PANNICA GĄSIENICA
Antoon Krings
Żyła raz w pewnym zaczarowanym ogrodzie gąsienica raczej tłuściutka, która nazywała się Pannica. Pannica i jej siostry od rana do wieczora beztrosko gryzły pięknie zielone i chrupkie liście.
„Gryzu, gryzu bez zgryzoty,
z każdej będzie piękny motyl
gryzu, gryzu, eci – peci,
wkrótce każda z nas uleci”.
Tak mrucząc, dodawały sobie wzajem radosnej otuchy. Takie życie pełzającego łakomczucha będzie trwało jakiś czas, póki każda z gąsienic nie pójdzie szukać na własną rękę odosobnionego miejsca, by tam stać się poczwarką.
Pannica gąsienica zbudowała sobie domek w zagłębieniu dużego liścia, który jej przypadł do gustu. „w ten sposób, kiedy poczuję głód, nie będę musiała daleko chodzić”, pomyślała. Po czym zamknęła się w swoim nowym mieszkanku. Lekko przysnęła i śniło jej się, że lata. Ale niestety...
Kiedy wyszła z domku, nie miała skrzydeł, a jej wygląd nic, a nic się nie zmienił. Pannica Gąsienica spojrzała w lewo, w prawo, i powiedziała; głęboko wzdychając:
- Dlaczego? Z jakiej to przyczyny, nie jestem jeszcze motylem?
Nasza gąsieniczka potrzebowała słów pociechy, toteż popełzła do swoich sióstr wołając już z daleka. Wówczas ujrzała na niebie mnóstwo wirujących motyli. Zbliżyły się do Pannicy Gąsienicy i krążyły wokół niej, dumne ze swoich kolorowych skrzydeł. Były tak zapatrzone w swoje piękno, że nie poznały nawet własnej siostry. Gorzej, na widok biedaczki wykrzykiwały ze śmiechem:
- Jakie to przykre, tak ciągnąć za sobą łapki i nie móc latać!...
Po czym odfrunęły, by podjąć powietrzne zabawy. Pannica Gąsienica długo śledziła je wzrokiem, aż jej oczka zaczęły łzawić.
Całe lato spędziła sama.
Czasem wychodziła z domku i przegryzała jakiś listek, smutno patrząc w niebo. Tak mijały dni, miesiące, pory roku, aż przyszła zima, zima tak długa, taka mroźna. Roztańczone motyle odleciały tam, gdzie zasnęły spokojnym snem. Wkrótce zamarły kwiaty, a potem drzewa.
Wielki liść, na którym Pannica Gąsienica mieszkała, z żółtego zmienił się w brunatny, pomarszczył się i opadł.
Kiedy zaczął padać śnieg, Pannica Gąsienica rozsądnie schroniła się w domku i z okienka oglądała wspaniałe widowisko, póki śnieg i jej domu nie zasypał. Wówczas zamknęła oczka i śniła, że lata...
Ale tym razem jej sen się urzeczywistnił. Kiedy Pannica Gąsienica się obudziła z wdziękiem poruszyła skrzydłami i wolno wzleciała w niebo. Pląsała tak do wieczora. Potem Pannica Gąsienica poleciała ucałować wiosenne kwiaty i pośród nich ułożyła się do snu.!
esosnowska