Franciszek Dionizy Kniazin "Wiersze Wybrane" część I
"Do Boga"
W pierwszym wersie autor wychwala potęgę Stwórcy.Podmiot wyraża przekonanie, że wszystko co czuje, czego może dotknąć, zakosztować pochodzi od Boga, jego woli i mocy sprawczej. Wyrażona jest prośba o dodanie mocy uczuciom podmiotu. Bez pomocy, łaski Stwórcy podmiot nie istniałby "(...) bez Twojej Łaski ja w czczości więdnę, usycham". Następuje także pochwała hojności Boga, Jego potęgi i wszechmocy. Podmiot mówi o poszłuszenśtwie wzgędem Boga Dowcipu, Cnoty i Sławy.
. "Rozum i Serce"
Utwór opowiada o kontraście pomiędzy sercem i rozumem, których świat wartości jest zupełnie różny. W pierwszej zwrotce jest mowa o tym, że serce inaczej żąda, inaczej ocenia myśl ( w domniemaniu rozum).Serce kieruje inaczej światem
niż rozum. następnie rozum zostanie uniesiony przez serce, które "przemaga". Kolejna strofa wyraża żal z powodu nieznajomosci ran i bolączek podmiotu, który boi się oświadczyć. Trapi go niepewnośc, przeraza niestatek.
Odwołanie do róży,która jest nadobna i tkliwa,jednak nie do konca szczesliwa.Podczas gdy motylek się rwie a zefir wzdycha wtedy to owa róża jako już pąk dojrzały więdnie i usycha
"Powązki"
Podmiot wyraża znużenie ulicami Warszawy,na których to jest pełno wrzawy,tłoku, dymu. następuje apostrofa do wioski spokojnej-"Lube Powązki", w której to panuje cisza, nie dochodza żadne dzwięki z zewnątrz, nie słychac jęku żebraków ani plotek. Podmiot wita zioła,wody i drzewa pełne ochłody. Wychwala powietrze-zdrowe i wonne. Podmiot prosi o pozwolenie na przesłanie dżwieku jego liry -Temirze.
"Do Aleksandry Ogińskiej"
Autor stwierdza,że jeśli jego pióro jest cos warte, to niech pani (Aleksandra) raczy przyjąć ten wiersz.
Wyraża przekonanie,że w domu Aleksandry, gdzie pełni ona rolę gospodyni panuje dobroć. dom jej jest także
obrazem cnoty. w 3 zwrotce podmiot mówi o tym,że daleka jest ona od nudy, w gospodarstwie panuje rozkosz
pośród słodyczy, czas przestaje płynąć, przestaje być ważny. W gospodarstwie Aleksandry wszyscy sa braćmi i siostrami, nie ma podziałów i róznic, jak przystało na wolny kraj. Mowa jest także o przemianie przebywających tam gości, którzy po pobycie wyjeżdżają odmienieni z silnym pragnieneim wprowdzenia takiego przykładu jaki daje Aleksandra, bez podziału na lepszych i gorszych, Rodak jest zadowolony z tego, że w jego kraju zaczynaja panowac takie zwyczaje, a cudzoziemiec przybywszy do gospodarstwa Aleksandry lepiej zrozumie obyczje panujące w Polsce.
"Do Puław"
Podmiot wychwala Puławy, "całuje brzegi zielone szczęsnej nad Wisłą posady". W tymże miejscu poeta relaksuje się, wraca do sił, jego umysł "zostaje wrócony". Mowa jest o tym, że w Puławach panuje swoboda. wychwala ptaki, drzewa i wodę, które są "podchlebnymi naszej wolności". to właśnie w Puławach znajduja się tysiące odmian roślinności, które zachwycają poetę. W 4 zwrotce autor opowiada o tym,że Sztuka została poddana Łaskom Przyrody. Sztuka rozsypała swoje dobrodziejstwa i czary. Podmiot oddaje hołd Stwórcom, którzy stworzyli to niezwykłe miejsce jakimi są Puławy, obiecuje także, ze jego Muza poświeci uwagę temu miejscu. kolejna zwrotka odnosi sie właśni do Muzy,podmiot pyta o miejsce je przebywania,a zaraz potem odpowiada, ze prawdopodobnie jest zajęta nowym obrazem. Ostatnia zwrotka stanowi zwrot do przybysza z daleka,który jeśli chce zakosztować rozkoszy, uradować wzrok i serce powinien udać sie do Puław, a następnie powienien rozgłaszac po świecie o tym co zobaczyzł i czego zaznał, powienien stać się ambasadorem Puław.
"Do Dionizego Hrebnickego"
Poeta opowiada o tym,że płyną dla niego ( i prawdopodobnie dla Hrebnickiego także) pogodne chwile. Prosi drużbę (prawdopodobnie Hrebnicki) by usiedli pod buczyną i popatrzyli na łąkę. Następuje opis: przyleciał motyl, by zebrać nektar "siada" na lilijce by już po chwili przenieść się na kolejna, póżniej pszczoła szuka słodyczy na cząbrze, róży i melisie, nie skończy poszukiwań póki nie wyssie wszystkiego, nastepnie jest cień co go chmurka mijajac rzuci,który tam i ówdzie przemyka. jeden kwiat się smuci, drugi śmieje gdy słońce świeci lub znika. następnie w roli głównej występuje wietrzyk, który powiewem wzdycha, porzucił brzoze, która się do niego wdziecznie usmiechała.nastepnie jest przestroga by uważać nad strumykiem, jego bieg powinien czegoś uczyć, nastepnie jest opis krzaku, na którym siedzą ptaszęta. w ostatniej zwrotce tego utworu poeta zwraca sie do swego przyjaciela by udali sie do domu, bo nadchodzi burza,a zwierzeta i ptaki już zdążyły się ukryć.
"Do Księżnej Radziwiłłowej Maże i Mrówki"
Utwór ropoczyna smutne pożegnanie ze światem Haliny, której to wybiła już godzina odejścia. Podmiot prosi by ich nie opuszczałą, by zostalą razem z nimi,prosi by nie porzucała ich w trwodze,bo mrówki się snują po drodze,a maże przechodza lasami. 3 zwrotka opowiada o lękliwym sercu, które ma zawsze swoje przygody, a Halina juz je zna. kolejna prośba podmiotu, który chce by Halina zostala z nimi i nie porzucała ich w trwodze, bo maze przechodza lasami a mrówki snuja sie po drodze. Jednak ona się upiera i prowokuje los. Ostatnia zwrotka opowiada o krukach, które wzlatują wysoko i wędrują przez szlaki na których to mrówki sie nie snują ni maże meidzy sosami nie wędrują.
"Do Drzewa"
Apostrofa do drzewa, które jest ozdobą ziemi.podmiot nie jest pewien czy zdoła znależć odpowiednie słowa, które wyrażą jego zachwyt i podziw, a także wdzieczność dla darów drzewa jak i dla niego samego.Podmiot mówi o tym, że owoce drzewa częśtokroć ratowaly wedrowców, ale także udzielały schronienia, gdy spoczaął w chłodzie jego cienia. Podmiot pyta drzewo o to czego ma mu życzyć: czy pięknych owoców, czy liści zielonych, czy świeżej wody w postaci desczu? W ostatniej zwrotce poeta stwierdza, że pozostaje życzyć mu by płonki mogły dorównać darom drzewa i tak jak i one ozdabiać ziemię.
"Róża Temiry"
Róża jest wierną sąsiadką sosny, z którą się zrosła i żyje w związku zgody. Mówi także o tym, że jej wdzieków strzeże cierń ostry. Róża miała pozostać w ukryciu, ale pewnego dnia przebiegała obok niej Temira, a Zefir podszeptał jej o róży.Temira ją dostrzegła. to właśnie z jej łaski ( Temiry) inni ją spotykają, i ona ich ujmuję, wielbi ją także każdy przechodzień. Zwrot do Ty, któremu wolno przypatrywać sie róży, podziwiać ją, jednak pod żadnym pozorem nie wolno jej zerwać, bo posaida kolce. ( i nie zawaha się z ich użyciem ;]
"Pieśń Wiejska"
Utwór rozpoczyna się słowami "Wsi spokojna, wsi wesoła". Jest pochwałą wiejskiego stylu życia. bujny i plastyczny opis przyrody, w którym to szumią dęby, kwietnie łąka, słońce wschodzi i zachodzi. Jest także podziękowanie Bogu za wszystko co stworzył za wiosnę, lato, jesień, zimę. Wiersz jest afirmacją życia wiejskiego, które daje pokój, miłość i pracę.
"Księżniczce Zofii Czartoryskiej"
Pośród płynącego potoku górskiego, ryczącej burzy, wichru łamiącego Tatry w znjaduje się Zosia w dolinie, która wita jutrzenkę wesoła. To własnie dla Zosi jej siostra wiosna stroi sie w kwiatki, a gdy Zosia podniesie oczy do góry chmury się do niej śmieją. Podmiot prosi by czas, który zmiata dęby i kwiaty, Zosia zatrzymała swoimi oczyma. Niech jej wejrzenie rzuci słodkie zapomnienie.
"Do Nocy"
Podmiot wita łaskawą noc, która zostaje z nim sam na sam.W tej przejmującej ciszy żadna osoba nie dowie się o tajemnicach skrywanych przez podmiot, także chytrość nie usłyszy co serce mówi. Podmiot chce zobaczyć księżyc, który jest dla niego zwierciadłem serca prawego.
"Sarneczka"
Podmiot pyta płochliwą i stroskaną sarnę, gdzie tak biegnie obłąkana. Sarna jest sierotą szukającą schronienia. podmiot radzi jej by zamiast ukrywać sie w kniei, gdzie może strzelec na nią zapolować, przeniosła sie do ustroni, gdzie będzie bezpieczna. W ostatniej zwrotce autor stwiedza, że litość prawdziwa srogiej nie żąda zdobyczy.
"Dwie gałązki"
"Gałazki, jedna z jesionu,
A druga z pięknego klonu,
rzucone jakąś przygodą
płynęły z wodą.
dalekie od swej rodziny
przez obce błądząc krainy,
w silniejszym coraz wód zbiegu
chybiały brzegu.
na próżno stan ich sierovy,
w złej toni szukał pomocy,
z twardych skał a głuchej kniei
nie masz nadziei!
z posłusznym one milczeniem
szły za mruczącym strumieneim
pędził je coraz wart chyży
dalej a nizej.
przemijały się czas długi
nie wiedząc jedna o drugiej,
aż jakoś zbliżył nurt wąski
obie Gałązki.
szczęśliwy, komu dozwoli
Bóg towarzysza w złej doli!
płynących obok Gałązek
ujął mię związek
alić coś wodę zamąci.
jedna z nich drugą potrąci
poszły od siebie zwrócone
w przeciwną stronę.
żal mię ogarnął niemały
gdy się z osobna puszczały
na powódż rzeki szeroką
i toń głeboką
z smutkiem zdały się obracać
i niby z gniewem odwracać.
to bliżej siebie, to dalej
szły podług fali.
wtem Zefir sprawca pogody
jął głaskać błękitne wody
i tchem łagodnym ku sobie
nakłaniać obie
gdy na to tkliwie patrzyłem:
złączcie sie z sobą mówiłem,
póki dma wieje życzliwa
i was przyzywa!
aż tu kamień wśród powodzi
spółce gałązek przeszkodzi:
znów je od siebie z daleka...
banalnaa