PROLOG.docx

(13 KB) Pobierz

PROLOG

Spałem sobie w najlepsze, choć powinienem być na radzie pedagogicznej. Nowy rok szkolny miał się zacząć lada dzień. Cóż poradzić, ostatnio coraz częściej mi się to zdarza.

No i znów zamiast wstać, przewracam się na drugi bok i śpię dalej. Wciąż jestem zmęczony, niemożliwie wręcz zmęczony.

Severusie, chłopcze zbudź się.

Słysząc głos Albusa zerwałem się z kanapy, co skończyło by się malowniczym upadkiem, gdyby nie jego refleks. Przez dłuższą chwile byłem zmuszony wspierać się na nim, walczyłem z zawrotami głowy. Mój mentor ułożył mnie z powrotem na kanapie, a ja walczyłem z mdłościami. Chyba powinienem ograniczyć warzenie eliksirów, zwłaszcza teraz gdy Cholerny-Harry-Złoty-Chłpoiec-Wybawca-Czarodzieji-Mój-Eks-Potter wygrał z lordem Voldemortem-Męczącą-Znającą-Tylko-Crucio-Gadziną. Jednak nim doszedłem do jakichś konstruktywnych wniosków, musiałem pognać na prywatną pogawędkę ze Stwórcą.

Ledwie z przemyłem usta, a Nadopiekuńczy-Miłośnik-Dropsów-Wszelakich deportował się ze mną do Świętego Mungo. A jakie objawy mi przypisał, pffff...

Senność- nigdy nie mogłem spać do bólu i teraz też mi tego odmawiają, kiedyś w końcu muszę nadrobić braki. Prawda...

Mdłości- też mi coś. Każdy może się źle czuć jak się przeje, a mnie przecież tuczą „jesteś za chudy, Severusie", „o co poprosić skrzaty żeby ci smakowało?", i mógłbym tak w nieskończoność cytować. A potem się dziwią, że mi niedobrze na sam widok jedzenia...

Zawroty głowy- bez przesady raz czy dwa zawirowało mi przed oczami, ale to przez głupotę tych pasożytniczych idiotów, przez resztę społeczeństwa zwanymi dziećmi, a które ja mam nieszczęście uczyć...

Uderzenia gorąca- nic takiego sobie nie przypominam. To że czasem obniżę temperaturę w lochach nie oznacza że coś ze ,mną nie tak...

Zachcianki- każdy czasem ma na coś ochotę. Minewra na kocią karmę, Albus na dropsy cytrynowe, a ja ostatnio miałem ochotę na gyros z kurczaka z sosem czekoladowym. Przecież nie proszę o wiele...

Przeszkadzają mi zapachy- miał tu na myśli eliksiry, ale co się dziwić skoro banda konowałów źle uwarzyła proste mikstury. Inni mistrzowie eliksirów bali by się do tego podejść, a mi mają za złe ze nie mogę znieść odoru jaki wydzielają, (uczniowie i zawartości ich kociołków)...

Omdlenia- omdlenia...OMDLENIA! Kiedy ja niby zemdlałem? To były tylko zawroty głowy, trwające ułamki sekund. Żadnych omdleń, co ja jestem średniowieczna dziewica żeby mdleć? Przecież ani dziewicą , ani średniowieczny to ja nie jestem...

Marudzę- przecież jestem najmilszym z ludzi. Dobra przesadzam, ale marudzić... Ja tam na pewno nie marudzę...

- Jeśli chodzi o badania, które wykonałem, to potwierdzają one moje przypuszczenia. Jednakowoż chciałbym się jeszcze o coś zapytać panie Snape.

- Pytaj skoro musisz.

- Czy jest pan w związku?

- Nie wiem, co cię to obchodzi, ale skoro musisz wiedzieć. To zerwaliśmy ze sobą niespełna cztery miesiące temu.

- Mam nadzieje, że ma pan z nim kontakt. Ponieważ przyda się panu pomoc, gdy dziecko się już urodzi...

Konował, znaczy się lekarz, coś jeszcze do mnie mówił, lecz do mnie to nie docierało. Wszystko wskoczyło na odpowiednie miejsce. Jak mogłem zapomnieć, że czarodzieje są hemafrodytami. Dobra mogłem, miałem coś innego na głowie ( Czarny Pan, Dumbledore, szpiegowanie, tworzenie trucizn i antidotów, nauczanie niewdzięczników, pochlebianie ślizgonom). Cholera mam prawo zapomnieć jestem ledwie półkrwi, na dodatek wychowywany w większości jak mugol. Wszystko zaczęło się układać w logiczną całość: ciągłe spanie, mój specyficzny apetyt...

Z każdą chwilą docierało do mnie coraz mocniej. Jestem w ciąży. Jestem w ciąży z Harrym Potterem. Jestem w ciąży z Harrym Potterem, który mnie porzucił, dla kariery aurora. Więcej nie pamiętam, moja świadomość została przeciążona, a ja w błogiej nieświadomości opadłem, drugi raz w tym dniu, w opiekuńcze ramiona Albusa...

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin