HAGAR I ISMAEL.doc

(31 KB) Pobierz
HAGAR I ISMAEL

HAGAR I ISMAEL

Czy pamiętasz, jaką dobrą nowinę otrzymali Abraham i Sara?

Dowiedzieli się od Boga, że będą mieli małego cbłopczyka.

Czy to się spełni? Oczywiście! Zawsze spełnia się to, co Bóg obiecuje.

Pod koniec roku długo oczekiwane dziecko przyszło na świat.

Był to chłopiec. Dano mu na imię Izaak.

Ogromnie cieszyli się starzy rodzice! Byli nieskończenie wdzięczni Bogu! Dziecko, które im obiecał, da w przyszłości początek wielkiemu rodowi!

Skończyła się cisza w namiocie Sary. Teraz rozlegał się tam płacz dziecka, gdy było głodne.

Wtedy Sara podchodziła i karmiła je. Albo słychać było wesołe krzyki - to Abraham przyszedł, by się z dzieckiem pobawić.

Mały Izaak rósł zdrowo. Nauczył się raczkować po namiocie, potem chodzić i mówić. Odkąd wyrosły mu zęby, jadł chleb i mięso jak dorośli. Już nie było mu potrzebne mleko matki.

 

Izaak dorasta

Gdy Izaak podrósł, urządzono wielką uroczystość.

Ale podczas niej wydarzyło się coś przykrego.

Nie z winy Izaaka, lecz innego chłopca, któremu było na imię Ismael. Mieszkał on u Abrahama wraz ze swą matką, Hagar, która pracowała jako służąca Abrahama i Sary.

Ismael, choć dużo starszy od Izaaka, nie był dobry dla młodszego chłopca. Był o niego zazdrosny i myślał stale: - Wolałbym, żeby Izaak nigdy się nie urodził, bo przedtem Abraham zajmował się tylko mną, a w przyszłości Izaak zostanie tu panem. Otrzyma wszystko, bo jest dzieckiem obiecanym przez Boga, a ja nie dostanę nic!

W czasie uroczystości duży Ismael podszedł do małego Izaaka i zaczął się z niego wyśmiewać i dokuczać.

Gdy Sara to zobaczyła, powiedziała do Abrahama:

- Powinieneś odprawić stąd tego chłopca i jego matkę. Nie powinien dłużej przebywać blisko Izaaka, bo jest zazdrosny o niego i stale mu dokucza.

Abraham jednak nie chciał o tym słyszeć, bo bardzo kochał Ismaela i jego matkę. Odrzekł więc Sarze: - Ja ich stąd nie wypędzę! Wtedy Pan Bóg powiedział:

- Musisz to zrobić, Abrahamie. Sara ma rację. Ismael nie może tu dłużej zostać. Oddal ich bez obawy. J a sam zaopiekuję się Ismaelem.

 

Samotni na pustyni

 

Teraz Abraham musiał tak postąpić, chociaż było mu bardzo przykro. Skoro jednak Pan Bóg rozkazał...

Odprawiono Hagar z Ismaelem. Na drogę dano im chleba i dzban wody do picia. Gdy matka z synem odchodzili w świat, Abraham stał przed namiotem i spoglądał za nimi z sercem ściśniętym bólem.

Hagar postanowiła powrócić do kraju z którego pochodziła. Było do niego jednak bardzo daleko. Szła więc zamyślona i smutna, nie zwracając uwagi dokąd idą. W końcu zabłądzili i znaleźli się na pustyni, gdzie jak okiem sięgnąć był tylko piasek i piasek... Słońce prażyło nad ich głowami a rozpalony piach parzył stopy. Ani śladu drzewa, które dałoby trochę cienia.

Hagar i Ismael błądzili godzinami. Co jakiś czas przystawali, by napić się wody, bo upał dokuczał bardzo. Potem ruszali dalej. Byli bardzo smutni. Nie mieli już namiotu ani łóżka do spania, ani nikogo, kto by się nimi zaopiekował.

A Pan Bóg? O Nim nie pomyśleli! - Matko, jak mi się strasznie chce pić!

Ismael dostał mały łyk wody. Często gasili pragnienie, więc teraz została już tylko odrobinka. Dzban był prawie pusty.

Ismael, bardzo zmęczony i wyczerpany upałem, szedł z trudem.

- Matko, umieram z pragnienia! Hagar, przerażona, zaczęła rozglądać się wokoło, ale nigdzie ani śladu wody: ani źródła, ani rowu z wodą, ani nawet kałuży. Nie było też nikogo, do kogo można by się zwrócić o łyk wody! Nic, tylko piasek i piasek bez końca, suchy i palący.

Ismaelowi strasznie chciało się pić. Czuł się chory z pragnienia i zmęczenia. Z trudem powłóczył nogami. W pewnej chwili upadł. Dalej już nie miał sił iść. Leżał na piasku i jęczał. Na pewno umrze z pragnienia.

Co Hagar może zrobić dla swego syna?

Podniosła go i przesunęła trochę pod mały krzak, który dawał odrobinę cienia. Tam go ułożyła. To było wszystko, co mogła dla niego zrobić. Ismael, bardzo blady, leżał z zamkniętymi oczami i jęczał coraz ciszej. Hagar nie miała odwagi na niego spojrzeć. Nie mogła znieść widoku umierającego dziecka. Odeszła trochę dalej, siadła na piasku i zaczęła płakać.

- Mój synu! - zawodziła. - Mój kochany synu, umierasz z pragnienia, a twoja matka nic nie może ci pomóc!

Szlochała i lamentowała. Łzy spływały jej po policzkach i spadały na piasek, suchy i gorący.

 

Bóg troszczy się o swoje dzieci

 

Nagle Hagar podniosła oczy. Coś posłyszała... Rozejrzała się wokoło, ale nikogo nie zobaczyła. A jednak jakiś głos mówił:

- Czego ci potrzeba, Hagar? Nie bój się! Usłyszałem głos twego dziecka. Podnieś się, wróć do niego i zajmij się nim.

Hagar poznała ten głos. To był głos Boży. A więc zostaną uratowani! Otarła łzy i podbiegła do dziecka. Obok znalazła tryskające z głębi ziemi źródło o wspaniałej, przejrzystej wodzie. Podstawiła dzban i napełniła go świeżą źródlaną wodą i prędko podała swemu chłopcu. Uniosła mu głowę i przytknęła dzban do jego ust. Ismael pił łapczywie i długo. W końcu otworzył oczy, a na policzki wrócił mu rumieniec. Po jakimś czasie mógł wstać i iść dalej. Teraz wędrowali z dzbanem pełnym wody. Już ich nie dręczył smutek, bo czuli, że Ktoś się nimi zaopiekował. Nie było z nimi ojca Abrahama, ale czuwał Bóg Ojciec mieszkający w niebie. On doprowadził Hagar do dalekiego kraju.

Ismael i Hagar zamieszkali na stałe w dalekiej Arabii. Ismael wyrósł na silnego i rosłego mężczyznę. Całe dnie spędzał na polowaniach. Do końca życia nie zapomiał o tym, że Pan Bóg czuwał nad nim.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin