00:00:00:Wilfred [02x04]|/Wina 00:00:03:Wina: dar, który się nie kończy. 00:00:07:Tłumaczenie: Yungar 00:00:14:WŁANIE WRÓCIŁAM.|MUSIMY POGADAĆ. KRISTEN 00:00:16:Już czas, Ryan. 00:00:18:Na co? 00:00:20:Musimy ić do psiego parku|na Baker Street. 00:00:22:Jellybeans urzšdza imprezę. 00:00:24:Jellybeans? Ten golden retriever,|którego nienawidzisz? 00:00:27:Nie, Beans to teraz mój ziomek! 00:00:29:Mów o nim, co chcesz, 00:00:30:ale goć wie,|jak się bujać. 00:00:32:Może być nawet zraszacz. 00:00:35:Kurna. 00:00:36:Kristen jedzie do mnie do domu. 00:00:37:Mylałem, że prowadzi|burdel w Indiach. 00:00:40:To klinika dziecięca. 00:00:41:Czyli firma zaopatrujšca burdel. 00:00:43:Bez różnicy. 00:00:45:Nie wiem,|jak spojrzę jej w oczy. 00:00:46:Jak mogłem|szantażować własnš siostrę? 00:00:48:I zniszczyć też jej małżeństwo.|Nie zapominaj o tym. 00:00:51:Mylę o tym każdego dnia. 00:00:52:- To było podłe.|- "Było". 00:00:55:Już dawno wysłałe jej|mailem przeprosiny. 00:00:57:Zapomnij o tym. 00:00:59:Wiesz, jak długo psy|odczuwajš winę? 00:01:02:Pięć sekund|i zostawiamy to za sobš. 00:01:05:Skšd masz te okulary? 00:01:06:Podobajš ci się?|Beans kupił takie miesišc temu 00:01:08:i od tej pory|jest po pysk w cipkach. 00:01:10:Ukradłe je, prawda? 00:01:14:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:01:18:Wybacz, Ryan.|Nie powinienem był tego robić. 00:01:21:Nie jestem z siebie dumny.|Chyba po prostu... 00:01:24:I...|Doć tego. 00:01:27:Widzisz?|Koniec z poczuciem winy. 00:01:31:Jellybeans!|Trochę się spónię, stary, 00:01:34:ale na bank się pojawię.|Zraszacz nadal jest aktualny? 00:01:37:Wilfred. 00:01:40:Wilfred Mueller. 00:01:41:Daj spokój, J-Beans,|pamiętasz mnie! 00:01:45:Jak to nikt nie mówi|na ciebie "J-Beans"? 00:01:47:Ja tak na ciebie mówię. 00:01:49:Czekaj, J-Beans! 00:01:54:Rozłšczył się. 00:01:57:To ona. 00:01:58:Zachowuj się. 00:02:04:Sat Sri Akal! 00:02:06:Witaj z powrotem. 00:02:10:Jezu, kto tyje w Indiach? 00:02:12:Jeste... 00:02:13:Jestem.|Za trzy miesišce zostaniesz wujkiem. 00:02:16:Tam jest dziecko?|Ludzkie dziecko? 00:02:18:- Nie! Nie może tu wejć!|- Wilfred! 00:02:20:Tobie też Sat Sri Akal, Wilfred. 00:02:23:Rozgoć się,|a ja zaparzę nam herbatę. 00:02:26:Chod, Wilfred. 00:02:29:- Co w ciebie wstšpiło?|- Chyba w ciebie. 00:02:33:Jak mogłe tu wpucić|tego konia trojańskiego? 00:02:35:- Konia trojańskiego?|- Tam toczy się wojna, Ryan. 00:02:39:Wojna między psami a niemowlętami. 00:02:41:A ty sprowadziłe jš na nasz próg. 00:02:43:Walczycie z niemowlętami?|O co? 00:02:45:A o co każda wielka|cywilizacja toczy wojnę? 00:02:48:O to, kto jest najsłodszy. 00:02:50:Poprzez tysišclecia 00:02:52:pod niewidzšcym wzrokiem ludzkoci|toczylimy walkę. 00:02:57:Rzeki spływały krwiš, 00:03:00:a sterty okaleczonych trupów|rzucały cienie 00:03:02:na zasłane wnętrznociami|pola bitwy. 00:03:06:To były psy kontra niemowlęta,|więc i tak było doć uroczo, ale... 00:03:10:Więc zawrzyjcie rozejm. 00:03:12:- Po prostu odpuć Kristen.|- Odpucić? 00:03:16:A czy niemowlęta odpuciły 00:03:17:w masakrze przy granicy|hotelu dla psów z przedszkolem? 00:03:24:Więc doktor Ramos jest ojcem? 00:03:27:Tak, w Indiach zrozumielimy,|że się kochamy. 00:03:30:Przyleciał wczeniej|i zakończył zwišzek z żonš. 00:03:33:Wyglšda na to,|że wietnie ci się układa. 00:03:35:Spłynęły na mnie|pokój i błogosławieństwo. 00:03:40:Nie wiem, czy dostała mojego maila, 00:03:42:ale czuję się|naprawdę paskudnie, że... 00:03:45:- Ksama.|- Co? 00:03:47:Ksama, Ryan.|To znaczy "wybaczenie". 00:03:50:To jedno z najwiętszych słów|w kulturze hinduskiej. 00:03:57:Ksama. 00:03:58:- Dobra, ale nadal...|- Ksama. 00:04:02:Spokojnie, maluchu.|Nic ci nie zrobię. 00:04:05:Przyszedłem tylko pogadać. 00:04:09:Ta wojna trwa już o wiele za długo. 00:04:13:Może już czas,|żebymy zakończyli ten obłęd. 00:04:15:Ile jeszcze niemowlęcych buziek|musi zostać ugryzionych? 00:04:18:Ile jeszcze psich uszu|musi zostać wytarganych za mocno? 00:04:22:Razem możemy zrobić tu co wspaniałego. 00:04:25:Zmiana,|prawdziwa zmiana. 00:04:27:Nigdy nie czułam|takiego poczucia wspólnoty... 00:04:30:Co? 00:04:31:Czy mam "jestfiuta"? 00:04:32:Co to "jestfiut"? 00:04:35:Indie odmieniły moje życie. 00:04:37:Uważasz, że to słodkie?|To oznacza wojnę. 00:04:42:To jak było w Indiach? 00:04:45:Nie słuchałe tego,|co przed chwilš mówiłam? 00:04:48:Wybacz, zamyliłem się. 00:04:50:Nic nie szkodzi. 00:04:53:Ksama. 00:04:55:Muszę ić siku. 00:04:57:Teraz chodzę non-stop. 00:05:01:- Wcišż jest na mnie zła.|- O czym ty mówisz? 00:05:02:Włanie sksamowała cię po całoci. 00:05:06:Co robisz? 00:05:07:Szukam zdjęcia USG. 00:05:08:Muszę wiedzieć dokładnie,|z kim mam do czynienia. 00:05:10:"Poznaj swojego wroga".|Sun Tzu. 00:05:14:Daj mi to. 00:05:18:"Nakaz Postępowania Ochronnego.|Przeladowanie". 00:05:22:Czekaj.|To zakaz zbliżania się... 00:05:24:- od Artura Ramosa?|- Mam. 00:05:27:Brak Zespołu Downa, brak rozszczepu|kręgosłupa, brak ektrodaktylii. 00:05:31:Jezu, to dziecko|będzie cholernie urocze. 00:05:34:Nie mogę w to uwierzyć. 00:05:36:Cały czas kłamała o Arturo. 00:05:38:Co z tego?|To jej problem. 00:05:39:Jej problem, moja wina. 00:05:42:To dlatego mnie okłamuje... 00:05:44:Bo zdradziłem jej zaufanie|i zrujnowałem jej życie. 00:05:47:Jestem najgorszym bratem na wiecie. 00:05:49:Najgorszym bratem na wiecie? 00:05:51:Przekonałe pozostałe|rodzeństwo w miocie, 00:05:53:żeby zjadło twojš słabš siostrę,|bo urodziła się bez oczu? 00:05:56:Bo ja tak zrobiłem. 00:05:58:Muszę jej to wynagrodzić.|Przeprosiny to za mało. 00:06:02:Mimo że kocham Indie, 00:06:03:to miło nie mieć roju owadów|ledzšcych mój tyłek do łazienki. 00:06:07:Miałam cię zapytać. 00:06:08:Arturo załatwił nam apartament|w Brentwood i remontuje kuchnię, 00:06:13:ale cały ten hałas|nie byłby dobry dla dziecka. 00:06:15:Mogłabym tu zostać|na kilka dni? 00:06:17:Jeli to nie za duży kłopot. 00:06:18:- Nie ma bata.|- Jasne. 00:06:20:Będziemy mieli okazję pogadać. 00:06:21:- Co ty wyprawiasz?!|- wietnie. 00:06:23:Pójdę po bagaże|z wypożyczonego auta. 00:06:26:W sumie może ty|powiniene je przynieć. 00:06:28:I mógłby też|odstawić auto do wypożyczalni? 00:06:30:I kupić mi trochę kapusty? 00:06:32:Jasne. 00:06:33:Położę się.|Mogę skorzystać z twojego pokoju? 00:06:38:Co? 00:06:39:Zgodziłem się tylko na pobyt u mnie|mojej ciężarnej siostry. 00:06:42:I czujesz się lepiej? 00:06:44:Czujesz się mniej winny?|Nie. 00:06:47:Bo wina nie zniknie,|póki jej nie odpucisz. 00:06:50:Będzie się tylko nawarstwiać. 00:06:52:Jak dzielni, martwi żołnierze 00:06:54:w Parkingowej Bitwie pod Smykiem. 00:06:57:Wciekasz się, bo to dziecko|pozbawi cię uwagi innych. 00:07:00:To raczej nie będzie problem, Ryan. 00:07:03:Wiem, jak zajšć się dzieckiem. 00:07:15:Tak w ogóle|to ten arbuz jest pyszny. 00:07:24:Włanie czytałam badania|o tej dziewczynie, 00:07:26:która miała na plecach twarz|swojej martwej siostry bliniaczki. 00:07:30:Musiałby to zobaczyć. 00:07:31:Serio, wyglšdała,|jakby się umiechała. 00:07:34:We gryza tego taco z kałamarnicš. 00:07:36:Dziwne, już nie jestem głodny. 00:07:38:Nigdy wczeniej|nie chodziłe z naukowcem, co? 00:07:40:Nie. 00:07:41:I jeli będziemy dalej się widywać, 00:07:43:musisz mi obiecać,|że nie będziesz wspominać twarzy na plecach. 00:07:47:Nie zgadzam się. 00:07:50:No we.|Chcę cię pocałować, 00:07:52:ale nie chcę być jedyna|mierdzšca kałamarnicš. 00:07:54:Dobra. 00:07:55:Na trzy.|Gotowy? 00:07:57:Raz, dwa, trzy. 00:08:01:Nie zjadła. 00:08:03:Mam spotkanie. 00:08:04:Ale teraz wiem,|że nie pocałujesz nikogo innego. 00:08:09:Doskonale. 00:08:12:To moja siostra. 00:08:14:Maraton "Pogromców mitów" w weekend? 00:08:16:Zatwierdzone. 00:08:20:- Czeć, Kristen.|- Kupiłe złš kapustę. 00:08:23:To istnieje zła kapusta? 00:08:24:/Ta z pofalowanymi lićmi|/ma witaminę B, ale... 00:08:27:jeden dzień bez niej|nie wykrzywi dziecku kręgosłupa. 00:08:29:Co robisz, Wilfred?! 00:08:31:Wilfred jest z tobš? 00:08:32:/Tak, cały dzień plšcze się pod nogami. 00:08:34:Gdy schodziłam ze schodów,|prawie się o niego potknęłam. 00:08:37:Daj go! 00:08:39:/- Dać go?|- Na dwór. Daj go na dwór. 00:08:41:Raz, dwa,|odkurzacz na ciebie czyha... 00:08:46:Trzy, cztery,|mama kurwie ma papiery... 00:08:53:Jadę do domu. 00:08:57:Jezu, Kristen,|nic ci nie jest? 00:08:59:Intonowałam mantrę!|Co jest z tobš, do cholery? 00:09:01:Mylałem, że co jest|nie tak z dzieckiem. 00:09:04:Złoszczenie się na tym etapie cišży|jest dla mnie grone. 00:09:07:Wybacz. 00:09:08:Ksama! 00:09:10:Wiesz co?|Idę wzišć kšpiel. 00:09:12:Gdzie masz maszynkę do golenia? 00:09:14:Nieważne.|Sama jš znajdę. 00:09:17:Witaj, Ryan. 00:09:18:Mało roboty w biurze? 00:09:19:Wilfred, musisz przestać! 00:09:21:Nie wiem, o czym mówisz. 00:09:22:W nocy podmieniłe jej witaminy|z tabletkami wczesnoporonnymi. 00:09:26:A potem... 00:09:28:Co robisz? 00:09:29:To stara, czarna magia...|Voodoo. 00:09:34:To działa, Ryan. 00:09:37:Patrz na to. 00:09:48:Lubisz to? 00:09:49:O tak, lubię. 00:09:52:Cudowne uczucie. 00:09:55:Zęby, Wilfred! 00:10:01:Zaraz... 00:10:05:Co jest, stary?! 00:10:08:Po prostu przestań! 00:10:09:Nigdy nie przestanę! 00:10:13:Nie możesz nic zrobić,|żeby utrzymać mnie z dala od dziecka. 00:10:16:To ona powinna być za kratkami! 00:10:18:To zbrodnia,|jak żeruje na twoim poczuciu winy! 00:10:20:Jeli nie przestaniesz,|zostaniesz psem podwórkowym. 00:10:29:Wybacz te wszystkie|włosy w wannie. 00:10:31:Nie doszłam nawet do nóg. 00:10:33:Nic nie szkodzi. 00:10:34:Po prostu... 00:10:35:Umyjesz wannę?|Dziękuję. 00:10:37:Naprawdę ciężko mi się|schylać tak nisko, 00:10:39:gdy ta ...
loch69