''Yeh Ladka Hai Allah'' Ch�opacy:Panna m�oda Dziewczyny:z umalowanymi d�o�mi... Ch�opacy:Panna m�oda Dziewczyny:w haftowanej sukience... Ch�opacy:Panna m�oda Dziewczyny:jak kwietny ornament... Ch�opacy:Panna m�oda Dziewczyny:z czarnymi oczami... Ch�opacy:Panna m�oda Dziewczyny:jest ze wszystkich... najpi�kniejsza. Rahul:Jej niewinno�� nosi jedwabn� sukienk�... Chwyta spojrzenie ze swego ukrycia... Jej niewinno�� nosi jedwabn� sukienk�... Chwyta spojrzenie ze swego ukrycia... Czy wierzy w to, czy nie, skrad�a moje serce... Bo�e, ta dziewczyna... O Bo�e, ta dziewczyna... Anjali:Ulicom swego dzieci�stwa pozostan� wierna. Niech wreszcie ten cz�owiek pomy�li rozs�dnie. Ulicom swego dzieci�stwa pozostan wierna. Niech wreszcie ten cz�owiek pomy�li rozs�dnie. Ten ch�opak uczepi� si� mnie. Bo�e, ten ch�opak... O Bo�e, ten ch�opak... Rahul:Czy twoje usta m�wi�, czy nie, twoje oczy ci� zdradzaj�. Nie uda ci si� ukry� uczucia. Anjali:Moje milczenie m�wi wi�cej ni� tysi�c s��w... S�owami nie zawsze da si� wyrazi�, co kryj� serca... Rahul:O tym wiem tylko ja i B�g. Bo�e, ta dziewczyna... O Bo�e, ta dziewczyna... Anjali:Bo�e, ten ch�opak... O Bo�e, ten ch�opak... Kobieta:M�j kochany... Anjali:Za r�k� nie trzyma si� ot tak... Wi�kszo�� zwi�zk�w... tworzoa jest w Niebie. Rahul:Z orszakiem weselnym przyjd� do twoich drzwi. Nie ja o tym zdecydowa�em, tak chcia� nasz los. Anjali:Och, przesta� wreszcie oszcz�d� mi k�amstw. Bo�e, ten ch�opak.... O Bo�e, ten ch�opak... Rahul:Jej niewinno�� nosi jedwabn� sukienk�. Chwyta spojrzenie ze swego ukrycia... Anjali:Ulicom swego dzieci�stwa pozostan� wierna. Niech wreszcie ten ch�opak pomy�li rozs�dnie. Rahul:Bo�e, ta dziewczyna... O Bo�e, ta dziewczyna... Anjali:Bo�e, ten ch�opak... O Bo�e, ten ch�opak... Rahul:Bo�e, ta dziewczyna... O Bo�e, ta dziewczyna....
anjali14