POWSTANIE PRINCIPIÓW.pdf

(55 KB) Pobierz
POWSTANIE PRINCIPIÓW
POWSTANIE PRINCIPIÓW
Page 1 of 4
POWSTANIE PRINCIPIÓW
W styczniu 1684 roku podczas jednego z posiedzeń Towarzystwa Królewskiego lub moŜe w czasie
mniej formalnego spotkania w kawiarni juŜ po zebraniu Towarzystawa Robert Hooke, Edmond
Halley i sir Christopher Wren dyskutowali problem ruchu planet. Uczestnicy spotkania naleŜeli do
najwybitniejszych uczonych Anglii. Christopher Wren był uniwersalnym geniuszem, mając 15 lat
został demonstratorem anatomii w kolegium chirurgicznym, juŜ w 1657 r. został profesorem
astronomii w Londynie, a wkrótce potem na katedrze Savile'a w Oxfordzie. Podobnie jak Hooke był
członkiem Towarzystwa od jego załoŜenia. Zajmował się problemem zderzeń, cykloidami,
barometrem, mgławicami, ilustrował Anatomi ę mózgu Thomasa Willisa. Po poŜarze Londynu został
członkiem królewskiej komisji odbudowy miasta i zdecydował się poświęcić architekturze.
Zaprojektował 55 kościołów (w tym katedrę św. Pawła), większość z nich w ciągu zaledwie kilku
lat. Edmond Halley, najmłodszy uczestnik rozmowy, był astronomem, jako dwudziestolatek popły-
nął na Wyspę Świętej Heleny, aby badać niebo południowe, a po powrocie został przyjęty do
Towarzystwa, jeździł nawet jako jego mediator do Gdańska, aby rozstrzygnąć naukowy spór między
Hookiem a Heweliuszem.
Odkąd w 1673 r. Huygens ogłosił swoje wyniki dotyczące siły odśrodkowej ciała w ruchu po
okręgu, moŜna było obliczyć odśrodkową siłę planet, a porównanie z III prawem Keplera prowa-
dziło do wniosku, Ŝe jest ona odwrotnie proporcjonalna do kwadratu odległości od Słońca.
Porównanie dotyczyło jednak róŜnych planet, przy załoŜeniu, Ŝe orbita kaŜdej z nich jest kołowa.
Nie było pewne, czy ruch pojedynczej planety po keplerowskiej elipsie takŜe wynika z prawa
odwrotnych kwadratów. Gdy podczas rozmowy Robert Hooke zapewnił, iŜ potrafi to udowodnić, sir
Christopher zaproponował ksiąŜkę wartą 40 szylingów jako nagrodę dla tego, komu w ciągu dwóch
miesięcy uda się przedstawić stosowny dowód.
Uczestnicy spotkania zgadzali się, Ŝe planety są poruszane jakąś siłą najprawdopodobniej odwrotnie
proporcjonalną do kwadratu odległości i skierowaną ku Słońcu. ZaleŜność kwadratową sugerowało
nie tylko III prawo Keplera, ale równieŜ analogia do rozchodzenia się światła. Gdyby przyjąć, Ŝe siła
ta, podobnie jak światło, rozchodzi się we wszystkich kierunkach, to powinna „rozkładać się”
równomiernie na całą powierzchnię sfery o środku w Słońcu, a powierzchnia ta rośnie jak kwadrat
odległości. Dowód matematyczny, Ŝe siła tego rodzaju powoduje ruch po orbitach eliptycznych, był
jednak trudniejszy niŜ przypuszczali wszyscy trzej. Problem pozostał nie rozwiązany przez następne
miesiące. W sierpniu 1684 r. Edmond Halley przyjechał do Cambridge i spotkał się z Newtonem,
„wielkim nieobecnym” ówczesnej nauki angielskiej. Spytał go, po jakim torze będzie poruszać się
ciało, na które działa przyciąganie odwrotnie proporcjonalne do odległości od centrum. Newton bez
wahania stwierdził, Ŝe po elipsie. Dowód tego faktu gdzieś mu się akurat zapodział, obiecał jednak
odnaleźć go i przesłać Halleyowi do Londynu.
W listopadzie Halley otrzymał krótki traktat De motu (O ruchu) , w którym znalazły się podstawowe
twierdzenia o ruchu planet. Newton jednak na tym nie poprzestał i rozszerzał swoją pracę, która
szybko się rozrastała i juŜ w końcu roku było wiadomo, Ŝe powstanie nie artykuł, lecz duŜy traktat
poświęcony ruchowi planet oraz ruchowi w ośrodkach stawiających opór – Principia .
Halley od początku docenił wagę wyników Newtona i zadbał o przedstawienie ich Towarzystwu. Na
posiedzeniu 10 grudnia 1684 r., w obecności przewodniczącego (był nim akurat Samuel Pepys)
Halley oficjalnie zrelacjonował swoje wizyty w Cambridge i treść pracy Newtona. Przez następne
dwa lata Halley był pośrednikiem między Towarzystwem a Newtonem. Dzięki jego staraniom
Towarzystwo postanowiło wydrukować ksiąŜkę „w formacie in quarto wyraźną czcionką” i zleciło
to zadanie Halleyowi, nie wspominając o pieniądzach. Towarzystwo jak zwykle nie miało pieniędzy
i naleŜną Halleyowi pensję 50 funtów wypłaciło jako tyleŜ egzemplarzy monumentalnej Historii ryb
Johna Raya i Francisa Willughby'ego, która była poprzednią inicjatywą wydawniczą Towarzystwa.
Halley zdecydował się wydrukować traktat na koszt własny – Newton bowiem równieŜ nie kwapił
http://www.toya.net.pl/~jerzykierul/Newton/23.htm
2008-03-28
11215227.001.png
POWSTANIE PRINCIPIÓW
Page 2 of 4
się z wydawaniem pieniędzy na druk. Halley odziedziczył wprawdzie niewielki majątek, nie był
jednak człowiekiem bogatym, jego zaangaŜowanie wynikało raczej z przekonania o wyjątkowej
waŜności powstającej pracy. Oprócz zabiegów na forum Towarzystwa, robienia korekt,
nadzorowania drzeworytów do traktatu Halley musiał sprostać znacznie trudniejszemu zadaniu
dyplomatycznemu. Na posiedzeniu Towarzystwa wiosną roku 1686, kiedy traktat Newtona przedsta-
wiony został oficjalnie, obecny tam Robert Hooke publicznie oskarŜył Newtona o kradzieŜ jego idei
ciąŜenia malejącego jak kwadrat odległości. Hooke nie rościł sobie pretensji do matematycznej
strony Principiów , czuł się jednak współautorem fizycznej idei przyciągania i oczekiwał wzmianki o
tym w ksiąŜce. Wiadomość o pretensjach Hooke'a wywołała z kolei wściekłość Newtona, który nie
mógł znieść myśli o dzieleniu zasługi odkrycia z kimkolwiek, a juŜ najmniej z Robertem Hookiem.
Zagroził wycofaniem z druku III księgi dzieła, co oznaczałoby, Ŝe opublikowana będzie jedynie
teoria matematyczna, bez jakichkolwiek komentarzy o jej stosunku do obserwowanych zjawisk.
Pisał do Halleya:
Trzecią [księgę] mam teraz zamiar wycofać. Filozofia jest panią tak bezczelnie kłótliwą,
Ŝe człowiek równie dobrze mógłby wdawać się w procesy sądowe, jak mieć z nią do
czynienia. Stwierdziłem to juŜ dawniej i teraz ledwie tylko znowu zbliŜyłem się do niej,
a juŜ daje mi ostrzeŜenie [43].
Newtonowi przypomniała się niewątpliwie debata nad teorią światła, zaczynał teraz Ŝałować, Ŝe dał
się namówić na publikację Principiów . Wszelako ksiąŜka była juŜ niemal gotowa i Newton zdawał
sobie dobrze sprawę z jej rangi naukowej, tym bardziej więc nie zamierzał uznawać roszczeń
Hooke’a. Zdaniem Newtona to Hooke przywłaszczał sobie cudze odkrycia:
on [Hooke] ogłosił hipotezę Borelliego pod swoim nazwiskiem [...] Borelli czegoś
dokonał i pisał skromnie, on nie dokonał niczego, a jednak pisał w taki sposób, jakby
wiedział, i wystarczająco wskazał wszystko z wyjątkiem tego, co zostało do określenia
przez Ŝmudne rachunki i obserwacje, wymawiając się od tego trudu innymi swymi zaję-
ciami, podczas gdy powinien był się raczej wymówić brakiem zdolności. Bo jasne jest z
jego własnych słów, Ŝe nie wiedział, jak się do tego zabrać. CzyŜ to nie bardzo sprytne?
Matematycy, którzy odkrywają, ustalają i wykonują całą rzecz, muszą zadowolić się
tym, Ŝe nie są niczym więcej jak tylko suchymi, podrzędnymi rachmistrzami, a inny,
który nic nie robi, lecz tylko stwarza pozory i chwyta się wszystkiego, ma zabrać całe
odkrycie zarówno tym, którzy nastąpią po nim, jak i tym, którzy byli wcześniej [43].
Newton odwrócił teŜ zarzuty Hooke’a. Zaczął się zastanawiać, czy pisząc kiedyś do Huygensa za
pośrednictwem Oldenburga nie wspomniał o prawie odwrotnych kwadratów (trudno uwierzyć, Ŝeby
Newton nie pamiętał tak istotnego faktu). PoniewaŜ po śmierci Oldenburga korespondencja ta
dostała się w ręce jego następcy – Hooke'a, więc moŜliwe jest, Ŝe to „co on [Hooke] napisał później
do mnie o zmianach grawitacji mogło być po prostu owocem z mego własnego ogrodu”.
Newton nigdy nie uznał wkładu Hooke'a w odkrycie prawa grawitacji. W Principiach wymienia (w
tej właśnie kolejności!) Wrena, Halleya i Hooke'a jako tych, którzy wcześniej rozwaŜali prawo
odwrotnych kwadratów. Wzajemna niechęć Hooke'a i Newtona przeszła odtąd w otwartą wrogość.
Hooke wyszedł kiedyś z posiedzenia Towarzystwa, gdy wszedł Newton. AŜ do śmierci Hooke'a
Newton praktycznie nie utrzymywał kontaktu z Towarzystwem, mimo Ŝe przez wiele lat mieszkał w
Londynie.
Oprócz osobistej rywalizacji i niewątpliwego faktu, Ŝe Newton często budził u bliźnich niechęć czy
nawet wrogość, w całej sprawie odgrywała równieŜ rolę ówczesna koncepcja odkrycia naukowego
jako znalezienia szczęśliwego zaklęcia, klucza otwierającego dostęp do wszelkich tajemnic, a nie
kontynuacji dorobku poprzedników i kolejnego przybliŜenia do prawdy. Powtarzano często frazes,
Ŝe stojąc na ramionach gigantów widzi się dalej niŜ oni (uŜył go kiedyś Newton w stosunku do
Hooke'a), ale niemal kaŜdy z badaczy pragnął swoje odkrycia jak najdłuŜej zachować dla siebie.
http://www.toya.net.pl/~jerzykierul/Newton/23.htm
2008-03-28
11215227.002.png
POWSTANIE PRINCIPIÓW
Page 3 of 4
Przypadki niezaleŜnego dokonania tego samego odkrycia dopiero zaczęły się zdarzać i uczeni nie
zdąŜyli się jeszcze przyzwyczaić do konkurencji. Równoległe odkrycia budziły na razie, skądinąd
zrozumiałą, irytację zainteresowanych.
Hooke uwaŜał, iŜ został okradziony z odkrycia – według jego własnych słów – „największego od
stworzenia świata”. W tym samym, fatalnym dla niego, roku 1687 ukazały się Principia i zmarła
jego bratanica, którą wychowywał i która była wielką namiętnością starzejącego się i niezbyt
pociągającego fizycznie Hooke'a. Stał się odtąd „mniej czynny, bardziej melancholijny i cyniczny”.
Umarł bezpotomnie, pozostawiając Ŝelazną skrzynię wypełnioną złotem.
Naukowy dramat Hooke'a był nieunikniony. Jego pojęcie nauki doświadczalnej, wolnej od
teoretycznych uprzedzeń i zadowalającej się jakościowymi wnioskami, odchodziło w przeszłość. Z
ogromnego dorobku uczonych, takich jak Boyle czy Hooke, przetrwały właściwie tylko ilościowe
prawa, które im samym nie wydawały się specjalnie waŜne. Newton miał oczywiście rację, kiedy
zaprzeczał, Ŝe od Hooke'a wziął prawo odwrotnych kwadratów – wykładnik potęgi był u Hooke'a
przypadkowy, a Newton odkrył to prawo duŜo wcześniej. Hooke w jednym rozumowaniu potrafił
łączyć prawa Keplera i prawa swobodnego spadku Galileusza bez rozgraniczenia ich stosowalności.
Jednocześnie Newton, który wiedział doskonale, jak trudną sztuką jest matematyczna fizyka, nie
przyznał nigdy, Ŝe jakościowe sformułowanie Hooke'a było jego punktem wyjścia. Gdyby cała
trudność sprowadzała się do matematyki, to Newton mógłby odkryć prawo powszechnego ciąŜenia
znacznie wcześniej, będąc blisko tego odkrycia juŜ kilka razy w ciągu poprzednich dwudziestu lat.
Dzieło zatytułowane Philosophiae naturalis principia mathematica (Zasady matematyczne filozofii
przyrody) ukazało się ostatecznie w całości, razem z III księgą, która jednak została napisana
równieŜ w sposób matematyczny, aby wytrącić oręŜ z ręki Hooke'owi. W lipcu 1687 r. Halleyowi,
który celem przyspieszenia pracy korzystał pod koniec z dwóch pras drukarskich, udało się
zakończyć druk. KsiąŜka zawierająca ponad 500 stron trudnych dowodzeń matematycznych została
napisana w rekordowym czasie, jak obliczał Newton – osiemnastu miesięcy, i była największym
wydarzeniem nie tylko w jego naukowej karierze, lecz równieŜ punktem zwrotnym w historii nauki.
Nakład pierwszego wydania szacowany jest na 250–400 egzemplarzy. KsiąŜkę bez oprawy moŜna
było kupić juŜ za 5 szylingów, a egzemplarz oprawiony w cielęcą skórę kosztował 9 szylingów.
Ukazanie się Principiów było ogromną zasługą Halleya, jak pisał Augustus de Morgan: „gdyby nie
on, to wedle wszelkiego ludzkiego prawdopodobieństwa dzieło nie zostałoby pomyślane, a gdyby
było pomyślane – nie zostałoby napisane, a gdyby nawet było napisane – nie zostałoby
wydrukowane”. Wszystko, co wiemy o Newtonie, potwierdza słuszność tej opinii. Halley potrafił
wzbudzić sympatię Newtona, co wydaje się tym dziwniejsze, Ŝe byli ludźmi całkiem innego pokroju:
Halley lubił wesołe towarzystwo, tawerny, miał równieŜ opinię bezboŜnika. A jednak ich wieloletnie
stosunki wskazują, Ŝe Newton cenił go i patronował mu w późniejszych latach. Gdyby nie energia
Halleya Principia niemal na pewno nie ukazałyby się za Ŝycia Newtona i, być moŜe, nie wpłynęłyby
na dalszą historię nauki. Losy dzieł naukowych bywały rozmaite. Thomas Harriot osiągnął w swoim
czasie wyniki zbliŜone do Galileusza, lecz jego prace zostały odnalezione dopiero w XX w.
Bez Principiów Newton byłby jednym z kilku najwybitniejszych uczonych swojej epoki,
dorównującym Huygensowi czy Leibnizowi, choć zapewne mniej sławnym niŜ tamci z powodu swej
niechęci do publikowania. W 1687 r. Newton znany był niemal wyłącznie z prac optycznych, które
jednak nie były opublikowane w całości. Bez bodźca z zewnątrz Izaak Newton mógł nie
zainteresować się zagadnieniem ruchu planet. Z jego punktu widzenia alchemia czy interpretacja
proroctw mogły wydawać się znacznie bardziej obiecującymi dziedzinami niŜ mechanika
matematyczna. Dopiero w trakcie pracy Newton zdał sobie sprawę, Ŝe otwiera się zupełnie nowa
perspektywa zmatematyzowania nauki. Bez Principiów inaczej wyglądałoby zapewne równieŜ Ŝycie
Newtona: najprawdopodobniej spędziłby resztę Ŝycia w Cambridge, nigdy nie stając się wielką
osobistością nauki europejskiej.
http://www.toya.net.pl/~jerzykierul/Newton/23.htm
2008-03-28
11215227.003.png
POWSTANIE PRINCIPIÓW
Page 4 of 4
Principia stały się ksiąŜką sławną, zanim jeszcze wyszły spod obu pras drukarskich. Halley w miarę
czytania kolejnych części ksiąŜki stopniował epitety na jej określenie, poczynając od „niez-
równanego traktatu”, a kończąc na „boskim traktacie”. W czerwcu 1687 r. Fatio de Duillier,
przybyły niedawno do Londynu młody matematyk szwajcarski, pisał do Huygensa:
Niektórzy z tych panów [...] nadzwyczaj przychylnie są usposobieni względem ksiąŜki
pana Newtona, która jest obecnie w druku i która pojawi się za trzy tygodnie. Wyrzucali
mi, Ŝe zanadto jestem kartezjanistą i dawali mi do zrozumienia, iŜ od czasu rozwaŜań
ich autora cała fizyka zmieniła się zupełnie [43].
powrót do strony głównej
http://www.toya.net.pl/~jerzykierul/Newton/23.htm
2008-03-28
11215227.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin