krotki_poradnik.PDF

(249 KB) Pobierz
121043679 UNPDF
Karol P. Schubert: Krótki poradnik dla byłych Świadków Jehowy
W Dziejach Apostolskich opisano dramatyczną reakcję Żydów z diaspory, którzy właśnie
wysłuchali kazania apostoła Piotra: „A to słysząc, przerażeni są na sercu i rzekli do Piotra i do
innych Apostołów: Cóż mamy czynić, mężowie bracia? (2:37, BG). Takie pytanie nawet z
większą desperacją wypowiadają nieraz ludzie, którzy przekonali się, że kurs organizacji
Strażnicy jest zdecydowanie błędny i prowadzi do zguby.
Jako człowiek stosunkowo doświadczony, który opuścił zgromadzenie Świadków szereg lat temu
i odnalazł swoje szczęśliwe miejsce, czuję się zobowiązany do podzielenia się z byłymi
Świadkami pewnymi praktycznymi radami i uwagami. Miałem to szczęście, że mogłem poznać
wiele denominacji i wyznań oraz przestudiować podstawy teologii większości wyznań
chrześcijańskich, łącznie z dogmatami Kościoła rzymskokatolickiego. Uczestniczyłem w
nabożeństwach sporej liczby wspólnot chrześcijańskich i przeprowadziłem rozmowy z
niektórymi dojrzałymi chrześcijanami, teologami, biblistami i pastorami.
Jednocześnie na mojej drodze pojawiło się wiele „wilczych dołów – błędnych kierunków, sekt i
zwiedzeń. Niejednokrotnie zapoznawałem się z argumentacją obu stron jakiegoś sporu
teologicznego i musiałem ocenić w świetle Biblii, kto ma rację. Zetknąłem się z mistrzowsko
przygotowanymi artykułami i książkami, które jednak daleko odbiegały od prawdy Słowa
Bożego. Bywało tak, że byłem wstrząśnięty tym, co czytałem. W razie trudności prosiłem ludzi
wierzących o pomoc i modlitwę. Wówczas Duch Święty rozjaśniał mój umysł, a łaska Boża
chroniła mnie od błędu i naprowadzała na właściwą drogę.
Chciałbym mocno podkreślić, że choć mam trochę wiadomości, którymi mogę się z wami
podzielić, to jednak jestem także tylko człowiekiem o ograniczonym poznaniu i doświadczeniu. Z
tych powodów w niniejszej publikacji podaję dalsze, sugerowane materiały, które pomogą wam
ugruntować się w przekonaniach biblijnych.
W tytule mojej pracy wspomniałem o byłych Świadkach, ale chcę pomóc także tym, którzy są „na
wylocie lub na marginesie organizacji. Pozwólcie, że najpierw zwrócę się do nich.
Czy i jak opuścić organizację?
Jeśli jesteś osobą, która jest mocno zawiedziona naukami lub praktykami zgromadzenia
Świadków, lecz nie wiesz, co dalej czynić, mogę ci powiedzieć, że doskonale cię rozumiem.
Przez dłuższy czas męczyłem się na marginesie zboru Świadków i nie potrafiłem ocenić, co
będzie lepsze: pozostanie wewnątrz i bycie konstruktywną opozycją, czy też opuszczenie
przyjaciół i rozpoczęcie wszystkiego od nowa.
Pytania odnośnie głoszenia od domu do domu
Jeżeli zastanawiasz się, czy nadal powinieneś głosić od drzwi do drzwi „dobrą nowinę w
wydaniu Strażnicy, to chciałbym wyjaśnić kilka spraw.
Po pierwsze, nie ma bezspornych dowodów na to, że pierwsi chrześcijanie dosłownie chodzili od
domu do domu, czy od drzwi do drzwi. Takie wersety, jak Dzieje 5:42 i 20:20 mówią w
Przekładzie Nowego Świata o głoszeniu od domu do domu, ale ten sam zwrot grecki występuje w
Dziejach 2:46, gdzie jest mowa o łamaniu chleba „po domach. Na pewno nie chodziło o łamanie
chleba od domu do domu.
Gdy przeczytasz uważnie Dzieje Apostolskie, to zauważysz, że apostołowie najczęściej zaczynali
od głoszenia Ewangelii w miejscach publicznych (np. w synagogach), a potem spotykali się z
osobami zainteresowanymi (w wyniku publicznego głoszenia) w ich domach (Zob. np. Dzieje
18:4-8).
Oczywiście, nie ma nic złego w głoszeniu Ewangelii od domu do domu, ale nie jest to jedyna
metoda: „I różne są sposoby działania , lecz ten sam Bóg, który sprawia wszystko we wszystkich
(1 Koryntian 12:6, BW).
Poza tym, nie wszyscy są w jednakowym stopniu powołani do głoszenia Ewangelii: „I On
ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami , a innych pasterzami i
nauczycielami (Efezjan 4:11, BW).
Po drugie, nie można też nikogo zmuszać do głoszenia i nie powinno się kontrolować takiej
działalności za pomocą sprawozdań. Gdyby je u Świadków Jehowy zniesiono, mogłoby się
okazać, że wiele osób nie czułoby się zobowiązanych do głoszenia. Nasze uczynki mają być
spontaniczne, płynąć z serca pełnego wiary i miłości. Poza tym sprawozdania powodują
zwracanie nadmiernej uwagi na liczby.
Po trzecie, w centrum prawdziwego głoszenia Ewangelii jest Chrystus jako Zbawiciel, który
umarł i zmartwychwstał dla naszego zbawienia: „Albowiem uznałem za właściwe nic innego nie
umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego (1 Koryntian 2:2, BW).
Tymczasem główne przesłanie Świadków Jehowy, to – jak zapewne zauważyłeś – nauka o Raju
na ziemi, jako lekarstwie na dzisiejsze problemy człowieka.
Pierwsi chrześcijanie głosili nadzieję życia w niebie:
„Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który według
wielkiego miłosierdzia swego odrodził nas ku nadziei żywej przez zmartwychwstanie Jezusa
Chrystusa, ku dziedzictwu nieznikomemu i nieskalanemu, i niezwiędłemu, jakie zachowane jest
w niebie dla was (1 Piotra 1:3-4, BW).
Zatem lepiej zrobisz, gdy wycofasz się z uczestniczenia w oficjalnym głoszeniu: „Wszystko
bowiem, co się czyni niezgodnie z przekonaniem, jest grzechem (Rzymian 14:23b, BT).
Wahania i obawy przed utratą przyjaciół
Nie wyrzucaj sobie, jeśli nie umiałeś jeszcze powiedzieć „nie i odejść od organizacji. Proces
dojrzewania do tej decyzji zabiera trochę czasu. Rozumiem także obawy wielu osób związane z
możliwością utraty przyjaciół. Ja także utraciłem większość przyjaciół, jakich miałem w zborach
Świadków. Niektórzy jednak dalej pozostali moimi przyjaciółmi, a nawet wyszli z organizacji
(całymi rodzinami). Chcę cię zapewnić, że obecnie zyskałem naprawdę wspaniałych przyjaciół,
nawet o wiele lepszych niż miałem u Świadków. Zauważyli to również moi krewni będący
katolikami.
Przede wszystkim najwyżej cenię przyjaźń Jezusa Chrystusa. Zbawiciel powiedział w Mateusza
10:37-39: „Kto miłuje ojca albo matkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien; i kto miłuje syna
albo córkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien. I kto nie bierze krzyża swego, a idzie za mną,
nie jest mnie godzien. Kto stara się zachować życie swoje, straci je, a kto straci życie swoje dla
mnie, znajdzie je. Tu nie chodzi o miłość do Boga Ojca, lecz zgodnie z kontekstem o miłość do
Chrystusa.
Czy jest nadzieja na zreformowanie organizacji?
Być może nie potrafisz ustalić, na ile fundamentalne są wady organizacji Strażnicy i czy jest jakaś
nadzieja na uzdrowienie tej sytuacji. Gdy nie masz pewności odnośnie stopnia, w jakim skażona
jest organizacja, mogę ci gorąco polecić książkę autorstwa byłego członka Ciała Kierowniczego,
Raymonda Franza, pt. Kryzys sumienia . Ray spędził w tym gremium dostatecznie dużo czasu, by
doskonale poznać mechanizmy funkcjonowania organizacji. Przekonał się, że „członkowie Ciała
Kierowniczego kierują się koncepcją, jakoby organizacja Strażnicy była w boski sposób wybrana
przez Chrystusa Jezusa i stanowiła Boży ‘kanał łączności’ dla sług Boga na ziemi, zaś ich
funkcjonowanie w roli ciała kierowniczego jest boskim urządzeniem (s. 438).
„Tym, co szczególnie odróżnia naukę Świadków od nauki wszelkich innych denominacji, jest ich
kluczowa doktryna, która skupia się na roku 1914 jako na dacie początku aktywnego królowania
Chrystusa i początku jego sądu. Jednakże przede wszystkim rok 1914 uznaje się za rok, w którym
Chrystus wybrał organizację Strażnicy jako swój oficjalny kanał oraz w którym powierzył pełną
władzę nad jego wszystkimi ziemskimi dobrami ‘klasie niewolnika wiernego i roztropnego’, co
jest równoznaczne z nadaniem ciału zarządzającemu ‘niewolnika’ statusu ostatecznego
autorytetu . Jakiekolwiek odejście od tej kluczowej nauki odbiłoby się na całej strukturze
doktrynalnej i dlatego takie odejście jest wysoce nieprawdopodobne, byłoby ono zresztą bardzo
trudne do uzasadnienia. Obecnie nie ma podstaw, by oczekiwać takich zmian. Przeciwnie, na
łamach czasopisma Strażnica podejmowany będzie zdecydowany wysiłek, by wzmocnić
interpretacje popierające 1914 rok i nauki wynikające z tej daty oraz podtrzymać wiarę w
roszczenia na tej dacie oparte. Najważniejsze zaś spośród tych roszczeń dotyczy autorytetu
organizacji . Na tym odcinku mamy obecnie do czynienia z bardzo intensywną kampanią,
zmierzającą do umocnienia poparcia i lojalności względem struktury władzy. Jeśli przeszłość
może być jakąś wskazówką, to taki kierunek obiorą obecni przywódcy organizacji, przy czym
będą się sprzeciwiać wszystkiemu, co nie wspiera i nie promuje pozostających teraz w mocy
tradycyjnych nauk, metod i taktyk (ss. 444-445).
W prywatnym liście autor rozwinął ten temat:
„Jak zauważyłeś, lojalność wobec ‘organizacji’ staje się czymś najważniejszym, gdyż
przedstawia się ją jako jedyny ‘kanał’, którym posługują się Bóg i Chrystus, by objawiać prawdę
wszystkim sługom Bożym na całej ziemi. Z tej przyczyny Świadek wkrótce zaczyna coraz mniej
interesować się zasadnością argumentów lub dowodów biblijnych przedstawianych na poparcie
danych nauk. Liczy się tylko to, że przedstawia je ‘organizacja’, a ponieważ jest ona Boskim
kanałem, można jej nauki przyjmować jako słuszne, w rzeczywistości musi się je przyjmować
jako słuszne.
„Zatem nie podlega kwestii, co odgrywa pierwszeństwo u Świadków: Biblia, czy ‘organizacja’.
Są oni poddani stałej i intensywnej indoktrynacji, która kładzie nacisk na to, że jeśli ktoś nie
przyłączy się do ‘organizacji Bożej’, to jest organizacji Świadków Jehowy, i nie podporządkuje
się jej, wówczas nie ma dla niego nadziei na zbawienie. Wobec tego ‘organizacja’ staje się we
wszelkich swych intencjach i celach pośrednikiem między ludźmi a Bogiem i Chrystusem – jest
to sprzeczne z nauką biblijną, że istnieje tylko jeden Pośrednik (1 Tymoteusza 2:5). W ten sposób
pomniejsza się znaczenie Jezusa jako „drogi, prawdy i życia (Jana 14:6). Ten samozwańczy,
nieskromny duch jest być może bardziej niepokojący niż wszelkie błędy popełnione w zakresie
interpretacji, przepowiedni i chronologii. To właśnie sprawia, że ludzie w końcu rezygnują ze
swego prawa do samodzielnego myślenia i stają się zwykłymi odbiorcami tego, czego się
naucza.
Raymond wniknął tak głęboko w prawdę o tym, co jest fundamentem, na którym opiera się
organizacja, że po przeczytaniu jego dzieła czytelnik nie ma już żadnych złudzeń. Autor kieruje
zagubionych Świadków do Słowa Bożego i zachęca do poddania się autorytetowi Pana Jezusa, a
nie człowieka.
Praktyczna porada dla ludzi na wylocie
W swym prywatnym liście do osób wątpiących w dogmaty Strażnicy Ray Franz podaje cenne,
zrównoważone wskazówki:
„Odłączenie się od organizacji i rozpoczynanie wszystkiego od nowa może być rozdzierającym
przeżyciem. Wiara w dobroć Boga pozwala dokonać takich zmian. Zerwanie z systemem, który
uznaliśmy za poważnie skażony nie jest rozwiązaniem samym w sobie. To, co uczynimy potem
zadecyduje o tym, czy zrobimy jakieś postępy i osiągniemy z tego jakiś pożytek, czy nie. Jest
również prawdą, że każda zmiana – nawet zmiana poglądów – wymaga nie tylko czasu, lecz
również przystosowania się pod względem umysłowym i emocjonalnym. Po wielu latach
myślenia o więzi z Bogiem za pośrednictwem organizacji nie jest łatwo zrozumieć, że Słowo
Boże przedstawia nam osobistą więź z Bogiem i Chrystusem (Rzymian 14:4, 10-12; 1 Koryntian
4:5). Oczywiście pośpiech nie jest dobrym doradcą, ponieważ prowadzi jedynie do nowych
problemów lub nowych błędów. Zawsze należy okazywać cierpliwość, ufając w pomoc Boga i
Jego kierownictwo – Przypowieści 19:2.
W świetle powyższego sam musisz z modlitwą podjąć decyzję, czy i kiedy opuścisz organizację.
Pozostawanie jednak w tej społeczności i żywienie nadziei, że nastąpią w niej głębokie reformy
może okazać się czczym złudzeniem. Autor pisze: „Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości
jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem
życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają
złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości ( Kryzys sumienia , s. 433).
Jeśli chodzi o moje opuszczenie organizacji, to świadomość, że prędzej, czy później i tak będę
skonfrontowany z prawdą i z Bogiem prawdy i stanę przed Nim na sądzie nie pozwoliła mi „robić
dobrej miny do złej gry. Nie mogłem przyklaskiwać czemuś, co jest fałszem i zwiedzeniem, a
przede wszystkim, co zniesławia Pana Jezusa. Opuściłem organizację ze względu na Niego.
Dlaczego książka i działalność Raymonda Franza nie wystarczy?
Jest jednak pewien problem z książką Kryzys sumienia . Ciekawie wyraził to Dariusz Czyszczoń:
„Książka Kryzys sumienia R. Franza jest wstrząsającym dokumentem, który zmusza do refleksji
nad przyszłością każdego szczerze wierzącego człowieka, który miał styczność z organizacją
Świadków Jehowy. Książka obrazuje bardzo czytelnie mechanizmy działania organizacji, robi to
argumentami, które trudno podważyć. Jest to bardzo osobista wypowiedź człowieka, który
wystarczająco długo przebywał w szeregach organizacji by poczuć smak odrzucenia i odebrania
nadziei. Książka mnie przytłoczyła i zgodnie z zamierzeniem autora podkopała fundament moich
wierzeń, jednak nie zaoferowała mi nic w zamian – zabrała coś, w co wierzyłem. O gdyby do niej
została dołączoną książka Wilhelma Busha Jezus naszym przeznaczeniem zostałby mi darowany
czas bycia rozbitkiem w duchu i wiele nietrafionych poszukiwań. Pozostał gniew, że nie
posłuchałem słów Biblii, że trzeba bardziej ufać Bogu niż ludziom. Książka Kryzys sumienia jest
doskonałym opisem tego, gdy ktoś ufa bardziej ludziom.
To prawda, że w drugiej swej książce, W poszukiwaniu wolności chrześcijańskiej (w j. polskim
brak) autor analizuje dokładniej pewne dogmaty organizacji, jak głoszenie od domu do domu,
zakaz transfuzji krwi, wykluczanie, Raj na ziemi, imię Boże, itp. Jednocześnie jednak zachęca do
tworzenia niezależnych, domowych grup studium Biblii. Rzuca też cień na ortodoksję
chrześcijańską. Nie są to dobre rady. Kłopot z Rayem Franzem polega także na tym, że zatrzymał
się on w pół drogi i nie przyjął niektórych dobrze uzasadnionych doktryn chrześcijańskich ani nie
przyłączył się do żadnej społeczności ludzi biblijnie wierzących. Stąd jego prace głównie nadają
się do zburzenia fundamentów Strażnicy. Musimy go bardzo cenić za jego odważne i pełne
miłości świadectwo, ale nie jest on dla nas bezpiecznym przewodnikiem jeśli chodzi o dalszy
rozwój duchowy.
Jak zbudować trwały fundament wiary?
Na pewne rozwiązanie wskazał już Dariusz Czyszczoń w cytowanej wyżej recenzji. Lektura
fundamentalnej pozycji chrześcijańskiej na temat zdrowych podstaw wiary w Chrystusa może
okazać się bardzo pomocna i orzeźwiająca duchowo. Inną publikacją, którą można polecić jest
książka Johna Blancharda Pojednanie z Bogiem , wydana przez Fundację Legatio, www.legatio.pl .
Takie przystępnie napisane publikacje ukazują podstawy autentycznej ewangelii chrześcijańskiej.
Oczywiście czytanie książek nie może zastąpić regularnej lektury Słowa Bożego. Gorliwe
czytanie samej Biblii w kontekście i z gorącą modlitwą pomogło wielu osobom, także mnie,
znaleźć ukojenie.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin