CS 6.pdf

(453 KB) Pobierz
644108125 UNPDF
Cerulean Sins
Rozdział6
Korekta: Fallen
644108125.001.png
GłbokopodCyrkiemPotpieoców,itniały długienawiele kilometrówpodziemne
pokoje.ByłtodomMitraMiataSt.Loui,komukolwiekdaryłoinimbyd, i byłotak
odkądktokolwiekotympamitał.Tylkoolbrymimagaynnapowierchniiemiimienił.
Jean-Claudemoderniowałpodiemie,odnowiłniektórejego cci,aletowytko.Wciąż
byłytamniezliczone pokoje z kamienia, i tylko z pochodniami.
byłagodid kamienny wygląd, Jean-Claudeużywał ogromnychwiewnychałon,by
tworydcowrodajunamiotuecianjegodiennegopokoju.Zewnątrbyłybiałe,ale
kiedy odunąłe pierwszy zestaw zasłon,cianybyłyrebrne,łote, białe.Jason wyciągnął
rkdoałon, kiedyanichwyunąłiJean-Claude.Skinąłnanawytkichtojącychz
tyłu, z palcem na ustach.
Prełknłamłowapowitania.Miałnaobie obciłekóranepodniewunitew
kóranebutyigająceażdo ud, także trudnobyłopowiedied,gdiekoocąipodniea
gdzie acynająbuty.Koulabyłajednąjegotypowychkoul, wyglądała jak z roku 1700, z
maąalbannarkawachipryyi.lekolorjedwabiubyłcymwcymnigdygonie
widiałam.Intensywny niebieski, gdiepomidykrólewkimbłkitem,agranatem. Kolor
ucyniłjegoocy w odcieniu niebaopółnocy,bardiejniebiekiminiżkiedykolwiek.Jego
twarbyłajakaweniekaitelna,apierającadech.Tobyło tak, jak zazwyczaj, jak jaki
mokry sen, którytajeirecywitocią,bytpiknybybyłprawdiwy,bytmyłowyby
byłbepiecny.
Cułamudereniamojegoercawgardle.Chciałam,rucidinaniego, byowinądi
wokółjakkoc.Chciałambytewytkiecarnelokipreciągałyiwdłużmojegociała, tak
jakbymbyłapieszczona preżywyjedwab. Pragnłamgo.Prawie zawsze go pragnłam, ale
dzisiejszej nocy, PRGNĘŁM go! Po tym wytkimcoiwydaryłoimiałoidaryd,
jedyneocymmogłammyled to byłek,ekJean-Claude’m.
Podedł domnie,ajawyciągnłam rk,tak żebyniemógłmniedotknąd.Jeli
położyłbynamniechodpalec,niebyłampewnacobymrobiła.
Spojrałdiwionyiułyałamjegogłowmojejgłowie– Co jest nie tak, ma petite?
Wciążnienaucyłami sztuczki romawianiawmylach,wicniepróbowałam.Po
protuuniołammojąlewąrkiwkaałamnawójegarek.Byłodieidminutpo
północy.JakKopciuek,muiałam bydwdomukołopółnocy.Powiediałammoim
wpółpracownikom,żebyła to przerwa na lunch, i takbyło,czasami nawet to było jedzenie.
letocymi muiałam pożywiad codwanaciegodin,niemiałowikego wiąku
moim żołądkiem. Nie,tobyłyniżejpołożonemiejca, decydowanieniżej.
Oczy Jean-Clauderoeryłyi.Wmojejgłowiepowiediał– Ma petite pro
powiedz,żenakarmiłajuż ardeur 1 .
Wruyłamramionami– Dwanaciegodintemu– nieprejmowałamimówieniem
eptem,bowampiryaałonyitakbyto ułyały,wicużyłamnormalnegotonugłou.
Toniebyłotak,żechciałamukryd ardeur ,wkażdymraienie przed nimi. Aredur byłojednym
eektówubocnychbycialudkąłużebnicąJean-Claude’a. W innym wieku Jean-Claude’a
uznano by za inkuba,bomógłżywidipożądaniem.Nietylkożywiłi,aleteżprawiał,że
innipożądali jego. Tobyłpoóbnawikenietego, czego potrzeba. W sytuacjach
kryzysowych,mógłżywidipożądaniem,reygnująckrwinapardni.Tobyłoradkiedla
wampira, by mieddodatkoweródłomocy,jakto.MitryniDamianabyławtanieżywidi
trachem.Byłatymconaywająnocnąwiedmą,albomorą.
BelleMorteocywicie, też poiadała ardeur .Używałagoodwiekówdo
manipulowaniakrólamiicearami.Jean-Claudebyłjednymniewielujejliniikrwi,który
odiedicylitcególnąmoc.Ija,natylenailewiediałam,byłamjedynymludkimługą,
któryodiedicyłjeodkogokolwiek.
Gdy ardeur budiło iwporapierwyw wampirze, to prejmowałonadnimi
wład,takjażądakrwi,anatpnietopniowoucyliitokontrolowad.lbotakibyłplan.
Odkądmiałamto,walcyłamjakcholera,żebykarmidi tylko codwanaciegodin.
Pożywianieniemuiwiąadiewpółżyciem,alemuito bydkontaktekualny. Wszystkie
te stare historie, gdzie sukuby i inkuby abijaliludikochającichnamierd, ąprawdiwe.
Niemogłampożywiadina tej samej osobie akażdymraem.Micahpowalamipożywiad
ina nim. Jean-Claudecekał,abydielidiemną ardeur prewielelat,chociażmylał,
żeto on bdiekarmiłimną,nieja.Byłammuonarobid z Nathaniela - mojego
lampartołaka– mojąwłaną werj pomme de sang. Żenującejakdiabli,alecholera to
wyklucyłomoletowanienienajomych,którebyło całkiemprawdopodobne kiedywalcyło
i ardeur .TobyłociżkieadanietakiejakBelleMorte.
PlanemnadibyłoudadidodomuipotkadMicah.Zamiattegobyłamtutajw
Cyrku.Toniebyłołeamowobie,boJean-Claudebyławechtny.Nietetymielimy
duże, łewampiry wpokojuobok,imyl,żeone nie zacekałyby,abymy my mogli
uprawiad gorącymałpiek. Tochybaintuicja,alepodejrewałam,żeMuette nie bdie
pełnażycliwoci.
Problemwtym,że ardeur takżeniebyło życliwe.
Wytkichmżcyntojącychwokółmnie,ogarnłaciajakwewntruiemi.
SpoglądalimynaJean-Claude,żebyrowiąałtenproblem– Co zrobimy? – apytałam.
1 Inormacjadlaoóbnieanajomionychtreciąpoprednichkiążek.nitatałaiSukubem,potymjak
Jean-Claudenałożyłnaniąnaki.Muipożywiadiekem.
Wyglądałprechwilnaagubionego,wtedyroemiałi tymmogącymcidotknąd,
pełnympiecotymiechem.Topryprawiłomnieodrec,takżetylkoDamian
powtrymałmnieodupadku. Cekałam,ażardeurropretreniinaniegojak jaka
akanachoroba, ale takinietało.Wmomenciekiedymniedotknął 2 ardeur oddaliłoi
jak ocean wycoujący ibregu.Cułamilekko,cytoimiałamnówtrewyumył.
Znowumogłammyled.ChwyciłamiramieniaDamianajakbytobyłotatnikawałek
drewna na oceanie.
Odwróciłamrozszerzone oczy ipojrałamnaJean-Claude’a.Wyglądałnabardo
poważnego– Jateżtocuj ma petite.
Wiedielimyz praktyki,żejeżeliJean-Claudekoncentrowałinakontrolowaniu
ardeur mógł pomóc także mnie.Gdyjednakniekoncentrowałamidotatecnie, ogieo
palałnaoboje,jakjakaprytłacającaiłanatury.CułammutekDamiananamój
chłodnydotyk,pocułamtona czubku jyka, tak jakby decmógłmiedmak.Wiediałam,
żeDamianpragniemnie w ten dobrym taromodnypoób,który niemaawielewpólnego
z sercami i kwiatami, a ma prawie wszystko z pożądaniem.Pragnąłmnietak jak krwi,
ponieważbeemniemógł umred.Damianmiałprawieedetlat,aleonnigdyniebdie
mitremwampirów.Toonacałodołownie,żejegopierwsza pani, prawiłaże jego serce
biło, jego ciałoporuałoi. Dopiero potem Jean-Claudetałijegoożywiającąiłą, a
natpnieja prypadkowoukradłamgoJean-Claude’owi, i teraz to moja nekromancja
prawiałażejegokrewpłynła,jegoercebiło.
Byłamprerażonagdydowiediałami, żeweekcietego miałamwampire
zwierątko.Próbowałamignorowadtocorobiłam,uciekadodtego.Uciekałam od wielu
rzeczy. lewiediałam, żeDamiannie jetjednątychrecy,którąmogłabymignorowad.
JeliodetniodDamiana, on najpierw oszaleje, a potem umrze, tak po prawdzie.
Ocywiciezanim traciłbyiłyżyciowe innewampirymuiałybygounicetwid.Niemożna
trymad edetletniegowampira,biegającegopomiecie idokonującegomaakry na
ludziach.Toniepryjałointereom.Skądmogłamwiediedcobyidaryłogdybym
poruciłaDamiana? Ponieważniewiediałam,żejetmoimludkimługąpreed
pierwymieicyodkądtoitało. On oalałiabijałniewinnych. Jean-Claudeuwiiłgo,
cekającażwrócdodomu,aż dorondomoichobowiąków,ażpretanuciekadodnich.
Damianbyłjednąz tych lekcji, gdzie dowiadujesz i,żealbozaakceptujesz woją moc, albo
inniapłacąatocen.
SpojrałamnaJean-Claude.Wciążbyłpikny,alemogłampatrednaniego bez chci
stopienia inim– To jest niesamowite – powiediałam.
- JelipowoliłabyDamianowidotknąd cimieiącetemu,odkrylibymytoprdej–
powiediałJean-Claude.
2 Damian
Byłtakica, jeszcze niedawno temu, gdy miałabympretenjeoto, żeprypominałmi
o moich niedokonałociach, alejednymmoichnowychpotanowieobyłoniekłócidie
wytkim.Wybieradmojebitwy,tobyłcel.
Jean-Claudekinąłgłową,podedłdomnieiwyciągnąłrk - Przepraszam za
wceniejąniedykrecje, ma petite, ale teraz jestem mistrzem, jużnie pionkiem dla ognia
którypalinaoboje.
Patryłamnark,takąbladą,długimipalcami, i pełną wdiku.Nawet bez ingerencji
ardeur , on zawsze byłacynującywtakipoób,żebrakowałomiłów.Wiłamgoark,
gdynadaltrymałamdłoo Damiana. Palce Jean-Claudeamknłyidookołamoich i moje
ercepootałopokojne. Ardeur niepodniołowojejlubieżnejgłowy.
Podniółmojąrkdout,powoli,dotknąłutamimoichknykci.Nicinietało.
Zaryykowałpiecotyutami,preuwająciwdłużmojejkóry.Odebrałomitooddech,
ale ardeur inieobudiło.
Stałwyprotowany,mojarkaciąglewjego.Umiechnąłiolniewającym
umiechem,któryceniłam,ponieważbył on prawdziwy, albo tak bliski prawdziwemu jak
tylkomógłtoprawid. Spdiłwiekinadwiceniuwyrautwary,każdyjegoruchbyłdworki
igrabnyinieoddawałnicego.Uważałto za zbyt trudne,żebypoprotureagowad.
-Chod ma petite, chodponadnaychgoci.
Prytaknłam – Jasne.
Owinąłmojeramicałkowicieswoim i spojrałnaDamiana– Wejejdrugierami,
mon ami, towarymyjejdorodka.
Damiantanowcopołożyłmojąrk,nauminionejkórepredramienia– Z
pryjemnociąmitru.
Normalnie Jean-Claudenielubiłkiedywampirymówiłydoniego„mitru”,ale
dzisiejszej nocy muielimybydoficjalni.Staralimyiaimponowadludiom,któryniebyli
podwrażeniemodtuleci.
Asher robił krokdoprodu,abypreunądałony,Jaonpodedłoddrugiejtrony,
trymaliałonypobokach,wicmoglimywejdbeplątaniaijaknietoperwałonach.
Itniejąpowodydlaktórychwiąceałonyamiatdrwipopadływniełak.
Jedynymminuempoiadaniaprytojnychwampirówpryoburamionach,byłoto,że
niemogłamwyciągnądbronidotatecnieybko.Ocywiciegdybymmuiała wyciągnąd
brooarapoprejciupredrwi,tobyłabybardołanoc.Natylełażemoglibymy
pretrwadtnoc,alejużnienatpną.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin