00:02:33:Sebastian... Spr�buj si� skoncentrowa�. 00:02:39:A co ja mog� powiedzie�? Jestem g�upi jak but. 00:02:42:- To nieprawda.| - Prawda. Biedny g�upi bogacz. 00:02:49:To nie twoja wina.|Dojrzewanie to trudny okres. 00:02:54:Kto jest pozbawiony wspania�ego wychowania, mo�e si� przejecha�. 00:02:58:Ale ty potrafisz wznie�� si� ponad ich b��dy. 00:03:01:Sp�jrz! 00:03:06:- Z autografem? Dla mnie?|- Jest twoja. 00:03:12:Nie b�d� dla siebie za surowy.|Przesz�o�� masz ju� za sob�. 00:03:18:Tak, racja. 00:03:20:Nie mog� uwierzy�, �e by� czas, kiedy my�la�em tylko o seksie. 00:03:25:Nie da si� tak i�� przez �ycie.|Wiem 00:03:29:Na przyk�ad pani... 00:03:32:Jest pani bardzo atrakcyjn� kobiet�. Ma pani zab�jcze nogi. 00:03:36:Chcia�bym je sfotografowa�... Taki w�a�nie kiedy� by�em. 00:03:41:Ale teraz jestem wyleczony.|Jestem z ciebie dumna 00:03:45:Za tydzie� o tej samej porze? 00:03:48:Nie m�wi�am ci?|Promuj� moj� ksi��k�. Wr�c� za miesi�c. 00:03:52:- Ale dlaczego? |- Inni te� potrzebuj� mojej pomocy. 00:03:56:- Ty dasz ju� sobie rad�. |- Mam nadziej�. 00:04:00:Gdyby� czego� potrzebowa�, czegokolwiek, zadzwo�. 00:04:03:Przyda�by mi si� serdeczny u�cisk. 00:04:14:W porz�dku... Oto i on. 00:04:23:- Pani c�rka na linii nr 1.| - Niech zaczeka. 00:04:28:- To ona? | To moja Marcy. 00:04:30:- Wygl�da na mi��. |- Jest wspania�a. Ma same pi�tki. 00:04:34:Wspaniale zapowiadaj�ca si� m�oda kobieta.|Tej jesieni p�jdzie do Princeton. 00:04:40:To typ dziewczyny z jak� powinienem by�. 00:04:43:Dla ciebie to zbyt wysokie progi, bez obrazy. 00:04:48:- Dbaj o siebie, Sebastianie.|- Dzi�kuj� pani... za wszystko. 00:04:56:P�tak. 00:05:04:- Tak?|- Pani c�rka wci�� czeka. 00:05:08:- Cze��, kochanie.|- Kaza�a� mi czeka�. 00:05:14:Powiedzia�, �e mnie kocha, a ja mu uwierzy�am. 00:05:19:- Jestem taka g�upia.|- Wszystko w porz�dku. 00:05:24:Uspokuj si� we� g��boki oddech,|wyjd� z tego zakl�tego kr�gu. 00:05:27:Tylko nie zaczynaj tej psychodramy! 00:05:32:Moje zdj�cia s� w Internecie. 00:05:35:- Jakie zdj�cia?|- Rozbierane, a jakie my�lisz? 00:05:38:Puszczalska,Puszczalska.Puszczalska |Jezu Chryste 00:05:43:- Jak mog�a� by� taka g�upia?|- By� taki czaruj�cy. 00:05:49:Powiedzia�, �e mam zab�jcze nogi,... 00:05:53:-...i �e chcia�by je sfotografowa�. 00:05:55:A potem sprawy wymkn�y si� spod kontroli. 00:06:02:Mamo, jeste� tam? 00:06:05:Mamo?|Matko! 00:06:13:Sebastian! 00:06:17:Zap�acisz mi za to, ty ma�y gnojku!| S�yszysz ! 00:06:20:- Jeste� chory! Zboczeniec!| - A tej co dolega? 00:06:26:Kto� tu chyba potrzebuje terapii. 00:06:30:To ci si� nie uda! Ja ci tego nie daruj�! 00:06:35:- Jak masz na imi�?|- Clorissa. 00:06:39:- Clorissa? Bo�e, jeste� tak pi�kna.|- Dzi�kuj�. 00:06:43:- Mam zamiar zaprosi� ci� na obiad.|- Zgoda. 00:07:09:Tu si� nie parkuje, prosz� pana. 00:07:23:Tak si� cieszymy, �e Cecile b�dzie studiowa� pod twoj� opiek�. 00:07:28:By�a� dla nas... dla niej wzorem. 00:07:31:Mamy nadziej�, �e potrafi sprosta� twoim wysokim wymaganiom. 00:07:36:Do�o�� wszelkich stara�. 00:07:40:- A to co?| - Dzi�kowa�am jej. Wietnamski to taki pi�kny j�zyk, nieuwa�acie? 00:07:46:Kathryn jest lubiana w szkole. S�uchaj si� jej, a daleko zajdziesz. 00:07:53:- Powiedz, sk�d czerpiesz t� si��?|- To brzmi g�upio, ale... 00:07:58:Kiedy sama nie daj� sobie rady, zwracam si� o pomoc do Boga| On zawsze mi pomaga. 00:08:05:- To pi�kne.|- A jacy s� ch�opcy? 00:08:11:Cecile... Czy to wszystko, o czym my�lisz? 00:08:17:Wybacz jej. Nigdy jeszcze nie by�a w koedukacyjnej szkole. 00:08:23:To zrozumia�a ciekawo��.| Studenci w Manchester s� z regu�y porz�dni. 00:08:29:Chocia� zdarzaj� si� wyj�tki. 00:08:33:Na przyk�ad tw�j kuzyn Sebastian.| Dziwi� si�, �e go nie wyrzucili po tym, co zrobi� tej piel�gniarce... 00:08:38:Podobno dochodzi ju� do siebie. 00:08:42:Mi�o pani� znowu widzie�. 00:08:46:- Pami�ta pan moj� c�rk� Cecile?|- Jaka pi�kna koszulka. 00:08:53:To pami�tka z podr�y do Australii. 00:08:56:Tak? Wida� od razu, �e to kraj mlekiem i miodem p�yn�cy. 00:09:01:Co takiego? 00:09:05:- Przepraszam...|- Dzi�kuj� za pomoc. 00:09:09:- Zadzwoni� w sprawie �yciorysu.|- Dobrze. Dzi�kuj�. 00:09:14:By�o nam bardzo mi�o. 00:09:17:Chod�my. Trzymaj nogi razem, to nie jest Jamajka. 00:09:25:Nie wiedzia�em, �e to Dzie� Dupka. 00:09:28:Mam zamiar wzi�� to biedactwo pod moje skrzyd�a. 00:09:35:Rodzice si� meldowali. 00:09:37:Jak si� podoba Bali twojej puszczalskiej matce? 00:09:40:Podobno ten impotent i alkoholik tw�j ojciec posuwa pokoj�wk�. 00:09:45: �wietnie 00:09:48:- Co jest dzi� z tob�? Terapia si� nie uda�a?|- Wr�cz przeciwnie. 00:09:54:"Clorissa.|"Zadzwo� do mnie." 00:09:58:Mam ju� dosy� sypiania z tymi nad�tymi debiutantkami z Manhattanu. 00:10:03:- Nic ich ju� nie szokuje. - Spokojnie.| Mam dla ciebie misj�. 00:10:09:- Pami�tasz Courta Reynoldsa? Syna Gareth'a Reynoldsa 00:10:12:Tego nazist�, kt�ry ci� rzuci� przed weekendem lipcowym? 00:10:16:Zgodzi�am si� na wiele, �eby mu dogodzi�. 00:10:21:Przykro mi. 00:10:23:Bardzo mnie zrani�o, kiedy Court zakocha� si� w kim innym. 00:10:28:- Chyba nie...?|- Tak, nikt inny tylko Cecile Caldwell. 00:10:32:A wi�c o to chodzi. 00:10:36:Trzymaj wych przyjaci� blisko,...|ale wrog�w jeszcze bli�ej. 00:10:38:Kiedy sko�cz� pracowa� z Cecile, b�dzie pierwszym wampem tego miasta. 00:10:43:Ksi�niczka, lekko u�ywana? 00:10:46:- Dlaczego Cecile? Dlaczego nie zaatakujesz jego? 00:10:50:- Bo je�li zaatakuj� jego, mo�e si� to i na mnie odbi�.| A do tego nie mog� dopu�ci�. 00:10:54:Wszyscy mnie kochaj�, i lepiej, �eby to si� nie zmieni�o. 00:10:59:Rozumiem. 00:11:05:- A co mnie to obchodzi? |- Musisz uwie�� m�od� Cecile. 00:11:12:Jest ca�kiem, ca�kiem. 00:11:15:M�ode, subtelne piersi. 00:11:18:Kszta�tny, twardy ty�ek. 00:11:25:Szczup�e nogi. 00:11:31:B�d� jej pogromc�, Valmoncie. Zuchwale id� tam, - 00:11:37:gdzie nikt jeszcze nie dotar�. 00:11:42:Nie mog�. 00:11:45:- A to dlaczego? |- Daj spok�j. To zbyt �atwe. 00:11:49:Niech za�atwi to kt�ry� z twoich zkretynia�ych przyjaci�.|Ja dbam o reputacj�. 00:11:54:- Robi�c to z c�rk� terapeutki?|- Przegrzewa�a si� ju�. 00:12:00:Ale to jest wyzwanie. 00:12:05:- Wiem wszystko o menstruacji.|- Zamknij si�, zobacz na stronie 64. 00:12:18:Dlaczego zamierzam poczeka�, Annette Hargrove z Kansas City. 00:12:25:- Jezu, ona jest naprawd�?|- Ma�y anio�ek tatusia. 00:12:29:Istny wz�r. 00:12:34:Zobaczmy. Nuda, nuda, nuda... 00:12:38:Kocham swoich rodzic�w.|Nuda, nuda, nuda... 00:12:42:Dojrza�a decyzja... O, mam! 00:12:46:Ma ch�opaka o imieniu Trevor. 00:12:49:Wyjecha� na rok. Trevor rozumie. 00:12:54:Trevor to fujara. Szkoda, �e mieszka w Kansas. 00:12:57:Au contraire. Ojciec tej dziewicy zosta� dyrektorem naszej szko�y. 00:13:03:Ona zamieszka u mojej ciotki, zanim rodzice nie sprzedadz� domu. 00:13:08:Wyobra�asz sobie, jaki to jest tytu� do chwa�y? 00:13:12:Przelecie� c�rk� dyrektora jeszcze przed pocz�tkiem zaj��. 00:13:16:- To b�dzie moje wielkie zwyci�zstwo.|- Nie dasz rady, ona nie jest z twojej ligi. 00:13:25:- Mo�e chcesz si� za�o�y�?|- Pomy�l� o tym. 00:13:31:Obowi�zek wzywa. Doktor Greenbaum z c�rk� na przystawk�. 00:13:36:A co z twoim dziennikiem? 00:13:39:Mog�aby� by� troch� bardziej spragniona tej lektury? 00:13:51:Sebastian... 00:13:54:Mo�esz tu przyj�� na chwil�? 00:14:07:Je�li chodzi o ten tw�j zak�ad...|mo�esz na mnie liczy�. 00:14:13:Jakie s� warunki? 00:14:16:Je�li ja wygram... 00:14:19:- Tw�j zgrabny w�z b�dzie m�j.|- A je�li ja wygram? 00:14:25:Dostaniesz to, czego pragniesz, odk�d nasi rodzice si� pobrali. 00:14:31:Troch� ja�niej. 00:14:35:M�wi�c wprost...|zer�n� ci� na wylot. 00:14:42:Co ka�e ci s�dzi�, �e na to p�jd�?|To Jaguar Roadster z 56 roku. 00:14:50:Bo jestem jedyn� osob�, kt�rej nie mo�esz mie�. I to ci� zabija. 00:14:55:Nie ma mowy. 00:14:58:Mo�esz go wsadzi� gdzie zechcesz. 00:15:06:Zak�ad stoi, malutka. 00:15:14:Pomy�lnych �ow�w, Sebastian. 00:15:31:Pi�kny dom, pani Rosemond. 00:15:35:Jest w posiadaniu mojej rodziny od ponad stu lat. 00:15:38:- Cz�sto pani je�dzi konno?|- Dziadek by� koniarzem. 00:15:44:- A to co by�o?|- Sebastian musia� przyjecha�. 00:15:47:Uwaga! 00:15:52:- Sebastian! - Diabli nadali... 00:15:57:Ciocia Helen!|Ale� t�skni�em! 00:16:01:Wsz�dzie ci� szuka�em.|Te� t�skni�am 00:16:05:Poznaj Annette.|Annette Hargrove, a to Sebastian. 00:16:10:- Zostanie tu przez kilka tygodni.|- To jest nas dwoje. 00:16:15:- Witam.|- Dzi�kuj�. 00:16:18:Ciociu Helen, mo�e przygotujesz nam fili�ank� swojej wspania�ej mro�onej herbaty?|Ja zajm� si� Annette. 00:16:24:- Uwa�ajcie na siebie.|- Oczywi�cie. 00:16:29:Chod�. 00:16:33:Szybko, jest tyle do obejrzenia. 00:16:41:Czyta�em tw�j manifest.|Naprawd� ? 00:16:44:Zrobi� na mnie raczej ponure wra�enie. 00:16:50:- Na og� ludzie go chwal�. \- Wi�kszo�� ludzi to owce. 00:16:55:Krytykujesz co�, czego sama nigdy nie zazna�a�. 00:16:58:To nie by�a krytyka|Uwa�am tylko, �e ludzie nie powinni si� kocha�, je�li nie s� zakochani. 00:17:04:Ludzie w naszym wieku s� zbyt m�odzi na takie emocje. 00:17:08:- Jeste� lesbijk�?|- Nie. 00:17:12:Po prostu poczu�em odrobin� lesbijskiego stylu. 00:17:16:Nie oczekuj�, �e kto� taki jak ty to zrozumie. 00:17:20:- A to dlaczego?|- S�ysza�am o twojej reputacji. 00:17:26:Co takiego s�ysza�a�? 00:17:28:Obiecujesz dziewczynom, co tylko chc�, �eby zaci�gn�� je do ��ka. 00:17:33:- Kto ci to powiedzia�?|- Przyjaciel mi napisa�. 00:17:36:- Jestem troch� dotkni�ty.|- Nie b�d� taki zdziwiony to prawda, czy� nie? 00:17:41:Skoro tak m�wisz. 00:17:50:Bardzo dobrze. A teraz w tonacji G-moll. 00:17:57:Jeszcze raz. Pami�taj, trzecia nuta jest niska. 00:18:02:Jestem do kitu! 00:18:05:Odpr� si�. We� g��boki oddech. 00:18:09:Za bardzo koncentrujesz si� na smyczku. Lu�niej. 00:18:12:Pozwul pomog�. 00:18:14:Zamknij oczy. 00:18:37:Mai-lee, uwa�aj! Ju� o tym m�wi�y�my. 00:18:43:Przepraszam, nie chcia�am przeszkadza�.|Muzyka by�a taka pi�kna. 00:1...
cassiatko