Streszczenie-PINOKIO.doc

(57 KB) Pobierz

4

 

Streszczenie2-Pinokio

   Stary stolarz Antonio  znalazł przypadkowo niezwykły kawałek drewna , który potrafił mówić, nawet psocić. Pewnego dnia stolarza odwiedził  przyjaciel o imieniu Dżeppetto (nazywany też Mamałygą, ze względu na swoją żółtą perukę).  Przyszedł po drewno, bo chciał wystrugać sobie pajaca.

Pniaczek zaczął mu dokuczać i przezywać. Przyjaciele pokłócili się. Wywiązała się między nimi bójka. Potem staruszkowie pogodzili się. Ale złośliwy kawałek drewna znowu dawał się we znaki i dokuczał Dżeppetto. Nastąpiła druga kłótnia. Na koniec Antonio podarował pieniek przyjacielowi i rozstali się w zgodzie.

   Dżeppetto po powrocie do domu, niezwłocznie zabrał się do pracy.

Im więcej przybywało części lalki, tym bardziej złośliwy był ten kawałek drewna. Gdy praca została ukończona, staruszek nadał pajacowi imię Pinokio.

Pinokio od samego początku sprawiał kłopoty. Gdy tylko mógł samodzielnie chodzić, uciekł z domu.

Zatrzymał go karabinier i chciał odprowadzić do ojca, ale gdy usłyszał, że ojciec jest dla niego okrutny, zostawił pajaca w spokoju, a Dżeppetta zamknął do więzienia.

Pinokio zadowolony wrócił do domu.

W izdebce oprócz niego był Gadający Świerszcz. Pouczał kukiełkę jak ma się zachowywać. Zdenerwowało to pajaca i zabił Świerszcza.

Pajac zamiast uczyć się i pracować, chciał się bawić i figlować.

Nagle zgłodniał i zaczął żałować, że stał się przyczyną nieszczęścia ojca. W poszukiwaniu jedzenia przeszukał całą izdebkę. Znalazł tylko jajko, ale z niego wyskoczyło kurczątko, podziękowało za uwolnienie i odleciało. Głodny wyruszył w nocy do miasta. Zapukał do przypadkowych drzwi, ale zamiast kawałka chleba gospodarz wylał przez okno wodę.

Była straszna ulewa i wrócił do domu przemoczony. Chciał się osuszyć i przez nieostrożność położył nogi na rozżarzonym piecu. Gdy rano się obudził, nie miał stóp.

Na szczęście rano wrócił Dżeppetto.

Pinokio opowiedział o wszystkim, co mu się przydarzyło. Staruszek wzruszył się i oddał swoje śniadanie pajacowi. Dorobił też nowe stopy i ubranko z papieru w niebieskie kwiatki, trzewiki z kory oraz czapeczkę z ośródki chleba, aby Pajac mógł iść do szkoły.

Ponieważ był bardzo biedny, sprzedał swój jedyny surdut, aby kupić synowi elementarz i w zimę chodził ubrany w samą kamizelkę.

Pinokio po raz pierwszy wyruszył do szkoły. Myślał, że w ciągu trzech dni wszystkiego się nauczy i pomoże ojcu. Ale… na swojej drodze napotkał teatr marionetek.

Nie miał pieniędzy, aby wejść na przedstawienie, więc sprzedał elementarz. Zakłócił przedstawienie. Myślał, że marionetki są żywe i zaczął z nimi rozmawiać. Publiczność zdenerwowała się, a dyrektor Ogniojad bardzo rozgniewał. Chciał ukarać Pinokia. Właśnie piekł sobie na ogniu barana i zabrakło mu drewna, więc chciał wrzucić na opał pajaca. Kukiełka zaczęła się żalić i Ogniojad zlitował się nad nim, jednak w zamian chciał spalić Arlekina. Pinokio nie chciał, aby za niego została spalona inna marionetka. Taka postawa spodobała się dyrektorowi i postanowił zjeść niedopieczone mięso.

Następnego dnia Ogniojad wypytał Pinokia o Dżeppetta. Wzruszony dobrocią i biedą staruszka, podarował pajacowi pięć złotych monet i nakazał pospiesznie wrócić do domu.

Niestety w drodze powrotnej Pinokio napotkał oszustów: Lisa, który udawał kulawego i Kota, który udawał ślepego. Opowiedzieli mu, że poszukuje go jego ojciec. Zatęsknił wtedy bardzo za domem.

Lis i Kot zobaczyli, że pajac ma pieniądze i wymyślili historyjkę o Mieście Głupców i Cudownym Polu.

Tłumaczyli jak można stać się bogatym bez pracy, że wystarczy tylko zakopać monety, posypać solą i podlać dwoma wiadrami wody źródlanej, a następnego dnia wyrośnie drzewko obsypane złotem.

Pinokio uwierzył im i zapomniał o obietnicy, że ma szybko wrócić do domu.

Wyruszyli na Pole Cudów. Po drodze zatrzymali się w gospodzie Pod Czerwonym Homarem. Na koszt Pinokia najedli się, a potem wszyscy troje poszli spać. Mieli po północy iść dalej, ale gdy pajac obudził się, nie było już jego towarzyszy. Poszedł sam.

Spotkał Cień Gadającego Świerszcza, który doradził mu, aby szybko wracał do domu i nie wierzył oszustom. Pinokio nie chciał tego słuchać.

W lesie napadli go zbóje. Pinokio ukrył pieniądze pod językiem i nie pozwolił ich sobie zabrać. Jednemu z napastników odgryzł łapkę (była to kocia łapka) i udało mu się uciec.

Biegł, aż dotarł do małego białego domku za lasem. Gdy się dobijał wyjrzała dziewczyna o niebieskich włosach. Powiedziała, że w domku już nikt nie mieszka, bo wszyscy umarli.

Zbójcy dogonili pajaca, a ponieważ nie mogli wyjąć pieniędzy z jego ust, powiesili go na drzewie i odeszli. Pinokio z bólu i wyczerpania zemdlał. Monety wypadły mu z otworzonych ust. Zobaczyła to z okna dziewczyna ( a była to dobra Wróżka) i posłała na ratunek sokoła, aby odciął sznur oraz pudla w liberii z karocą zaprzężoną w dwanaście białych myszek.

Przywieźli go do domu, a Wróżka zawołała trzech lekarzy (Kruka, Sowę i Gadającego Świerszcza), aby zbadali Pinokia . Gadający Świerszcz opowiedział historię o łobuzie i włóczędze, który ciągle sprawiał kłopoty swojemu ojcu. Usłyszawszy to Pinokio bardzo się wzruszył.

W końcu doszedł do siebie, ale miał wysoką gorączkę i Wróżka dała mu lekarstwo. Bardzo marudził, dopiero jak dowiedział się, że może umrzeć i do pokoju weszły cztery czarne króliki z trumienką, wypił je.

Dziewczyna poprosiła go, aby opowiedział o napadzie i co się stało z pieniędzmi. Okłamał ją, że je zgubił, a wtedy zaczął rosnąć mu nos. Stawał się coraz dłuższy, aż nie mógł zmieści się w pokoju.

Miała to być dla niego nauczka. Wróżka jednak zlitowała się nad nim i zawołała dzięcioły, które skróciły mu nos. Zaproponowała też, aby Pinokio wraz z ojcem zamieszkał w białym domku. Bardzo go to ucieszyło.

Wyruszył na spotkanie Dżeppetta, ale koło Wielkiego Dębu napotkał Kota i Lisa. Zauważył, że Kot ma odgryzioną łapkę, ale ten okłamał go, że oddał łapkę głodującym zwierzętom, aby uratować im życie.

Oszuści ponownie zaproponowali mu pójście na Pole Cudów, tłumacząc, że nazajutrz będzie sprzedane, a on znów dał się nabrać.

Szli kilka godzin, aż dotarli do Miasta Głupców. Były tam: psy i koty bez sierści, motyle bez skrzydeł, pawie bez ogonów i kury bez grzebieni, a co jakiś czas między nimi przejeżdżały karety lisów, srok i innych drapieżników.

Pajac zakopał monety i odszedł. Kiedy wrócił za jakiś czas, drzewka nie było. Ponownie zaczął je podlewać. Wtedy usłyszał wyśmiewającą się z niego oskubaną Papugę.

Poszedł ze skargą do sędziego Goryla, ale nikt mu nie pomógł, a na dodatek wtrącono go na cztery miesiące do więzienia. Potem został zwolniony wraz z opryszkami.

Pospiesznie opuścił miasto i wyruszył w stronę domu.

Natknął się na olbrzymiego leżącego węża. Chciał przeczekać, aż wąż sobie pójdzie, ale trwało to za długo i próbował go przeskoczyć. Poślizgnął się i wpadł w błoto, było to tak zabawne, że wąż pękł ze śmiechu.

Głodny pajac poszedł posilić się na pole winorośli, ale miał pecha i wpadł w pułapkę na łasice. Gospodarz pomyślał, że porywa mu drób z kurnika i za karę przywiązał go do budy, aby zamiast psa pilnował obejścia.

W nocy obudziły go łasice, które chciały wejść z nim w układ taki jak z psem, że raz w tygodniu pozwoli im kraść, a w zamian dostanie sześć łupów. Ale Pinokio je przechytrzył i gdy weszły do kurnika, zamknął i podniósł alarm. Zadowolony gospodarz uwolnił go.

Doszedł w końcu do miejsca, gdzie stał kiedyś dom Wróżki. Niestety stała tam tylko tablica informująca o jej śmierci z powodu straty Pinokia. Pajac długo płakał.

Przyleciał wtedy gołąb i powiedział, że kilka dni wcześniej zaniósł Dżeppetta na brzeg morza i zaniesie tam pajaca.

Lecieli długo i Dżeppetta już tam nie było. Płynął w łódce po wzburzonym morzu.

Pinokio zobaczył ojca i rzucił się na ratunek, ale łódka zniknęła mu z oczu i pomimo, że był lekki nie mógł jej dogonić. Płynął przez całą noc, aż dotarł do jakiejś wyspy. Delfin powiedział mu, że to Kraj Pracowitych Pszczół. Poszedł dalej w głąb wyspy, aż do miasteczka. Bardzo dokuczał mu głód, lecz wstydził się żebrać. Jednak, gdy zobaczył węglarza, poprosił o jałmużnę. Człowiek ten zaoferował mu pieniądze w zamian za pomoc przy ciąganiu wózków, ale Pinokio był leniwy i obraził się. Głód jednak dokuczał, więc pomógł kobiecie nieść dzbany z wodą (przypominała mu dobrą Wróżkę).

Była to już dorosła kobieta, która stała się dla niego dobrą matką, a on obiecał jej, że będzie dobrym synem, będzie chodził do szkoły, zdobędzie zawód i zasłuży na to aby stać się prawdziwym chłopcem.

Pinokio pozostał w tym kraju i rozpoczął naukę w tamtejszej szkole. Był pilny, ambitny i zdolny. Na początku trochę go wyśmiewali w szkole za jego wygląd, ale poradził sobie z tym paroma kopniakami.

Koledzy naopowiadali Pinokiowi o rekinie, który miał tego dnia przypłynąć  do brzegu i wyciągnęli go nad brzeg oceanu. Okazało się, że żadnego rekina tam nie było, a tylko chcieli wyciągnąć pajaca na wagary.

Stracił w ten sposób opinię prymusa.

Między chłopcami wywiązała się bójka. Przyszli karabinierzy i stwierdzili, że winowajcą jest pajac i chcieli zabrać go do więzienia, ale udało mu się uciec. W pościg za nim ruszył pies Alidoro. Wskoczył za Pinokiem do wody, ale okazało się że nie umie pływać. Pinokio uratował mu życie i zaprzyjaźnili się.

Kukiełka płynęła blisko brzegu i rybak złapał ją w sieć, poczym obtoczył go w mące i chciał usmażyć na patelni. Przeszkodził mu w tym pies, porywając swojego wybawiciela.

Uwolniony Pinokio wyruszył w kierunku miasta. Po drodze zapytał w wiosce o skaleczonego chłopca. Dowiedział się, że wraca już do zdrowia, lecz wszyscy uważają, że łobuziak, który go pobił musi zostać surowo ukarany. Pajac nie przyznał się, że to on i zaczął siebie wychwalać, ale jego noc znowu zaczął rosnąć.

Do miasta dotarł późnym wieczorem. W domu  Wróżki wszyscy poszli spać, a Ślimak, który był odźwiernym całą noc schodził z czwartego piętra. Głodny, zmęczony i zdenerwowany pajac kopnął w drzwi, ale jego noga utknęła w drewnie. Rano trzeba było czekać na cieślę, który go uwolni.

Na domiar złego, śniadanie, które przyniósł mu Ślimak okazało się sztuczne. Pajac zemdlał i obudził się już w domu.

Od Wróżki dostał jeszcze jedną szansę, tym razem nie zawiódł. Pilnie chodził do szkoły przez cały rok i dostał dyplom z wyróżnieniem. W nagrodę miał zamienić się w prawdziwego chłopca.

Wróżka urządziła przyjęcie, a Pinokio poszedł zaprosić swoich kolegów.

Przyjaciela – Knota odnalazł na strychu czyjejś chaty. Knot miał o północy wyruszyć do Krainy Zabawek, gdzie są wieczne wakacje i nic nie trzeba robić. Namawiał pajaca na wspólną podróż. Ten co prawda nie mógł się zdecydować, ale gdy nadjechał wóz zaprzężony w dwanaście par osiołków różnej maści w chłopięcych bucikach na nogach, zdecydował się. Knot usiadł na dachu, gdyż wszystkie miejsca były zajęte, a Pinokiowi, woźnica kazał usiąść na osiołku. Zwierzę wierzgało, gdyż nie chciało dodatkowego ciężaru, więc woźnica odgryzł mu po kawałku każdego ucha i osioł ustąpił.

Po drodze pajac słyszał słaby głosik, że źle postąpił, ale nie chciał go słuchać.

Potem bawił się świetnie przez pięć miesięcy w Krainie Zabawek, dopóki nie stwierdził, że wyrosły mu ośle uszy i ma oślą głowę. Z  jego kolegą  stało się to samo, ale żaden z nich się tym nie przejął i błaznowali dalej. Wtedy wyrosły im ogonki i zaczęli chodzić na czterech nogach. Po kilku godzinach stali się osłami.

Następnego dnia sprzedano ich na targu. Knota- jakiemuś wieśniakowi, a Pinokia dyrektorowi cyrku. Tresowany osioł, który umiał tańczyć, skakać przez obręcz i pokazywać sztuczki przyciągał publiczność. Pracował ciężko przez trzy miesiące. Jadł siano i słomę, a za nieposłuszeństwo był bity. Na pierwszym przedstawieniu zauważył Wróżkę (była tylko przez chwilę), zapatrzył się i złamał nogę. Rano obejrzał go weterynarz i orzekł, że osiołek już nie będzie sprawny. Dyrektor cyrku odsprzedał zwierzę człowiekowi, który chciał oślą skórę na bęben.

Kupiec zaprowadził osła nad brzeg morza, aby go utopić. Ten wszedł do wody, jednak, gdy kupiec pociągnął za sznur był na nim tylko pajac. Ryby zjadły z niego mięso i Pinokio powrócił do dawnej postaci. Żal było kupcowi straconych pieniędzy i chcąc odzyskać ich choć trochę postanowił sprzedać kukłę na podpałkę.

Pinokio znowu uratował się. Skoczył do wody i tak długo płynął, aż zobaczył białą skałę, a na niej niebieską kozę (to była Wróżka). Nagle zjawił się rekin i połknął go. W ciemnym brzuchu rekina zaznajomił się z Tuńczykiem. Nie poddawał się. Zobaczył mały, jasny punkt i skierował się w jego stronę z nadzieją, że ktoś wskaże mu wyjście. Gdy się przybliżył, zobaczył nakryty stół i świeczkę. Przy stole siedział Dżeppetto. Był tam już dwa lata. Przeżył, ponieważ razem z nim został połknięty statek handlowy, gdzie znajdowały się duże zapasy jedzenia i świec.

Rekin chorował na astmę i spał z otwartą paszczą. Dzięki temu Pinokio i jego ojciec zdołali uciec.

Pajac wziął starca na plecy i popłynęli. Długo nie było widać brzegu, a Pinokio był już bardzo zmęczony. Przyszedł im wtedy z pomocą Tuńczyk.

Na brzegu spotkali Lisa, który naprawdę stał się kulawy i Kota, który naprawdę oślepł. Ale tym razem Pinokia nie wzruszyły ich prośby. Ruszył dalej. W końcu dotarł do starej, opuszczonej chatki, gdzie dawniej mieszkała niebieska Wróżka.

Za garnuszek mleka dla wyczerpanego ojca, wyciągnął sto wiader wody. Przez pięć miesięcy, codziennie, ciężko pracował u gospodarza, aby dostać dla ojca troszkę mleka. Zarabiał na codzienne wydatki wyplatając koszyki. Nawet odłożył trochę pieniędzy na ubranie dla siebie, jednak, gdy dowiedział się od Ślimaka, że Wróżka jest chora i głodna, bez namysłu oddał dla niej ciężko zarobione przez siebie pieniądze. Oddał wszystko co miał.

Tej nocy, we śnie odwiedziła go dobra Wróżka i wybaczyła mu wszystkie przewinienia, bo serce jakie im okazał, zasługiwało na pochwałę i wielką miłość.

Nastał ranek. Pinokio obudził się w jasnym, ładnie urządzonym,  skromnym pokoiku. Przy jego łóżku leżało nowe ubranie. W kieszeni spodni znalazł pieniądze.

W lustrze ujrzał ładnego chłopca z kasztanowymi włosami i rumianą twarzą.

A Dżeppetto, zdrowy i rześki wrócił do swojego dawnego zawodu – snycerstwa.

Od samego rana rzeźbił. Na krześle leżał bezradnie mały drewniany pajac.

A stało się tak dlatego, bo „gdy niegrzeczni chłopcy stają się dobrymi, wówczas dana jest im moc, która sprawia, że nie tylko sami, ale nawet wnętrza domów przybierają nowy i uśmiechnięty wygląd”.

 

 

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin