Kubuś i mróz G. Davies
Kubuś budzi się i czuje, że boli go szyja. Widocznie poduszka spadła w nocy z łóżeczka i dlatego misiowi spało się tak niewygodnie. Kubusiowi nie bardzo chce się wstawać.
Jest w złym humorze!
– Już czas wstawać, Kubusiu! – Woła tata. – Sniadanie gotowe!
Kubuś mruczy i marudzi, ale w końcu wstaje... Podchodzi do okna. Widzi, że cały ogród jest biały i skrzy się. Wszystkie drzewa mają srebrne gałęzie.
– Patrz! – krzyczy Kubuś do taty. – Padał śnieg!
– To nie śnieg – mówi tata. – To szron.
– A właśnie, że śnieg! – przekomarza się Kubuś i tupie nóżką.
– Jesteś dziś w złym humorze – stwierdza tata. – Może wstałeś lewą nogą?
– Nie – mówi Kubuś. – Wstałem tą nogą, co zawsze, ale w nocy zgubiłem swoją poduszkę.
Kubuś schodzi do kuchni. Śniadanie już czeka na stole. – Nie lubię tostów – marudzi miś... ale zjada w końcu tosty, a na talerzu zostają okruszki.
– Możemy dać te okruszki ptaszkom – proponuje mama. – Dzisiaj jest bardzo zimno na dworze, ziemia zamarzła i ptaszkom trudno znaleźć coś do jedzenia. Będą bardzo głodne.
Kubuś wychodzi na dwór. Oszroniony ogród wygląda przepięknie w blasku słońca... Kubuś wsypuje okruszki do karmnika dla ptaków. Pod drzewami leżą liście. Trzeszczą i chrzęszczą pod bucikami Kubusia. Miś czuje się bardzo szczęśliwy. Opuszcza go zły humor. Zebrał naręcze liści i biegnie pokazać je rodzicom. Biegnie bardzo szybko i nie widzi, że droga jest śliska. Pod warstwą szronu jest lód. Nagle pośliznął się i upadł. Nóżki lecą do góry i Kubuś ląduje na pupie! Teraz ma obolałe siedzenie. Boli go rozcięta łapka. Zaczyna głośno płakać. Mama wybiega do ogrodu i bierze misia na ręce. W domu opatruje mu łapkę. Przybiega też tata Kubusia, żeby zobaczyć, co się synkowi stało.
– Ja wcale nie płaczę – mówi Kubuś. – To wszystko dlatego, że mam dziś zły humor... i jestem cały obolały.
Kubuś znów przeciera oczy (...). Miś siada przy stole, zjada jeszcze kilka tostów i wypija gorącą herbatę.
– Kubusiu, chodź tu szybciutko – woła mama. – Zobacz, co się stało!
Ptaszki jedzą okruszki, które Kubuś wsypał im do karmnika. Miś przygląda się ptaszkom. Uśmiecha się i przytula do mamy.
– Podobają mi się ptaszki – mówi.
Potem spojrzał na iskrzący się w bieli ogród i na zabandażowaną łapkę.
– Podoba mi się też szron – dodaje. – Chociaż czasem potrafi płatać bardzo bolesne figle.
goka2707