Cecily von Ziegesar - Plotkara 03 - Chcę tylko wszystkiego.pdf

(716 KB) Pobierz
Chcę tylko wszystkiego
CECILY VON ZIEGESAR
CHCĘ TYLKO WSZYSTKIEGO
Plotkara 3
Przekład Małgorzata Strzelec
Tytuł oryginału
ALL I WANT IS EVERYTHING
Muszę, muszę, muszę być uwielbiany.
The Stone Roses
115652035.005.png
*
*
tematy wstecz dalej wyślij pytanie odpowiedź
Wszystkie nazwy miejsc, imiona i nazwisko oraz wydarzenia zostały zmienione lub skrócone, po to by nie
ucierpieli niewinni. Czyli ja.
hej, ludzie!
Boże Narodzenie w Nowym Jorku jest naprawdę magiczne, zwłaszcza na przedmieściach. Pachnie
świeżym śniegiem, palącym się drewnem i świątecznymi ciastami. Z góry, z naszego penthouse'u,
Central Park wygląda jak srebrzysty las, Park Avenue to parada świątecznych świateł, a rozmiar cho-
inki przed Centrum Rockefellera obiecuje, że to będą najbardziej niezwykłe święta ze wszystkich -
chociaż większość z nas wypije za dużo szampana, żeby to zauważyć. Okna wystawowe wzdłuż Pią-
tej Alei są świątecznie udekorowane, a dziewczyny idą na zakupy w tych cudnych lazurowych płasz-
czach z kaszmiru od Marca Jacobsa, które kupiły w październiku i już nie mogły się doczekać, żeby je
włożyć. A wieczorem wszyscy wychodzą, żeby się bawić, bawić, bawić! Zapomnij o uczeniu się przed
końcem semestru, zapomnij o ostatniej szansie na wysłanie podania do college'u, zapomnij o poma-
ganiu mamie przy kupowaniu prezentów dla pokojówek, kucharzy, kierowców i pań z pralni. Łap swoją
obcisłą kieckę z czarnej satyny od Prady, dziesięciocentymetrowe szpilki od Christiana Louboutina z
obcasami z perspeksu, pomarańczową torebkę Hermesa, najprzystojniejszego chłopaka, jakiego
znasz, i chodź ze mną!
Na celowniku
D z V przyklejeni do siebie przy Siedemdziesiątej Dziewiątej, koło przystani. To właściwie tragiczne -
tyle czasu minęło, nim się zorientowali, że się sobie podobają. N kupuje czerwone róże dla J - kto by
się spodziewał, że w tym wiecznie najaranym ciele kryje się romantyczny duch. B i S wybierają się do
Bendela, żeby kupić sukienki na dzisiejszy bal charytatywny Czerń i Biel. Słyszę właśnie, że Flow
(były model, wspaniały wokal i gitarzysta, którego zespół 45 za swoją debiutancką płytę Komunik8
zdobył MTV Music Award dla najlepszego albumu) będzie miał zaszczyt ogłosić, ile pieniędzy zebra-
no. Dochód z balu jest przeznaczony dla Bądź dobry, organizacji walczącej o prawa zwierząt, której
rzecznikiem jest Flow. Ale kogo to obchodzi? Wszyscy wiemy, że idziemy tam tylko po to, żeby popa-
trzeć na jego idealną buzię. Do zobaczenia!
CZY ZNOWU SĄ PRAWDZIWYMI PRZYJACIÓŁKAMI?
plotkara.net jest tłumaczeniem nazwy autentycznej strony internetowej: www.gossipgirl.net (przyp.
red.).
115652035.006.png 115652035.007.png 115652035.008.png 115652035.001.png
To prawda: S i B postanowiły się pocałować i pogodzić. Najwyższy czas. No bo w końcu, jak długo
można wściekać się na kogoś, z kim w szkole średniej razem się kąpiesz? B może nie jest tak blond
ani tak wysoka, ani tak „doświadczona” jak S , ale to nie znaczy, że musi jej nienawidzić. A S nigdy nie
będzie tak zwodnicza ani tak skupiona na sobie jak B , ale to nie znaczy, że musi się jej bać.
Dziewczyny postanowiły więc zapomnieć o dzielących je różnicach i zaczęły być dla siebie miłe,
przynajmniej na razie. Pytanie brzmi: Skoro znowu są razem, to co szalonego zmalują? Wierzcie mi,
pierwsza się o tym dowiem, a wy zaraz potem. Nie żebym była dobra w dotrzymywaniu tajemnicy.
Wiem, że mnie
kochacie plotkara
115652035.002.png
piękności na balu
- Gdyby była z piętnaście centymetrów wyższa, mógłby oprzeć brodę na rowku mię-
dzy jej piersiami - zauważyła Blair Waldorf, przyglądając się swojemu ekschłopakowi Nate'o-
wi Archibaldowi. Tańczył z Jennifer Humphrey, niską i wyjątkowo dobrze zbudowaną dzie-
wiątoklasistką, dla której z niewyjaśnionych przyczyn zerwał z Blair raptem parę tygodni
temu. - Ale wtedy nie miałby jak oddychać.
Na szczęście tego wieczoru Blair nie zjadła kolacji. W przeciwnym wypadku pobie-
głaby prosto do toalety, żeby zwymiotować z obrzydzenia.
Serena van der Woodsen, najstarsza i najnowsza przyjaciółka Blair, pokręciła w odpo-
wiedzi jasnoblond czupryną.
- Nie rozumiem - powiedziała. - Nie mam nic przeciwko Jenny, ale zawsze uważałam,
że ty i Nate jesteście idealną parą. Jesteście sobie przeznaczeni i powinniście spędzić razem
resztę życia.
To nie były słowa w stylu Sereny. W końcu latem po dziewiątej klasie ona i Nate za
plecami Blair stracili razem dziewictwo. Jeśli jakaś para była sobie przeznaczona, to raczej
należałoby się spodziewać, że właśnie Serena i Nate. Ale jak w przypadku wszystkich związ-
ków Sereny, romans z Nate'em stanowił tylko chwilowy kaprys. Blair i Nate tworzyli starą
parę, na poważnie. Zawsze byli elementem pewnym i niezmiennym - jak odźwierny w wej-
ściu do apartamentowca Sereny przy Piątej Alei. Nie sposób wyobrazić sobie przyszłości tych
dwojga jako pary. Obserwując ich, Serena mogła posmakować, co to znaczy być w stałym
związku. To trochę przerażające zobaczyć, jak bardzo sprawy mogą się posypać.
Blair wypiła duszkiem kieliszek szampana. Dziewczyny siedziały samotnie przy wiel-
kim, okrągłym stole przykrytym udrapowanym muślinem i czarną taftą. Cała sala balowa ho-
telu St. Claire, w której na dobre rozkręcił się coroczny grudniowy bal Czerń i Biel, była bo-
gato udekorowana. Dziewczyny w długich czarnych sukienkach na ramiączkach od Versace-
go i Dolce&Gabbany, z białymi piórami we włosach, tańczyły z chłopcami w szeleszczących
czarno - białych smokingach projektowanych dla Gucciego przez Toma Forda. U sufitu wisia-
ła gigantyczna kula z czarnych i białych róż. Blair miała silne wrażenie déjà vu.
Jej matka wyszła za mąż raptem miesiąc temu za Cyrusa Rose'a, głośnego, pocącego
115652035.003.png
się, grubego frajera, a przyjęcie weselne urządzono w tej sali. Wesele ponadto odbyło się w
siedemnaste urodziny Blair, w dniu, w który planowała pójść na całość z Nate'em. Poświęciła
długie godziny na przygotowania i raz za razem wyobrażała sobie ze wszystkimi szczegółami,
jak to wszystko po kolei będzie przebiegało. Ale potem wpadła na Nate'a obściskującego się z
tą małą w korytarzu hotelowym i zdała sobie sprawę, że to koniec. I nieważne już, jak sek-
sownie wyglądała w ciemnobrązowej sukience druhny od Chloé, jak niesamowite miała wło-
sy i jak wysokie miała szpilki od Manolo Blahnika. Nate za bardzo był zajęty macaniem balo-
nów tej czternastolatki z loczkami, żeby cokolwiek zauważyć.
Były to najgorsze urodziny w życiu Blair. Ale nie miała zamiaru o tym rozmyślać. To
nie w jej stylu. Aha, jasne.
- Już nie wierze w przeinaczenie - odezwała się do Sereny, z rozmachem odstawiając
smukły kieliszek na stół i prawie tłukąc przy tym nóżkę. Przejechała palcami po długich
ciemnobrązowych włosach, które tego samego dnia przystrzygł Antoine, jej nowy ulubiony
fryzjer w salonie Red Door Elizabeth Arden.
Serena roześmiała się i przewróciła oczami.
- Więc dlaczego zawsze mówisz, że Yale to twoje przeznaczenie?
- To co innego - upierała się Blair.
Ojciec Blair poszedł do Yale i ona od zawsze marzyła, żeby też tam studiować. Była
najlepsza w swojej klasie w szkole Constance Billard, a zajęć dodatkowych miała po prostu
od zarąbania, więc podanie o wcześniejsze przyjęcie wydawało się najbardziej oczywistym
rozwiązaniem. Ale w czasie rozmowy kwalifikacyjnej nie wytrzymała napięcia i zamieniła się
w gwiazdę srebrnego ekranu. Z łamiącym sercem szlochem opowiedziała facetowi od rozmo-
wy kwalifikacyjnej historię o matce, która rozwiodła się z jej ojcem, gejem, i właśnie miała
zamiar poślubić człowieka, którego ledwo znała, a Blair nie może doczekać się college'u,
żeby wreszcie zacząć nowe życie. A potem pocałowała go - stanęła na palcach i pocałowała
go w zapadnięty, niedogolony policzek!
Blair zawsze wyobrażała sobie, że jest bohaterką czarno - białego filmu z lat pięćdzie-
siątych, kimś w stylu Audrey Hepbum, jej idolki. Tym razem poniosła klęskę. Teraz była
zmuszona złożyć podanie o przyjęcie w normalnym trybie, tak jak wszyscy. Rozmawiała na-
wet z ojcem, żeby zasponsorował wymianę studencką z Yale do Francji. Dzięki temu zyskała-
by przewagę nad resztą. Mimo wszystko miała niewielkie szanse dostać się do Yale.
Wyjęła butelkę szampana ze srebrnego kubełka z lodem, który stał na środku stołu, i
nalała sobie kieliszek.
- Przeznaczenie jest dla frajerów - stwierdziła. - To tylko nędzna wymówka, żeby po-
115652035.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin