5 rozdzial beta.pdf

(119 KB) Pobierz
151821801 UNPDF
„Zbyt szybki by żyć, zbyt
młody by umrzeć”
autor: klaudia7161
beta: martyska1985
151821801.001.png
rozdział 5
EPOV
Usłyszałem warkot silników, wystrzał z
broni oraz krzyk Belli. Krzyk przestraszenia
oraz zdezorientowania. Patrzyła cały czas na
mnie, wlepiając wzrok na mój brzuch.
Usłyszałem odgłos kuli przeszywającej ciało.
Dopiero po kilkunastu sekundach poczułem
ból, napierający ból w moim brzuchu. To ja
zostałem postrzelony.
Volturi nigdy sobie mnie nie odpuści.
Odkąd zaproponowali mi przynależenie do
swojej bandy byłem zaszczycony, ale nigdy
bym się nie zgodził, mam swój honor. Nie
zdradziłbym rodziny nigdy.
Od tej pory nie odpuszczają mi nie mogą
pojąć tego, że się nie zgodziłem i nie zgodzę.
Byłbym dla nich dobrym nawet bardzo
dobrym nabytkiem. Świetnie strzelam, jestem
wysportowany oraz co najważniejsze – jestem
mistrzem wyścigów na ćwierć mili. W tym
wszystkim chodziło im pewnie także o mój
wóz – mojego Lwa. Najszybszy samochód na
Północy Stanów. Ma wszystko: jest
stuningowany, ma wiele różnych fajnych
gadżetów, które wykorzystuje przy „pracy”
oraz ma nitro - „płyn”, który pozwala na
osiągnięcie ogromnej prędkości w zaledwie
kilka sekund. Oczywiście jest nielegalny, ale
co z tego?
Ból zaczynał przypominać o sobie coraz
bardziej. Ale wiele razy mi się to zdarzało,
więc nie panikowałem i zachowałem spokój.
–Emmett, zabierz dziewczyny do „Centrum”
- powiedział Carlisle. Jak zwykle
zachowywał zimną krew.
Carlisle?! Dlaczego ja?! Wiem, że Bells
to moja siostra, ale dlaczego nie mogą
jechać z Edwardem?! On jest ranny, a ja
nie! Zawsze najlepsza zabawa musi mnie
omijać! - powiedział Emmett
– Ok, ok. Ja to zrobię. I tak wam się tu za
bardzo w takim stanie nie przydam.
Widziałem uśmiech zadowolenia i
podziękowania Emmetta skierowany w moją
stronę. Kiwnąłem mu głową i dałem znak, że
jest moim dłużnikiem.
–Dobrze. Ale uważaj. Weź Perłę – po chwili
zastanowienia powiedział Carlisle.
Perła – Mercedes s55
–Nie, biorę lwa – powiedziałem stanowczo
–Ok – nie sprzeciwiał mi się
–Bał się trochę o mnie, ale przede
wszystkim o dziewczyny bo wiedział jak
nim jeżdżę.
–Laski chodźcie stąd szybko – zaraz po tym
zdaniu usłyszałem kolejne wystrzały lecz
tym razem było ich dużo więcej, rozbiły
następne okna w pokoju.
–Chodź – powiedziała Bella do jeszcze
przytulanej przez Jaspera, Rosalie.
–Idź będziesz z nim bezpieczna – powiedział
trochę zdenerwowany Jasper do swojej
siostry.
Odkleiła się od niego z wielką niechęcią i
razem z Bellą poszły za mną.
Zeszliśmy do podziemi domu – do garażu.
Wyjąłem z kieszeni kluczyki nacisnąłem
mały, czerwony przycisk i tym oto sposobem
otworzyłem auto.
–Wsiadajcie – powiedziałem
Obydwie chciały się wpakować do tyłu.
–Blondi wsiadaj do tyłu, a ty KICIU do
Zgłoś jeśli naruszono regulamin