KRZYŻ NADZIEI-Droga Krzyżowa.doc

(41 KB) Pobierz
KRZYŻ NADZIEI – Droga Krzyżowa

KRZYŻ NADZIEI – Droga Krzyżowa

 

Stacja I: Jezus skazany na śmierć

Choć czujesz swoją całkowitą niewinność, przyjmujesz niesprawiedliwy wyrok ze spokojem. Miłość Ojca Niebieskiego i ludzkiej rodziny każe Ci dźwigać krzyż, choć serce wzdryga się przed ciężarem. Miłość nadaje sens Twemu cierpieniu. Nie bolejesz bezsensownie – jak my, często nie widząc sensu cierpienia.

              Dla Chrystusa! – wołali pierwsi chrześcijanie skazani na pożarcie przez lwy. Dla Chrystusa i chrześcijańskiej Europy trudził się Jan III Sobieski pod Wiedniem. Żaden trud nie idzie na marne. Zwłaszcza trud życia godnego człowieka. Słowa Adama Mickiewicza nic nie straciły ze swej aktualności: „Każdy z was w duszy swej ma ziarno przyszłych praw i miarę przyszłych granic. O ile powiększycie i polepszycie duszę waszą, o tyle polepszycie prawa wasze i powiększycie granice wasze”.

Módlmy się o to, aby codzienne życie nasze było godne człowieka.

 

Stacja II: Jezus bierze krzyż

Bierzesz Jezu na swe ramiona wszechobecną niewstrzemięźliwość naszą. złośliwe i przewrotne języki nasze, siejące obmowę, zawiść i oszczerstwo. Także plugawe słowa zaśmiecające piękno ojczystej mowy i poniżające godność Twoich wyznawców.

              Zwala Cię z nóg Zbawicielu nasza nietrzeźwość, z którą nie umiemy sobie poradzić.

Panie Jezu, pozwól nam przyczynić się do trzeźwości narodu przez to, że zrezygnujemy z połowy nadarzających się okazji do przyjmowania alkoholu i że o połowę mniej go będziemy spożywać niż dotąd.

              Módlmy się o trzeźwość naszego narodu.

 

              Stacja III: Jezus pierwszy raz upada

Przygniotło Cię Panie jarzmo krzyża. Wraz z krzyżem przywalił Cię ogrom naszych grzechów. Najpierw tych, co oddzielają nas od Ciebie: chwiejna wiara, rozpacz i małoduszność, przygnębienie i rozżalenie do Ciebie, słaba miłość ku Tobie.

              Daj nam panie pasję w poszukiwaniu prawdy o Tobie i o ludzkim losie, ciekawość w rozważaniu Dobrej Nowiny.

 

              Stacja IV: Jezus spotyka się z Matką Bolesną

Na drodze krzyżowej spotykasz Panie swoją Matkę. Nieobojętne Ci były: Jej cicha modlitwa i współczucie. Jej wierność i gotowość niesienia pomocy, choć pomóc nie mogła. Nade wszystko droga Ci była Jej obecność – obecność Matki.

              Na drodze krzyżowej życia dajesz nam Panie matkę co nas rodzi dla świata i dla Boga.

Pozwól nam uszanować godność każdej kobiety. Żadnej z nich nie możemy traktować jak narzędzie swoich egoistycznych celów. Niech patrzę na kobietę Twoimi oczami. Niech szanuję ją i kocham, jak Ty ją miłujesz.

 

              Stacja V: Szymon Cyrenejczyk pomaga Jezusowi dźwigać krzyż

Przymuszono Szymona z Cyreny, aby pomógł Ci nieść krzyż. Ani Szymon, ani oprawcy nie kierowali się troską o Ciebie: on zmuszony, oni z zamiarem ukrzyżowania Cię na Golgocie. Ale co się stało? Pomagając Ci Szymon rozpoznał Twoją niewinność. A rozpoznając Twą szlachetność, pomógł Ci chętnie. W ten sposób ubogacił siebie.

              Naucz nas Panie widzieć wartość wspierania innych. Naucz nas wdzięczności za to, czym jesteśmy i co posiadamy. Daj nam oczy, które zauważą cudzą niedolę i nieszczęście. Niech pomagam innym w dźwiganiu krzyża. Każdy gest dobroci przemienia nas na lepsze. Ty nas wtedy przemieniasz.

 

              Stacja VI: Św. Weronika ociera twarz Jezusowi

Weronika czyni niewielką przysługę, a przechodzi do historii. Nie wybudowała piramid czy akweduktów, nie broniła Ojczyzny jak Judyta czy Joanna d`Arc, nie wsławiła się dziełami Marii Curie-Skłodowskiej. Czymże jest otarcie twarzy Skazańcowi, wobec wspaniałych dokonań? A jednak po wszystkie czasy czciciele Chrystusa pamiętać będą zasługę Weroniki. Ukazuje ona nową hierarchię wartości: niewielki gest może przewyższyć monumentalne osiągnięcie. Drobna bezinteresowność dla drugiego człowieka jest większa niż ogromne zainteresowanie sobą i własnymi sprawami.

              Naucz nas, Chryste, ewangelicznej prawdy: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci najmniejszych, Mnie uczyniliście”.

 

              Stacja VII: Jezus drugi raz upada

Powalił Cię Panie krzyż naszych grzechów wobec życia. Przyszedłeś, „aby życie mieli i to w obfitości”. Ty zapalasz iskrę życia w łonie matki. Ty jesteś Chlebem Życia, byśmy nie ustali w drodze. Ty leczysz ciało i ducha w poważnej chorobie.

              Pozwól Panie, by wzbudzone przez Ciebie życie – za ludzkim przyzwoleniem - ujrzało światło dzienne. By nie było rodzin rozbitych, które nie troszczą się o własne dzieci. By zaraz po narodzeniu dopuszczano dziecko do Ciebie, czekającego nań w sakramencie Chrztu.

 

              Stacja VIII: Jezus pociesza płaczące niewiasty

„Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni”. „Błogosławieni” – znaczy szczęśliwi. Istnieje skrucha Dawida i ewangelicznego celnika. One nie poniżają człowieka. jest to płacz, którego nie trzeba się wstydzić. Jest to wyznanie prawdy: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw niebu i przeciw Tobie. Przyjmij mnie na powrót za syna”.

              Naucz nas Panie codziennej skruchy przed Tobą. Pozwól nam odkryć, że w sakramencie Pojednania Ty sam na nas czekasz. Dlaczego nie przychodzimy? Dlaczego przychodzimy tak rzadko? Przecież szczerze szukamy Prawdy i pragniemy dawać jej świadectwo.

 

              Stacja IX: Jezus trzeci raz upada pod krzyżem

„Po tym poznają, żeście uczniami moimi, jeśli wzajemnie miłować się będziecie”. Najbardziej przytłaczają Cię do ziemi grzechy nienawiści i zazdrości, waśnie i niezgody, oszczerstwa i obmowy.

              Przyszedłeś, aby wrogowie podali sobie dłonie, by ustały podziały ras, bloków i narodowości, by ludzie nie łączyli się przeciw sobie lecz dla wspólnego dobra.

              Tyś Panie złość oprawców pokonał Ofiarą przebaczenia. Naucz nas powierzać krzywdy Twemu Ojcu: „Odpuść im, bo nie wiedzą co czynią”.

 

              Stacja X: Jezus z szat obnażony

Najpierw ubrano Cię w białe szaty – znak szyderstwa, potem odarto z szat, by Cię poniżyć. Nienawiść zdolna jest ograbić człowieka z wartości materialnych i wartości duchowych. Nienawiść niszczy jak tajfun, trzęsienie ziemi czy potop. Doraźna korzyść okupiona ludzką krzywdą i wyrzutami sumienia jest degradacją człowieka, a nie jego sukcesem.

              Naucz nas Panie odpowiadać: na ból – przebaczeniem, na obojętność – zainteresowaniem, na krzywdę – modlitwą milczenia, na zawiść – łagodnością, na obelgę – cierpliwością.

 

              Stacja XI: Jezus przybity do krzyża

Przytwierdzono Cię Jezu do drzewa krzyża. Jakby w obawie, że zstąpisz z niego, z krzyża obowiązku. Dla Ciebie obowiązek jest synonimem miłości. „Trzeba, by Syn Człowieczy cierpiał i tak wszedł do chwały”.

              Mój krzyż - to mój obowiązek: człowieka i chrześcijanina. Wybitny pisarz Józef Ignacy Kraszewski zachęca: „Krzyż nieśmy z twarzą jasną i pogodną, z męstwem nieugiętym, ze źrenicą chłodną. Idźmy z krzyżem na barkach i na piersiach z krzyżem. Krokiem śmiałym, sercem chyżem”.

 

              Stacja XII: Jezus umiera na krzyżu

„Ojcze, w ręce Twoje polecam ducha mojego”. Modlitwa towarzyszyła Twemu życiu i bolesnej męce. Modlitwa męska, zdecydowana, odważna: „Ojcze, jeśli to możliwe, oddal ode mnie ten kielich goryczy. Ale nie moja. Twoja wola niech się stanie”.

              Jan Paweł II w Kalwarii Zebrzydowskiej prosił nas wszystkich: „A jeśli do czego Pragę was zachęcić, to abyście nie przestawali nawiedzać tego sanktuarium. Chcę wam powiedzieć wszystkim: nie ustawajcie w modlitwie. Trzeba się zawsze modlić, a nigdy nie ustawać. Módlcie się i kształtujcie przez modlitwę swoje życie”.

              Panie, zapal nas do serdecznej rozmowy z Tobą – Ojcem i Synem i Duchem Świętym.

 

              Stacja XIII: Jezus zdjęty z krzyża

Józef z Arymatei i Nikodem czynią ostatnią przysługę Jezusowi. Nie należą do grona Jego uczniów, ale są uczciwymi ludźmi. Trzeba pochować Zmarłego. Trzeba pomóc Matce przeszytej boleścią. Składają Ciało Syna na kolanach Matki.

              Często mówimy: uczciwość nie popłaca, lepiej wiedzie się tym, co nie kierują się sumieniem. Faryzeusze: Józef z Arymatei i Nikodem zaufali słowu Bożemu, które głosi, że czyny idą do wieczności za człowiekiem.

              Panie Jezu, spraw, niech słowa „jutro przyjdę”, „zrobię”, „oddam za tydzień” – mówią to, co znaczą: naszą rzetelność i codzienną uczciwość. Wtedy ludzkie życie stanie się lżejsze i radośniejsze.

 

              Stacja XIV: Jezus złożony do grobu

Złożono Cię do grobu, ale nie pogrzebano nadziei. Zmartwychwstając umocniłeś naszą nadzieję. Nadzieją jesteś Ty Panie i Twoja Matka, która z Jasnej Góry od 600 lat roztacza swoją opiekę. Wraz z Janem Pawłem II powierzamy Ci Matko wszystkich rodaków, szczególnie młodych: „Dziś polecam Ci Matko i zawierzam współczesne młode pokolenie. Spraw, aby te serca i sumienia były zdrowe, aby niosły w sobie to całe dziedzictwo, któremu na imię Polska. Dziedzictwo prawd i wartości, a równocześnie dziedzictwo trudów i ofiar. Niech pamiętają, że przyszłość jest człowiekowi zadana. Oby zrozumieli! Oby podjęli! Oby spełnili! Oby im nie utrudniano, lecz pomagano!”.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin