9 rozdzial beta.pdf

(121 KB) Pobierz
168536332 UNPDF
Zbyt szybki by żyć,
zbyt młody by umrzeć
Zapraszam wszystkim na 9 rozdział mojego ff;)
Przepraszam, że musieliście czekać, ale ostatni
tydzień był do dupy, po prostu. Tyle sprawdzianów, że
świat nie widział:( Proszę o szczere komentarze:)
Dzięki, że to czytacie, KOCHAM WAS!!!:)
autor: klaudia7161
beta: martyska1985
168536332.001.png
Rozdział 9
BPOV
Ten niewyżyty seksualnie pacan ma
szczęście, że Emmett zatrzymał moją rękę. Co on
sobie wyobraża? Może myśli, że jestem panienką
na jedną noc i od razu rzucę mu się do łóżka po
nie całym dniu znajomości? Ja taka nie jestem.
Wszyscy na około się na nas gapili. Ja na ich
miejscu zrobiłabym to samo bo kto normalny
klęczy na środku pokoju przed leżącym facetem z
uśmiechem na ustach, przytrzymywany przez
kolejnego gościa, który mógłby być ciężarowcem
trzymającym cię za rękę w której jest wazon (już
dobrze uszkodzony po spotkaniu pierwszego
stopnia z głową Edka). To pewne – nie był to
codzienny widok. Ale nie będę się przejmowała
opinią innych wtedy kiedy Edward jest w
pobliżu. W takich momentach będą się działy
dziwne i bolesne zdarzenia. Dla niego
oczywiście.
Pewna, drobno wyglądająca szatynka
wyciągnęła do mnie rękę, mówiąc:
Hej! Jestem Alice, a ty Isabella, prawda? -
zapytała się mnie bardzo energicznym tonem
Bella – odpowiedziałam jej równie przyjaźnie.
Mam wrażenie, że będziemy się dobrze
dogadywać
Miło mi cię poznać – powiedziała.
Zauważyłam, że jest ona ubrana w same
markowe ciuchy. Począwszy od
Dolce&Gabbany idąc przez Gucciego, a na
Diorze skończywszy. Widać, że jest
zakupocholiczką albo co najmniej kocha je
równie mocno co ja samochody. Rosalie jest do
niej podobna więc z dogadaniem się nie będą
miały problemu.
To jest Jasper jak już pewnie wiesz. Edwarda
także znasz – uśmiechnęła się pod nosem – To
jest nasz tata – Carlisle to.....
Jak to WASZ tata? - zapytałam się jej
No mój i Edwarda – powiedziała bliska
zsikania się za śmiechu
Wy jesteście rodzeństwem!! - zapytałam się jej
prawie krzycząc. Jak to możliwe, że ta
miłamoże trochę nadpobudliwa dziewczyna jest
siostrą tego buca. Nigdy nie zrozumiem tego
świata.
Rozumiem cię doskonale. Dla mnie to też
wydaje się nie możliwe. - tak na pewno
będziemy się dogadywać
Ale wracając do tematu to jest Esme – nasza
mama – miło wyglądająca pani się do mnie
uśmiechnęła. Teraz już wiem dlaczego oni są
tacy piękni skoro mają TAKICH rodzicieli.
No więc to nasza cała rodzinka – nie wiem
czemu, ale po wypowiedzeniu tego zdania Edek
uśmiechnął się pod nosem
Miło jest nam was poznać – powiedziała
Rosalie grożąc mi wzrokiem abym nic nie
zrobiła temu młotkowi
Nam także. Chodźmy wszyscy do domu, jest
bardzo późno – zaproponowała Esme
Domu?! Przepraszam, że podnoszę głos, ale jak
mamy jechać do domu w którym pół godziny
temu była strzelanina?! - nie mogłam już
opanować emocji. Wstałam z podłogi i
podeszłam do Emmetta z pulsującą żyłką na
skroni.
Co Emmett?! Może mi TO wytłumaczysz?! -
wydarłam się
Ale co Bells? - zapytał się mnie przymilającym
głosem. Po takim tonie wiedziałam, że kłamie
Wszystko!!
No......to było..... po prostu...nie wiesz...to
słowo mi wyleciało...
Bo zaraz coś innego ci wyleci – zagroziłam mu.
Zobaczyłam także, że wszyscy poza Rosalie
patrzą się na nas z niepokojem
jakby to co teraz powie Em miało durze
znaczenie.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin