1 rozdział i prolog.docx

(109 KB) Pobierz

Alice_Cullen_wallpaper_by_Gula1.jpg

Spis treści

Prolog2

Rozdział 13

 

 

 

 

 

 

Prolog

              Niska brunetka pochyla się nad grobem składając na nim kwiaty i zapalając znicz. Jedna z jej łez spada prosto na marmurowy nagrobek.

              Dziewczyna przychodzi tu codziennie. Spogląda na pomnik swojego ukochanego, który zginął pięć lat temu w wypadku. Żal nadal gości w sercu brunetki. Przyjaciele, rodzina... Wszyscy ją wspierali i nadal wspierają. Lecz ona wie jedno. Już nigdy nic nie będzie takie samo. On odszedł pozostawiając w jej sercu pustkę. Nikogo nie pokocha, tak jak kochała jego.

              Brunetka podnosi swoją głowę do góry, ukazując przy tym swą twarz. Po raz tysięczny spogląda na pomnik zaszklonymi oczami. To na nim napisane są słowa, które tak bardzo ranią jej serce:

s.P.

Jacob Black

ur.05.01.1988r.

zginał SmierciA tragicznA w wieku lat 17

dn.14.05.2005r.

niech odpoczywa w pokoju!

Rozdział I

              Gdy rozlega się dźwięk dzwonka do drzwi niska brunetka podbiega do drzwi.

              Dziewczyna ma na imię Alice. Jest niską dziewczynką o chochlikowatej twarzy, ma krótkie sterczące we wszystkie strony, czarne jak skrzydła kruka włosy.

              Gdy otwiera drzwi widzi swojego uśmiechniętego chłopaka – Jacoba. Z radością rzuca mu się naszyję, krzycząc jak bardzo za nim tęskniła. Chłopak wyjechał na ferie świąteczne do matki na Florydę. Nie wierzył, że uda mu się wytrzymać cały tydzień bez ukochanej, ale udało mu się. Jake z radością łapie Ally za talię i kręci nią wkoło. Na koniec stawia ją i całuje namiętnie w usta. Alice z miłością patrzy w piwne oczy swojego chłopaka.

              Jego rdzawo brązowe włosy błyszczą się drobinkami deszczy, który rozpadał się zanim Jacob dostał się do środka. Brązowa skóra zdawała się być jeszcze ciemniejsza niż w czerwcu, jasne, pełne usta rozciągały się w szczerym, „bananowym” uśmiechu ukazując przy tym rząd białych i prościutkich zębów. Był 2 lata starszy od Alice, ale mimo to bardzo ją kochał.

              Alice nie wytrzymała i znów pocałowała swojego gościa w usta. Chwilęźniej dysząc ciężko oderwali się od siebie dysząc.

              - Kocham Cię. – powiedział Jake patrząc jej głęboko w oczy. – Pamiętaj o tym zawsze nie zależnie od tego co się stanie. – Ostatnie słowa wymówił jakby proroczym tonem.

              - Ja Ciebie też kocham. – Wyszeptała. – I nie martw się nic złego nigdy nam się nie stanie.

 

              Alice uklękła na marmurowym nagrobku swojego chłopaka. Łzy znów zaczęły spływać po jej policzkach. Wspomnienia wracały do niej zawsze w tym miejscu. Na cmentarzu. Najbardziej cierpiała wspominając ich rozmowy. Dziś padło na jedną z ostatnich. Nie wiedziała jak bardzo myliła się, gdy mówiła słowa:

              „…I nie martw się nic złego nigdy nam się nie stanie.

              Kilka tygodni później jej chłopak już nie żył. Obrazy z chwili, gdy dowiedziała się o jego śmierci wróciły do niej ze zdwojoną siłą. Była wtedy zaledwie piętnastoletnią dziewczyną zakochaną na zabój.

 

 

              Siedziała na kanapie w swoim domu oglądając film „Stowarzyszenie wędrujących dżinsów”, gdy rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. W podskokach ruszyła do drzwi, aby je otworzyć. Spodziewała się zobaczyć Bellę lub Jacoba. Jakież było jej zdziwienie, gdy w wejściu zobaczyła dwóch funkcjonariuszy policji.

              - Dzień dobry. – powiedziała swoim świergotliwym głosem. – Czy mogę w czymś pomóc.

              - Panna Alice Cullen? – zapytał jeden z nich darując sobie kurtuazję

              - Tak to ja. – powiedziała już troch...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin