Ks. Jan Twardowski.odt

(10 KB) Pobierz

 

Ks. Jan Twardowski

Aniołów nikt sobie nie wymyślił. Są starsi od Adama i Ewy. Ponieważ wierzę Jezusowi i temu, co mówił, wierzę, że anioły to istoty prawdziwe i że Bóg przez nie działa. W domu rodzinnym uczono mnie, że kiedy po rozmowie następuje milczenie, wtedy przeszedł anioł. Dlatego dla mnie anioł stoi zawsze na straży ciszy.
Lekceważymy anioły, stosujemy ośmieszające słowa: aniołek, aniołeczek, anielica, aniołkowaty, anielsko. Dzisiaj często z anioła robimy malowankę dla dziecka, naiwny obrazek, przestawiamy go jako pannę ze skrzydłami. Tymczasem anioł jest niewidzialną potęga Boga, Jego wysłannikiem, źródłem mocy nie tylko dla dziecka. Diabeł już z góry jest przegrany. Kto jest po jego stronie, prędzej czy później skompromituje się. Z aniołem jest całkiem inaczej. Na obrazach wygląda jak nastolatek w powiewnej sukience. A przecież to właśnie anioł dźwignął ogromny kamień zamykający grób Jezusa- i odrzucił jak piórko. Nie taki anioł słaby, jak go malują.
W trudnych chwilach trzeba modlić się do niego, bo on odwala kamień, kamień rozpaczy i tragicznej sytuacji w naszym życiu. Tak, jak rodzice opiekują się dzieckiem, tak i niewidzialny Bóg opiekuje się także swoim dzieckiem i posyła mu Anioła Stróża.
Niedobrze, jeśli modlimy się do Anioła tylko jako dzieci, kiedy mamy niewielkie ubranka. Przeważnie z dziecięcej modlitwy wyrastamy jak z dziecinnego ubrania. A właśnie na starość, kiedy wszystko może się nam wydawać przepaścią, Anioł Stróż jest potrzebny.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin