WIZJA PIEKŁA ŚW. JANA BOSKO.pdf
(
641 KB
)
Pobierz
414390196 UNPDF
ŚW.JN BOSKO
WIZJA PIEK
Ł
ŁA
W. JANA BOSKO
DOPIEKŁIPOWROTEM
Prytoconeponiżejwije-nywJanaBokodotycącepiekłaąwyjątkami
kiążkipt
„nyiwizjewJanaBosko"
Wydawnictwoalejaokie1990r
ImprimaturKBikupRoradowkiWijetemiałycharakternadpryrodony
gdyżtoPanBógpremawiałdowJanaBokocoamwityretąniera
podkrelałiatakieotałyunanepreKociółwity
enopieklewywieratraneiprerażającewrażenieWcaiejegotrwania
kierująkBokobeporedniomoceniebaPrawdawnimpredtawionajet
jana i konkretna Kto go gruntownie pretudiuje i dobre i nad nim
atanowi pretanie mówid lekceważąco o grechu i piekle Prewodnik
wytyczyłdokładniekBokolinidemarkacyjnąpoaktórąnieitniejeani
miłodanipryjaoaniżadnapociechaRociągaijedynieropactych
którypotpowaliagłoemeputegowiata
Wniedielwiecorem3maja1868rwurocytodOpiekiwJóeak
Bokownowiłopowiadanieeriinówktórychupredniowieryłiwoim
synom duchowym i wychowankom.
wJanBoko
Pragnwamopowiediednowyenktórygłbokopreżyłem
Jet to podumowanie tych wideo o których mówiłem wam w otatni
cwartek i piątek a które tak okropnie mnie wycerpały
. Jak już wam
wpomniałemwnocy17kwietniaobrydliwaropuchaomałomnienie
połknłaPojejnikniciujakigłopremówiłdomnie:, Dlaczego im tego nie
mówi Zwróciłemiwkierunkutegogłouiujrałemdytyngowanąoob
tojącąprymoimłóżkuMającpocuciewinywobecwoichchłopców
powodu dotychczasowego milceniawobecnichapytałem A co mam im
powiedied?Wytkotocowidiałeiłyałew swoich ostatnich snach; i to,
cegochciałeidowiedieditocoobacyjutrownocy! Potychłowach
potadniknła
CałynatpnydieopdiłemmyląocekającejmnietranejnocyKiedy
nadedłwiecórniemiałemodwagipołożydido łóżkaamamylo
nocnych komarach napełniła mnie trachem Wrecie chod wielkimi
oporamiudałeminapocynek
Chciałem odwlec moment apadnicia w en dlatego oparłem poduk
wyokoocytłóżkaileżałemwpotawiepółiedącejByłemjednak tak
mconyżenatychmiatunąłem
Ta sama osoba, widziana przeze mnie
popredniejnocynatychmiatnalałaiprybokułóżka. (KiądBoko
ctonaywałjąCłowiekwcapce). Wtaoipójdamną! — powiediał
Ułuchałemgoipodążyłema nim. Dokądmnieabiera?— pytałem To
nieważneamzobaczyszZaprowadiłmnienaroległąbekrenąrównin
ByłatoprawdiwaputyniabeżadnychonakżyciaNieobacyłemtamani
jednegodrewaaniżadnegopotokucyżywejduyWidniałyjedynie resztki
żółkłejiwychnitejrolinnociNiemiałempojciagdieinajdujico
miałemturobidPremomenttraciłemnawetocuwojegoprewodnikai
ogarnąłmnielkżeamotnyginWkoocuujrałemjednakwoichpryjaciół
ks. RuakFranceiairetjakbliżaliiwmoimkierunkuWetchnąłem
ulgąiapytałemGdzie jestem? Chod emnąaamidowie! Dobrepójd
z tobą.
PrewodnikprowadiłajawmilceniupodążałemanimWrecieujrałem
jakądrogA teradokąd? — apytałemprewodnika Tdy — odpowiediał
krótko
SZEROKA DROGA
Welimy na drog eroką pikną i dokonale wybrukowaną Droga
grenikówgładkabekamienianajejkoocu— prepadpiekła(yr2110)
Wdłuż jej pobocy ciągnął i wpaniały żywopłot preplatany cudnymi
kwiatamiNajcciejróżewychylaływojegłówkiielonegopaapłotuNa
pierwyrutokadrogawydawałairównaiwygodnaWedłemnaniąbe
najmniejych podejreo lec bardo ybko auważyłem że prawie
niedotregalniepochylałaikudołowiChociażniedotregłemtromoci
cułem że pouwam i tak ybko jak bym unoił i w powietru
RecywiciecomnieniołotakżenogamiprawieniedotykałemiemiPre
głowpremknłamimylopowrocie: Bdiechybadługiimoolny Jak wróc
do Oratorium — gnbionyawołałemgłono Nie martwi— rekł—
Wechmocny prawi że wróci Ten który prowadi ci tutaj potrai
apewnidcipowrót. DrogawciążbiegławdółWcaietegochodeniawdłuż
ukwieconychpobocypełnychróżuwiadomiłemobieżewieluchłopców
oratoriumatakżeinnychnienanychmichłopcówpotpowałoamnąNagle
nalałemiporódnichPrypatrująciimobacyłemżecochwilaktóry
nichpadałnaiemiJakaniewidialnaiławlokłagojednakdalejiwciągała
doprepacipodobnejdoiejącegopieca Dlacegocichłopcyupadają? —
apytałemtowaryaPrypatridokładniej — odparłUcyniłemwedle
jegołówDookołaujrałempułapkiJednenaamejiemiinnenawyokoci
ocu a wytkie dokonale amakowane Chłopcy niewiadomi
niebepieceotwa wpadaliwidłaPotykaliionie prewracaliiw
amieaniunaiemikoiołkującrkamiinogamiwpowietruJelicaem
udałoimitanądnanogijakaniewidialnaiłaciągnłaichkuotchłani
Niektórymidłaacikałyinagłowieinnymnayirkachramionach
nogachWkażdymlwypadkuprdejcypóniejwalaliinaiemiidła
ukrytetużpryamejiemibyłobardo trudnoauważydewgldunaich
delikatneicieniutkienitkinibypajcynaZdawałoiżeąbardokruchei
niegroneKumojemudiwieniukażdychłopcówktóryiwnieaplątał
upadałnaiemi
potregając mojediwienie prewodnik powiediał Wiesz, co to jest?
Rodzaj włóknautkanegoz siatek odpowiediałem
Na widok tak wielkiej licby chłopców chwytanych w idła apytałem
Dlaczego ażtyludałoiwniewplątad?Ktoichpowalanaiemi? Podejd
bliżeja zobaczysz — powiediałmiPodedłemlecnieauważyłemnic
cególnegoPatrz dokładniej — nalegał Podniołemjednąpułapekiilnie
pociągnąłemPocułemmocnyopórZacąłeminiąmocowadjece
zdecydowanieaponieważnietrymałemniciwłaciwienaciągnitychnie
wiemkiedyamuwikłałemiwidłaupadłemicułemżelecwdółNie
tawiałemdużegooporuiwkrótcenalałemiwwejciudoolbrymiej
tranejceluciZatrymałemiboniemiałemnajmniejejochotydotad
idojejwntraNicipodciągnąłemkuobieTylkotrochipoddałyito
prywielkimwyiłkumojej stronyamotałemidalejapochwiliukaałi
ogromny i ohydny potwór trymający w ponach nur do którego
prycepione były wytkie idła To on nieutannie ciągał w dół tych
wytkichktórydotaliiwidłaNie próbujwżadnymwypadkumieryd
moichiłjego— pomylałemobieNapewnobympregrałZwyciżgo
nakiem Kryża witego i aktami trelitymi. Powróciłem do wojego
przewodnika. Już wiesz teraz, kto to jest — rekłmiTak, doskonale wiem. To
precieżamatan!
NOŻE
Prydokładniejychogldinachidełobacyłemżekażdenichmanapi
pychaniepołueotwoadrodniecytodkradieżobżartwolenitwo
łod i jeszcze inne
Roglądnąłemiwokółiebiebyprawdidktórygrech
najcciej i najwicej uidlał chłopców Okaało i że najbardiej
niebepiecnym to niecytod niepołueotwo i pycha. Wszystkie trzy
wiąałyicileeobąInneidłacyniłytakżewielkieputoenieiłolec
najwicejdwapierwe
Pilnie oberwując wytko wokoło ujrałem że wielu chłopców biegnie
szybciej od innych. kądtenpopiech? — apytałemCi wpadliwidłaludkich
wgldów Roejrałem i jece dokładniej wokoło i aoberwowałem
midyidłamiroruconenożeJakaopatrnociowarkatamjeumieciła
diki nim można i było uwolnid Jedne dod nacnych romiarów
ymboliowałyromylanieipowalałybetrudunicydidłapychyInne
niecomniejeonacałycytanieduchoweDwapecjalnemiecewyrażały
nabożeotwo do Najwitego akramentu a właca ctą Komuni
witąinabożeotwodoMatkiBożejMłotektopowiedwita Na kilku
mniejychnożachwidadbyłonapiynabożeotwowJóeawlojegoi
innychwitychPrypomocytychrodkówwieluchłopcówktórymielidobrą
wolpotraiłouwolnidiebieponiżającejniewoli
Niektóry o diwo upełnie bepiecnie prechodili wród wytkich
aadekUdawałoitoimwpanialeponieważjakoumiejtnieoblicylica
idełimijalijeanimwprawiałyiwruch
MOZOLNA DROGA PO CIERNIACH
Mójprewodnikadowolonyżewytkonależycieauważyłemprowadił
mnie dalej drogą wdłuż żywopłotu oplecionego różami Lec w miar
pouwaniairóżetawałyiradeanaichmiejcewytawałycora
gtecierniePłotpredtemcałyutkanyieleniwyglądałwyuonycały
palonyprełoocebelitnyiciernityZechnitegałiepłotuleżałytera
roruconewdłużdrogiamiecającjąupełnieicyniącniedoprebycia
Dolimydowąwouktóregotromebocaniepowalałyobacydcokrył
naamymdnieDrogawciążopadającatałaijecebardiejnierówna
pożłobionakoleinamiawalonakalnymigłaamitraciłemłącnodmoimi
chłopcami Wikod opuciła ten niebepiecny lak i poła innymi
cieżkami
Kontynuowałemamwojąwdrówklecimdalejipouwałemtymdroga
stawałaimoolniejaibardiejpaditaKilkakrotnieachwiałemiaż
wrecie upadłem Leżałem wycerpany aż nowu nabrałem ił Mój
prewodnikpodpierałmnieparraylubteżpomagałprywtawaniuCułem
jak moje tawy i rochodiły a koci trakały Dyąc wyiłku
powiediałemprewodnikowi Dobrycłowiekumojenoginieponioąmnie
jużanikrokutanowconiemogiddalej. leonbełowaodpowiediw
milceniuedłdalejZtrudemwlokłemianimWidącjakokropniei
pocpowoduotatecnegowycerpaniaaprowadiłmnienamałąpolank
prydrodeUiadłemniecoodpocąłemipocułemitrochlepiejZtego
punktuobacyłemdopierożedrogaprenaprebytawyglądałatroma
poarpanainajeżonaróżnymikamieniami. O wiele jednak straszniejszy widok
rotacałiprednamiZprerażeniemmuiałemamknądocy
Zawródmy — błagałem — Jeżeli pójdiemy dalej to jak powrotem
dotaniemyikiedykolwiekdoOratorium?Precieżtejtrominie nie damy
Plik z chomika:
anorak17
Inne pliki z tego folderu:
DLACZEGO ISTNIEJE CIERPIENIE W CZYŚĆCU.pdf
(498 KB)
SWIATOSŁAW RODJONOW - SYNY DIABŁA (Na podstawie książki z 1933 roku).pdf
(4031 KB)
WIZJA PIEKŁA ŚW. JANA BOSKO.pdf
(641 KB)
ŚWIĘCI O REALIACH PIEKŁA.pdf
(628 KB)
ŚW. KATARZYNA Z GENUI - ROZPRAWA O CZYŚCU.pdf
(1052 KB)
Inne foldery tego chomika:
Jan Paweł II - teksty
Ojcowie Kościoła
Ojcowie pustyni
Patrologia
religine
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin