B&W CM9 test Audio maj 2011.pdf

(947 KB) Pobierz
HI-FI Zespoły głośnikowe 9000 - 10 000 zł
Największy w serii CM model to konstrukcja zarazem nowoczesna, jak i bardzo klasyczna. Triumf
zdroworozsądkowego podejścia do sprawy. Sprawy, która nieraz ulega presji designu, niesprawdzo-
nych innowacji, udoskonaleń tylko pozornych, a co najmniej wyolbrzymianych. Dziewiątki, tak jak
i pozostałe modele serii CM , to jednocześnie sól tej ziemi… zbiór najważniejszych technik B&W,
poza tymi nielicznymi, które można spotkać już tylko w modelach serii 800 Diamond .
B&W CM9
Moc specjalizacji
O czywiście i tym razem w materiałach irmo-
wych nie obyło się bez dobitnych sformułowań
o wyższości wykorzystanych tutaj technologii nad
stosowanymi gdzie indziej, jednak w swoich pod-
stawach CM9 jest zaawansowaną i rzetelną konstrukcją,
skupioną na tym, co dla jakości brzmienia najważniejsze.
Jest w tym projekcie jedna kontrowersyjna rzecz, bardzo
ważna dla ostatecznego rezultatu, ale o tym na końcu.
Obudowa nie należy do specjalnie awangardowych,
chociaż kilka lat temu, kiedy wprowadzano pierwsze
modele serii CM , styl ten był dla nas pewnym zaskocze-
niem. Dla mnie – miłym. Zamiast kontynuować kurs na
wyginanie ścianek i opływowe kształty, dyktowany zarów-
no przez panującą modę głośnikową, walory akustyczne,
jak też samą referencyjną serię 800 , B&W zdecydowało
się wprowadzić „skrzynki”– najprostsze z możliwych, bez
żadnych zaokrągleń, ścięć itp. Elegancję miała zapewniać
perfekcyjnie wykonana, minimalistyczna forma, będąca
swoistym tłem dla odważnie błyszczących pierścieni, ota-
czających głośniki. Dwa lata temu, do kilku naturalnych
fornirów, będących tutaj w użyciu, dołączyła wersja „piano
black”, wciąż najbardziej pożądana na wielu rynkach,
a tutaj dodatkowo atrakcyjna ze względu na cenę – wcale
nie wyższą niż wersji okleinowanych. U innych producen-
tów za wysoki połysk zwykle trzeba dopłacać, czasami
słono. My się jednak cieszymy, że do testu dostarczono
kolumny w naturalnej okleinie (wenge), ponieważ „piano
black” to największe utrapienie w sesjach fotograicznych.
Obraz ubarwia typowe dla B&W zróżnicowanie kolorów
membran, z panującym wciąż absolutnie, średniotono-
wym, kewlarowym „żółtkiem”.
To (niemal) klasyczna koniguracja trójdrożna, z dwo-
ma niskotonowymi, średniotonowym i wysokotonowym,
ustawionymi w takiej właśnie, konwencjonalnej kolejności
– od dołu do góry. „Niemal” – bo głośnik średniotonowy
nie jest tu mniejszy niż niskotonowe (sama jego membrana
ma średnicę nawet większą niż membrany niskotonowe);
jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę łączna powierzchnię
dwóch membran niskotonowych, to ma ona znów przewa-
gę nad średniotonową i sytuacja robi się zdrowsza. Mimo
to pozostaje ciekawa, bo w arsenale B&W jest nieco mniej-
szy, 15-cm głośnik średniotonowy, który – na oko – paso-
wałby tu lepiej. Pojawił się wraz z najnowszą konstrukcją
CM8, wraz z parą 15-cm niskotonowych, więc są między
nimi wciąż takie same proporcje jak w CM9 . Być może
podczas projektowania CM9 15-cm średniotonowy nie był
jeszcze gotowy, być może był, ale uznano, że z parą 18-cm
niskotonowych wciąż będzie lepiej grać… i wyglądać
18-cm średniotonowy. Mimo to warto odnotować istnienie
„małego nieobecnego” w tym teście – 15-cm średniotono-
wego z zawieszeniem FST, bowiem, począwszy od wpro-
wadzenia serii 800 Nautilus pod koniec lat 90. ubiegłego
wieku, irma posługiwała się tylko 18-cm średniotonowym.
Pojawiał się on w różnych wersjach, z różnymi koszami,
układami magnetycznymi, korektorami fazy, ale jego
membrana i zawieszenie były te same.
maj 2011
www.audio.com.pl
48
976677805.030.png 976677805.031.png
to trochę ryzykowne, gdyż tę zdejmuje się dość
często, a wówczas niebezpieczeństwo uszko-
dzenia delikatnej kopułki staje się całkiem
poważne.
I wreszcie wspomniana kontrowersyjna
cecha konstrukcji. Nie chodzi o „kontrowersję”
będącą jakimś zgniłym kompromisem albo błę-
dem w sztuce, ale o kontrowersję czystej wody,
o pewien wybór, dokonany przez producenta
na pewno świadomego jego konsekwencji,
podczas gdy większość innych konstruktorów
podobnego rozwiązania nie stosuje. B&W od
kilku lat wykorzystuje bardzo proste układy il-
trów, deklarując, że pozwala na to panowanie
nad charakterystykami samych przetworników,
przygotowanych do działania w konkretnym
układzie. Teoretycznie… i tylko do pewnego
stopnia. Jak widać w pomiarach naszego labo-
ratorium, do liniowości, jaką można by uzyskać
(na pewno z tym samym zestawem przetworni-
ków) przy zastosowaniu bardziej rozbudowa-
nego iltrowania – wciąż jest daleko. Z drugiej
strony prosta zwrotnica minimalizuje straty,
pasożytnicze rezonanse cewek, przesunięcia
fazowe, a z powodów budżetowych pozwala też
zadbać o wysoką jakość tych kilku elemen-
tów, które zawsze są niezbędne. Dzięki temu
w zwrotnicy CM9 znajdują się wyłącznie cewki
powietrzne i kondensatory polipropylenowe.
Coś za coś, tyle że na taki „układ” (dosłownie
i w przenośni), decyduje się niewielu konstruk-
torów – stąd uprawnione słowo „kontrowersja”.
Seria CM rosła i ewoluowała; obecnie skła-
da się z dwóch modeli podstawkowych – CM1
i CM5 , dwóch wolnostojących – CM8 i CM9 ,
dwóch centralnych – CM Centre i CM Centre 2
(większy), i jednego subwoofera – ASW12CM ;
co ciekawe, jeden model wycofano ( CM7 ), na
jego miejsce (cenowe) wszedł CM8 .
Przedstawiciela tej właśnie rodziny mamy
ponownie w CM9 . Mimo że jego kosz jest taki
sam jak w głośnikach niskotonowych, to mem-
brana ma wyraźnie większą średnicę, gdyż
zawieszenie jest znacznie węższe niż w gło-
śnikach niskotonowych, gdzie duża gumowa
fałda musi zabezpieczać pracę przy dużych
amplitudach. Zawieszenie średniotonowego
jest niemal szczątkowe, ma postać cienkiego
pierścienia z gąbki – to właśnie treść techniki
FST (Fixed Suspension Transducer). Piszemy
o tym nie po raz pierwszy, ale wciąż warto ten
szczegół zauważać. Najczęściej spotykanym
sposobem „wyspecjalizowania” głośnika śred-
niotonowego – jego modyikacji względem
przetwornika nisko-średniotonowego, z które-
go się zwykle wywodzi – jest skrócenie cewki,
ew. zastosowanie korektora fazy zamiast
nakładki przeciwpyłowej. Natomiast główna
część membrany pozostaje taka sama, a tym
bardziej zawieszenie, i choć już nie musi ono,
to wciąż może pracować z dużymi amplituda-
mi (które w zakresie średnich tonów i tak się
nie pojawiają).
B&W stwierdziło, że takie grube zawiesze-
nie przeszkadza w przetwarzaniu średnich
tonów, dlatego przygotowało FST. I tylko ten
głośnik ma w CM9 „prawdziwy” korektor fazy,
wyróżniający się nie tylko charakterystycznym
kształtem przypominającym pocisk – jest on
elementem nieruchomym, przytwierdzonym
(wkręconym) w rdzeń układu magnetycznego.
W ten sposób membrana może być lżejsza,
a to też plus dla głośnika średniotonowego,
natomiast „pociski” widoczne w środkach
głośników niskotonowych są już częścia-
mi membran, poruszają się wraz z nimi.
Taki układ pozwala z kolei poprawić nieco
sztywność membrany przy jej nieco wyższej
masie i jednocześnie „uszczelnić” głośnik, aby
szczeliną wokół nieruchomego korektora nie
było przepychane powietrze, i jest najczęściej
spotykany w głośnikach nisko-średniotono-
wych (również B&W). Natomiast wyspecjali-
zowane głośniki niskotonowe mają zwykle
nakładki centralne (tzw. przeciwpyłowe, „dust-
cap”, ponieważ bez nich do środka głośnika
dostawałby się kurz) o znacznie większej śred-
nicy (niż średnica cewki), które jeszcze lepiej
usztywniają membranę. Takie też spotykamy
w kolumnach B&W – zarówno trójdrożnych 684
serii 600 , jak i wszystkich trójdrożnych serii
800 . Dlaczego tutaj jest inaczej? Być może
chodziło o efekt wizualny, faktycznie inspirują-
cy, gdy mimo dzielących je różnic, głośniki ni-
skotonowe i średniotonowe zgodnie „atakują”
podobnymi do siebie „pociskami”. Być może
starano się utrzymać niską masę membrany
w celu uzyskania jak najwyższej efektywno-
ści i niskiej dobroci układu rezonansowego.
Świetnie też temu służy element z zewnątrz już
niewidoczny – potężne układy magnetyczne
głośników niskotonowych. Mają średnicę aż
12 cm – bardzo rzadko spotykaną przy 18-cm
głośnikach. Wraz z lekką membraną prowadzi
Otwór bas-releks tradycyjnie już ozdobiono
wgłębieniami (Flow Port), mającymi za zadanie
zmniejszyć szumy – co nie jest problemem teore-
tycznym, gdy, tak jak tutaj, powierzchnia otworu jest
niewielka w stosunku do łącznej powierzchni mem-
bran głośników niskotonowych, zdolnych pracować
z dużą amplitudą. Na wyposażeniu jest też zatyczka,
pozwalająca przejść na system obudowy zamkniętej
(gdyby basu pojawiło się zdecydowanie za dużo)
i pierścień tłumiący częściowo układ rezonansowy
(rozwiązanie pośrednie).
to do takiego ustawienia parametrów głośni-
ka, żeby można było uzyskać najlepszą (jaka
tylko jest możliwa) „kontrolę” basu z obudowy
typu bas-releks. Silne układy magnetyczne
nie są rewolucyjnym wynalazkiem, ale dużo
kosztują; widać, że nie żałowano na doskona-
łe przetworniki. Kosze są odlewane z alu-
minium, mają nowoczesny proil z wąskimi
żebrami i wentylacją pod dolnym resorem.
Takie „apetyczne” przetworniki moglibyśmy
spotkać w znacznie droższych kolumnach
i nie dawałoby to najmniejszego powodu do
narzekań.
W sumie najbardziej prozaiczny i na pew-
no najtańszy w produkcji, chociaż (jako jedy-
ny) odwołujący się do tradycji Nautilusa , jest
przetwornik wysokotonowy. Jego membrana
to 25-mm aluminiowa kopułka, właśnie tutaj,
patrząc na hierarchię oferty B&W, kończąca
swoją karierę; CM9 to najdroższa konstruk-
cja serii CM , a wszystkie modele serii 800
Diamond mają, jak nazwa wskazuje, kopułkę
diamentową. Pozostałe elementy wysokoto-
nowego są typowe dla współczesnych B&W
– neodymowy układ magnetyczny i wydłużona
komora wytłumiająca (to właśnie nautilusowe
dziedzictwo, a raczej jego mała część). Duży
front tweetera nie zdradza, że magnes jest
znacznie mniejszy, ale przynajmniej częścio-
wo wykorzystano możliwość zbliżenia go do
średniotonowego (co zawsze poprawia cha-
rakterystyki kierunkowe), robiąc w tym froncie
podcięcie. Kopułka nie ma żadnej własnej
osłonki, jest chroniona dopiero przez główną
maskownicę obejmującą wszystkie głośniki –
Do prostej, ale doskonale wykonanej obudowy
świetnie pasuje cienka, nieprzekombinowana ma-
skownica, mocowana nie za pomocą kołków, których
uchwyty szpeciłyby przednią ściankę, ale małych
ukrytych magnesów.
www.audio.com.pl
49
maj 2011
976677805.032.png 976677805.033.png 976677805.001.png 976677805.002.png 976677805.003.png 976677805.004.png 976677805.005.png
 
HI-FI Zespoły głośnikowe 9000 - 10 000 zł
Laboratorium B&W CM9
rys. 2. cha rak te rys ty ka mo du łu im pe dan cji.
Zgodnie z tradycją, większe niż dwu-
drożne (a więc w przypadku tej i rmy inne
niż podstawkowe) zespoły głośnikowe
B&W mają niską impedancję. Impedancja
znamionowa, standaryzowana do 4, 6 czy
8 omów, zostaje tutaj ustalona (przez nas)
jako 4 omy (producent podaje 8 omów…),
co nie odróżnia CM9 od większości innych
kolumn, znamionowo również 4-omowych;
jednak minimum przy 120 Hz o wartości
nawet nieco niższej od 3 omów (co przy
pryncypialnym podchodzeniu do sprawy,
powinno powodować przyznanie impedancji
znamionowej 3 omy!) pokazuje CM9 na tle
innych kolumn jako konstrukcję mającą naj-
większy apetyt na prąd ze wzmacniacza.
Bas-rel eks dostrojono bardzo nisko,
do ok. 28 Hz (minimum między basowymi
wierzchołkami impedancji), co choć nie
doprowadziło do tak niskiego rozciągnięcia
charakterystyki przetwarzania, to zapewniło
jej łagodny spadek, rozpoczynający się już
od 100 Hz, a to może procentować dobrą
odpowiedzią impulsową – pewnie jeszcze
rys. 1. cha rak te rys ty ka przetwarzania na różnych osiach.
porównując obydwie charakterystyki ( 803
Diamond – Audio 1/2011), że aluminiowa
kopułka CM9 ładniej dochodzi do 20 kHz niż
diamentowa. Z kolei tylko w CM9 widoczne
szkody wyrządza maskownica (osłabienie
7 kHz).
Czułość wynosi 87 dB – wynik dobry,
choć przy niskiej impedancji chciałoby się
trochę więcej.
lepszą, gdy bas-rel eks zamkniemy (charakte-
rystyka leżąca niżej w większej części zakresu
niskotonowego). Przy bas-rel eksie pracującym
spadek -6 dB mamy przy 35 Hz. Charakterysty-
ka biegnie spokojnie do 1,5 kHz, ale powyżej
zaczynają się poważne osłabienia mające róż-
ny rozkład dla różnych osi – to obraz fazowych
nieporozumień między głośnikiem średnioto-
nowym a wysokotonowym, powstających na
skutek stosowania łagodnych i ltrów; podobny
układ zafalowań widzieliśmy ostatnio w teście
803 Diamond , nie jest to więc wada jednego
projektu, ale cecha wkalkulowana w ogólny
bilans zysków i strat wszystkich – albo co naj-
mniej większości – współczesnych trójdrożnych
konstrukcji B&W. Warto jednak zwrócić uwagę,
Impedancja znamionowa [ ] *
4
Efektywność (2,83 V/1 m) [dB] *
87
Rek. moc wzmacniacza [W] **
b.d.
Wymiary (WxSxG) [cm]
99 x 20 x 30 ***
Masa [kg]
26,5
* parametry zmie rzo ne, ** dane producenta, *** bez cokołu
Błyszczące pierścienie nie są widocznymi
fragmentami koszy, lecz przykręconymi
elementami ozdobnymi; ukryte głębiej
kosze są mniej „wyjściowe”,
ale swojej jakości (odlewy
z aluminium)
wcale nie muszą
się wstydzić.
Piękny komplet głośników
– solidnych, wyspecjalizowanych
i zharmonizowanych.
maj 2011
www.audio.com.pl
50
976677805.006.png 976677805.007.png 976677805.008.png 976677805.009.png 976677805.010.png 976677805.011.png
Słynna, wywodząca się z koncepcji
Nautliusa i jego linii transmisyj-
nych… choć w takiej uprosz-
czonej formie wyglądająca dość
zwyczajnie – „tubka” wytłumiająca
falę od tylnej strony kopułki wy-
sokotonowej. Układ magnetyczny
jest neodymowy, ma więc małą
średnicę, mimo to płyta frontowa
jest znacznie większa.
Średniotonowy ma taki
sam kosz jak niskotonowe,
ale wszystkie pozostałe
elementy jego konstrukcji
są inne.
Niskotonowe,
imponujące okazy
– nie samą wielkością,
bo to „tylko” 18 cm,
a mocą układów magne-
tycznych, które powinny
zapewnić doskonałą
kontrolę pracy
w bas-releksie.
R E K L A M A
www.audio.com.pl
51
maj 2011
976677805.012.png 976677805.013.png 976677805.014.png 976677805.015.png 976677805.016.png 976677805.017.png 976677805.018.png
 
HI-FI Zespoły głośnikowe 9000 - 10 000 zł
ODSŁUCH
Sądzę, że B&W są w pewnej dziedzinie
niedocenione… Jak to, przecież wciąż chwa-
lone i nagradzane, wychodzące zwycięsko
z tylu testów – a jednak traktowane rutynowo
i powierzchownie, zwłaszcza przez samych
audioilów, którzy mają już dawno wyrobione
zdanie, nawet nieważne, czy na „tak”, czy na
„nie”, ale traktujące brzmienie B&W jako moc-
ny punkt odniesienia, pewną stałą, wzorzec
takiego, a nie innego podejścia do sprawy.
I tu ma miejsce poważne nieporozumienie, bo
właśnie brzmienie B&W – w mojej ocenie – od
jakiegoś czasu zupełnie nie nadaje się do ta-
kiego szuladkowania. Wielu wspomina zeszło-
roczny śnieg i powiela utrwalone stereotypy.
Owszem, jest w tym ziarno prawdy, bo przed
laty brzmienie B&W było konkretne, stabilne,
przewidywalne, tworzone na bazie liniowej,
neutralnej charakterystyki – choć nie wszyst-
kim ona odpowiadała, a znajdowało to wyraz
w zarzutach o brak muzykalności… Gdy się
chce psa uderzyć, to kij się zawsze znajdzie. To
jednak przeszłość. Niedoceniana jest więc ewo-
lucja i różnorodność, bo współczesne B&W nie
brzmią podobnie do siebie nie tylko dlatego,
że nie brzmią tak, jak kiedyś. Każdego modelu,
którym jesteśmy zainteresowani, koniecznie
trzeba posłuchać, nie zwracając uwagi ani na
wspomnienia, ani na recenzje innych konstruk-
cji. Tym bardziej, że brzmienie B&W jest dość
trudne do opisania… Zatem użyteczność testu
konkretnego modelu pozostaje ograniczona
nawet w stosunku do niego samego… Wiecie
już przynajmniej tyle – a to też coś.
Starając się jakoś uporządkować wraże-
nia z odsłuchu CM9 , można przynajmniej,
na dobry początek, zauważyć jedną cechę,
która wciąż wyróżnia B&W – kreowanie dużej
przestrzeni. Nie zawsze jest to przestrzeń
wiernie odzwierciedlająca oryginalną scenę
dźwiękową, ale efektownie zwiększa swobo-
dę, żywość, przybliża muzyczne emocje, ma
w sobie dar przekonywania; zresztą co tu się
wymądrzać – wiadomo, że jak dźwięk jest
płaski, choćby tonalnie prawidłowy, ale bez
soczystości i plastyczności, to brzmienie jest
nijakie, nieciekawe. Podrasowanie wnoszone
przez CM9 zmienia charakterystykę częstotli-
wościową – a raczej z tej zmiany wynika – więc
od indywidualnego wyrobienia i wrażliwości
będzie zależało, czy uznamy to za korzystne
– czy nie. Każdy jednak powinien zgodzić się
z tym, że kosztem liniowości uzyskano wyraźne
ożywienie. Jednocześnie równowaga ważona
w całym pasmie jest dobra – dźwięk nie jest
konsekwentnie jasny lub ciemny, przebaso-
wiony lub odchudzony. To jednak wniosek po
przesłuchaniu wielu nagrań, uśredniający, bo
każde z nich, znane wcześniej, pokazało się na
nowo, czasami w sposób zaskakujący. Co cie-
kawe, najwięcej „dzieje się” na środku pasma,
gdzie wokal wpada czasami w nosowość, ale
za to jaką ma konsystencję i siłę! Tak, środek
jest nadzwyczajny i niezwyczajny. Nie trzyma
się neutralności, wykazuje podbarwienia, lecz
jakże sprawnie i angażująco organizuje całe
przedstawienie! Wychodzi do przodu na pozy-
cję lidera, ma siłę, lecz wcale nie masywność,
nie przynosi też ocieplenia. Wysokie tony są
detaliczne, ich energia jest jednak mniejsza niż
średnicy, chociaż potraią pokazać klasę, dając
szybki i czysty atak – trzeba jednak traić na
dobre nagranie. Najczęściej wydają się raczej
dopełniać obraz, bo nigdy go nie wyostrzają
i nie dominują. Bas jest zdyscyplinowany i jed-
nocześnie rozciągnięty, może zrobić wrażenie,
choć też nie jest w prosty sposób wyekspono-
wany – to jego siła i dynamika mają poważny
wpływ na całość. Czasami dźwięk staje się
ciężki i twardy – ale nigdy nie ociężały i zmulo-
ny! – a jeszcze częściej ma imponującą potęgę
i autorytet. Na fundamencie takiego rozłożyste-
go i konturowego basu, wraz z dużą prze-
strzenią, której ilarami są mocne, nasycone
pozorne źródła dźwięku, i z wyraźnymi, lekko
metalicznymi sygnałami wysokich tonów, całe
brzmienie ma dużą skalę, dynamikę i „męski
charakter”. Nie ma tu aksamitności, miękko-
ści, żadnego przymilania się do słuchacza,
choć przecież nie jest to granie beznamiętne
i neutralne… a skoro nie jest to też brzmienie
z banalnie podkreślonymi skrajami pasma,
więc mamy coś bardzo specjalnego, do czego
inne kolumny nawet się nie zbliżają. To jak po-
stać o wyrazistych rysach, które można uznać
za piękne lub nie, ale nie można im zarzucić
pospolitości.
Tutaj membrana, jej zawieszenie a także centralny
„korektor fazy” jest tym, co B&W ma najlepszego
w zakresie średniotonowym.
Celulozowe niskotonowe spotkamy tylko w serii CM
– w tym miejscu w serii 800 stosowany jest sandwicz
Rohacell, a w serii 600 aluminium.
CM9
CENA: 9000 ZŁ
DYSTRYBUTOR: Audio klAn
www.audioklan.com.pl
WYkONANiE
konwencja prostej, doskonale wykonanej obudowy,
ozdobionej lakierem fortepianowym lub naturalnym
fornirem i błyszczącymi pierścieniami głośników.
obszerny cokół doskonale spełnia swoją rolę stabilizu-
jącą, choć wygląda trochę trywialnie. Zaawansowany
układ trójdrożny z wyspecjalizowanymi, firmowymi
przetwornikami.
pARAmETRY
najogólniej dobrze zrównoważone, z większymi
nierównomiernościami na przełomie średnich i wyso-
kich częstotliwości, zależnymi od osi pomiaru. nisko
rozciągnięty bas (-6 dB przy 35 Hz). impedancja dość
wymagająca, z 3-omowym minimum, efektywność 87 dB.
Aluminiowa kopułka była stosowana przez wiele lat
przez B&W również w konstrukcjach referencyjnej
serii 800; obecnie używa się tam kopułki diamento-
wej, a najlepszym modelem z kopułką aluminiową
jest właśnie CM9.
BRZmiENiE
Mocne, dynamiczne, prowadzone niskim i konturowym
basem, z energiczną, często pierwszoplanową średni-
cą. duży plan i duża skala.
maj 2011
www.audio.com.pl
52
976677805.019.png 976677805.020.png 976677805.021.png 976677805.022.png 976677805.023.png 976677805.024.png 976677805.025.png 976677805.026.png 976677805.027.png 976677805.028.png 976677805.029.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin