0:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 0:00:43:M Y S Z Y I L U D Z I E 0:00:52:Na podstawie noweli Johna Steinbecka 0:03:31:Dalej! 0:03:36:Pomocy! 0:04:05:Szybciej, biegnij! 0:04:37:Schowajmy si�. 0:04:54:Szukajcie ich. 0:04:58:Nie ruszaj si�. 0:05:04:Attaboy, szukaj piesku! 0:05:26:Szukajcie dalej ch�opcy! 0:05:38:Lennie, chod�..|Idziemy. 0:05:50:Lennie. 0:05:59:Ostro�nie. 0:06:24:Po�piesz si�. 0:06:28:Wskakuj! 0:07:06:- George?|- Czego chcesz? 0:07:09:Gdzie Jedziemy? 0:07:11:Jak najdalej st�d. 0:07:16:Ca�y jestem mokry. 0:07:18:Dobra, zdejmij p�aszcz.|No dalej. 0:07:22:�ci�gaj. 0:07:27:Po prostu si� po�� i odpocznij. 0:07:44:George? 0:07:46:�pij, Lennie. 0:07:48:�pi�, George. 0:08:25:- George, dok�d idziemy?|- Na ranczo do roboty. 0:09:15:No dobra. Wysiadacie tutaj. 0:09:19:George, obud� si�. 0:09:21:Jeste�cie w Soledad. 0:09:24:Jedziemy na ranczo Tyler'a. 0:09:26:Musicie wysi��� tutaj.|Ranczo jest przy tej drodze. 0:09:29:- Daleko?|- Kawa�eczek wzd�u� drogi. 0:09:36:- Gdzie to jest do diab�a?|- George? 0:09:39:- Taa?|- Dok�d idziemy? 0:09:41:Jezu Chryste, ty walni�ty je�opie. 0:09:43:Zapomnia�em, George.|Pr�bowa�em pami�ta�, ale nic z tego nie wysz�o. 0:09:46:Ty zapominasz, a ja mam ci wci�� to samo powtarza�,|Tak jakbym nie mia� nic innego do roboty. 0:09:49:Ale za to pami�tam o kr�likach. 0:09:51:Do diab�a z kr�likami.|To wszystko co mo�esz zapami�ta�. 0:09:56:OK, a teraz s�uchaj. I tym razem musisz pami�ta�.|Czy pami�tasz jak poszli�my do Murray and Ready. 0:10:00:- A oni dali nam karty pracy i bilety na autobus.|- Pewnie George, Teraz pami�tam. 0:10:06:George, Nie mam swojej karty.|Musia�em j� zgubi�. 0:10:09:Mam tutaj obie.|My�lisz, �e pozwoli�bym ci mie� przy sobie kart�? 0:10:13:My�la�em, �e w�o�y�em j� do bocznej kieszeni. 0:10:15:Co tam wyci�gasz z kieszeni? 0:10:20:Nie ma nic w mojej kieszeni, George. 0:10:22:Wiem, �e nie ma. Trzymasz to w r�ku.|Co tam chowasz? 0:10:26:George, to tylko moja mysz. 0:10:29:Nie zabi�em jej, George.|Naprawde, Znalaz�em j�, znalaz�em j� zdech��. 0:10:32:O, ja... 0:10:34:- Dawaj j� tutaj.|- Zostaw mi j� George. 0:10:36:Dawaj. I w og�le..|Po co ci zdech�a mysz? 0:10:40:Mog�em j� g�aska� kciukiem|jake�my szli. 0:10:44:Nie b�dziesz si� bawi� myszami|jak idziesz ze mn�. 0:10:48:Oddasz mi t� mysz,|czy te� mam ci� wyr�n�� w �eb? 0:10:52:Do licha. 0:11:11:Taki wielki ch�op,|a piszczy jak niemowl�! 0:11:18:Lennie, nie zabra�em ci jej,|�eby ci dokuczy�. 0:11:23:Ta mysz ju� dawno zdech�a, Lennie. 0:11:32:Dostaniesz inn�, �wie��,|I b�dziesz m�g� j� sobie troch� potrzyma�. 0:11:35:Nie wiem gdzie znale�� inn� mysz. 0:11:44:Pami�tam tak� pani� co dawa�a mi myszy,|ale tej pani ju� nie ma. 0:11:50:Pani, co? 0:11:52:Nie pami�tasz nawet kto to by�? 0:11:56:To twoja ciotka Klara.|A przesta�a ci dawa�. 0:11:59:Bo je zawsze dusi�e�,|zag�askiwa�e� na amen. 0:12:06:Powiem ci co zrobi�. 0:12:09:Dam ci szczeniaka jak|tylko b�d� m�g� go dosta�. 0:12:14:To lepsze ni� myszy. 0:12:18:I b�dziesz m�g� mocniej go g�aska�. 0:12:23:OK? 0:12:26:Ehe? 0:12:30:Hej. 0:12:32:Hej! Hej! 0:12:38:Skurwiel! 0:12:40:Co m�wi�e� George? 0:12:44:Powiedzia�em sukinsyn. 0:12:47:Kierowca autobusu nas oszuka�.|Przekl�ty kawa� lenia,|nie chcia�o mu si� zatrzyma� przy ranczu, ot co. 0:12:53:- Sukinsyn!|- Sukinsyn! 0:12:59:Jezu Chryste, George, Ja te� to powiedzia�em. 0:13:02:- Ta s�ysza�em.|- George, nie powinni�my tak m�wi�. 0:13:07:Ta? Dlaczego? 0:13:08:Ciotka Klara nie by�aby zadowolona. 0:13:11:No tak, ale ona nie �yje. 0:13:27:Lennie. 0:13:30:Nie pij tak du�o. 0:13:34:Hej. 0:13:36:Jakie to dobre, George. Napij si� troch� George.|Napij si� tak porz�dnie. 0:13:58:�adnie tu. 0:14:01:B�dziemy tutaj spa�|a jutro p�jdziemy na ranczo do roboty. 0:14:07:Wi�c nie b�dziemy jedli kolacji? 0:14:10:Pewnie, �e b�dziemy jedli.|Mam trzy puszki fasoli w t�umoku. 0:14:17:Ja lubi� fasol� z sosem pomidorowym. 0:14:22:Ja lubi� fasol� z sosem pomidorowym. 0:14:24:Obejdzie si� bez sosu. 0:14:28:Id� nazbieraj troch� drewna|rozpalimy ognisko. 0:14:35:- Jest dosy� fasoli dla czterech ludzi.|- Lubi� fasol� z sosem. 0:14:41:Ale go nie mamy. 0:14:47:A niech to! 0:14:54:Zawsze chcesz tego czego nie mamy. 0:15:01:George? 0:15:03:George? 0:15:07:- Czego chcesz?|- George, ja tylko �artowa�em. 0:15:10:Nie chc� wcale fasoli z sosem. 0:15:14:Gdyby tu by�a to by� na pewno dosta�. 0:15:17:George, nie jad�bym jej nawet|gdyby tu sta�a przy mnie. 0:15:20:Zostawi�bym wszystko dla ciebie|m�g�by� nala� pe�no sosu do fasoli. 0:15:25:A ja bym tego nawet nie tkn��. 0:15:27:Kiedy my�l� co m�g�bym robi�|gdybym by� sam, dostaj� �wira. 0:15:33:Nigdy nie zaznam spokoju. 0:15:38:Gdybym by� sam, m�g�bym �y� tak �atwo. 0:15:43:M�g�bym dosta� sta�� robot�,|pracowa�bym i �adnych zmartwie�. 0:15:48:A pod koniec mi�si�ca|dosta�bym swoje 50 dolar�w, 0:15:51:Poszed� do miasta|i kupi� co tylko chcia�. 0:15:54:M�g�bym siedzie� w ca�� noc w burdelu. 0:16:00:A co mam z tego? 0:16:03:Mam ciebie. 0:16:04:Nie mo�esz utrzyma� si� przy �adnej robocie.|A ja ka�d� robot� trac� przez ciebie. 0:16:09:Przez ciebie musz� si� wci�� w��czy�|po ca�ym kraju. 0:16:14:Ale to nie jest jeszcze najgorsze. 0:16:17:Ty wci�� musisz co� naknoci�.|A ja musz� ciebie z biedy ratowa�! 0:16:23:Ty g�upi sukinsynu,|przez ciebie mam ci�gle k�opoty. 0:16:33:George, je�li je�li chcesz to mog�|sobie p�j�� i zostawi� ciebie samego? 0:16:40:Gdzie� u diab�a m�g�by� p�j��? 0:16:50:M�g�bym... 0:16:52:M�g�bym p�j�� w g�ry|i znale�� sobie jam�. 0:16:57:Tak? A co by� jad�? 0:17:02:Nie masz na tyle oleju w g�owie|aby znale�� co� do jedzenia. 0:17:04:Znalaz�bym cokolwiek.|Obejd� si� bez dobrego jedzenia takiego z sosem. 0:17:12:George, je�li mnie nie chcesz,|to mog� p�j�� w g�ry i znale�� sobie jam�. 0:17:18:A jak bym znalaz� mysz|to nikt by mi jej nie odebra�. 0:17:29:Jezu Chryste, ciotka Klara nie chcia�aby|aby� si� w��czy� samopas. 0:17:38:Hej! 0:17:42:Mamy troch� drewna, wi�c mo�emy|rozpali� ognisko przed zmrokiem. 0:18:04:- George?|- Co? 0:18:05:Opowiedz mi jak przedtem. 0:18:08:- O czym?|- O... 0:18:13:- O kr�likach.|- Nie dzisiaj. 0:18:15:Dalej, George. Powiedz mi prosz�|tak jak m�wi�e� przedtem. 0:18:19:Sprawia ci to frajd�, co? 0:18:23:No dobra. 0:18:26:Opowiem ci. 0:18:29:Robotnicy tacy jak my co pracuj� na ranczu|to najsamotniejsze ch�opy na �wiecie. 0:18:36:Nie maj� w�asnej rodziny|Nie maj� w�asnego k�ta. 0:18:41:- Nie maj� si� czego spodziewa�.|- Ale nie my, George. M�w jak to jest z nami. 0:18:46:Z nami jest inaczej.|My mamy przysz�o��. 0:18:48:Mamy z kim pogada�|z takim co ma na to ch�tk�. 0:18:52:Je�li jaki inny go�� trafi do wi�zienia,|mo�e tam zgni� i nikogo to nic nie obchodzi. 0:18:56:Ale z nami nie tak, George, dlatego... 0:18:58:Dlatego, �e ty masz si� mn� opiekowa�,|a ja mam si� opiekowa� tob�. 0:19:03:Ale, George, powiedz jak to b�dzie. 0:19:05:Dobrze. 0:19:07:Kiedy�... 0:19:10:B�dziemy mieli w�asny domek|i par� akr�w ziemi, 0:19:15:- I krow� i par� �wi� i kurczaki. 0:19:18:I b�dziemy �yli z tego co ziemia daje,|I b�dziemy mieli kr�liki. 0:19:21:I b�dziemy mieli kr�liki. 0:19:23:- George, powiedz co|b�dziemy mieli w ogrodzie. 0:19:26:I powiedz o kr�likach w zimie|i o piecu i... 0:19:35:- O �mietanie na mleku.|- Tak... 0:19:40:- Dlaczego nie m�wisz sam?|Przecie� wiesz wszystko. 0:19:43:George, nie! George, nie,|to nie to samo kiedy ja m�wi�. 0:19:47:To nie to samo. 0:19:48:M�w jak ja b�d� dogl�da� kr�lik�w. 0:19:54:A wi�c b�dziemy mieli spory zagon warzyw|ogrodzenie dla kr�lik�w. 0:19:59:- A gdzie ziemia b�dzie r�wna,|b�dziemy mie� zagon dla kr�lik�w. 0:20:04:- I b�d� dogl�da� kr�liki.|- I b�dziesz dogl�da� kr�liki. 0:20:08:A kiedy b�dzie w zimie pada�o, 0:20:12:Powiemy sobie tylko|Do diab�a - nie idziemy do roboty, 0:20:15:Rozpalimy w piecu wielki ogie�,|b�dziemy sobie siedzie� ko�o niego 0:20:19:I s�ucha� jak deszcz wali w dach. 0:20:45:S�uchaj no Lennie, Chce �eby�|przypatrzy� si� tu wszystkiemu dooko�a. 0:20:49:Je�li co� nabroisz,|to chc� �eby� przyszed� prosto tutaj. 0:20:54:- I schowa� si� w krzakach.|- Schowa� si� w krzakach. 0:20:57:Schowa� si� w krzakach|a� ja przyjd� po ciebie. Zapami�tasz? 0:21:02:Pewnie, �e potrafi�.|Schowa� si� w krzakach a� ty przyjdziesz. 0:21:05:Ale lepiej nic nie nakno�,|Bo nie pozwol� ci dogl�da� kr�lik�w. 0:21:09:Nic nie naknoc� George. 0:21:14:Dobra. 0:21:17:B�d� pami�ta�, przysi�gam. 0:21:21:Odpocznijmy troch�. 0:21:30:Dobrze si� tu b�dzie spa�o. 0:21:50:George? 0:21:55:Czego chcesz? 0:21:58:Powinni�my mie�|kr�liki r�nych kolor�w. 0:22:04:Jasne. 0:22:07:Czerwone, niebieskie i zielone kr�liki. 0:22:43:- Spok�j.|- Spok�j, psy. Spok�j do cholery. 0:22:48:Le�e�! 0:22:51:Zamknij si�, Smiley! Zamknij si�.|Smiley, le�e�. 0:22:57:- Szukacie czego� ch�opcy?|- Taa. Przybyli�my do pracy. 0:23:01:- Gdzie szef?|- Jest tam w chacie. 0:23:03:Ja jestem Candy. Chod�cie,|Zaprowadz� was. 0:23:07:Gospodarz spodziewa� si� was|ostatniej nocy. 0:23:09:Wscieka� si� �e�cie nie byli w pracy od rana. 0:23:12:Przyszed� do baraku|kiedy�my jedli �niadanie. 0:23:14:I m�wi "Psiakrew,|gdzie s� ci nowi robotnicy?" 0:23:17:I strasznie zruga� ch�opca stajennego.|Stajenny jest czarnuchem. 0:23:21:O! Tam idzie. 0:23:25:Ma przetr�cony grzbiet|bo ko� go kopn��. 0:23:28:Gospodarz zn�ca si� nad nim|kiedy jest w�ciek�y. 0:23:31:Ale stajenny nic sobie z tego nie robi... 0:23:34:Ma to gdzie�... 0:23:37:Tu jest biuro szefa. 0:23:48:Wej��. 0:23:54:Oni w�a�nie nadeszli. 0:24:15:Napisa�em do Murray and Ready...|�e chce mie� dw�ch robotnik�w na dzisiaj rano. 0:24:20:Macie swoje karty pracy? 0:24:26:Mam swoj� kart�? 0:24:31:To nie wina Murray i Ready's. 0:24:33:Tu stoi napisane,|�e macie si� stawi� do roboty od rana. 0:24:38:Kierowca autobusu nas wykiwa�.|Musieli�my i�� pieszo z 10 mil. 0:24:42:Nic mnie to nie obcho...
Koowal