O_mlodosci_-_Kolakowski_-_bez_przypisow.pdf
(
240 KB
)
Pobierz
O młodości - Kołakowski - bez przypisów
„O młodości” Leszek Kołakowski („Mini wykłady o maxi sprawach”)
www.maturazpolskiego.pl
1.
Młodość, jak wiadomo, nie jest szczególną zasługą, nie jest także pomyślnym przypadkiem.
Z tych, co młodzi już nie są, większość kiedyś była młoda – zapamiętajmy sobie tę rewelację.
Młodość nie jest także czymś, co można sobie zdobyć, zaskarbić, odzyskać, chociaż przywracanie
młodości jest celem różnych zabiegów. Niepodobna też młodości dokładnie zdefiniować
przez liczbę lat, zależy to bowiem od kulturalnego kontekstu; nie mówimy o noworodku, że jest
młody, pewnie więc młodość kiedyś się zaczyna i kiedyś kończy (przypominam sobie, że pytałem
raz w gazecie notatkę zatytułowaną „Młody człowiek został ministrem spraw zagranicznych
Związku Radzieckiego”; miał on 59 lat). Niemniej młodość uchodzi za stan nadzwyczaj pożądany,
chociaż albo ten stan po prostu jest, albo jest nieosiągalny; nie ma nic trzeciego. Kult młodości
jest nadzwyczajnie rozpowszechniony i wolno zapytać: dlaczego?
2.
Najoczywistsze odpowiedzi nie są całkiem przekonujące. Pewnie, że – statystycznie rzecz bio-
rąc – ludzie młodzi są zdrowsi, fizycznie sprawniejsi i nie cierpią różnych dolegliwości częstszych
w starszym wieku i że kobieta na ogół woli być ładna i atrakcyjna aniżeli pomarszczona i zgar-
biona. Młodzi ludzie, z drugiej strony, łatwiej i częściej są ofiarami wypadków samochodowych
i innych; oni też głównie na wojnach giną. Młodzi ludzie są także nieuchronnie głupsi,
przy czym nie chodzi o zasób informacyjny ani nawet o inteligencję – trafiają się przecież geniu-
sze wśród młodzieży – ale o to, że na ogół w młodości nie jesteśmy zdolni rozważać w każ-
dej sprawie jej „drugiej strony”, dostrzegać dwuznaczności wszystkich ludzkich sytuacji, widzieć
racji przeciwnych tym, za którymi się opowiadamy. Zdolność taka, jeśli w ogóle przyjdzie, przy-
chodzi z wiekiem (nieraz nie przychodzi nigdy) i choć jest objawem mądrzenia, osłabia naszą
zdolność do działania i inicjatywy. Hamuje naszą stanowczość, ukazuje nam ograniczoną siłę
naszych racji, łatwo rodzi niepewność. Ludzie młodzi są dlatego wiedzeni przez jakby instynk-
towną, jakby bezwiedną zdolność do zanurzania się bez namysłu w różne przedsięwzięcia ryzy-
kowne, wchodzą w koleiny niewypróbowane albo bez widocznych ujść, nie przejmują się nieja-
snościami swoich zaangażowań. Jakoż są główną siłą przewrotów, wybuchów społecznych rewo-
lucji, przy czym w sprawach zarówno dobrych, jak złych, bo chociaż często szlachetne porywy
nimi kierują, to z drugiej strony bywają ofiarami niedorzecznych i niebezpiecznych ideologii, iluzji
i ruchów. Rewolucje są na ogół dziełem młodych, a rewolucje bywają rozmaite. Była rewolucja
bolszewicka i rewolucje hitlerowska, młodzi ludzie dawali im siłę. Była także rewolucja „Solidar-
ności”, i też młodzi działacze ją wygrali. W Berkeley w Kalifornii, gdzie spędziłem rok w momen-
tach szczytowej fali tzw. rewolucji studenckiej (żadnej rewolucji naprawdę nie było), studenci,
ci najmniej umiejący, rozwścieczeni, skłonni do barbarzyńskich wybryków, mawiali czasem,
że należałoby wyrżnąć wszystkich co mają ponad 30 lat, bo ci nie dawali posłuchu ich bzdurom.
Z drugiej strony, nie byłoby dobrze, gdyby świat składał się z ludzi powyżej 30, a tym bardziej
powyżej 40 lat, wtedy bowiem groziłaby nam stagnacja, niezdolność do ryzyka, brak ochoty
do poświęcenia się w imię niepewnych zamiarów. Głupota młodzieży bywa zaczynem dobrych
przemian.
3.
Młodzi ludzie są źródłem energii w różnych procesach społecznych, zazwyczaj jednak ulegają
ideom opracowanym przez starsze generacje i właśnie te starsze są odpowiedzialne za dobre al-
bo złe wycinki przedsięwzięć, którym patronują, a którym młodzi ludzie nadają dynamizm (wyni-
ki jednakowoż często są nieprzewidywalne).
4.
Cóż więc w końcu jest młodości zaletą albo co jest w niej pociągające oprócz tych oczywistych
fizycznych przewag, które dostarczają różnych przyjemności i którym każdy zapewne chciałby się
cieszyć? Nie jest to chyba ta właśnie wspomniana zdolność do całkowitego i bezmyślnego odda-
nia się na służbę jakiejś sprawy, dobrej czy złej. Taka zdolność dostarcza wprawdzie wiele do-
świadczeń, kiedy jest w działaniu, ale chyba nie jest nostalgicznie wspominana lub pożądana
wtedy, kiedy już minęła i kiedy młodość przeszła.
5.
Nie, tym co naprawdę i najbardziej w młodości jest atrakcyjne, jest rzeczywistość niezakoń-
czenia, albo poczucie otwartości życia. Kiedy ukończyliśmy, na przykład, szkołę średnią i rozmy-
ślamy o tym, co dalej, wydawać się nam może, że wszystko jest możliwe. Wyobrażam sobie,
że mogę zostać lekarzem albo budowniczym mostów, szpiegiem albo pisarzem, przemysłowcem
albo może alfonsem, biskupem albo zawodowym mordercą, aktorem albo politykiem. Nie znaczy
to, bym miał naprawdę uzdolnienia do tych wszystkich zatrudnień albo bym powinien wierzyć,
że je mam. Chodzi tylko o samo poczucie, że nic nie jest jeszcze przesądzone czy wyznaczone
przez los, że drogi są otwarte i wszystko jest możliwe. Im dłużej żyjemy, tym bardziej nasze moż-
liwości wyboru się zawężają, tym bardziej jesteśmy w koleinach, z których trudno jest wyjść,
chyba że w wyniku nieoczekiwanych i losem zrządzonych katastrof.
1
z
3
„O młodości” Leszek Kołakowski („Mini wykłady o maxi sprawach”)
www.maturazpolskiego.pl
6.
Czy wszyscy mają przeżycie młodości w tym sensie? Chyba nie. Są tacy, których życie, z róż-
nych powodów, jest w młodych latach zasnute wielkimi nieszczęściami i którzy nigdy nie do-
świadczają owej euforii młodości, tylekroć opiewanej. Podobnie ci, których doświadczenia bardzo
wcześnie doprowadzają do cynizmu, goryczy i niewiary w życie. O takich wolno powiedzieć,
że nigdy młodzi nie byli. Ponadto młodość jest jakością nie tylko biologiczną, lecz także kultural-
ną, czasem jest ceniona, czasem nie jest. Poeci romantyczni mieli skłonność do wczesnego umie-
rania, z rozmaitych przyczyn, i należało to jakby do stylu epoki (Keats, Novalis, Lermontow, Petö-
fi, Shelley nie dożyli trzydziestki; Byron, Puszkin, Słowacki, Leopardi nie dożyli czterdziestki).
7.
Nie wiem, jakie to genetyczne osobliwości sprawiają, że – jak widzimy w codziennym doświad-
czeniu – jedni ludzie starzeją się później inni wcześniej. Pewne jest, że niektóre dobre cechy mło-
dości można przechować bardzo długo. Nie można wprawdzie długo przechować zdolności do wy-
czynów sportowych, ale można zdolność do umysłowej asymilacji rzeczy nowych, do zaintereso-
wania czymś do tej pory nieznanym, ochotę do próbowania tego, co jeszcze niewypróbowane,
zdolność uczenia się, to znaczy bycia uczniem. Jeżeli to potrafimy, jeśli nie jesteśmy uwięzieni
w nudnej rutynie powtarzanych ciągle kroków, w trwożliwej monotonii własnych ruchów, może-
my przenieść pewne korzystne jakości nastolatków w starość. Nie udaje się to może bardzo czę-
sto, ale udało się to wielu ludziom. Nie powinniśmy sądzić, że jest to sprawa przesądzona raz
na zawsze przyrodzonym „charakterem”; lepiej wierzyć, że są to cechy życia, które można własną
wolą sobie wyrobić, by życie uczynić bardziej zajmującym również w wieku starszym. Zwykłe
przedłużanie biologicznego trwania nie ma sensu i często więcej przynosi udręki niż zadowolenia
z samego faktu, że oto jeszcze nie umarliśmy. Wiemy jednak, że bywają ludzie fizycznie niemal
całkiem unieruchomieni, a jednak nie tylko żyjący, lecz dzielnie żyjący, prawdziwie żyjący, myślą
pracujący.
8.
Istnieje jednak pewna forma kultu młodości, która jest śmieszna i niemądra. Polega ona
na tym, że wydaje nam się, iż młodość jest darem Boskim i każdemu dostępnym, jeśli tylko się
wytężyć. Jakoż ludzie, którzy dawno już młode lata porzucili, usiłują udawać, że nadal są rześcy
i tryskają wigorem, odziewają się w młodzieżowe stroje, przejmują obyczaje hippisów, napinają
zwątlałe mięśnie, chcą pokazać, że zachwyca ich młodzieżowa muzyka i inne formy popkultury.
Jeśli nastolatki często są irytujące i nieznośne, to jeszcze bardziej irytujący są dorośli, którzy na-
stolatków udają. (…)
9.
Chociaż więc niepodobna postanowić, że się będzie młodym, można postanowić, że w miarę sił
naszych nie poddamy się duchowo starości – nie w ten sposób, iż absurdalnie udajemy, że spra-
wa wieku nas nie dotyczy, ale w ten, że nie żyjemy żalem za utraconą młodością. Zważmy,
że niemal każdy (tak się zdaje) skrycie czy jawnie żałuje, gdy młodość minęła, że jej „nie wykorzy-
stał”. Ale cóż to znaczy? Jeden może myśli, że nie mógł korzystać z urozmaiconych bogactw sek-
su; inny może przeciwnie, seksu miał za dużo, ale mógł przecież uczyć się, studiować, być mą-
drym, co zaniedbał, albo walczyć o to lub owo, o co wcale nie walczył, choć potem, często próbuje
żałośnie się chwalić (polska specjalność). To, co możliwe w młodości, tego nie można na ogół
mieć w pełnych wymiarach i wszystkich formach. Dlatego niemal wszyscy są ofiarami złudzenia,
że „utracili młodość”, która przecież mogła być o tyle lepsza. Nie, nie mogła.
Zadania do tekstu:
1. Na podstawie akapitu 1. rozstrzygnij, co przede wszystkim zainspirowało Leszka Kołakow-
skiego do rozważań na temat młodości:
a. jej relatywny charakter;
b. trudność jej zdefiniowania;
c. popularność / kult młodości.
(0–1 p.)
2. Na czym polega paradoks „mądrzenia” opisany w akapicie 2.?
(0–1 p.)
3. Napisz:
a. jaką częścią mowy jest „mądrzenie”;
b. jaki jest wyraz podstawowy, od którego słowo to zostało utworzone.
(0–1 p.)
2
z
3
„O młodości” Leszek Kołakowski („Mini wykłady o maxi sprawach”)
www.maturazpolskiego.pl
4. Akapit 2. tekstu zakończony jest tezą: „Głupota młodzieży bywa zaczynem dobrych prze-
mian”. Wymień 2 argumenty, na podstawie których formułuje ją autor artykułu. Wystarczy,
jeśli weźmiesz pod uwagę akapit 2.
(0–1–2 p.)
5. Akapit 3. w stosunku do drugiego jest:
a. rozwinięciem;
b. polemiką;
c. antytezą.
(0–1 p.)
6. Z akapitu 5. wypisz zdanie, które najzwięźlej wyjaśnia pojęcia: „rzeczywistość niezakończenia”
i „otwartość życia”.
(0–1 p.)
7. W jakiej funkcji w poważnym wykładzie używa Leszek Kołakowski „nieobyczajnego” wyrazu
„alfons”?
a. Dla wywołania efektu komicznego.
b. Dla osiągnięcia ekspresji wypowiedzi.
c. W celu zbulwersowania czytelnika.
(0–1 p.)
8. Nazwij środek artystyczny, którym jest sformułowanie: „Im dłużej żyjemy (…), tym bardziej
jesteśmy w koleinach, z których trudno wyjść (…)”.
(0–1 p.)
9. Wyjaśnij słowa występujące w akapicie 6.:
a. euforia,
b. cynizm.
(0–1–2 p.)
10.Jaka informacja na temat stosunku romantyków do młodości wynika z akapitu 6.?
a. Cenili ją.
b. Była im obojętna.
c. Szydzili z niej.
(0–1 p.)
11.Które z cech młodości można zachować bez względu na wiek? Odpowiedz, na podstawie aka-
pitu 7.
Nie cytuj!
(0–1–2 p.)
12.Jaka forma kultu młodości jest krytykowana przez autora wykładu? Odpowiedz zwięźle
na podstawie akapitu 8.
(0–1 p.)
13.W akapicie 9. wskaż zdanie, które jest jego tezą.
(0–1 p.)
14.Jak można by inaczej nazwać „wykład” Kołakowskiego?
a. felietonem,
b. traktatem filozoficznym,
c. esejem.
(0–1 p.)
15.Wymień 3 problemy (możesz je sformułować w kształcie pytań) związane z młodością, któ-
re poruszył Leszek Kołakowski w swoim wykładzie.
(0–1–2–3 p.)
3
z
3
Plik z chomika:
poncza
Inne pliki z tego folderu:
Zasada powszechnego ujawniania - Środa - z przypisami.pdf
(430 KB)
Zasada powszechnego ujawniania - Środa - bez przypisów.pdf
(312 KB)
Wiedza - Paris - z przypisami.pdf
(213 KB)
Wiedza - Paris - bez przypisów.pdf
(167 KB)
Tradycja_klasyczna_-_Kubiak_-_z_przypisami.pdf
(193 KB)
Inne foldery tego chomika:
►Kursy (za darmo)
►Kursy rysowania, angielski i inne
1 Specyficzne trudności w uczeniu się mat
100 super łamigłówek
100 super łamigłówek(1)
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin