richelieu.doc

(64 KB) Pobierz
Armand-Jean du Plessis de Richelieu

Armand-Jean du Plessis de Richelieu

(ur. 9 września 1585 w Paryżu, zm. 4 grudnia 1642 tamże) - francuski książę, kardynał.

1. Życie i działalność

Ojcem Armanda był Franciszek du Plessis, szlachcic ze zubożałej rodziny, który wzbogacił się dzięki małżeństwu z Zuzanną La Porte, córką paryskiego adwokata prowadzącego interesy Zakonu Maltańskiego. Mieli piątkę dzieci - trzech synów (Armand-Jean był z nich najmłodszy) i dwie córki. Nie wiadomo dokładnie, gdzie urodził się przyszły kardynał. Sam twierdził, że jest rodowitym paryżaninem. Inni zapewniali, że przyszedł na świat w rodzinnych dobrach w Richelieu. Wiadomo tylko, że poród był bardzo ciężki, a zarówno matka, jak i syn, byli bliscy śmierci. Został ochrzczony w paryskim kościele św. Eustachego, a imię otrzymał po swoim ojcu chrzestnym, marszałku Armandzie de Biron.

W 1606 został mianowany przez Henryka IV, biskupem Luçon (sakrę otrzymał 17 kwietnia 1607). W 1622 papież Grzegorz XV mianował go kardynałem. W 1624 powołany przez Ludwika XIII na pierwszego ministra. Wprowadził szereg reform m.in. zmierzających do osłabienia pozycji arystokracji. W 1630 r. zabronił arystokratom działalności handlowej, wkrótce potem zakazał im prowadzenia prywatnych wojen oraz posiadania zamków warownych (istniejące miały zostać wykupione). W latach 1625 - 1628 prowadził wojnę z hugenotami, jedną z głównych sił przeciwnych królowi. W 1629 wydał edykt łaski nakazujący hugenotom zrezygnowanie z samodzielności politycznej oraz oddania twierdz. Powołał do życia gazetę jako propagandę.

W 1635 założył Akademię Francuską, której zadaniem było stworzenie literackiego języka francuskiego. Rozbudował armię i flotę. Podjął politykę podbojów kontynentalnych, współzawodnicząc z Anglią. Chciał osłabić Habsburgów, więc utrzymywał dobre kontakty z Turcją.

Wprowadził Francję do koalicji protestanckiej, w której skład wchodziły: Anglia, Holandia, Dania oraz Szwecja, tuż przed wojną trzydziestoletnią (1618-1648). W czasie tej wojny wsparł finansowo Szwedów, walczących na terenie Niemiec, podwyższając podatki, co doprowadziło do powstania szlachty i chłopów.

W 1641 zawiązano przeciw niemu spisek, na czele którego stanęli Gaston, książę Orleanu, François de Thou i markiz Cinq-Mars - faworyt Ludwika XIII, syn długoletniego przyjaciela Richelieu. Kardynał sam przedstawił młodego markiza królowi, sądząc że takiego faworyta będzie mógł z łatwością kontrolować. Pomylił się, ale spisek i tak został wykryty oraz uniemożliwiony. Cinq-Mars został ścięty, a Gaston Orleański opuścił Francję.

Richelieu umarł w 1642 i pozostawił testament w którym tłumaczył swoje postępowanie. Jest w nim m.in. napisane, że: chciał żeby Ludwik XIII był najwyższym władcą, przywrócić granice starożytnej Galii, żeby ludzie czuli przed królem respekt. Aby najważniejszy był król, a dopiero potem państwo, czyli chciał wprowadzenia absolutyzmu. Po nim funkcję pierwszego ministra Francji objął rekomendowany przez niego kardynał Jules Mazarin.

Mówiono, że nienawidził żony swojego władcy, Anny Austriaczki. Podobno prześladował ją ze wszystkich sił, bo kiedyś nie chciała obdarzyć go uczuciami. Za życia był znienawidzony przez Francuzów, ponoć nawet przez samego króla, swego pana. Doceniono go dopiero po śmierci. Za czasów Mazariniego wspominano go jako najlepszego ministra w historii Francji. Wiele zawdzięczał Marii Medycejskiej, matce Ludwika XIII, która w czasie swej regencji powierzyła mu najważniejsze funkcje państwowe.

Richelieu został pochowany w kościele Sorbony.

2. Richelieu w literaturze

Gdy Aleksander Dumas zrobił go jednym z głównym bohaterów swej powieści "Trzej Muszkieterowie", opisał go jako prawdziwego męża stanu, makiawelicznego i oddanego swej służbie w rządzie. Na tej podstawie popularna tradycja przekazuje jego obraz jako osoby niemal złowrogiej (co nie znajduje jednak potwierdzenia w powieści). Doprowadziło to do powstania zafałszowanego wizerunku Richelieu jako tyrana w oczach zarówno Francuzów, jak i innych narodowości.

Richelieu złamał potęgę hugenotów, którzy dzięki swoim przywilejom tworzyli państwo w państwie, przeciwstawiając się wzmocnieniu władzy centralnej. Dopiero po ich pokonaniu w rezultacie wojny, gdy nie zagrażali już jego polityce, przyznał im wolność wyznania specjalnym edyktem. Następnie złamał potęgę arystokracji: burzył zamki opornych, konfiskował dobra, ścinał tych, którzy spiskowali. Dokonawszy tego mógł zabrać się za budowę silnego i scentralizowanego państwa.

Richelieu był merkantylistą - oznacza to, że ograniczył import, a chronił i popierał przemysł francuski, rozbudował flotę. Dbał o rozwój nauki - założył akademię francuską. W polityce zagranicznej wyniósł Francję do pozycji mocarstwowej.

3. Testament polityczny kardynała Richelieu fragment


Powołany na najpocześniejszy urząd, postawiłem sobie za pierwszy cel uczynić mego władcę najpierwszym na świecie. Chciałem, by był Arcychrześcijańskim i najpotężniejszym: chciałem, by został synem pierworodnym Kościoła i Europy; chciałem, by był Sprawiedliwym, gwoli oddania światu, co jest mu należne, tudzież zyskania świata dla siebie.
Pierwszą mą myślą był zatem majestat królewski, drugą: wielkość państwa. Znalazłem Francję mniejszą od samej siebie. Wszystko dawne zmniejszyło się, z wyjątkiem języka, który przekraczając granice Francji pozostał nadal francuskim. Narody niegdyś nam podległe, teraz wyrzekały się nas -- w naszym języku. Byli Francuzami, a wrogami Francji: zbroiła się Francja -- przeciwko samej sobie: wróg posługiwał się nami przeciwko nam, a Francuz był równocześnie zwycięzcą i zwyciężonym, równie waleczny na cudzą chwałę, jak własną zgubę.
Taki był przeto cel mojej polityki: przywrócić Galii granice, które jej ustaliła sama natura: Francuzom dać z powrotem króla francuskiego: utożsamić Galię z Francją i gdziekolwiek rozciągała się Galia starożytna, wskrzesić tam nową.
Trzy przeszkody stawały w poprzek moim pragnieniom. Opierała się Francja, wroga sama sobie: przeciwstawiała się Hiszpania, która zamyślała zrobić cały świat jednym domem, gdyby zdołała uczynić Francję częścią tego domu; sprzeciwiały się narody pograniczne, które dlatego były przyjaciółmi Hiszpanii, że nie mogły być jej wrogami.
Chcąc złamać te przeszkody, pojednałem Francję z sobą [...]. Dwie były choroby, toczące Francję: herezja i swawola. Obydwie uleczył Ludwik swoim orężem a moją radą. Pierwsza choroba tak się wyodrębniła, że w granicach jednego królestwa liczono wiele państewek. Religia tolerowana przez władców, ledwo raczyła tolerować prawowitego króla. Z dwustu warowni przyznanych gwoli bezpieczeństwa, uczyniono tyleż przedmurzy buntu: w stu miastach płonęło zarzewie stu republik; w murach Roszelli gnieździł się bunt i sama herezja, stąd panowała nad morzem, wiązała się przymierzem z wrogami Francji, rozszczepiała powagę królewską, by zaś nie służyć jednemu królowi, wysługiwała się wielu królikom.
Ja zmierzyłem się z tym smokiem, którego inni ministrowie, moi poprzednicy, lękali się podrażnić. Ludwik zdobywa Roszellę i w tym jednym mieście zwycięża wrogie żywioły. W jednym roku bierze trzysta zamków i w kilka niemal dni odnosi tryumf: w granicach Francji zwycięża drugie królestwo i jakoby dwa razy zostaje królem. By zasię nikt nie wątpił o pobożności sprawy, Ludwik walczył orężem, a Bóg cudami.
Drugą chorobą Francji była swawola. Kochano godność królewską, ale nie władzę. Król obawiał się poddanych, ci zaś grzeszyli, by wzbudzić postrach: płacił im za usługi, należące się darmo; złotem odkupywano występki, za które należało karać gardłem, dawano pensje, by powstrzymać od rokoszu. Swawola była sumienia, a konieczność zbrodni. Głaskano chorobę podarkami, a ona wzmagała się dzięki takiej łagodności.
By uleczyć tę chorobę, chciałem, by Francja kochała swego króla jako Ludwika, a bała się go jako Sprawiedliwego. Chciałem, by władza była przy jednym, a przy wszystkich posłuszeństwo; by miłowano króla z obowiązku, a nie za pieniądze; by złoto stanowiło nagrodę cnót, a nie zbrodni. Uczyłem ślepego posłuszeństwa i chciałem, by było ono dla Francuzów niemal religią. [...]

 

4. Eminencjo!... O kardynale Richelieu

Autor tekstu: Artur Marek Wójtowicz

 

Spróbujmy sobie wyobrazić renesansowy kościół skupiający ogromną rzeszę dostojników zarówno ze świata cywilnego, jak i duchowieństwa. Tłum niezwykle podniecony z powodu jakiegoś wyjątkowego wydarzenia, które miało niebawem nastąpić. Pospólstwo szukające przede wszystkim sensacji, jak i dostojnicy kościelni, na których twarzach rysowała się pogarda. Po rozpoczęciu tajemniczej ceremonii możemy spostrzec przed ołtarzem stojącego człowieka z charakterystyczną szpiczastą bródką, na którego skronie zostaje nałożony kapelusz kardynalski. Zatem świat ma nowego kardynała Armand Jean du Plessis de Richelieu (1585-1642).

Książę Kościoła, gdyż tak kazał się nazywać, przeszedł do Historii Kościoła bardziej jako polityk niż duchowny, ale cóż ludzie są tylko ludźmi.

W 1614 r. kardynał (którego uważa się po dziś dzień, za twórcę francuskiej potęgi) był deputowanym do Stanów Generalnych, zaś w latach 1616-17 piastował urząd sekretarza stanu ds. zagranicznych i wojny. Kardynałem zostaje w 1622 r. zaś w dwa lata później Ludwik XIII (a może raczej regentki Marii Medici) mianuje go pierwszym ministrem (i faktycznym rządcą Francji). W tym miejscu należałoby nadmienić, iż Armand otrzymał 1608 r. biskupstwo w Luçon po bracie, który zrzekł się godności kardynalskiej wstępując do jednego z klasztoru kartuzów. Kapelusz kardynalski otrzymał z rąk Grzegorza XV pod naciskiem króla Francji, jednakże jego następca Urban VIII (więcej o nim czytaj na str. 2176) doskonale znając ten fakt nie mianował Księcia legatem papieskim. Lecz ów purpurant nie mógł się z tym faktem jakoś pogodzić, więc zagroził papieżowi zerwaniem konkordatu (z 1516 r.) pod pretekstem niezgodności z prawem francuskim.

Historia nazwała Armanda Szarą Eminencją Francji, a jaki był naprawdę?

Dążąc do rządów absolutystycznych otwarcie łamał zasady arystokracji, wchodząc tym samym w konflikt z większą częścią francuskich biskupów. Jako mecenas sztuki popierał teatr i literaturę. W 1635 r. zakłada Akademię Francuską. Później władzę w tychże kwestiach przekazał niejakiemu Mazariniemu. Natomiast jako Sekretarz Stanu ds. wojny rozbudowuje francuską flotę. I być może właśnie dlatego podczas II wojny światowej jeden z największych okrętów liniowych pływających pod francuską banderą został nazwany Richelieu. Któż z nas oglądając Trzech muszkieterów Aleksandra Dumas'a nie pamięta gwardzistów kardynała z którymi tak często walczył ów główny bohater — młody Gaskończyk. Ciekawy jest niemniej fakt, że gwardia kardynała była przygotowana do przejęcia władzy w kraju w wypadku jakichkolwiek prób pozbawienia go władzy przez Ludwika XIII.

Nie kto inny, tylko nasz Książę Kościoła zaangażował Francję w wojnę trzynastoletnią (1635-48) z cesarzem Ferdynandem II, dzięki czemu subsydiował bezpośrednich przeciwników Habsburgów austriackich i hiszpańskich. Doprowadzając tym samym do wzmocnienia pozycji Francji na arenie międzynarodowej.

Jak każdy chyba władca, Armand nie przepadał za przeciwnikami. Tak więc Jean Duvergier de Hauranne (1581-1643), jako opat klasztoru Saint-Cyran był przez 5 lat więziony przez kardynała ministra z powodu przeciwstawiania się przymierzu jakie kardynał zawarł z niemieckimi książętami protestanckimi w imię racji stanu. Początkowo Armand chciał oskarżyć opata o herezję, lecz jakoś mu to nie wyszło. Problem dla Księcia Kościoła przestał istnieć w rok później, gdyż poczciwy opat zmarł.

I być może właśnie w tym momencie wyrwały się z ust Armanda znane słowa: "...Dajcie mi dwa zdania napisane przez jakiegokolwiek człowieka, a ja zawsze w nich coś znajdę, aby go poprowadzić na szubienicę..."

Richelieu doskonale zdawał sobie sprawę z tego, iż dzięki rozpętaniu rzezi hugenotów zyska przychylność papieża Urbana VIII o którą przecież tak zabiegał (w związku z chęcią posiadania tytułu legata papieskiego). Tak więc początkowo pozbawił ich wszystkich przywilejów zarówno politycznych, jak i wojskowych. A gdy i to go nie usatysfakcjonowało rozpoczął otwartą walkę. Po zdobyciu przez katolików hugenockiej twierdzy La Rochelle (1628) Urban VIII nakazał odśpiewać w Rzymie uroczyste Te Deum. Kardynał osobiście dowodził oblężeniem miasta, które poddało się dopiero po 15 miesiącach, pokonane przez szalejący głód. Wymarzony tytuł legata, jest więc coraz bliżej, ale... papież pozostaje nieugięty. No nic jakoś trzeba sobie w życiu radzić — pomyślał Armand i wystąpił do papieża z prośbą o utworzenie — na wzór wschodni — Patriarchatu Francuskiego, niezależnego od Rzymu, pod wodzą naturalnie... Księcia Kościoła. Czyli krótko mówiąc, Francji groziła malutka schizma, gdyż oczywiście papież nie zgodził się na to.

W sposób definitywny Następca św. Piotra wypowiedział się dopiero po śmierci Armanda, co do w/w oferty „podziału Kościoła", nie zezwalając na odprawienie zwyczajowego nabożeństwa za zmarłego kardynała.

Tak więc zakończył swój żywot kardynał nazywany przez historię Szarą Eminencją Francji — ze słowami na ustach: "...Od przyjaciół Boże strzeż, z wrogami sobie poradzę..."

 

5. Richelieu i jego wpływ na dyplomację europejską.

I. Początki kariery i dojście do władzy.

            Armand Jean Du Plessis, późniejszy Cardinal et Duc de Richelieu, przyszedł na świat w Paryżu w roku 1585 dziewiątego dnia września jako czwarte z pięciu dzieci i ostatni z trzech synów François Du Plessis i jego żony, Suzanne de La Porte. Jego rodzina, pomimo tego iż pochodziła z niższej szlachty z Poitou cieszyła się poważaniem. François, żołnierz i dworzanin służył jako Grand Provost Francji. Susanne była córką sławnego prawnika.
            Gdy Armand miał około pięciu lat, jego ojciec poległ w walce, pozostawiając rodzinę bez środków utrzymania. Na szczęście udało się uniknąć poważniejszych kłopotów finansowych dzięki pomocy królewskiej. Młody Du Plessis w wieku dziewięciu lat mógł więc zostać wysłany do Paryża na studia filozoficzne. Tam też zainteresował się karierą wojskową, pragnąc pójść w ślady ojca. Nie rapierem jednak miał ten młody szlachcic wywalczyć sobie wieczną pamięć swoich rodaków oraz szacunek całego świata. Pani Fortuna sprawiła bowiem, że w uznaniu zasług wojennych jego ojca rodzina przyszłego kardynała otrzymała od króla biskupstwo Luçon. Naciski ze strony kleru sprawiły, że aby w spokoju korzystać z beneficjum, rodzina musiała osadzić na nim osobę duchowną. Początkowo miał to być Alfons, brat Armanda. Ponieważ jednak nie wyrażał chęci objęcia tak odpowiedzialnego stanowiska i wstąpił do zakonu, godność kościelna przypadła Armandowi. W 1606 Henryk IV nominował go na biskupstwo. Młody purpurat szybko dał się poznać jako energiczny oraz konsekwentny reformator. Zyskał sobie przydomek „l’Éminence rouge” (Czerwona eminencja). Zaprzyjaźnił się też z niejakim François Leclerc du Tremblay, bardziej znanym jako „ojciec Joseph” a mniej oficjalnie jako l’Éminence grise (Szara eminencja). Człowiek ten miał później stać się jednym z najbliższych współpracowników kardynała i wywrzeć duży wpływ na jego dyplomację.
            W 1614 kler Poitou wybrał Richelieu jednym ze swoich reprezentantów na Stany Generalne. Tam wykazał się talentami retorycznymi oraz niebywałym wyczuciem, dzięki którym został zaufanym Anny Austriaczki, żony Ludwika XIII. W 1616 mianowano go Sekretarzem Stanu. W wyniku zmiany układu politycznego w 1618 musiał udać się na wygnanie do Awinionu, ale już rok później mógł wrócić, gdy potrzebne stały się jego zdolności dyplomatyczne. Rok 1622 przynosi mu w końcu rangę kardynała. Dwa lata później Richelieu jest już Pierwszym Ministrem.

II. Działania dyplomatyczne kardynała. Innowacje dyplomatyczne.

   Politycznymi priorytetami kardynała służącymi „racji stanu” były: unieszkodliwienie hugenotów, likwidacja opozycji możnych, podniesienie autorytetu władzy królewskiej poza granicami Francji przez zwycięską wojnę z jej wrogami oraz pomnożenie bogactw państwa. Do realizacji tych wytycznych Richelieu potrzebował silnych mechanizmów administracyjnych oraz politycznych. Zreformował urząd intendentów (les intendants). Ci spadkobiercy średniowiecznych missi dominici mieli w trakcie wykonywania swej misji nieograniczoną władzę, co nie przyczyniało się bynajmniej do ich popularności wśród przyzwyczajonych do feudalnej samowoli urzędników regionalnych.
            W dziedzinie polityki zagranicznej Richelieu był kontynuatorem „realistycznej” polityki Henryka IV. Główne kierunki jego dyplomacji to poszukiwanie „granic naturalnych” Francji i utrzymanie „równowagi politycznej”, będące w rzeczywistości dążeniem do osłabienia Habsburgów. I to właśnie walka z „postępami domu niemieckiego” zmusiła niejako kardynała do wprowadzenia przełomowych zmian do mechanizmów dyplomacji francuskiej. To Richelieu bowiem stworzył dyplomację stałą. Dotychczas stosowano tradycyjną instytucję emisariuszy, wysyłanych w razie potrzeby na obce dwory z konkretną misją. Richelieu docenił siłę ciągłej służby dyplomatycznej, pełniącej równocześnie rolę służby informacyjnej… Świetnie dobierał odpowiednich ludzi na takie stanowiska i doskonale wykorzystywał możliwości, które mu stwarzali]. W sprawie granic naturalnych, szczególnie na wschodzie, to zdaje się, iż kardynał myślał o Renie. W liście do Ludwika XIII otwarcie wyrażał swe poglądy w tej kwestii.
            Aby zrealizować śmiałe plany kardynał musiał sięgnąć w dyplomacji do świeżych pokładów nieeksploatowanych wcześniej technik oraz metod. Po pierwsze: propaganda. Richelieu doceniał jej moc, w czym z pewnością wybiegał swoją epokę. To za jego rządów pojawiła się pierwsza we Francji gazeta, wspierana i wykorzystywana do promowania „właściwego” światopoglądu. Richelieu dbał także o to, by to jego posunięcia wydawały się ludziom zgodne z prawem i właściwe. Wydał pamflet pt.: „Jaki jest najpewniejszy środek do tego, by przyłączyć do Francji księstwo Lotaryngii i Baru”. Stwierdzał w nim: „Cesarz nie ma żadnych praw do terytorium leżącego po lewej stronie Renu ponieważ rzeka ta w ciągu 500 lat stanowiła granice Francji. Prawa cesarza polegają na uzurpacji”. Przy formułowaniu treści propagandowych chętnie pomagali kardynałowi różni publicyści, tacy jak np. Chantereau-Lefèbvre. Dowodził on, że starożytni Frankowie podbili Galię, czyli ogromy obszar rozciągający się od oceanu do Morza Śródziemnego oraz od Renu do Pirenejów i Alp. Twierdził, że tylko hegemonia Francji w europie będzie gwarantem pokoju. Okazuje się, że realne projekty kardynała niewiele odbiegały od fantazji literatów. W „Testamencie politycznym” czytamy: „Celem mojego pozostawania u władzy było przywrócić Galii granice wyznaczone jej przez naturę, dać Galom króla-gala, ustanowić na miejscu Galii Francję i wszędzie tam, gdzie rozciągała się starożytna Galia, stworzyć nową”. Widać więc wyraźnie, że chciał swe poczynania oprzeć na mocnym fundamencie poparcia ze strony opinii publicznej.
            Podczas wojny trzydziestoletniej kontynuował tradycyjną politykę Francji wobec Niemiec: popierał protestanckich książąt (jako kardynał!) przeciw cesarzowi-katolikowi. Jednocześnie sam rozgromił protestantów francuskich pod La Rochelle. Wykorzystał króla Danii jako najemnika przeciw cesarstwu, a gdy ten poniósł klęskę dzięki swym talentom dyplomatycznym wciągnął do walk Szwecję. We wszystkich poczynaniach kardynała wspierał du Tremblay. Ten kapucyn kierował polityka niemiecką Francji. Marzyła mu się wielka krucjata – a był z tych ludzi, którzy lubią realizować swe marzenia… Do Lewantu wysyłał misjonarzy, którzy byli jednocześnie jego agentami. Jego genialny plan zakładał, że krucjata tylko wtedy dojdzie do skutku, kiedy cesarz zostanie zrzucony z piedestału a szlachta niemiecka złoży hołd królowi Francji. Ojciec Józef w dużej mierze przyczynił się do triumfu Francji w połowie XVII wieku.
            Chociaż Richelieu zmarł w 1642, to pośmiertnie przyczynił się do jeszcze jednej „innowacji” w dyplomacji i polityce starego świata. Od końca wojny trzydziestoletniej, od 1648 datuje się zazwyczaj w historii dyplomacji europejskiej dzieje kongresów europejskich. Wprawdzie w okresie podpisywaniu pokoju westfalskiego Francją rządził drugi kardynał, Mazarini, ale całe zdarzenie było owocem wysiłków politycznych oraz dyplomatycznych Richelieu.
            Jak więc widać, osoba oraz działania kardynała Richelieu były kamieniem milowym w rozwoju dyplomacji. Można powiedzieć, że to one tak naprawdę wprowadziły ją w erę nowożytną.

6

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin