Autor: Juliusz Słowacki.Tytuł: Kordian.Rodzaj literacki: dramat.Gatunek literacki: dramat romantyczny.Bohaterowie: Fantastyczni: Szatan, Mefistofel, Czarownica, Diabli, Astarot, Gehenna, Twór, Głos w Powietrzu, Widmo, Archanioł, Chór Aniołów, Chmura, Strach i Imaginacja, Doktor – Szatan, Postaci Prologu: Pierwsza, Druga i Trzecia Osoba Prologu; Głosy: Głos Daleki, Głos Bliższy; Postaci realistyczne: Kordian (Podchorąży), Sługa Grzegorz, Laura, Dozorca w James Parku, Dozorca w szpitalu obłąkanych, Wioletta, papież, (papuga Luterek) Lud i jego reprezentanci: Żołnierz, Szlachcic, Szewc, Garbaty Elegant, Pierwszy, Drugi i Trzeci z Ludu, Stojący na Kolumnie, Nieznajomy, Starzec z Ludu, Spiskowi - spiskowcy w liczbie stu pięćdziesięciu pięciu, Prezes, Ksiądz, dwóch Wariatów; postaci historyczne: Kuruta, car Mikołaj I, Wielki Książę Konstanty.Czas akcji: wydarzenia nie są ułożone chronologicznie: „Przygotowanie” odbywa się ostatniej nocy 1799 roku – 31 grudnia, Sceny z Aktu I dotyczą młodości Kordiana i datują się na początek lat dwudziestych XIX, W Akcie II, w podtytule pojawia się data – 1828 rok. Akt III, zatytułowany „Spisek Koronacyjny” nawiązuje do faktycznego spisku, który został zawiązany w Warszawie w 1829 roku.Temat: próba określenia i analizy przyczyn upadku powstania listopadowego, koncepcje poezji i poety, mesjanizm a winkelriedyzm – polemika Słowacki – Mickiewicz, problematyka moralna, miłość romantyczna, zagadnienie buntu, problematyka władzy (Książę Konstanty, car Mikołaj I), tło historyczne epoki – początek XIX wieku.Struktura: utwór, przewidziany jako trylogia, rozpoczyna motto zaczerpnięte z poematu Słowackiego „Lambro”, podwójny wstęp: „Przygotowanie” i „Prolog”, podział na akty i sceny: Akt I: trzy sceny, Akt II „Rok 1828 Wędrowiec” – jedna scena – podróże Kordiana, Akt III - zatytułowany „Spisek koronacyjny” liczy ogółem dziesięć scen, do dziewięciu (włącznie) są numerowane, dziesiąta nazwana jest ostatnią.Pierwsze wydanie: ukazało się 24 marca 1834 roku w Paryżu, bez nazwiska twórcy. Było anonimowe.Premiera sztuki: po raz pierwszy Kordiana wystawiono 25 listopada 1899 roku w krakowskim Teatrze im. Juliusza Słowackiego. Spektakl reżyserował Józef Kotarbiński. Inne inscenizacje: Kordian - w reżyserii Teofila Trzcińskiego - Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie (1924), Juliusza Osterwy – Kijów (1917), Warszawa (1930), Kraków (1933), Leona Schillera – Lwów (1930), Erwina Axera i Bronisława Dąbrowskiego – Warszawa, Kraków (1956), Jerzego Grotowskiego i Ludwika Flaszena – Opole (1962), Adama Hanuszkiewicza – Warszawa (1970), Janusza Wiśniewskiego – Kraków (2006).
Utwór rozpoczyna motto – fragment poematu Juliusza Słowackiego „Lambro” dyskretnie poruszające temat poezji. Ta, według poety, powinna „ożywiać ogień” - rozbudzać uczucia, być skarbnicą wartości, musi również kształtować świadomość narodową.
Motto z „Lambro” – poematu J. Słowackiego„Więc będę śpiewał i dążył do kresuOżywię ogień, jeśli jest w iskierce.Tak Egipcjanin w liście z aloesuObwija zwiędłe umarłego serce;Na liściu pisze zmartwychwstania słowa;Chociaż w tym liściu serce nie ożyje,Lecz od zepsucia wiecznie się zachowa,W proch nie rozsypie... Godzina wybije,Kiedy myśli słowa tajemne odgadnie,Wtenczas odpowiedź będzie w sercu – na dnie.”Część Pierwsza Trylogii; Spisek Koronacyjny; PrzygotowanieOsoby: Szatan, Czarownica, Mefistofel (Mefistofeles), Diabli, Astarot, Gehenna, Twór, Głos, Archanioł, Chór Aniołów
Ostatniej nocy 1799 roku w Górach Karpackich, w chacie czarnoksiężnika Twardowskiego gromadzą się szatani i czarownice. Przed początkiem nowego wieku zamierzają „stworzyć ludzi do rządu”. Mieszają w ogromnym kotle wypełnionym wrzącymi gazami, z którego po chwili wyłaniają się sylwetki przywódców powstania listopadowego: Chłopickiego, Czartoryskiego, Skrzyneckiego, Niemcewicza, Lelewela i Krukowieckiego. Pojawia się także „tłum”, czyli korpus oficerski Królestwa Polskiego oraz posłowie na sejm powstańczy. Pracę diabłów przerywa „Głos z Powietrza” wzywający Boga. Wszystko nagle znika.
Nocą 31 grudnia 1799 roku w chacie czarnoksiężnika Twardowskiego w Górach Karpackich gromadzą się: Szatan, Czarownica, Mefistofel (Mefistofeles), Diabli, Astarot, Gehenna, Twór, Głos, Archanioł, Chór Aniołów. Kończy się wiek XVIII, wkrótce zegary obwieszczą kolejny – XIX. Ciemność przerywają błyskawice. Czarownica czesze włosy i śpiewa o iskrach krzesanych z polskich szabel. Pod postacią pięknego anioła podchodzi do niej szatan. Rozpoznaje w grzebieniu wiedźmy własność Twardowskiego. Mówi, iż Twardowski czesał go nim wtedy, gdy, zmieniając się w kudłatego psa, łasił się koło jego nóg.
Twardowski – legenda głosi, że Twardowski był szlachcicem zamieszkującym w Krakowie w XVI wieku. Podobno, by zyskać wiedzę i poznać arkana magii, zaprzedał duszę diabłu, ale czart mógł ją jedynie zabrać z Rzymu, a tam Twardowski nie miał zamiaru wcale się pokazywać. Dzięki „umowie” zyskał rozgłos i bogactwo. Ponoć przebywał nawet wśród świty króla Zygmunta Augusta jako jeden z nadwornych magików. Czart dopadł podstępem sprytnego czarnoksiężnika w karczmie „Rzym”. Uprowadził go ze sobą, ale ów tak żarliwie się modlił, że szatan zagubił go w drodze. Twardowski wylądował na Księżycu i podobno nadal tam jest...
Na Łysą Górę spada „deszcz szatanów”. Pośród nich brak Mefistofela. Astarot usprawiedliwia jego nieobecność:„Zaszedł na grób przyjaciela,Na grobie Twardowskiego odmawia pacierze.”
Astarot – jeden z piekielnych „książąt”, według wyobrażeń ma postać nagiego anioła w koronie dosiadającego smoka. W lewej dłoni trzyma węża.
Szatan, przed wybiciem północy, rozkazuje sługom wyczyścić wszystkie tryby fantastycznego zegara, sprawdzić, czy czarodziejski mechanizm odmierzający od wieków czas, nie popsuł się. Następnie mówi: „Liczcie wieki, dnie, lata...”Po chwili Gehenna obwieszcza dziewiętnasty wiek. Szatan dokonuje rachuby minionych lat. Wspomina o cierpieniach świata i wyrokuje o nadchodzącym stuleciu. Zapowiada, iż będą to szczęśliwe chwile dla diabelskich mocy. Oznajmia Mefistofelowi jego misję: ma się udać do jednego z narodów (do narodu polskiego) i wspomagać go, bowiem kraj ten wkrótce powstanie do walki: „Pomóż im – oni mają walkę rozpoczynać.Taką, jakąśmy niegdyś z panem niebios wiedli.Oni się będą modlić, zabijać, przeklinać.”
Gehenna – inaczej Dolina Hinnom, dolina wyznaczająca granice Jerozolimy. Pierwotnie było to wysypisko śmieci, później miejsce kremacji zwłok przestępców, składano tam również ofiary z ludzi. Gehenna – w ujęciu biblijnym – to synonim piekła, potępienia i wiecznych cierpień, kojarzy się nie tylko z bólem fizycznym, ale i mękami psychicznymi. W Kordianie występuje jako imię – nazwa osobowa.
Mefistofel proponuje jednak w pierwszym dniu nowego wieku „stworzyć ludzi do rządu”. Z kotła wypełnionego wrzącymi gazami wyłaniają się kolejno sylwetki późniejszych przywódców powstania listopadowego. Jako pierwszy pojawia się duch generała Grzegorza Józefa Chłopickiego. Szatan ironizuje, iż wódz będzie nosił „sprzeczne z naturą nazwisko” .Następnym jest książę Adam Czartoryski - „wyszedł jakiś człowiek godny”, jego nazwisko wywodzi się od samego Czarta. Kolejny to Jan Zygmunt Skrzynecki. Po nim wyłania się duch Juliana Ursyna Niemcewicza: „Starzec, jak skowronek,Zastygły pod wspomnień bryłą,Na pół zastygłą, przegniłą.”Szatani przyspieszają dzieła „tworzenia” ludzi władzy i z oparów wynurza się tłum – korpus oficerski Królestwa Polskiego i posłowie (na sejm powstańczy), a wśród nich postać blada o uwiędłej twarzy – Joachim Lelewel oraz twór o twarzy „okropnej poczwary” – Jan Stefan Krukowiecki. Naraz z powietrza wznosi się potężny okrzyk i zstępuje Chór Aniołów, przepędzając czarcich intrygantów. Archanioł przypomina o odwiecznym panowaniu Boga i ostatecznej woli Boskiej.
Mefistofel (-es) – imię szatana, księcia ciemności; jeden z siedmiu władców piekieł; jego imię można tłumaczyć jako wróg światła, postać z dramatu Goethego „Faust”.
PrologOsoby: Pierwsza Osoba Prologu, Druga Osoba Prologu, Trzecia Osoba Prologu.
W Prologu Trzy Osoby głoszą trzy koncepcje poezji:Pierwsza Osoba Prologu utożsamia poglądy Mickiewicza, traktując poezję jako „balsam na narodowe rany”. Druga Osoba Prologu nie dostrzega siły sprawczej poezji. Nie wierzy w moc słowa. Trzecia Osoba Prologu przypisuje poezji funkcję ochrony wartości, rozbudzania uczuć patriotycznych oraz kształtowania świadomości narodowej.
Pierwsza Osoba Prologu zwraca się do Boga z prośbą o cichy, spokojny sen dla narodu „wyniszczonego bojem”. Ma on okryty „kotarą z rąbka niebios tęczy” cierpliwie oczekiwać dnia zmartwychwstania. Przedstawia siebie jako poetę i ducha Apokalipsy. Twierdzi, iż za pomocą słowa – poezji potrafi zniszczyć fałsz i obłudę: „Że słowem zdołam cielce złote giąć i kruszyć...”, a w ich miejsce stworzyć wartości trwałe i niezniszczalne. Nawiązuje do Apokalipsy: „Jestem pierwszy... i ostatnim będę...”, co da się interpretować jako Alfa i Omega – pierwsza i ostatnia litera alfabetu, Początek i Koniec. W Nowym Testamencie Bóg i Jezus nazywani są Alfą i Omegą. Wypowiedź bohatera przepełniona jest patosem. To poeta – wizjoner, gotów samotnie cierpieć za naród i płakać nad jego losem
, by w Dniu Sądu Ostatecznego razem z nim zrzucić jarzmo niewoli. Pierwszą Osobę Prologu utożsamia się z Mickiewiczem, reprezentującego koncepcję mesjanizmu.
Mesjanizm – Mickiewicz w III części „Dziadów”, w scenie „Widzenie księdza Piotra” przedstawia koncepcję mesjanizmu. Polska jawi się w niej jako naród wybrany, który cierpi na wzór ukrzyżowanego Chrystusa – przypomina sylwetkę Mesjasza rozpiętego na krzyżu – krzyżem jest jarzmo niewoli, podporządkowanie trzem zaborcom: Rosji, Prusom i Austrii. Z czasem jednak, według koncepcji poety i jego proroczej wizji, kraj miał się odrodzić – zmartwychwstać i przyczynić się do działań wolnościowych innych państw.
Druga Osoba Prologu drwi z mowy poprzednika (opozycyjna wobec koncepcji mickiewiczowskiej): „Ja wam zapał poety na nici rozprzędę (...)”. Uważa, iż poezja nie ma siły sprawczej, nie może wpływać na rzeczywistość.Trzecia Osoba Prologu „spędza obu zwaśnionych ze scenicznych progów.” Nie zgadza się z żadną z powyższych koncepcji. Utożsamiana bywa ze Słowackim. Literaturze wyznacza cel wskrzeszania narodowych mitów i tradycji rycerskich, wpływania na zachowanie świadomości narodowej. Poezja ma przypominać o bohaterskiej przeszłości ojczyzny oraz opisywać piękno rodzimego krajobrazu, a w ten sposób motywować do walki:„Z przebudzonych rycerzy zerwę całun zgniły,Wszystkich obwieję nieba polskiego błękitem (...)”Część PierwszaAkt PierwszyScena pierwszaOsoby: Kordian, jego służący Grzegorz, Laura
Piętnastoletni młodzieniec – Kordian rozmyśla nad sensem życia. Stary sługa Grzegorz, by odpędzić od niego smutek, opowiada mu trzy historie – trzy warianty życia. Pierwsza z nich to bajka „O Janku, co psom szył buty”, druga i trzecia pochodzą z doświadczeń Grzegorza - legionisty – gdy walczył w Egipcie u boku Napoleona oraz, gdy w 1812 roku dostał się do niewoli rosyjskiej. W ostatniej opowieści związanej z osobą dzielnego Kazimierza, Kordian dostrzega właściwą dla siebie ścieżkę życia. W przyszłości będzie nią kroczył.
Akcja rozgrywa się na wiejskim dziedzińcu, młody piętnastostoletni Kordian leży pod rozłożystą lipą, a stary sługa Grzegorz czyści broń myśliwską. Zadumany młodzieniec wspomina samobójczą śmierć kolegi. Rozmyśla nad sensem egzystencji. Czuje się samotny i rozdarty wewnętrznie, nie może odnaleźć własnej tożsamości, powołania. Przepełnia go smutek, niepokój, nostalgia: „Oto ja sam jak drzewo zwarzone od kiści,Sto we mnie żądz, sto uczuć, sto uwiędłych liści;”Pragnąłby odnaleźć w życiu jakieś uniwersalne wartości i kierować się nimi: „Boże (...) Daj życiu duszę i cel duszy wyprorokuj...”
Stary służący postanawia rozweselić panicza pewną opowiastką. Na początek opowiada mu bajkę o Janku, co psom szył buty. Bajka kryje w sobie pewną naukę. Mały Janek był niesfornym młodzieńcem. Nie interesował się książkami, czym przysparzał nie lada kłopotów matce i staremu bakalarzowi (nauczycielowi). Pleban poradził kobiecie, by oddała syna na naukę do szewca, ale i u tego długo nie pozostał. Czmychnął w świat. Dopłynąwszy do nieznanej wyspy, ujrzał króla i bił mu pokłony. Spodobało się to władcy i przyjął go do siebie na służbę. Szył więc Janek buty królewskim chartom, a z czasem stał się wielkim panem i przywiózł na dwór królewski matkę. Monarcha mianował ją dwórką, a plebana biskupem.
Znaczenie bajki – opowiastka funkcjonuje w literaturze jako wiersz dla dzieci. Nosi tytuł: „O Janku, co psom szył buty”. Nie jest to tytuł nadany przez Słowackiego, ale utworzony znacznie później. Obrazuje umiejętność radzenia sobie w życiu, wykorzystywania pochlebstw, sprytu, zawierania kompromisów. Dzięki takiej postawie – podporządkowaniu się wymaganiom ludzi i sytuacji można zapewnić sobie spokojny, dostatni byt. Ceną, jaką człowiek płaci za wygodę
, jest utrata własnej tożsamości, brak indywidualizmu, „mętna”, nieciekawa osobowość przeciętnego zjadacza chleba.
Następnie Grzegorz relacjonuje fragment swojego dawnego żywota, kiedy był legionowym wiarusem i służył u boku Napoleona. Walczył wówczas w Egipcie, pośród bezbrzeżnej piaszczystej pustyni. Wraz z nim służyli w napoleońskiej armii uczeni, „co to baśnie piszą w kalendarzach”. Grzegorz często przed walką odczuwał niepokój, ale wódz („mały kapral”, jak mówili o Napoleonie niektórzy) zawsze trafną mową zagrzewał żołnierzy do walki: „(...) Patrzcie, wojownicy! (...)Ze szczytu tych piramid sto wieków was widzi”Walczyli i odnosili zwycięstwo, ale legiony zostały zdziesiątkowane przez dżumę. Miało to miejsce po zdobyciu Jaffy przez Napoleona – w marcu 1799 roku.
Znaczenie opowieści – druga opowieść Grzegorza utrzymana jest w tonie gawędy starego napoleońskiego legionisty. Pisana prostym stylem kontrastuje z patetycznym nastrojem Kordiana rozważającego hamletowską kwestię „Być albo nie być”. Zarysowuje jednak pewną koncepcję życia, przypomina o istocie i znaczeniu walki, podkreśla wiarę w zwycięstwo. Opowieść starego sługi rozbudza w Kordianie wyrzuty sumienia, ponieważ mówi o wzniosłych czynach i poświęceniu. Młodzieniec tym bardziej dostrzega brak sensu w jego własnym życiu.
Starzec zapala w Kordianie „iskrę ducha” i rozbudza w młodzieńcu wyrzuty sumienia. Sługa ma w zanadrzu jeszcze jedną historię. Tym razem nawiązuje do kampanii napoleońskiej z 1812 roku, kiedy to wraz z innymi wojakami, dostał się do niewoli rosyjskiej. Na tle jeńców wojennych wyraźnie rysuje się sylwetka pewnego Kazimierza, który postanowił nie być biernym wobec więziennego losu
. Zamierzał stawić opór kozackim strażom i poprowadzić żołnierzy ku wolności, lecz Rosjanie odkryli jego intrygę. Wyprowadzono jeńców i odczytano dekret o wcieleniu rozbitków do armii rosyjskiej:„(...) pułkownik tatarski Przeczytał głośno niby jakiś dekret carski,A w tym dekrecie stało, aby polskie jeńceRozdzielić na dziesiątki i w pułki powcielać.”Wojacy zaoponowali, wówczas kozacki dowódca zarzucał buntownikom na szyję rzemienne lasso – sznur z pętlą. Obok Grzegorza stał pewien wysłużony legionista, ów w przestrachu chwycił go za rękę, lecz nagle twarz starca posiniała – to „baszkirski morderca” zarzucił mu pętlę na szyję i... zaciął konia. Koń powlókł mężczyznę za sobą. Żołnierz skonał. Wtedy „Kazimierz młody” wyskoczył z szeregu i ruszył w tłum Baszkirów. Pochwycił pułkownika tatarskiego i zaciekle walcząc, stoczył się wraz z nim się do wody:
„Tak ujętego wroga między dwie kry wtłoczył, A kry się zbiegły, głowa Baszkira opadłaJak mieczem odrąbana i na krze usiadłaZ otwartymi oczyma...”Dzielnego Kazimierza oczywiście stracono. Przypłacił życiem swój bunt.
Znaczenie opowieści – ostatnia opowieść Grzegorza różni się od poprzednich. Towarzyszy jej nastrój powagi i przygnębienia. Opowiada o buncie i poświęceniu młodego Polaka Kazimierza – jednego z jeńców wojennych, wziętych do niewoli przez Rosjan. Kazimierz to jednostka wybitna, zbuntowana, walczy w obronie starego żołnierza. Sam planuje poprowadzić rodaków ku wolności. Jego postać staje się dla Kordiana autorytetem. Chłopak zaczyna dostrzegać możliwość pojedynczego działania, wierzyć w konieczność buntu. Zauważa ponadto potrzebę oporu wobec losu, nie tylko własnego, ale jak się potem okaże, także narodowego.
Stary Grzegorz skończył opowieść wojenną. Kordian powrócił do rozważań o sensie egzystencji, ponownie poczuł się niespełniony, bezsilny. Dostrzegł rozdźwięk między myślą, zamiarem a działaniem i czynem. Zadaje sobie pytanie w hamletowskim stylu - „Żyć? alboli nie żyć?”. Postanawia działać, porzucić mrzonki o miłości, przypiąć u ramion „nowe skrzydła” i wyruszyć na poszukiwanie „nowych dróg”, lecz w tejże chwili jego ambicje niweczy kobiecy głos. Nadchodzi Laura i Kordian przypomina sobie, że „jest zamknięty w kole czarów tajemniczych”. Mógł tyle osiągnąć, ale „będzie niczym”. Uczucie do Laury jest na razie niezwyciężone.Scena drugaOsoby: Kordian i Laura
Kordian kocha się skrycie w starszej od siebie Laurze. Próbuje powiedzieć jej o tym, lecz dziewczyna lekceważy jego uczucia. Traktuje Kordiana jak niedojrzałego młodzieńca. Zdesperowany chłopak, widząc jej obojętność, postanawia popełnić samobójstwo.
W cieniu lip widać opuszczony dom z wybitym oknami. Wokół króluje jesień, wiatr zamiata liście w ogrodowych alejach. Kordian i Laura wracają z konnej przejażdżki. Siadają na ławce.Laura zauważa smutek na twarzy Kordiana, wspomina, iż w pamiętniku znalazła jego wpis. Chłopak rumieni się. Zawstydzony podnosi gałązki spod jej stóp: „Cierń, co mi zrani rękę, nikogo nie zrani.” Dziewczyna przypomina młodzieńcowi o jego matce – wdowie. Siadają w alei i rozmawiają o gwiazdach, przyszłości. Laura sądzi, że przed Kordianem rysują się wspaniała perspektywy, lecz on ma na ten temat inne zdanie. Gnębią go duchowe rozterki, bezsilność i miłość do niej, czego dziewczyna zdaje się nie zauważać. Do dialogu o szpakach, które śpiąc, nie zauważyły, jak drzewo „postarzało się” i straciło liście, wtrąca poważne uwagi:„Kordian, co przyszłości szuka, Powinien spać jak ptaki...”Chce odejść, bo młodzian wydaje jej się zbyt melancholijny, trudno się z nim porozumieć. Chłopak zatrzymuje ją jednak i tym razem opowiada o księżycu, który zaczyna przyświecać i ukradkiem wychyla się z nieba. Kordian nadal marzy, Laura jest przestraszona, chłopak zaczyna przypominać obłąkanego. Odjeżdża, on pozostaje sam. Dobywa pistolet i zamierza popełnić samobójstwo. Mniema, że to tylko chwila, potem wszelki ból przeminie, skończą się duchowe męki:„A potem ciemność... potem nawet ciemność ginie,Nic – nic – i sobie nawet nie powiem samemu,Że nic nie ma – i Boga nie zapytam czemu,Nic nie ma? (...)”Kordian wychodzi z ogrodu, by znaleźć bardziej ustronne miejsce, w którym zrealizuje samobójczy zamiar.Scena trzeciaOsoby: Laura, panna, sługa Grzegorz
Laura przegląda wpisy w swoim pamiętniku. Jest w nim też wiersz Kordiana. Dziewczyna niepokoi się o młodzieńca, ponieważ nie wrócił jeszcze do domu, a za oknami panuje już ciemność. Służąca oznajmia, że nie było go również na wieczerzy. Nagle wchodzi stary Grzegorz z informacją, że „panicz się zastrzelił”.
Nocą Laura siedzi samotnie w pokoju przy lampie i niepokoi się o Kordiana. Czyni sobie wyrzuty z powodu niewłaściwego potraktowania młodzieńca, zbytniej, surowej oceny jego zachowania. Chłopca postrzega raczej jako dziecko, a nie osobę w pełni dojrzałą. Przegląda swój pamiętnik i widzi tylko „nudnymi grzecznościami zapisane karty”. Młodzieńcy porównują ją do kwiatów, gwiazd i boginek. Wśród wpisów jest też wiersz autorstwa młodego Kordiana. Chłopak wyraża w nim swoje uczucia do Laury. Utwór pisany jest jakby po śmierci, z przeczuciem smutku ukochanej:„(...) Przyśniło mi się tylko kilka pytań w grobie...Słuchaj niegdyś ze szczęściem brałaś zaręczyny,Pokaż mi ów pierścień złoty;Ha! szczerniał? (...)”Laura słyszy nagły tętent koni, zrywa się i podbiega do okna. W ciemnościach dostrzega konia bez jeźdźca. Służąca informuje, że panicz nie zasiadał do wieczerzy. Wchodzi Grzegorz z informacją: „Nieszczęście! Oh, nieszczęście! Panicz się zastrzelił!...”Akt drugiWędrowiec; Rok 1828 (Kordian odbywa podróż
po Europie)Osoby: Kordian, Dozorca
Jak się okazuje, Kordian przeżył próbę samobójczą i, by poszerzyć wiedzę o świecie i dowiedzieć się czegoś o sobie, wyrusza w podróż po Europie. Jest wędrowcem. Szlak jego podróży wiedzie przez...
djfretka