19.txt

(10 KB) Pobierz
�wiat bez Boga 1600 - r.
Cz�� pierwsza

Ortodoksyjne chrze�cija�stwo spowodowa�o przesuni�cie ludzko�ci w kierunku
wizji �wiata, w kt�rej niewielk� uwag� przyk�adano do idei bosko�ci. Przez
nauczanie, �e ziemskie kr�lestwo jest pozbawione �wi�to�ci, chrze�cijanie
zbudowali ideologiczn� podstaw� nowoczesnego spo�ecze�stwa. Nowocze�ni
my�liciele uwiecznili teorie ortodoksyjnych chrze�cijan, dostarczaj�c
naukowego potwierdzenia wiary w hierarchi�, dominacj� i walk�. Niemniej wraz
ze zbli�aniem si� XXI wieku u�wiadomiono sobie nie tylko ujemne strony
takich koncepcji, ale tak�e ich ograniczone podstawy naukowe. Odk�d ludzie
zaakceptowali pogl�d, �e B�g nie ma ju� nadnaturalnej w�adzy nad �wiatem
fizycznym, powszechn�, szczeg�lnie w�r�d ludzi wykszta�conych, sta�a si�
wiara, �e diabe� r�wnie� nie posiada takiej w�adzy. Od kiedy odrzucono idee
�wi�tej magii, �atwo zaakceptowano pogl�dy, �e w �wiecie fizycznym nie
dzia�aj� czary, przepowiednie czy z�o. Zamiast tego rzeczywisto�� fizyczna
postrzegana by�a w postaci mechanicznego dzia�ania nieo�ywionych cz�ci
sk�adowych poddaj�cych si� wy��cznie racjonalnym i jasno okre�lonym prawom,
podobna do ogromnego zegara. Jak m�wi Lafew, posta� w sztuce Szekspira:
"M�wi� �e cuda s� przesz�o�ci�, i mamy swoich filozof�w tworz�cych przyjazne
i nowoczesne rzeczy, w miejsce nadnaturalnych i bezpodstawnych."
Nowe postrzeganie �wiata charakteryzowa�o wej�cie Europy w okres zwany
O�wieceniem. O�wiecenie inspirowane by�o przez siedemnastowiecznych
my�licieli, takich jak Galileusz, Rene Descartes (Kartezjusz), Johannes
Kepler, Isaak Newton, Francis Bacon, Benedict Spinoza czy John Locke.
Chocia� wi�kszo�� z nich nadal wierzy�a, �e �wiat zosta� stworzony przez
Boga, to uwa�ali, �e wszech�wiat funkcjonuje zgodnie z rozumowymi prawami,
nie wymagaj�c ju� dalszej interwencji Boga. Nowe pogl�dy i stanowiska by�y
odzwierciedleniem pogl�d�w ortodoksyjnych chrze�cijan. Tak jak chrze�cijanie
wierzyli w podzia� �wiata na niebo i ziemi�, tak naukowcy dostrzegali
podobny podzia�, okre�lany przez Descartesa jako podzia� na umys� i materi�.
I dalej, tak jak chrze�cijanie wierzyli, �e B�g nie ma zwi�zku ze �wiatem
fizycznym, tak naukowcy twierdzili, �e �wiadomo�� i fizyczna rzeczywisto��
s� od siebie oddzielone. Mimo, �e ortodoksyjni chrze�cijanie i nowi
my�liciele zajmowali odr�bne stanowiska na temat diab�a, to jednak wszyscy
pojmowali �wiat fizyczny jako rzeczywisto�� pozbawion� bosko�ci i �wi�to�ci.
Pogl�d, �e �wiat fizyczny funkcjonuje niezale�nie od �wiadomo�ci znalaz�
nowe potwierdzenie w prawach Newtona. Jego prawa dotycz�ce ruchu i ci��enia
opisuj� kosmos, kt�ry funkcjonuje na, z gruntu bezstronnych, mechanicznych i
deterministycznych zasadach. Newton opar� wszystkie swoje prawa na
do�wiadczalnych dowodach jako �wiadectwie pogl�d�w, �e materia pozbawiona
jest �wiadomo�ci i nie podlega nadnaturalnym si�om; odk�d my�li osoby
przeprowadzaj�cej do�wiadczenie nie wywiera�y wp�ywu na materi�, wszystkie
wyniki do�wiadcze� nabra�y charakteru powtarzalno�ci. Innymi s�owy,
uwierzy�, �e mo�liwe by�o obserwowanie zjawiska fizycznego bez wp�ywu na
jego przebieg. Przyjmuj�c pogl�d ortodoksyjnych chrze�cijan m�wi�cy o tym,
�e B�g ju� d�u�ej nie wp�ywa na �wiat fizyczny, nowi my�liciele doszli do
wniosku, �e podobnie rzecz si� ma ze �wiadomo�ci� cz�owieka, kt�ra nie
wp�ywa na zjawiska fizyczne. Naukowcy i filozofowie byli tak�e zwolennikami
koncepcji porz�dku hierarchicznego, wykorzystuj�c j� w swojej pracy.
Hierarchiczny porz�dek wymaga, aby wszystkie sk�adniki by�y oddzielone od
siebie i ustawione zgodnie z ich pozycj�. Ich pogl�dy koncentrowa�y si�
raczej na r�nicach mi�dzy sk�adnikami, a nie na ich wzajemnych stosunkach i
zwi�zkach z ca�o�ci� uk�adu. Naukowcy poch�oni�ci byli oddzielaniem,
izolowaniem i analiz� coraz to mniejszych cz�stek. Niewiele uwagi po�wi�cano
zale�no�ci poszczeg�lnych sk�adnik�w od otaczaj�cych je element�w czy
�rodowiska. Nowoczesna filozofia odzwierciedla�a taki sam pogl�d co religia,
kt�ra g�osi�a, �e rzeczywisto�� wynika z, i jest tworzona przez ma�o
znacz�ce i przypadkowe zdarzenia, a nie przez celowo dzia�aj�c� �wiadomo��.
Descartes (Kartezjusz) wyrazi� t� wiar� w swoim s�ynnym powiedzeniu Cogito
ergo sum, "My�l� wi�c jestem". Niewielki, ma�o znacz�cy akt my�lenia
prowadzi do wi�kszego, bardziej znacz�cego faktu istnienia rzeczywisto�ci.
Chocia� wielu nadal uwa�a�o, �e to B�g stworzy� �wiat, obecnie wi�kszo��
by�a zdania, �e prawdy nale�y poszukiwa� nie przez pr�by zrozumienia Boskich
plan�w czy intencji, ale poprzez poznanie ma�ych, wydzielonych,
mechanicznych cz�ci �wiata.
Wiara w niezb�dno�� dominacji i walki, jak r�wnie� w brak boskiej
interwencji, znalaz�a nowy wyraz w teorii ewolucji Karola Darwina. Podobnie
do ortodoksyjnych chrze�cijan, kt�rzy szczeg�lnie w okresie reformacji
podkre�lali szlachetny charakter walki i grzeszn� natur� magii i si�
nadprzyrodzonych, Darwin przedstawi� �wiat przyrody jako miejsce, gdzie
walka i konkurencja cechowa�y ka�dy aspekt "wielkiej i zawi�ej batalii o
�ycie". Zgodnie pogl�dami Darwina walka by�a podstaw� utrzymania naturalnego
porz�dku i zapobiega�a katastrofalnej w skutkach eksplozji jednego gatunku.
Podczas gdy ortodoksyjni chrze�cijanie utrzymywali, �e dominacja i walka s�
konieczne dla zachowania niezmienno�ci boskiego porz�dku, to Darwin uwa�a�
te same czynniki za niezb�dne do podtrzymania porz�dku w przyrodzie. Zar�wno
chrze�cijanie jak i nowocze�ni my�liciele uznawali konieczno��
hierarchicznego porz�dku, czy to z powodu tego, �e hierarchia dzieli ludzi w
zale�no�ci od stopnia zbli�enia do Boga, czy te� ich zdolno�ci do prze�ycia.
Teorie Darwina dostarczy�y nowych powod�w do ujarzmiania ludzi na podstawie
r�nic rasowych i pochodzenia, uznawanych za "naturalnie" s�abszych.
Niezale�nie od wyst�puj�cych podobie�stw, ortodoksyjny chrze�cijanizm jest
cz�sto uwa�any za przeciwnika nowoczesnego my�lenia i nauki. Ko�ci�
katolicki kontynuowa� tradycj� powstrzymywania rozwoju dzia�alno�ci
naukowej, czemu, na przyk�ad, da� wyraz w prze�ladowaniu Galileusza, czy w
sprzeciwie wobec wi�kszo�ci prac Newtona (heliocentryczna teoria Galileusza
kwestionowa�a pogl�dy Ko�cio�a, m�wi�ce, �e S�o�ce kr��y wok� Ziemi. Prace
Newtona podkopywa�y podstawy w�adzy katolickiej. Jego twierdzenia o
mo�liwo�ci do�wiadczalnej weryfikacji zjawisk fizycznych kwestionowa�y
podstawy domagania si� w�adzy, kt�ra opiera�a si� na sukcesji po aposto�ach,
idei �e prawda objawiona zosta�a tylko raz poprzez zmartwychwstanie Jezusa,
i w konsekwencji jest osi�galna tylko przez nast�pc�w aposto��w, kt�rzy byli
�wiadkami tego zdarzenia). W rzeczywisto�ci wyst�powa�y ideologiczne r�nice
mi�dzy ortodoksyjnymi chrze�cijanami a nowymi my�licielami, kt�rzy na
przyk�ad, odrzucali teori�, i� diabe� w nadprzyrodzony spos�b wp�ywa na
rzeczywisto��. Teoria ewolucji Darwina nie zgadza�a si� z chrze�cija�sk�
koncepcj� stworzenia �wiata. Nowe my�lenie, �e �wiat funkcjonuje bez boskiej
interwencji czy czar�w, by�o gorliwie popierane zar�wno przez protestant�w
jak i katolik�w. Nawet sam Karol Darwin nie uwa�a�, aby jego prace
przeciwstawia�y si� dogmatom ortodoks�w. Zreformowani chrze�cijanie na pewno
by si� z nim zgodzili w tym, �e fizyczna rzeczywisto�� funkcjonuje "nie
dzi�ki cudownym aktom stworzenia", ale raczej przez walk� i konkurencj�. W
"Pochodzeniu gatunk�w" Darwin pisa�: "Nie widz� prawdziwej przyczyny
dlaczego pogl�dy przedstawione w tym dziele mog�yby wstrz�sn�� religijnymi
uczuciami kogokolwiek". Darwin pisze jak cz�owiek religijny:
"...naucza, �e jedyn� godn� szacunku koncepcj� Bosko�ci jest wiara, �e On
stworzy kilka pierwotnych form zdolnych do samorozwoju w inne potrzebne
formy, tak jak wiary, �e On domaga si� nowych akt�w stworzenia do
wype�nienia pustki powstanej w wyniku dzia�ania jego praw."
Nowoczesna my�l w wi�kszym stopniu popiera�a koncepcje ortodoksyjnych
chrze�cijan, ni� im zaprzecza�a. Jednak, mimo �e Darwin uwa�a�, i� jego
prace nie sprzeciwia�y si� koncepcji wszechmocnego Boga, to jego teorie
wykorzystywane by�y przez innych do odrzucenia istnienia nawet odleg�ego
stw�rcy. Ateizm w prosty spos�b rozwin�� ide� chrze�cijan m�wi�c� o tym, �e
B�g jest daleko i nie przenika do �wiata fizycznego. Odt�d ludzie
stwierdzili, �e nie jest wcale trudno zaprzeczy� istnieniu samego Boga. W
odpowiedzi na brutalno�� polowa� na czarownice ziarna ateizmu zdobywa�y
sobie coraz wi�ksz� popularno��. Ludzie zacz�li przekonywa� si�, �e religia
nie gwarantuje spokoju sumienia, a brak religijnych przekona� nie prowadzi
do moralnego upadku. Na przyk�ad, w "S�owniku historycznym" pochodz�cym z
ko�ca siedemnastego wieku czytamy, �e "ateizm niekoniecznie prowadzi do
moralnego zepsucia".
Niemniej ateizm zagra�a� podstawom, opartego na strachu, porz�dku
spo�ecznego. Chocia� B�g m�g� znajdowa� si� daleko w niebie, strach przed
Jego kar� by� nadal uwa�any za �rodek wymuszaj�cy okre�lone moralne
zachowanie jednostki. Wielu uwa�a�o, �e sprawiedliwy uk�ad polega na
strachu. W swojej ksi��ce "Sprawiedliwo�� ograniczona przez religi�", Frank
Swancara pisze, �e
"...s�dziowie, kt�rzy ukszta�towali powszechne prawo twierdzili, �e kto� kto
nie wierzy w �adn� straszn� kar� Boska nie mo�e by� �wiadkiem w sadzie
prawa."
Wi�kszo�� my�licieli O�wiecenia widzia�o w ateizmie takie samo zagro�enie,
jak ze strony ortodoksyjnych chrze�cijan. John Locke pisa�:
"Ci nie s� w og�le tolerowani, kt�rzy odrzucili istnienie Boga.
Przyrzeczenia, konwenanse i przysi�gi, kt�re spajaj� spo�ecze�stwo, mog� nie
obowi�zywa� w�r�d ateist�w."
Wolter pyta�:
"Co jednak mog�oby pohamowa� ��dze, bezkarne pope�nianie przest�pstw, jak
nie idea wiekuistego Mistrza, kt�rego oko jest ponad nami, i kt�ry b�dzie
ocenia� nasze, nawet najbardziej prywatne, my�li?"
Zar�wno ortodoksyjni chrze�cijanie, jak i nowi my�liciele, mimo �e ch�tnie
odcinali si� od wiary w czary i cuda, to nadal wie...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin