Lingwistyka tekstu - stan aktualny i perspektywy.PDF

(958 KB) Pobierz
Poradnik Językowy, issue: 07 / 2007 — LINGWISTYKA TEKSTU - STAN AKTUALNY I PERSPEKTYWY
 
LINGWISTYKA TEKSTU ­ STAN AKTUALNY I PERSPEKTYWY
«Textual Linguistics ­ Present State and Perspectives»
by Bożena Witosz
Source:
Linguistic Guide (Poradnik Językowy), issue: 07 / 2007, pages: 3­18, on  www.ceeol.com .
226594967.001.png
ARTYKU£Y I ROZPRAWY
Bo¿ena Witosz
(Uniwersytet l¹ski)
LINGWISTYKA TEKSTU STAN AKTUALNY
I PERSPEKTYWY
Na ostatnim Zjedzie Polonistów, który odby³ siê we wrzeniu 2004 r.
w Krakowie 1 , Teresa Dobrzyñska przedstawi³a dokonania dyscypliny,
która ju¿ od ponad trzydziestu lat buduje sw¹ pozycjê we wspó³czes-
nej lingwistyce (Dobrzyñska 2005). Ujêcie autorki, zarówno retrospek-
tywne, jak i charakteryzuj¹ce pokrótce badania prowadzone obecnie,
zmierza³o do uchwycenia w krótkim, choæ niezwykle dynamicznym
okresie rozwoju lingwistyki tekstu jej niepodwa¿alnych osi¹gniêæ, za-
równo teoretycznometodologicznych, jak i tych o charakterze, nazwij-
my to, instytucjonalnym. Jeli spojrzeæ tylko na ostatnie kilkanacie
lat, maj¹c za punkt odniesienia pionierski okres badañ teorioteksto-
wych, mo¿na odnotowaæ, jak uczyni³a to referentka, wiele sukcesów
tej m³odej ga³êzi jêzykoznawstwa, by wymieniæ choæby tylko: ukonsty-
tuowanie siê tekstologicznych 2 zespo³ów badawczych w kilku nowych
orodkach uniwersyteckich do Warszawy (IBL, UW) oraz Lublina
(UMCS) do³¹czyli badacze z Krakowa, Katowic, Opola oraz Rzeszowa
znaczny przyrost publikacji o tematyce tekstologicznej, upowszechnie-
nie wiedzy o tekcie w dydaktyce uniwersyteckiej i szkolnej oraz obec-
noæ terminów z zakresu lingwistyki tekstu w kompendiach dla stu-
dentów i licealistów.
Drugim wyranie zarysowanym w¹tkiem by³y w referacie rozwa¿a-
nia skupione wokó³ paradygmatu teoriotekstowego, dotycz¹ce g³ównie
przedmiotu badañ oraz pojêæ i kategorii z nim zwi¹zanych. Kierunek
ewolucji zainteresowañ teoretycznych dyscypliny wyznaczy³ drogê kon-
ceptualizacji obiektu jej badañ jak siê dzi czêsto przyjmuje od teks-
tu do dyskursu. Mylê, ¿e warto w³¹czyæ siê raz jeszcze w ten nurt roz-
Materia³y ze zjazdu zosta³y opublikowane w dwu tomach. Zob. w wyka-
zie literatury na koñcu artyku³u: (Czermiñska 2005).
2
Okrelenie tekstologiczny ujmujê tu w cudzys³ów, gdy¿ powstaj¹ce ze-
spo³y maj¹ charakter nieformalny. Problematyka badañ nad tekstem, która
jest ju¿ sta³ym sk³adnikiem polonistyki uniwersyteckiej, nie jest wyodrêbnia-
na jako samodzielny przedmiot edukacji. Por. te¿: Bartmiñski 2005.
1
4
BO¯ENA WITOSZ
wa¿añ i zastanowiæ siê g³êbiej nad przeobra¿eniami podstaw metodo-
logicznych lingwistyki tekstu, które dokona³y siê w bliskiej przesz³oci
i które postawi³y dzi ten dzia³ jêzykoznawstwa na powrót przed ko-
niecznoci¹ zadawania pytañ o przedmiot i kompetencje, decyduj¹ce
o specyfice (odrêbnoci?) prowadzonych z jej perspektywy badañ.
W ¿yciu dyscyplin, które rozwijaj¹ siê szczególnie dynamicznie i eks-
pansywnie, w sposób zauwa¿alny oddzia³uj¹c równoczenie na porz¹dki
teoretyczne nauk s¹siednich, tendencje do ujêæ retrospektywnych (pod-
sumowañ i ocen) nasilaj¹ siê w sytuacjach okrelanych najczêciej
mianem kryzysowych wtedy, gdy rodowisko uto¿samiaj¹ce siê wia-
topogl¹dowo z danym paradygmatem dostrzega, i¿ walory poznawcze
teorii s¹ ograniczone, wypracowane w jego ramach koncepcje trac¹ moc
inspiruj¹c¹, wyczerpuj¹ siê wiêc mo¿liwoci eksplanacyjne paradyg-
matu, a dyscyplina, z któr¹ zwi¹zali sw¹ naukow¹ karierê, zaczyna
wytracaæ swój dotychczasowy impet. S¹dzê jednak, ¿e trudno by³oby,
bez wnikliwych analiz, zgodziæ siê z opini¹, ¿e interesuj¹cy nas para-
dygmat nie jest ju¿ intelektualnie atrakcyjny dla wspó³czesnych ba-
dañ o orientacji tekstologicznej. Gdy skonfrontujemy zasygnalizowane
wy¿ej niepokoje z zewnêtrznymi wyznacznikami sukcesu, mo¿emy
utwierdziæ siê w dobrym samopoczuciu. Nie zm¹ci go bowiem widocz-
ne go³ym okiem powiêkszaj¹ce siê grono podmiotów poznawczych, lo-
kuj¹cych sw¹ specjalizacjê jêzykoznawcz¹ w ramach lingwistyki teks-
tu, ci¹gle obecne na rynku wydawniczym publikacje, których autorzy
nazwê lingwistyka tekstu (lub jej warianty) umiejscawiaj¹ w najbardziej
strategicznych pozycjach ksi¹¿kowych: tytule i podtytule. Jeli zdarza
siê (trzeba to przyznaæ, dzi coraz czêciej), ¿e na stronie tytu³owej ele-
mentem przyci¹gaj¹cym uwagê odbiorcy jest ju¿ nie nazwa tekst, lecz
nazwa dyskurs, to wiêzi z omawian¹ tu dyscyplin¹ autorzy manifestu-
j¹ w deklaracjach wstêpnych lub porednio w rejestrze literatury
cytowanej. Warto tak¿e wspomnieæ, ¿e do ustaleñ teoriotekstowych
odwo³uj¹ siê coraz czêciej badacze prezentuj¹cy inne ni¿ jêzykoznaw-
czy punkty widzenia, którzy interpretuj¹ teksty/dyskursy mieszcz¹ce
siê w ró¿nych przestrzeniach kultury.
Równie czêsto poddajemy ocenom przesz³oæ dyscypliny wtedy, gdy
ogarnia nas niepokój o jej przysz³oæ, a ten stan budzi nie tylko uczu-
cie niedosytu i rozczarowania (teoria nie jest w stanie opisaæ skompli-
kowanej rzeczywistoci tekstowej) czy znu¿enia (stosowane narzêdzia
nie pozwalaj¹ na odkrycie nowego i wzbogacenie wiedzy o badanym
obiekcie). Potrzeba spojrzenia z dystansu na dotychczasowe dokona-
nia rodzi siê tak¿e w sytuacjach, gdy w wyniku dynamicznego rozwo-
ju obserwowane zmiany teoretycznometodologiczne zasz³y tak dale-
ko, ¿e kie³kuj¹ce poczucie oderwania siê od korzeni prowokuje badaczy
do stawiania pytañ o to¿samoæ dyscypliny i drogi (mo¿liwoci?) jej
rozwoju. W pewnym sensie mamy z tak¹ sytuacj¹ do czynienia dzisiaj,
gdy podnosz¹ siê g³osy, i¿ wobec ukonstytuowania siê analizy dyskur-
LINGWISTYKA TEKSTU STAN AKTUALNY I PERSPEKTYWY
5
su nale¿y rozwa¿yæ: [] czy lingwistyka tekstu daje siê (jeszcze) obro-
niæ. Czy te¿ dawnych [podkr. B.W.] w¹tków jej dociekañ nale¿y
raczej doszukiwaæ siê w innych podejciach do komunikacji, z który-
mi to podejciami mo¿na ³atwiej i skuteczniej budowaæ nowy paradyg-
mat mylenia lingwistycznego (Duszak 2002: 32).
S¹ te¿ wyra¿ane opinie, ¿e w konkurencyjnej grze miêdzy analiz¹
tekstu a analiz¹ dyskursu ta pierwsza jest na pozycjach defensywnych,
jest stron¹ przegran¹, w odwrocie (zob. ¯ydek-Bednarczuk 2005). Sty-
listyka tych wypowiedzi, odwo³uj¹ca siê czêsto do retoryki walki (co
w sporach ideologicznych, a o takie tu równie¿ idzie), nie dziwi, mobi-
lizuje do odpowiedzi odbiegaj¹cej od konwencji neutralnoci podej-
muj¹cej siê obrony zagro¿onych pozycji.
W tym trybie bêdê wiêc mówiæ o dzisiejszej sytuacji dyscypliny,
skupiaj¹c uwagê przede wszystkim na jej przedmiocie. Wychodzê bo-
wiem z oczywistego za³o¿enia, i¿ nie sposób mówiæ o tekcie w izolacji
od teorii, która go konstytuuje, a równoczenie nie sposób okreliæ
paradygmatu bez przywo³ania i scharakteryzowania kategorii i pojêæ,
które on wynajduje i którymi siê w procedurze badawczej pos³uguje.
Przyjmujê zatem, ¿e konceptualizacja obiektu badañ ewoluowa³a wraz
ze zmianami zaplecza teoretycznego i punktów widzenia podmiotów
badawczych. Celowo u¿ywam liczby pojedynczej, mówi¹c konceptuali-
zacja (nie konceptualizacje), gdy¿ zamierzam w swym wywodzie prze-
konywaæ, ¿e lingwistyka tekstu, przechodz¹c ró¿ne zwroty metodolo-
giczne, wypracowa³a zintegrowan¹ koncepcjê tekstu nowe propozycje
nie burzy³y wczeniejszych ustaleñ, a ju¿ pierwsze powsta³e na grun-
cie polskim definicje tekstu zapowiada³y i, cilej mówi¹c, wyznacza³y
kierunek kolejnych przemian.
Powinnam jeszcze w tym miejscu zastrzec, ¿e moje rozwa¿ania sku-
pione bêd¹ wokó³ tradycji polskich badañ teoriotekstowych, gdy¿ wy-
pracowany na naszym gruncie paradygmat mia³ u swych narodzin inny
kszta³t ni¿ teorie tekstologiczne powsta³e wczeniej w zachodniej Euro-
pie. Teoria tekstu, nawi¹zuj¹c kontakty z lingwistyk¹ zachodnioeuropej-
sk¹, pozostawa³a równoczenie pod silnym intelektualnym wp³ywem
praskiej szko³y strukturalnej i jej koncepcji lingwistyki funkcjonalnej
(por. Witosz 2005: 72), a tak¿e osi¹gniêæ rodzimej poetyki struktural-
nej. Dlatego te¿ uniknê³a w swej pocz¹tkowej fazie silnego zwi¹zania
modelu analizy tekstu z gramatyk¹ zdania, co by³o dowiadczeniem ang-
losaskich lingwistyk tekstowych. Nale¿y mieæ tak¿e na uwadze, ¿e ge-
neratywizm nie mia³ u nas takiej si³y oddzia³ywania, jak u zachodnich
s¹siadów. Mylê, ¿e w³¹czaj¹c siê w dyskusjê nad dzisiejsz¹ kondycj¹
lingwistyki tekstu, warto o tych ró¿nicach pamiêtaæ. S¹ wprawdzie auto-
rzy, którzy zastrzegaj¹, ¿e podejmowane przez nich próby rewaloryzacji
wczeniejszych ustaleñ kszta³towane pod wp³ywem wybranej lektury,
s¹ ska¿one etnocentryzmem mylowym (Duszak 2002: 30), niestety,
nawi¹zuj¹cy do tych wypowiedzi badacze ju¿ nie zdradzaj¹ wiadomo-
6
BO¯ENA WITOSZ
ci, ¿e tak¿e dyskursy metodologiczne wyrastaj¹ z okrelonego wiato-
pogl¹dowego i kulturowego pod³o¿a.
Podejmuj¹c wiêc w¹tek oceny kondycji paradygmatu teorioteksto-
wego, nie mogê unikn¹æ spojrzenia wstecz, które, choæ fragmenta-
ryczne i przebiegaj¹ce skokowo, nie bêdzie przypadkowe ma z za³o-
¿enia wydobyæ z przesz³oci dyscypliny te ustalenia, które zachowa³y
nonoæ po dzi dzieñ i które daj¹ siê wpisaæ w definicje tekstu obec-
nie formu³owane.
W pionierskim okresie rozwoju badañ teoriotekstowych (by³ to
w Polsce pocz¹tek lat siedemdziesi¹tych ubieg³ego wieku) za cechê
konstytutywn¹ tekstu uznano jego ca³ociowy charakter (dziêki temu
tekst móg³ byæ traktowany jako jednostka jêzyka/komunikacji, a nie
sekwencja zdañ). O integralnym charakterze tekstu decydowa³a spój-
noæ kategoria nierozdzielnie z myleniem o tekcie zwi¹zana, na
sta³e wpisana do jego modelu (przypomnijmy, refleksja teorioteksto-
wa skupia³a siê wokó³ tekstu-typu, abstrakcyjnej struktury komuni-
katu jêzykowego, por. Dobrzyñska 1993: 9; Bartmiñski 1998; Witosz
1998, analizy indywidualnego u¿ycia kodu, choæ czêsto podejmowa-
ne, mia³y s³u¿yæ niezbêdnym uogólnieniom, wydobywaniu tego, co
wspólne i wyraziste). Spójnoæ przys³ugiwa³a wiêc tekstowi niejako
potencjalnie, gdy¿, jak od pocz¹tku zdecydowanie podkrelano, tê
wartoæ odkrywa siê i konkretyzuje w akcie interpretacji (a wiêc w tek-
cie zaktualizowanym) jest wiêc zadaniem, które bierze na siebie
odbiorca (por. Mayenowa 1979; Bogus³awski 1983; Dobrzyñska 1993).
Zwracano uwagê, ¿e akt interpretacji wymaga nie tylko wiedzy jêzy-
kowej, ale aktywizuje równie¿ wiedzê encyklopedyczn¹ (wiedzê o wie-
cie, kompetencjê kulturow¹, lekturow¹, por.: Bellert 1971; Mayeno-
wa 1979; Marciszewski 1983; Dobrzyñska 1993) i manifestowano
wiadomoæ tego, ¿e spójnoæ treciowa (koherencja), uwzglêdniaj¹-
ca nasz¹ wiedzê nie tylko o tekcie, ale i o wiecie, jest nadbudowana
nad spójnoci¹ strukturaln¹ (Wojtasiewicz 1971). Warto przypomnieæ,
¿e w rodowisku polskich tekstologów powsta³a wówczas definicja
tekstu okrelana by³a jako pragmatyczna (Dobrzyñska 1993: 10).
To w³anie chcê w swym wywodzie podkreliæ koncepcja spójnoci
wypracowana w zespole badaczy kierowanym przez Mariê Renatê
Mayenow¹ nie by³a definiowana jako wewnêtrzna cecha tekstu wy-
nikaj¹ca z zastosowania, w okrelonym porz¹dku, pewnego zbioru
nale¿¹cych do systemu jêzyka regu³ generacyjnych i interpretacyj-
nych na poziomie ponadzdaniowym (Miczka 2002: 26). Jako katego-
ria zak³adaj¹ca mo¿liwoæ rozumienia tekstu w okrelonym komuni-
kacyjnym kontekcie, by³a zewnêtrzn¹ wobec niego, przekraczaj¹c¹
jego granice, zasad¹ interpretacyjn¹. Trudno wiêc zgodziæ siê z for-
mu³owanymi dzi zarzutami, ¿e lingwistyka tekstu traktowa³a swój
przedmiot jako wytwór, obiekt w pe³ni autonomiczny oraz ¿e, anali-
zuj¹c jego znaczenie, lokowa³a je w tekcie (Duszak 2002).
Zgłoś jeśli naruszono regulamin