Ebook Czar Rudowlosej.pdf

(258 KB) Pobierz
MAUREEN CHILD
CZAR RUDOWOSEJ
839011001.001.png 839011001.002.png 839011001.003.png
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj .
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej
zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu .
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym Nexto.pl .
MAUREEN CHILD
Czar rudowłosej
Tłumaczyła
Maria Nowak
Tytuł oryginału: An Officer and a Millionaire
Pierwsze wydanie: Silhouette Books, 2009
Redaktor serii: Marzena Cieśla
Opracowanie redakcyjne: Marzena Cieśla
Korekta: Anna Mikołajewska
2009 by Maureen Child
for the Polish edition by Arlekin – Wydawnictwo Harlequin
Enterprises sp. z o.o., Warszawa 2011
Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji
części lub całości dzieła w jakiejkolwiek formie.
Wydanie niniejsze zostało opublikowane w porozumieniu
z Harlequin Enterprises II B.V.
Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne.
Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych
żywych lub umarłych
jest całkowicie przypadkowe.
Znak firmowy Wydawnictwa Harlequin
i znak serii Harlequin Romans Duo są zastrzeżone.
Arlekin
Wydawnictwo Harlequin Enterprises sp. z o.o.
00-975 Warszawa, ul. Starościńska 1B lokal 24-25
Skład i łamanie: COMPTEXT , Warszawa
ISBN 978-83-238-8289-3
GR – 935
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Hunter Cabot, oficer piechoty morskiej, miał
świeżo zagojoną ranę postrzałową w boku, trzydzie-
stodniową przepustkę oraz, ku swemu bezbrzeżne-
mu zdumieniu, żonę. Tak przynajmniej twierdzili
mieszkańcy jego rodzinnego miasteczka, bo on ni-
gdy owej ,,żony’’ nie widział na oczy.
O tym, że jest żonaty, dowiedział się jeszcze za-
nim dojechał do rodzinnego Springville w Kalifor-
nii. Po drodze zatrzymał się na stacji benzynowej
Charliego Evansa. I tam właśnie się zaczęło.
– Hunter! Stary, dobrze cię widzieć! Margie nie
mówiła, że wracasz do domu.
– Margie? – Hunter oparł się o maskę swojego cza-
rnego pikapa i zacisnął zęby, bo pokiereszowany bok
dał o sobie znać nagłym, przeszywającym bólem.
– Nie dziwię się, że twoja żonka chce cię mieć
tylko dla siebie. – Charlie wyszczerzył zęby
w uśmiechu człowieka, który wszystkiego potrafi
się domyślić. – To się rozumie samo przez się, po
tak długiej rozłące...
– Moja... żonka? – Hunter pomyślał, że się prze-
słyszał. Przecież nigdy w życiu nie był żonaty!
Charlie, ty chyba...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin