The.Mosquito.Coast.1986.DVDRip.XviD-iND.txt

(50 KB) Pobierz
00:00:06:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:10:Translated by ..::ArchibaldoS::..
00:00:26:W ROLI GŁÓWNEJ
00:00:31:W Y B R Z E Ż E   M O S K I T Ó W
00:00:36:W POZOSTAŁYCH ROLACH
00:01:32:ZDJĘCIA
00:01:37:MUZYKA
00:01:47:NA PODSTAWIE POWIECI
00:01:52:SCENARIUSZ
00:02:02:REŻYSERIA
00:02:20:Mój ojciec był wynalazcš.
00:02:23:Geniusz bez wykształcenia.| Dziewięć patentów, szeć w toku.
00:02:28:Jak mówił, rzucił Harvard|aby "zdobyć wykształcenie".
00:02:33:Dorastałem w przekonaniu...
00:02:35:...że wiat należy do niego,|a wszystko co mówi jest prawdš.
00:02:38:Rozejrzyj się.|Jak Ameryka to wszystko osišgnęła?
00:02:41:Ziemia obiecana.|Ziemia nieskończonych możliwoci.
00:02:45:"Daj nam nędzne odpadki|ze swojego stołu."
00:02:48:Masz Colę! Oglšdaj TV.
00:02:51:Miłego dnia.
00:02:52:Żyj w dobrobycie.
00:02:54:Pienišdze za darmo.
00:02:56:Skieruj się ku zbrodni.|W tym kraju przestępstwo popłaca.
00:03:03:Czemu się z tym wystawiajš?|Dlaczego w tym trwajš?
00:03:07:Rozejrzyj się, Charlie.
00:03:10:To miejsce to ubikacja.
00:03:17:Cały cholerny kraj zmienia się|w narkotycznš, zamkniętš...
00:03:21:...zawrzodziałš i niebezpiecznš strefę| fanatycznych pasożytów...
00:03:24:...kryminalnych milionerów i donosicieli.
00:03:26:Nikt nawet nie pomyli|o opuszczeniu tego kraju. Ja tak.
00:03:29:Myle o tym codziennie.
00:03:32:Jestem jedynym.
00:03:35:Potrzebuję uszczelkę gumowš 2,5-metrowš|na podkładzie piankowym.
00:03:41:Ten kraj schodzi na psy.
00:03:44:Nikogo nic nie obchodzi.
00:03:47:"Pracuję tutaj" - To jest postawa.
00:03:51:Kupujemy mieci, sprzedajemy mieci, jemy mieci.
00:03:54:3,99 $.
00:03:56:- Nie chcę tego.|- Ale o to Pan pytał.
00:03:59:Dla kogo Pan pracuje? Dla japończyków?
00:04:01:- Jeli Pan nie chce, wystarczy powiedzieć.|- Więc powiedziałem. Nie chcę tego.
00:04:05:Proszę spojrzeć. Made in Japan.|Nie chcę zamieniać...
00:04:07:swoich ciężko zarobionych amerykańskich|dolarów w jeny. Chcę amerykańskš uszczelkę.
00:04:12:Pracuje Pan tutaj?
00:04:14:W porzšdku, pójdziemy gdzie indziej.|To nie jedyny sklep w miecie.
00:04:18:Żegnam.
00:04:21:Albo może powinienem powiedzieć, "Sayonara!"
00:04:28:Mówię Ci, Charlie, nie wracam|więcej do Hatfield.
00:04:32:Nie będę handlował z ludmi|którzy chcš rzeczy, które już wyrzuciłem.
00:04:36:Rzeczy, które widzieli w TV.
00:04:39:Mówiš o zagładzie nuklearnej|jak o jakim talk-show.
00:04:48:Całš zimę ojciec powtarzał:|"W Ameryce wybuchnie wojna".
00:04:52:"Nadchodzi" mówił.|Był niespokojny i gadatliwy.
00:04:56:Mówił, że znaki sš wszędzie.|W wysokich cenach, w złych nastrojach...
00:05:00:...w bólach brzucha, oraz w głupocie|i chciwoci ludzkiej.
00:05:03:W miastach popełniane sš|krwawe zbrodnie...
00:05:06:...a przestępcy pozostajš bezkarni.
00:05:08:To nie będzie zwykła|wojna, mówił...
00:05:11:...ale wojna, w której żadna|ze stron nie będzie niewinna.
00:05:20:Tak jakby wojna wewnštrz człowieka.
00:05:23:Witalnoć i pokarm.
00:05:26:Widzicie, to jego układ trawienny.
00:05:29:Układ kršżenia.
00:05:32:Oddechowy. Płuca.
00:05:34:Tkanka tłuszczowa. Nerki.
00:05:37:Amoniak?
00:05:40:To jego osocze.
00:05:43:Rozumiecie?
00:05:45:Ale, Tato...
00:05:47:...co to jest?
00:05:49:To doskonałoć. Oto co jest.
00:06:02:Gdzie on jest Pani Fox?
00:06:04:Pani Fox!
00:06:10:Nie ma go teraz, Panie Polski.
00:06:14:Musiał wyjechać do Hatfield|wzišć w czym udział.
00:06:18:Widzę jego samochód, Pani Fox.
00:06:20:Pewnie błaznuje nad czym w warsztacie...
00:06:23:...zamiast montować|system chłodzenia w stodole!
00:06:26:Mam szparagi, które mi gnijš.
00:06:28:Proszę mu powiedzieć, żeby tu natychmiast przyszedł!
00:06:33:Jest wciekły.|Mówił co o jakim systemie chłodzenia.
00:06:35:Daj spokój. Mam dla niego co|znacznie lepszego.
00:06:39:Kochanie, zakocha się w tym.|Normalnie wyskoczy ze skarpet.
00:06:42:Stanš mu dęba wszystkie włosy.
00:07:01:Gdzie Pan był?
00:07:05:Pół szklanki wody.
00:07:09:Co to jest?
00:07:10:Masz zapałki, doktorku?
00:07:12:Spónia się Pan, szparagi gnijš,|i jeszcze pyta mnie o zapałki?
00:07:16:Jeli nie sprawi Panu to kłopotu.
00:07:23:Panie Fox.
00:07:26:Jerry, co on robi?| Nie chce mi odpowiedzieć.
00:07:28:Nie wiem.
00:07:36:Teraz gotuje wodę.
00:07:37:Co to za maszyna? Wyglšda jak kuchenka.
00:07:40:Mój dzidziu.
00:07:43:Mój maluszek.
00:07:49:Grubasek. Tak go nazwiemy. Grubasek.
00:07:53:- To jaka głupota!|- Cierpliwoci, doktorku.
00:07:55:Proszę, mam dużo roboty.
00:08:08:Chod, doktorku! Popatrz.
00:08:19:O w mordę, co takiego?
00:08:21:Ale jak to zrobiłem? Gdzie zasilanie?
00:08:24:Gdzie przewody elektryczne?
00:08:27:Nafta.
00:08:28:Zrobiłem lód bez ognia.
00:08:31:Tak, na to wyglšda.
00:08:32:Chcesz zobaczyć jak to działa?
00:08:34:Nie, nie! Innym razem, masz.
00:08:36:To tylko mały model.
00:08:39:Planuję zbudować Ci|ogromny, doktorku. Co Ty na to?
00:08:43:To o czym mylę...
00:08:45:...siedzę w handlu szparagami,|a nie w wynalazczoci.
00:08:48:Mylisz się, doktorku.
00:08:49:Dzięki Grubaskowi można|magazynować nadwyżki produkcyjne.
00:08:52:- Tym? Jest za małe.|- Mówiłem Ci, to tylko model!
00:08:56:I pomysłowy, Panie Fox.|To dlatego Pana wynajšłem.
00:08:59:Ale także dlatego Pana wynajšłem|żeby robiła Pan to co ja chcę.
00:09:02:Żeby zamontował Pan prosty,|praktyczny system chłodzenia w stodole...
00:09:06:...a nie kršżył po okolicy z szalonymi|projektami i marnował mój czas...
00:09:09:...alternatywami twórczymi!
00:09:13:Teraz, proszę, do pracy!
00:09:15:Co jest? To nie przerwa na obiad!| Mamy robotę.
00:09:18:Zamknšć drzwi. Tracimy chłód.
00:09:20:Nie spodobało mu się to, Tato.
00:09:24:Nienawidzi tego. Naprawdę nienawidzi.
00:09:28:Kompletna pogarda.
00:09:30:Ale cieszę się z tego.
00:09:32:To jest to co mnie rozgrzewa.| Co by było, gdyby mu się spodobało?
00:09:36:Wtedy naprawdę bym się martwił.|Musiałbym się położyć do łóżka.
00:09:50:Słyszeć mnie?| Poczekać kilka minut, dobrze?
00:09:53:W porzšdku. Macie.
00:10:07:Robotnicy emigranci.
00:10:10:Pawiany Polskiego.
00:10:13:Prosto z dżungli.|Nawet nie wiedzš w co się wpakowali.
00:10:18:Mylš, że to raj.|Przehandlowałby ich człowiek w minutę.
00:10:23:Wiesz co tam majš?|Energię geotermicznš.
00:10:26:Całe paliwo jakiego potrzebujš jest 1500|metrów pod ziemiš.
00:10:30:To taki ziemski pępek.
00:10:37:Wyobrażcie sobie problemy jakie majš|w dżungli bez chłodzenia.
00:10:43:Jeli zobaczyliby bryłę lodu|pomyleliby że jest to...
00:10:47:...diament, albo jaki klejnot.
00:10:51:Lód...
00:10:54:...jest cywilizacjš.
00:11:01:Chłopcy, co wam pokażę.
00:11:31:Nazywajš to miejsce "Dom Małpy."
00:11:34:- Kto je tak nazywa?|- Dzieciaki.
00:11:36:Wytargałbym je za uszy.|Nie waż się tak mówić.
00:11:39:Spójrzcie. To sš biedni ludzie.|Zobaczcie co majš.
00:11:42:Zobaczcie co jedzš. Nawet nie jedzš|tych szparagów, które zbierajš.
00:11:46:Chyba nie powinnimy tu wchodzić.
00:11:48:Uwielbiajš goci, Synu.
00:11:50:To nawyk wyniesiony z dżungli.
00:11:52:"Bšd miły dlka obcych. Nigdy nie wiadomo|czy ty nim nie będziesz."
00:11:56:To prawo dżungli.
00:11:58:Ale to nie dżungla, Tato.
00:12:00:Nie? Nie, bo nie ma dżungli tak|morderczej i niesprawiedliwej, jak ta.
00:12:06:Zamienili zielone drzewa na tš ruinę.|To patetyczne.
00:12:10:I doprowadza mnie do szału...
00:12:12:...bo zmierzajš do końca|pakujšc się w kłopoty.
00:12:26:Wymagałoby odwagi wyjechanie tam.
00:12:30:Gdzie?
00:12:32:Do dżungli.
00:12:36:Nie takiego zwykłego wyskoku...
00:12:39:...ale odwagi takiej na serio.
00:12:45:A kto jš ma?
00:12:51:Dzięki.
00:13:13:Co jest?
00:13:15:Chyba co się stanie.
00:13:18:Co na przykład?
00:13:21:Co strasznego.
00:13:26:Kiedy jest się młodym, wiat wydaje się|wielkim i dziwnym miejscem.
00:13:30:Jeli mylisz o tym za dużo,|zaczynasz się martwić.
00:13:34:Ale Tata nie jest młody, a martwi się.
00:13:38:Zawsze jest taki|przed nowym wynalazkiem.
00:13:40:Znasz go. Ma wiele myli na raz.
00:13:45:Ale co się stanie.
00:13:47:Co dobrego.
00:13:54:- Dobranoc.|- Słodkich snów.
00:14:04:- Hej, chłopcy!|- Korneliusz!
00:14:06:- Chod tutaj i mi pomóż!|- Dzień dobry. Co to?
00:14:09:Mam co dla Ciebie.|Spodoba Ci się.
00:14:11:- Działa?|- Tak.
00:14:14:Potrzebuję czterech mężczyzn, dwóch z każdej strony.
00:14:17:Korneliusz, chwyć to przy kołach.
00:14:23:Nie wolno nam wchodzić.
00:14:24:Co tam się dzieje?
00:14:55:Nie wolno tam wchodzić!
00:14:57:- o, mały Charlie!|- Twój Ojciec jest wielkim człowiekiem!
00:15:00:Hej mój Ojciec, też.|Wszyscy jestemy jego dziećmi.
00:15:05:Charlie, chod ze mnš.|Chcę, żeby co zrobił dla mnie.
00:15:08:We to i zanie Polskiemu.
00:15:10:Ja to zrobię, Tato. Jestem ubrany.
00:15:13:Charlie jest najstarszy.|Chcę, żeby to on zrobił.
00:15:17:To historyczna chwila.
00:15:22:Usišd. Usišd tam.
00:15:28:"Czy kiedykolwiek słyszałe o Wybrzeżu Moskitów?"
00:15:30:"Ufam, że nie, bo to jest powód|dla którego tam jedziemy!"
00:15:33:"Widzisz, nie tylko rzucam pracę|ale także nędzne ruiny tego kraju."
00:15:39:"Powodzenia, doktorku! Będziesz go potrzebował."
00:15:48:Charlie, Twój Ojciec jest najgorszym|typem wrzoda na ciele.
00:15:51:Mówi to kto dowiadczony.
00:15:55:Przekonałem już się, że to niebezpieczny człowiek.|Powiedz mu to.
00:15:58:Powiedz mu, że jest niebezpieczny!
00:16:00:I którego dnia,| pozabija was wszystkich!
00:16:06:Tatusiu, zrób mi zdjęcie.
00:16:08:Nie marnować filmu.
00:16:09:- Zostaw to.|- To tylko naczynia po niadaniu.
00:16:12:- Zostaw je. Wynosimy się stšd!|- Zacznę pakować, okej?
00:16:15:Mama! Idziemy.
00:16:17:- Z co z naszymi ksišżkami i rzeczami?|- Jeli nie ma ich w walizkach, zostajš!
00:16:21:- Dokšd jedziemy?|- Będę móg...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin