Kokoszka Ryszard - Umieranie i śmierć Jana Pawła II znakiem dla współczesnego świata.pdf
(
60 KB
)
Pobierz
9(2006)
KS. RYSZARD KOKOSZKA
UMIERANIE I ŚMIERĆ JANA PAWŁA II
ZNAKIEM DLA WSPÓŁCZESNEGO ŚWIATA
Umieranie i śmierć mają swoje podstawy biologiczne wpisane w pro-
gram rozwojowy każdego organizmu, zmierzającego nieuchronnie do sta-
rzenia się, umierania i śmierci. Stanowią one także elementarny wymiar
ludzkiej egzystencji
1
. Śmiertelny jest też i musi umrzeć każdy człowiek,
bowiem śmierć jest zjawiskiem nieuchronnym i nie można jej uniknąć ani
przezwyciężyć. Jest to wydarzenie, które trudno pojąć. Na ogół poprze-
dza je cierpienie i choroba
2
.
Umieranie i śmierć we współczesnym świecie
Wobec dramatu umierania i śmierci człowiek zadaje sobie pytanie
o sens swojego istnienia w świecie. Literatura antyczna i nowożytna, fi-
lozofia i socjologia, etyka i moralność, sztuka i poezja starają się zgłębić
ten podstawowy problem. Jednak dawane przez nie odpowiedzi bywają
niejasne, sprzeczne lub wręcz rozpaczliwe. Każdy człowiek dąży do ma-
terialnego dobrobytu, czyniąc to czasem z przesadą, ale zawsze nadcho-
dzi moment, w którym musi przekroczyć granicę umierania i śmierci. Do-
świadcza wówczas niepewności, samotności, niepokoju i rozterki
3
.
Umieranie i śmierć pozwalają dostrzec wielość i złożoność postaw,
które w ciągu wieków charakteryzują się ewolucją określaną najogólniej
jako proces „od śmierci oswojonej do śmierci zdziczałej”
4
.
Żyjemy w kulturze, która usuwa cierpienie i śmierć poza horyzont
naszej uwagi. Ideałem tej kultury jest zdrowie, tężyzna fizyczna, życie bez
problemów i cierpienia. W świecie diet i gimnastyki cierpienie pojawia
się jako wypadek przy pracy, nieudane znieczulenie, a śmierć to patolo-
gia, którą trzeba usunąć
5
. Słusznie podkreśla się wartość zdrowia, podej-
mując w tym celu liczne działania zmierzające do jego ochrony. Nieste-
ty, prowadzi to często do swoistego kultu ciała i hedonistycznej pogoni
za sprawnością fizyczną. Tym samym życie traktuje się jako zwykłe do-
213
bro konsumpcyjne, tworząc nowe formy dyskryminacji osób niepełno-
sprawnych, starych, nieuleczalnie chorych.
Stosunek współczesnego świata do umierania i śmierci stanowi jedną
z nabrzmiałych ran. Śmierć całkowicie została usunięta z przestrzeni spo-
łecznej, a nawet ludzkiej mentalności. W wielkich metropoliach świata
odnosi się wrażenie, że człowiek nie umiera. Agonia człowieka stała się
dla dzisiejszych społeczeństw jednym z największych tabu, zaś zmaganie
się umierających z ostatnim aktem ich życia zostało uznane za rzecz nie
tyle intymną, co niemal wstydliwą, za coś, co odziera człowieka z jego
godności i sprawia, że otoczenie nie chce być tego świadkiem, a jedyną
rzeczą, która pozostaje, to życzenie jak najszybszego zgonu
6
.
W pewnych społeczeństwach kultywuje się normę moralną, która wska-
zuje ludziom sędziwym, kalekim, schorowanym, tudzież znajdującym się
w trudnych warunkach, aby oddalili się i zakończyli swoje życie w ukryciu.
Społeczeństwa, w których nie ma miejsca dla umierających, dla wido-
ku ludzkich zwłok, przy których można dokonać obrzędu pożegnania dro-
gich zmarłych oraz okazania im szacunku i miłości, stają się społeczeństwa-
mi żyjącymi w zakłamaniu, gdyż do całej prawdy o człowieku należy prawda
o jego nieuchronnej śmierci, poprzedzonej zazwyczaj trudnym egzaminem,
jakim jest umieranie. Źródłem tych sprzeczności i paradoksów jest brak
harmonijnego powiązania między logiką dobrobytu i postępu techniczne-
go a logiką wartości etycznych opartych na godności człowieka
7
.
Pod wpływem pewnych idei szerzonych przez środki masowego prze-
kazu, opinia publiczna staje się skłonna tolerować lub wręcz usprawiedli-
wiać postawy etyczne wyraźnie sprzeczne z godnością osoby. Wystarczy tu
choćby wspomnieć o zabiegach przerywania ciąży, o eutanazji noworod-
ków, o samobójstwie, o eutanazji nieuleczalnie chorych i o wielu niepo-
kojących zabiegach w dziedzinie genetyki. W szczególnie dramatycznych
i wstrząsających przypadkach nawet ludzie wierzący mogą się poczuć za-
gubieni, jeśli zabraknie im solidnych i przekonujących punktów odniesienia.
Ważne jest zatem, by kształtować sumienia według nauki chrześcijańskiej
8
.
Nauczanie Jana Pawła II o umieraniu i śmierci
Wobec nieuchronności umierania i śmierci, papież Jan Paweł II głosił
niezmienną naukę Kościoła, opartą na zbawczym orędziu Chrystusa, że
życie ludzkie jest darem Stwórcy, a jego celem jest służba braciom, któ-
rym zgodnie z obecnym planem zbawienia może zawsze okazać się ono
użyteczne. Dlatego nigdy nie wolno naruszać życia, i to od początku aż do
naturalnej śmierci. Przeciwnie, trzeba je przyjąć, szanować i wspierać wszel-
214
kimi środkami oraz bronić przed każdym zagrożeniem. Ojciec Święty Jan
Paweł II w encyklice
Evangelium vitae
przypomina stwierdzenie Kongre-
gacji Nauki Wiary zawarte w „Deklaracji o eutanazji” z 5 maja 1980 r.
(n. 2): „Nic i nikt nie może dać prawa do zabicia niewinnej istoty ludzkiej
czy to jest embrion, czy płód, dziecko czy dorosły, człowiek stary, nieuleczal-
nie chory, czy umierający. Ponadto nikt nie może się domagać, aby popeł-
niono ten akt zabójstwa wobec niego samego lub wobec innej osoby powie-
rzonej jego pieczy, nie może też bezpośrednio ani pośrednio wyrazić na to
zgody. Żadna władza nie ma prawa do tego zmuszać ani na to przyzwalać”
9
.
Tylko Bóg może powiedzieć: „Ja zabijam i ja sam ożywiam” (Pwt 32,
39). Życie i śmierć są w ręku Boga, w Jego mocy. To Pan daje śmierć i życie
(1Sm 2, 6), stąd żaden człowiek nie może samowolnie decydować o tym,
czy ma żyć, czy umrzeć. Jednak życie cielesne w swojej ziemskiej kondycji
nie stanowi wartości absolutnej dla wierzącego, bowiem może on być we-
zwany do porzucenia go dla wyższego dobra. Przykładem jest osoba Jezu-
sa Chrystusa, który dobrowolnie składa życie w ofierze Ojcu za swoich
przyjaciół. Takim przykładem może być także cała rzesza świętych
10
.
Człowiek nie tylko ma prawo do dobrego, godnego życia, ale i do do-
brej, godnej śmierci. Te prawa nie są prawami przyrodzonymi i nie są
spełniane mocą jakiegoś ontologicznego automatyzmu. Wręcz przeciw-
nie, mają charakter uprawnień, których przestrzeganie, tak przez przy-
rodę jak i przez współżyjących, musi być wywalczone i zabezpieczone
11
.
Jan Paweł II mówiąc o śmierci, stwierdza, że śmierć należy do ludz-
kiej kondycji i jest momentem kończącym doczesną fazę ludzkiego życia
12
.
Jest przejściem ku ostatecznemu spotkaniu z Bogiem
13
. W rozumieniu
chrześcijańskim śmierć oznacza przejście od światłości stworzonej do
niestworzonej, od życia doczesnego do życia wiecznego
14
. W tym przej-
ściu śmierć nie odbiera nam człowieczeństwa, aby uczynić nas „prochem
ziemi”. Śmierć oddaje nas Bogu w Jezusie Chrystusie
15
.
W samej śmierci dokonuje się to, co poprzez całe życie dokonywało
się w sakramentach. Sama śmierć ma zatem charakter sakramentalny, ale
to już nie znak będący obrazem rzeczywistości, lecz sama rzeczywistość
ducha. W śmierci spotyka się Chrystusa bardziej, niż w jakikolwiek spo-
sób do tej pory
16
. Śmierć, pokonana mocą Chrystusa zmartwychwstałe-
go, prowadzi do dalszego istnienia i życia, odnoszącego się do całości
ludzkiej natury oraz dalszego istnienia elementu duchowego, obdarzo-
nego świadomością i wolą w taki sposób, że ludzkie „ ja” trwa nadal. To
ludzkie „ ja” zachowuje świadomość, wolę i pamięć, co warunkuje toż-
samość osoby, jak podkreśla Kongregacja Nauki Wiary w dokumencie
215
pt. „List w sprawie niektórych zagadnień związanych z eschatologią” za-
twierdzonym przez Ojca Świętego Jana Pawła II
17
. Zatem umieranie dla
chrześcijanina nie jest procesem niszczącym, ponieważ Bóg niczego nie
unicestwia, a śmierć jest raczej nowym początkiem, a nie kresem, dlate-
go powinna być dla chrześcijanina bezwarunkowym zaufaniem Bogu. To
wiara chrześcijańska, jeśli została pojęta i przyjęta w całym swym bogac-
twie, staje się dla człowieka wierzącego źródłem wewnętrznego pokoju.
W nauczaniu Jana Pawła II ludzkie życie, rozpatrywane w świetle Ewan-
gelii, otrzymuje nowy nadprzyrodzony wymiar. To, co wydawało się pozba-
wione znaczenia, nabiera sensu i wartości
18
. Dzieje się tak, gdy chrześcija-
nin umiera w sposób godny swojej wiary, to znaczy w Chrystusie i z Chry-
stusem. A zatem odczytuje bolesne zjawisko śmierci w świetle nauki Syna
Bożego jako odejście do domu Ojca, w którym Jezus przez swoją śmierć
przygotował mu miejsce. Wierzy, że mimo rozkładu ciała śmierć jest począt-
kiem życia i obfitego plonu. Przygotowuje się na ten decydujący moment,
przyjmując święte znaki paschalnego przejścia: sakrament pokuty, który go
jedna z Ojcem i z całym stworzeniem; święty wiatyk, który jest chlebem życia
i lekiem nieśmiertelności; namaszczenie chorych, które dodaje ciału i duszy
energii do ostatniej walki. Umrzeć w Chrystusie to znaczy umrzeć tak jak
Chrystus, z modlitwą na ustach, z przebaczeniem w sercu, z Najświętszą
Panną u boku. Ona jako Matka stała pod krzyżem Syna i jako Matka stoi
przy swoich umierających dzieciach. Ona, która przez ofiarę swojego serca
współdziałała w ich zrodzeniu do łaski
19
, pomaga im swoją matczyną tro-
skliwą obecnością, aby przez śmierć narodzili się do życia w chwale.
Śmierć jest dla chrześcijanina udziałem w „sztuce” umierania Jezusa.
Dzięki łączeniu swoich cierpień oraz śmierci z cierpieniami i śmiercią Chry-
stusa agonia i śmierć stają się zbawczą siłą dla cierpiącego człowieka. Śmierć
jest niezwykłą tajemnicą, wydarzeniem, które należy otoczyć miłością i sza-
cunkiem, ponieważ życie ludzkie jest święte i nienaruszalne w każdej swej
fazie i kondycji, jest ono dobrem niepodzielnym. Dlatego należy zatroszczyć
się o całe życie, i to o życie wszystkich. Ludziom chorym i umierającym nie
może zabraknąć miłości rodziny, opieki lekarzy, wsparcia przyjaciół, jak
również wiary w Boga i nadziei na życie wieczne. Chodzi tu o prawo do
umierania po ludzku i godnie, co wynika z faktu bycia osobą.
Postawa Ojca Świętego Jana Pawła II wobec umierania i śmierci
Słowa testamentu pozostawionego przez Jana Pawła II objawiają nam
postać Papieża, który miał świadomość ogromnego daru Boga, jakim jest
życie, i odpowiedzialności za nie wobec Stwórcy
20
. Czuł się pielgrzymem
216
do domu Ojca i tęsknił do momentu, w którym ujrzy Boga „twarzą
w twarz”. Zdawał sobie sprawę z tego, że kiedyś umrze. Nie dociekał, kie-
dy i jak. Zdawał się ufnie na wolę Bożą, wiedząc, że Bóg poprowadzi go
przez życie tak, jak chce. Na początku testamentu pisał: „«Czuwajcie, bo
nie wiecie, kiedy Pan wasz przybędzie» (por. Mt 24, 42). Te słowa przy-
pominają mi – pisał Papież – ostateczne wezwanie, które nastąpi wów-
czas, kiedy Pan zechce. Pragnę za Nim podążyć i pragnę, aby wszystko,
co składa się na moje ziemskie życie przygotowało mnie do tej chwili”
21
.
Ojciec Święty pozwala Jezusowi ogarnąć się aż po ostatnie swe
tchnienie i agonię. Uważa, że skoro został powołany, by być Papieżem,
to powinien umrzeć jak Papież: w ciele zespolonym bytowo przez swą we-
wnętrzną przynależność z Chrystusem. Ta jedność życia i wiary, jedność
prosta, bez żadnej emfazy, jedność misji doprowadzonej do końca mimo
wielu doświadczeń i przeszkód została ostatecznie przypieczętowana,
kiedy miażdżenie schorowanego ciała kończyło się świadectwem mocy.
W tym ogromnym doświadczeniu cierpiący, chory Papież mógł się mo-
dlić słowami św. Pawła: „Razem z Chrystusem zostałem przybity do krzy-
ża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus”
22
.
Ojciec Święty modlił się, będąc przybity do krzyża cierpień i bólu,
które przez kilka dni, co jakiś czas, powracały z wielkim nasileniem.
W dniu 31 marca 2005 r., zaraz po godzinie 11, kiedy udał się do kapli-
cy, by odprawić mszę, zaczęły nim targać gwałtowne dreszcze, a zaraz po tym
temperatura ciała podwyższyła się do 39,6°C. Do tego dołączył się poważny
wstrząs septyczny i zapaść krążeniowa. Natychmiast wykonano zabiegi te-
rapeutyczne. Msza została odprawiona w późniejszych godzinach popołu-
dniowych już przy łóżku Papieża. Ojciec Święty koncelebrował z przymknię-
tymi oczami. Jednak w momencie konsekracji dwukrotnie uniósł prawą rękę
nad chlebem i winem. Kardynał Leopoli dei Latini udzielił mu sakramentu
chorych. O godzinie 19.17 Papież przyjął Komunię, potem wyraził pragnie-
nie odprawienia „eucharystycznej godziny”, medytacji i modlitwy.
W piątek 1 kwietnia 2005 r. o 6 rano Papież w pełni świadomy konce-
lebrował mszę. Około godziny 7.15 słuchał czytania stacji Drogi krzyżowej,
czyniąc
przy każdej znak krzyża. Następnie chciał słuchać czytania tercji
z liturgii godzin i kilku urywków z Pisma Świętego. Sytuacja była jednak
już bardzo poważna. Wystąpiło alarmujące obniżenie biologicznych i życio-
wych parametrów. Mimo to Ojciec Święty, bardzo cierpiący, dołączał się
do stałej modlitwy towarzyszących mu osób i wyraźnie brał w niej udział.
Dnia 2 kwietnia 2005 r. o godzinie 7.30 w obecności Ojca Świętego
została odprawiona msza, w czasie której zaczął on zdradzać pierwsze
217
Plik z chomika:
Biblioteki_Cyfrowe
Inne pliki z tego folderu:
Krasoń Stanisław - Wspomnienia 01 - Jelenia Góra.pdf
(7245 KB)
Krasoń Stanisław - Wspomnienia 02 - Jeleniogórska Wytwórnia Optyczna.pdf
(7405 KB)
Kwiatkowski Jan - Zamek Kruszwicki. Powieść historyczna z IX wieku.jpg
(162 KB)
Kwiatkowski Jan - Zamek Kruszwicki. Powieść historyczna z IX wieku.djvu
(872 KB)
Kwiatkowski Jan - Zamek Kruszwicki. Powieść historyczna z IX wieku.pdf
(7054 KB)
Inne foldery tego chomika:
! Autor Nieznany
! Encyklopedie, słowniki, atlasy
A
B
C
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin