�stwo rzeczy do spakowania i uzna�, �e przyda�aby si� moja pomoc w uk�adaniu tego wszystkiego w plecaku. Zgodzi�am si� i o konkretnej godzinie zjawi�am si� u niego. Najpierw nie�mia�o dzi�kowa� mi, �e przysz�am i �e chcia�am mu pom�c. Potem rozmawiali�my jeszcze dobr� godzin� i wcale nie zabierali�my si� do pakowania jego rzeczy. Par� razy pr�bowa�am wej�� na temat tego pakowania, ale on od razu zmienia� temat. W pewnym momencie zauwa�y�am, �e jest on bardzo blisko mnie. Dopiero wtedy zda�am sobie spraw�, �e jeste�my sami, nie ma nikogo, a on podczas rozmowy ca�y czas si� przysuwa�. Wtedy poczu�am jego usta na swoich. By�y bardzo mi�kkie i delikatne. Chyba nie ca�kiem �wiadomie odwzajemni�am poca�unek, kt�ry po chwili sta� si� bardziej nami�tny... Gdy si� tak ca�owali�my, co ju� zacz�o mnie poma�u podnieca�, on powoli zacz�� �ci�ga� mi bluzk�. Kiedy ju� zosta�am w samym staniku, Marcin przerwa� na chwil� poca�unki, przyjrza� si� przez chwil� moim piersiom, wci�� skrywanym przez koronkowy stanik, szepn�� tylko: "o tym w�a�nie marzy�em", i zn�w zacz�� przerwane poca�unki, k�ad�c jednocze�nie r�ce na moich piersiach, pieszcz�c je delikatnie. Po pewnym czasie przerwa� ca�owanie, a gdy ju� chcia�am zaprotestowa�, poczu�am jego oddech, a w chwil� p�niej usta na swojej szyi. T� nag�� przyjemno�� skwitowa�am cichym j�kiem, co chyba odwa�y�o Marcina do dalszych krok�w. Wprawnym ruchem jednej r�ki rozpi�� mi stanik, kt�ry po chwili wyl�dowa� na pod�odze. On za� zacz�� ca�owa�, liza� i delikatnie przygryza� sutki moich ca�kiem okaza�ych piersi. Mia�am przyspieszony oddech i co chwila poj�kiwa�am, coraz to g�o�niej. Po jakim� czasie tych pieszczot, Marcin przerwa� je i patrz�c mi w oczy spyta�: "chcesz tego?". Kiwn�am tylko g�ow�, gdy� mia�am wra�enie, �e nie wiem jak powiedzie� "tak", jakbym zapomnia�a jak si� m�wi. Nie by�am w stanie my�le� o czymkolwiek innym jak tylko o nim, o mnie, i tym czasie, kiedy jeste�my tu razem, kiedy jest tak niesamowicie przyjemnie. W tej chwili on zn�w zacz�� mnie ca�owa�, p�niej czu�am jego usta na szyi, p�niej na piersiach i na brzuchu i nawet nie zauwa�y�am kiedy le�a�am na ��ku, a on powoli �ci�ga� ze mnie jeansy. Gdy ju� ubrana by�am wy��cznie w majteczki, on zacz�� pie�ci� wn�trze moich ud, coraz wy�ej i wy�ej, ca�y czas mnie ca�uj�c. Po chwili czu�am jego r�k� na swojej cipce, kt�ra by�a ju� bardzo wilgotna, cho� na pocz�tku tylko nie�mia�o g�aska� j�, doprowadzaj�c mnie tym do sza�u, gdy� chcia�am wi�cej, chcia�am poczu� t� ogromn� przyjemno��. Po chwili w�o�y� do �rodka jeden palec, p�niej dwa. Moja cipka ju� wylewa�a z siebie soczki. Marcin zacz�� porusza� we mnie palcami, a ja czu�am narastaj�c� przyjemno��, zacz�am porusza� biodrami, chcia�am poczu� je g��biej. Wtedy on zdj�� spodnie i bokserki. Zdziwi�am si� troch�, ale mia�am pow�d. On mia� najwi�kszego penisa, jakiego do tej pory mia�am w sobie. Po raz kolejny spyta� czy tego chc�. Kiwn�am g�ow�. Spyta� czy bior� leki, odpar�am �e tak. Wtedy on zawis� nade mn� opieraj�c si� na r�ce, drug� nakierowa� swoj� pa�k� na m�j otworek i zacz�� pomalutku si� wciska�. Sz�o to do�� ci�ko bo jestem do�� ciasna, ale po chwili zacz�o mi si� strasznie podoba�, gdy� czu�am go na ka�dej �ciance i sama chcia�am by wszed� we mnie g��boko, tote� wypchn�am lekko biodra do g�ry, dzi�ki czemu pa�ka Marcina wesz�a we mnie ca�a. J�kn�am z rozkoszy. Wtedy on zacz�� si� we mnie porusza�, najpierw powoli, tak aby mi nie sprawi� b�lu, p�niej w miar� jak cipka puszcza�a coraz wi�cej soczk�w, porusza� si� coraz szybciej i szybciej, wbijaj�c si� we mnie coraz mocniej. Poczu�am, �e zbli�a si� ta wielka przyjemno��, on chyba te� to wyczu�, bo porusza� si� szybciej i po chwili szczytowali�my oboje. Marcin wysun�� si� ze mnie i po�o�y� obok. Po jakim� czasie, jak ju� troch� och�on�am, oznajmi�am �e id� pod prysznic. Na naszym pi�trze nikogo ju� nie by�o, wi�c Marcin zaproponowa� wsp�lny prysznic. Poszli�my wi�c razem. Namydlali�my siebie nawzajem. Podczas, gdy go tak masowa�am, jego pa�ka zn�w sta�a na baczno��. Powiedzia� tylko: "odwr�� si� i oprzyj o �cian�". Nie wiedzia�am o co mu chodzi. Zrozumia�am, gdy zacz�� namydla� wej�cie do mojej pupci. Uprzedzi�am go, �e nigdy nie pr�bowa�am czego� takiego. On tylko powiedzia�: "wi�c masz okazj�, zaufaj mi i rozlu�nij si�". Pos�ucha�am go, a on ju� zacz�� si� powoli przymierza� swoj� pa�k� do mojego odbytu. Pocz�tek by� bardzo trudny, bo nie by�am do tego przyzwyczajona, ale jak ju� przesz�a g��wka, to jego penis wszed� we mnie ca�y. Pisn�am cicho z b�lu, wi�c Marcin wysun�� go lekko i po chwili zacz�� si� poma�u we mnie porusza�. Jedn� r�k� si�gn�� do moich piersi ugniataj�c je lekko, drug� za� przesun�� ni�ej, gdzie zatrzyma� j� na �echtaczce, kt�r� zacz�� delikatnie dra�ni�. Nie trzeba chyba m�wi�, �e d�ugo tego nie wytrzyma�am. Prze�y�am kolejny orgazm tego dnia. Po chwili poczu�am w sobie znany mi ju� strumie� ciep�a �wiadcz�cy o tym, �e Marcin ju� tak�e szczytowa�. Mia�am problemy z ustaniem na nogach, wi�c Marcin owin�� mnie w r�cznik i zani�s� do pokoju na ��ko. Po pewnym czasie, gdy ju� osuszy� si� r�cznikiem, po�o�y� si� obok, pytaj�c: "i jak si� podoba�o??". Ja tylko odpowiedzia�am: "by�o bosko". Wi�cej nie by�am w stanie powiedzie�. "I o to mi chodzi�o" - odpowiedzia�. Pole�eli�my tak jeszcze jakie� dwie godziny, po czym zn�w zacz�li�my si� pie�ci�. Prze�y�am orgazm jeszcze kilka razy tego dnia, kochali�my si� na r�ne sposoby i w r�nych pozycjach. A za pakowanie zabrali�my si� dopiero rano nast�pnego dnia. Po powrocie z domu kochali�my si� jeszcze nieraz, bez zobowi�za�. Ot, tak, dla zaspokojenia naszych ��dz. I do dzisiaj si� przyja�nimy.

To jest historia prawdziwa, zmieni�am jedynie imiona.:)

I co wy na to?
Zgłoś jeśli naruszono regulamin