inscenizacja wielkanocna.pdf

(66 KB) Pobierz
QPrint
Wprowadzenie: KrzyŇ Î znak naszego zbawienia. Umarþ na nim Jezus! Dlaczego? By przez swojĢ Ļmierę
niebo grzesznikom otworzyę. Umarþ dla nas! Umarþ... Tam w twardej skale grb Mu przygotowano,
pochowano Go, a potem przytþoczono wielki kamieı, postawiono straŇ! Dlaczego?
Aby Ciaþa Chrystusa nikt zabraę siħ nie waŇyþ! Na nic to wszystko. DziĻ grb pusty, blask dziwny od niego
bije, wieĻę niesie siħ wĻrd ludzi Î Jezus zmartwychwstaþ i Ňyje!
INSCENIZACJA WIELKANOCNA
Narrator: Dzieı zmartwychwstania Naszego Pana, pierworodnego Syna BoŇego: przed Ļwitem, kiedy
mieszkaıcy miasta spali w najlepsze dwie niewiasty wybraþy siħ do grobu.
M. Magdalena: ĺwit zaraz bħdzie. Nie znam sposobu, ktry pozwoli nam odsunĢę kamieı.
Maria: Tak, to prawda, to prawdziwie mħskie zadanie, trzeba nam byþo pjĻę tam wsplnie z uczniami.
M. Magdalena: Oni siħ bali wyjĻę razem z nami! Dobrze, Ňe teraz wszyscy zbiorĢ siħ tam, gdzie ostatnio
wieczornĢ porĢ Pan ich zgromadziþ, gdzie wieczerzali...
Maria: Tak, bħdĢ nawzajem siebie pocieszali.
Narrator: W tym czasie sþoıce Ļwit rozjaĻniaþo, wiħc dwm kobietom juŇ raŅniej byþo iĻę speþnię smutny
swj obowiĢzek wobec umarþych, waŇny obrzĢdek. Czas mijaþ szybko. Przyszþy na miejsce. Zdziwione
bardzo zobaczyþy, Ňe kamieı, ktry zasþaniaþ wejĻcie, byþ odsuniħty!
M. Magdalena: Pana zabrano! Nie wiemy nawet, gdzie Go schowano!
Narrator: Nagle, obie to naraz ujrzaþy, Ňe na kamieniu siadþ biaþy Anioþ, jak Ļnieg, jak bþyskawica! W
przeraŇeniu obie zastygþy. Anioþ przemwiþ do obu niewiast:
Anioþ: Nie bjcie siħ, Pana tu nie ma! Zmartwychwstaþ Î jak zapowiedziaþ. ChodŅcie, zobaczcie miejsce,
gdzie leŇaþ. A potem uczniom powiedzcie prħdko, by wyruszali do Galilei, tam Go zobaczĢ. IdŅcie wiħc
szybko do uczniw i powiedzcie im, Ňe Pan zmartwychwstaþ, w Galilei Go zobaczĢ.
Narrator: Obie niewiasty z bojaŅniĢ wielkĢ, z radoĻciĢ w sercu ruszyþy prħdko w drogħ powrotnĢ.
M. Magdalena: JakŇe, my biedne im powtrzymy? My siħ boimy... My same nie damy rady, biaþy Aniele,
donieĻę tak wiele do tej gromady, Ňe Pan zmartwychwstaþ, Ļmierę przezwyciħŇyþ; radoĻę to wielka! Bg
Syna wysþaþ i Bg zwyciħŇyþ, a Chrystus czeka...
Narrator: A oto Jezus stanĢþ przed nimi. Gdy niewiasty Go zobaczyþy, myĻlĢc, Ňe to ogrodnik, zapytaþy:
Maria: Szukamy Pana naszego, nie wiesz, gdzie Go poþoŇono?
Jezus: Nie bjcie siħ, to Ja jestem!
Narrator: Wtedy Go poznaþy, do ng Mu upadþy i rzekþy:
Kobiety: Rabbuni!
Jezus: Nie zatrzymujcie Mnie, jeszcze bowiem nie wstĢpiþem do Ojca. Udajcie siħ do moich braci i
powiedzcie im: w Galilei Mnie zobaczĢ.
Maria: A wiħc to prawda, co mwiþ Anioþ. ChodŅmy, jak nam nakazaþ!
Narrator: A w wieczerniku, dokĢd zmierzaþy obie niewiasty, te co widziaþy Zmartwychwstaþego Pana,
Apostoþowie siħ obawiali o swoje Ňycie. Drzwi do wieczernika mieli zamkniħte.
Apostoþ 1: Jak to moŇliwe, Ňe Pana juŇ nie ma?
Narrator: Straszna pokusa, by stracię wiarħ, by przestaę wierzyę.
Apostoþ 2: Co robię dalej, jak Ňycie przeŇyę? Czy Ciebie nie ma, mj BoŇe wielki? Jak dopuĻciþeĻ do Jego
mħki?
Apostoþ 3: Czemu On umarþ? Powiedz, dlaczego nie mgþ ktoĻ inny odejĻę za Niego?
Apostoþ 4: Twoja owczarnia... owce bez pasterza zostaþy... JesteĻmy sami!
Apostoþ 5: Czemu Ciħ nie ma tu razem z nami? Jak to moŇliwe, Ňe Ciaþo Pana w skalistym grobie samo
zostaþo?
325380312.001.png
Apostoþ 6: Co robię dalej, gdy nie ma Pana, gdy pustka wokoþo tak niesþychana... Kto nas przez Ňycie bħdzie
prowadziþ?
Apostoþ 7: Jak mamy teraz sobie poradzię? Nic juŇ nie mamy! Co teraz bħdzie?
Narrator: Nagle do okna gþoĻne stukanie zmroziþo wszystkich...
Apostoþ 1: W pokorze proĻmy w imiħ Jezusa, by sobie poszli.
Narrator: Cisza zapadþa. Nagle za drzwiami daþo siħ sþyszeę miħdzy stukami:
Maria: Otwrzcie szybko! Pan nasz zmartwychwstaþ! Nie ma Go w grobie! On nas tu przysþaþ! GdyĻmy
wracaþy strwoŇone wielce, byþ tam w ogrodzie...
Apostoþ 2: Ach, cŇ ty pleciesz, Mario?
M. Magdalena: WidziaþyĻmy Go! StanĢþ przed nami, gdyĻmy swĢ radoĻę mieszaþy ze þzami. On rzekþ: Nie
bjcie siħ, to Ja jestem. On nas pocieszyþ.
Narrator: Maria mwiþa, Piotr nie uwierzyþ, pobiegþ do grobu, Jan za nim poĻpieszyþ. Dogoniþ Piotra, nawet
wyprzedziþ i choę byþ pierwszy, Piotra przepuĻciþ...
Apostoþ 1: Widzħ na miejscu zwiniħte chusty! Pþtno osobno, nie leŇy razem... ĺmierę zwyciħŇona boskim
rozkazem! Przez Pana naszego jest pokonana!
Apostoþ 2: Teraz dopiero poznaþem Pana, gdy puste miejsce w grobie ujrzaþem, nareszcie Jego teŇ
zrozumiaþem. Biegþem za tobĢ, by siħ przekonaę, Ňe tu zastanħ to umħczone Ciaþo Chrystusa. Nie chciaþem
wierzyę, Ňe dane nam bħdzie tyle przeŇyę! Nie pamiħtaþem o Jego sþowach. Musiaþem spojrzeę na to od
nowa. Teraz, gdy pusty grb zobaczyþem, szczerze na zawsze znw uwierzyþem!
Apostoþ 1: Wracajmy prħdko, by tĢ nowinĢ wraz siħ podzielię z naszĢ rodzinĢ!
Apostoþ 2: KaŇdy przeŇywa chwilħ sþaboĻci, kiedy zwĢtpienie w sercu zagoĻci. Biegnijmy szybko, tak bez
wytchnienia, by naszym braciom rozwiaę zwĢtpienia.
Narrator: A droga bardzo im siħ dþuŇyþa... kiedy na miejsce doprowadziþa, gdy pod zamkniħte drzwi juŇ
dotarli, szybko za sobĢ znw je zawarli. Strach tu panowaþ, strach zaraŅliwy. Gdy szatan na nich mierzyþ swe
siþy. Znw zastukano do drzwi zamkniħtych. WejĻę chciaþa dwjka uczniw przejħtych spotkaniem Pana w
drodze do Emaus.
Apostoþ 8: On Ňyje! On Ňyje!
Apostoþ 9: WidzieliĻmy Pana i On nam powiedziaþ...
Apostoþ 8: Nam obu razem wykþadaþ Pismo, aŇ od MojŇesza wyjaĻniaþ wszystko, co siħ do Niego tam
odnosiþo.
Apostoþ 9: A wtedy serce tak we mnie biþo! Poznaþo Pana! Choę oczy nasze jak na uwiħzi, zrozumcie
proszħ, poznaę nie mogþy, pki nie zechciaþ Pan ich otworzyę, pki tam w Emaus nie zostaþ z nami.
Apostoþ 8: Chleb bþogosþawiþ! I nam podawaþ, dzieliþ siħ z nami!
Apostoþ 9: Wtedy go poznaliĻmy!
Apostoþ 8: Lecz znikþ!
Apostoþ 9: PostanowiliĻmy wrcię, aby wam to prħdko oznajmię!
Apostoþ 3: CzemuĻcie Pana nie zatrzymali?
Apostoþ 8: Pan wolaþ odejĻę, do Ojca powrcię, a nas zostawię, a nie porzucię!
Apostoþ 4: Co teraz bħdzie? Drzwi zatrzaĻnijcie! Pewnie juŇ nigdy, nikt stĢd nie wyjdzie!
Narrator: Wszyscy uczniowie siedzieli przy wieczerzy. Wiedzieli juŇ wszystko, ale wielu nadal nie mogþo
uwierzyę. I oto sam Jezus stanĢþ poĻrd nich!
Jezus: Pokj wam! Nie bjcie siħ! To Ja jestem!
Narrator: Lecz oni zatrwoŇyli siħ, zdawaþo im siħ, Ňe widzĢ ducha.
325380312.002.png
Jezus: Czemu siħ boicie, kochani moi przyjaciele? Popatrzcie na moje rħce i nogi, to Ja jestem! Duch nie ma
ciaþa ani koĻci!
Apostoþ 1: Nauczycielu, to Ty?
Apostoþ 2: To nasz Pan, Ňywy i zmartwychwstaþy!
Narrator: Gdy oni peþni radoĻci i zdumienia patrzyli na Niego, On rzekþ:
Jezus: Jak Ojciec mnie posþaþ, tak i Ja was posyþam. IdŅcie wiħc na caþy Ļwiat i nauczajcie wszystkie narody,
udzielajĢc im chrztu w Imiħ Ojca i Ducha ĺwiħtego. Uczcie je zachowywaę wszystko, co wam przekazaþem,
a oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aŇ do skoıczenia Ļwiata.
Narrator: W uczniach nadzieja znowu oŇyþa, nikþym pþomyczkiem siħ zapaliþa.
ĺpiew: Alleluja, miþoĻę TwaÈ
Zakoıczenie: Wiele dni byli w Jerozolimie, czekajĢc, kiedy moc z nieba na nich spþynie. PiħędziesiĢtnicy
juŇ przyszþo Ļwiħto. Uczniom strach drogħ czyniþ zamkniħtĢÈ I nagle daþ siħ sþyszeę szum wielki,
gwaþtowny wicher, jħzyki z ogniaÈDuch ĺw. napeþniþ wszystkich, zesþany z gry, daþ mi moc wielkĢ
rozgrzeszania i dar prawdziwy Î przekonywania. Teraz uczniowie byli juŇ zdolni szerzyę wiarħ. Z
dobrowolnego wyszli wiħzienia i wĢtpliwoĻci nie mieli juŇ cienia, aby przekonaę serce czþowieka, Ňe
Chrystus Ňyje i na nas czeka.
* * *
Ref. Alleluja Î miþoĻę Twa
jak blask sþoıca nad nami wciĢŇ trwa.
niech wielbi Ciħ caþy Ļwiat, Alleluja!
Alleluja Î nuci Ļwiat,
Alleluja Î miþoĻci znak.
Alleluja Î niech miþoĻę nad nami
zþotymi strugami gra, Alleluja!
Alleluja Î pþynie pieĻı,
Alleluja Î ku niebu jĢ nieĻ.
Tam gdzie sþoıce, tam gdzie wiatr,
gdzie radoĻnie Ļpiewa ptak,
prostĢ nuci pieĻı, Alleluja!
Alleluja, niech bijĢ dziĻ dzwony,
325380312.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin