Mieć, czy być.txt

(14 KB) Pobierz
Mie�, czy by�?
(Dzia� Rozw�j Duchowy)



Mie�, czy by�? - zapytuj� podst�pnie pseudo - intelektuali�ci. 
Mie�! - odpowiadaj� ci, kt�rych oskar�a si� o materialistyczne za�lepienie. 
By� - wrzeszcz� ci, kt�rzy odczuwaj� niech�� do posiadania. 
Mie�, czy by�? To pytanie wydaje si� dzieli� ludzi na lepszych i gorszych. 
A ja wol� mie� szcz�cie, zdrowie i pieni�dze, ni� by� nieszcz�liwym, g�upim i biednym. 
Masz prawo do szcz�cia i rado�ci. Masz prawo do bogactwa i dobrobytu. Masz prawo do odnoszenia wszelkich sukces�w. Masz r�wnie� prawo do rezygnacji, poniewa� zosta�e� obdarzony woln� wol� i nikt nie mo�e ci� zmusi� do tego, �eby� by� szcz�liwy, m�dry, zdrowy i bogaty. 
Dziwne? Niemoralne? 
Otw�rz oczy, zacznij patrzy� nie tylko na otaczaj�cy ci� �wiat, sp�jrz tak�e na siebie. Kiedy ju� spojrza�e�, naucz si� sobie z uwag� przygl�da�. Z uwag�, a bez represji, bez oceniania. Czy to zn�w pachnie niemoralno�ci�? 
Naucz si�, �e istnieje mn�stwo mo�liwo�ci. A te, kt�re wybierasz, zale�� wy��cznie od twojej zgody i od twojej �wiadomo�ci. �wiadomo�� jest kluczem do szcz�cia i sukces�w. Poza ni� jest tylko b��dzenie i bredzenie wynikaj�ce z uroje�. 
Zastan�wmy si� teraz nad wolnym wyborem, kt�ry w �yciu ka�dego z nas jest niezb�dny. 
Wielu twierdzi, �e trzeba zawsze wybiera� mniejsze z�o. To tak, jakby nie by�o dobra. Ale dobro jest, tylko oni go nie dostrzegaj�. 
Postrzeganie zale�y od punktu widzenia. Czasami warto go zmieni�. A co z tego wynika? 
Ot� mo�liwo�ci wyboru znacznie rozszerzaj� si�, gdy cz�owiek zaczyna by� �wiadomy, �e opr�cz mniejszego i wi�kszego z�a, istnieje r�wnie� dobro. Uzyskanie takiej �wiadomo�ci jest zaledwie przeb�yskiem, kt�ry umo�liwia nam rozpocz�cie poszukiwa� w kierunku korzystniejszym dla nas jak i dla naszego otoczenia. 
Ludzie czasem zaczynaj� zastanawia� si�, co jest dobre, a co z�e. To dobrze, �e zaczynaj� si� zastanawia�. Wi�kszo�� bowiem s�dzi, �e wie i wszelkie zastanawianie si� traktuje jako strat� czasu. 
Zastanawiaj�c si� nad kwesti� dobra i z�a ludzie pr�buj� je zdefiniowa�. A z takich definicji rodzi si� tylko pomieszanie, kt�re za�mieca umys�, lub wr�cz parali�uje wol�. W tym galimatiasie raczej zwyci�aj� ci, kt�rzy s� pozbawieni skrupu��w. A wi�c po co nam dobro? Po co o nim my�le�? 
Mimo to ten etap wydaje si� niezb�dny podczas dokonywania pr�b samookre�lenia siebie oraz okre�lania �wiata 
Istnieje te� mo�liwo�� porzucenia owego pomieszania i odkrycia, �e dobro i z�o to poj�cia wzgl�dne. Nadmiar wilgoci w mieszkaniu jest zab�jczy dla ludzi, za� korzystny dla robak�w. Okre�lanie czego� jako dobre, b�d� z�e, zale�y od punktu widzenia, a ten zawsze jest warunkowany naszymi oczekiwaniami i interesami. Tak to wygl�da, kiedy patrzymy na siebie i na �wiat kr�tkowzrocznie i bez szerszego kontekstu. 
Kiedy rozszerza nam si� �wiadomo��, zaczynamy zauwa�a�, �e nie jeste�my czym� wyodr�bnionym ze �wiata, ale �e jeste�my cz�ci� tego �wiata. Zauwa�ywszy to zaczynamy traktowa� �wiat jako dobro. Zaczynamy go docenia�. Przecie� jeste�my jego cz�ci�. Podobnie te� odnosimy si� do swego cia�a. 
Obserwuj�c niezmierzone bogactwa �wiata zaczynamy dochodzi� do wniosku, �e ka�dy z nas mo�e �y� bogato i szcz�liwie, a przy tym beztrosko. Problem jednak polega na tym, �e wi�kszo�� ludzi wcale nie zamierza robi� tego, czego jeszcze nie zacz�li inni. Wi�kszo�� upiera si�, �e musz� zaj�� miejsce innych, wyprze� ich, cho� to, co oferuj�, wcale nie musi by� lepsze. Takie podej�cie jest spowodowane brakiem �wiadomo�ci obfito�ci Wszech�wiata. Wynika te� ono z za�lepienia przyzwyczajeniami do pod��ania wytyczonymi przez innych �cie�kami. 
Osoby maj�ce zdolno�ci innowacyjne post�puj� inaczej. One poszukuj� tego, czego inni dotychczas nie robili. I na tym w�a�nie opiera si� post�p. Z takim podej�ciem mo�na odnosi� sukcesy bez konkurowania z innymi. 
Osi�gni�cie szcz�cia czy jakiegokolwiek sukcesu wymaga zainwestowania pracy (dzia�ania), czasu i energii (w tym pieni�dzy). Oczywi�cie, proporcje twoich inwestycji mog� by� zupe�nie inne ni� te, kt�re obserwujesz wok� siebie. 
Podejrzewam, �e praca jest tym, na co, jako kandydat do �ycia w pe�ni szcz�cia, masz najmniej ochoty. Rozumiem, �e zamiast pracowa�, wola�by� zapewne le�e� nad morzem na ciep�ym piasku i nic nie robi�. Zapewniam ci�, �e i to jest mo�liwe, je�li najpierw zainwestujesz w siebie prac�, czas i energi�. 
Jedni pomy�l�: "niestety", inni, �e to wspaniale. A ty? 
Czy chcia�by� si� objada� do przesytu i wylegiwa�? Czy zauwa�ywszy u siebie oznaki wskazuj�ce na utrat� sprawno�ci fizycznej nie chcia�by� cho� troch� po�wiczy�? A mo�e i to wydaje ci si� zbyt ci�k� prac�? 
O tak, wielu ludzi nie lubi pracowa�. Kiedy jednak w gr� wchodzi zabawa lub wy�udzanie pieni�dzy, s� w stanie da� z siebie znacznie wi�cej wysi�ku, ni� potrzeba do odniesienia �yciowego sukcesu. 
Dlaczego tak si� dzieje? 
To tylko kwestia motywacji, przekonania o tym, �e co� jest ciekawe, a co innego nudne. Zazwyczaj prac� uznaje si� za nudn�. A przecie� istniej� sposoby bawienia si� tak, by przynosi�o to korzy�ci innym, by oni nam za to p�acili. 
Jak wspania�e gry komputerowe tworz� nastoletni ch�opcy! �wietnie si� przy tym bawi� i zarabiaj� ogromne sumy pieni�dzy. 
Czy ty tak nie mo�esz? Czy ju� jeste� za stary? A mo�e nie masz czasu na zabaw�, kt�ra przynosi zyski, poniewa� musisz wykonywa� ci�k� i nudn� prac�, kt�ra ci przynosi tylko pieni�dze? 
Czy naprawd� nie masz wyboru? 
Na pewno masz, tylko nie chce ci si� uwierzy�, �e twoje �ycie mo�e by� mi�e, �atwe i przyjemne. Kiedy tak podchodzisz do siebie i swych �ywotnych interes�w, najcz�ciej kusi ci�, �eby co� zakombinowa�. Szczeg�lnie dobre w tych tematach s� panie, kt�re marz� o bogatym m�u, a po wielu latach frustruj�cego ma��e�stwa dochodz� do wniosku, �e ju� wiedz�, dlaczego bogaci m�czy�ni s� bogaci: po prostu wi�cej pracuj� od biednych. I robi� to m�drzej. 
Nie musi ci� to jednak przekonywa�. Mo�e ci si� wydawa�, �e masz lepsz� drog� do szcz�cia, ni� zabawa przynosz�ca owoce takie, jak praca. Mo�esz nadal kombinowa�, jakby si� urz�dzi� w �yciu, �eby tylko nie wysila� si� z po�ytkiem dla innych. Cho� na pewno wysilanie si� jako takie nie za bardzo ci� m�czy. 
Nawet, je�li wpad�by� na pomys�, �eby w nast�pnym wcieleniu urodzi� si� w bogatej rodzinie mieszkaj�cej w rajskiej okolicy, wymaga to od ciebie inwestycji trzech element�w decyduj�cych o sukcesie: pracy, czasu i energii. 
Podstawowym problemem wielu os�b jest niech�� do pracy, czyli celowego, przemy�lanego dzia�ania. Wielu wola�oby �y� beztrosko, a raczej bezmy�lnie i zbiera� za to najcudowniejsze, najwspanialsze owoce. 
I to te� jest prawie mo�liwe. Prawie, poniewa� w beztroskie i bogate �ycie r�wnie� nale�y zainwestowa�. Nikomu jeszcze nie uda�o si� zebra� w wi�kszej ilo�ci tego, czego nie zasia�. A nasze �ycie to zbieranie "odsetek" od inwestycji w samego siebie. 
To jest uczciwe! I, jak widzisz, nie jest mo�liwe za darmo. 
Obecnie zbierasz owoce tego, co posia�e� w swym umy�le w poprzednich wcieleniach, a w przysz�o�ci zbierzesz to, co siejesz obecnie. 
Oto kilka wybranych przyk�ad�w karmicznych przyczyn niech�ci do pracy. Mam nadziej�, �e ci w jaki� spos�b pomog� rozpozna� �r�d�a twoich k�opot�w i uwolni� si� od nich. 
Odreagowuj�c osoby, kt�re czu�y si� wybrane, zauwa�y�em, �e cz�sto nie maj� one ochoty pracowa�. Nie maj� ochoty - to zbyt �agodne okre�lenie. Cz�sto odczuwa�y tak� niech��, �e by�y gotowe zwariowa� i da� si� zamkn�� w szpitalu dla psychicznie chorych, ni� podj�� si� jakiejkolwiek pracy. 
Kiedy� odczu�em u siebie podobn� niech��. Odreagowa�em sobie przej�ty od mamy wzorzec obrzydzenia do pracy, ale to niewiele da�o. Chcia�em ten problem rozwi�za� do ko�ca, bo nie lubi� si� m�czy�. Wreszcie przysz�a do nie kole�anka z podobnym nastawieniem i w dodatku z silnym zamkni�ciem na pieni�dze. No i znalaz�em klucz, kiedy sobie przypomnia�em, jak by�a moj� matk�, kt�ra umiera�a ze strachu, �e b�dzie musia�a pracowa�. Nawet ruszenie r�k� by�o dla niej w�wczas wysi�kiem ponad si�y. Odreagowa�em to, co od niej przej��em - ca�y wzorzec energetyczny niech�ci, obrzydzenia do pracy i chronicznego zm�czenia. Odt�d jest mi znacznie przyjemniej, gdy pracuj�. 
Relacja klienta sesji prenatalnej: 
Jednym z powod�w mojej niech�ci do pracy by� uraz zakodowany podczas pobytu w �onie mamy. Mama chcia�a mnie usun�� naturalnymi metodami, chocia�by takimi, jak gor�ca k�piel, u�ywki - alkohol, papierosy, czy ci�ka praca w polu, podczas wykopk�w! Chcia�a mnie po prostu zabi� ci�k� prac�. Dlatego zawsze si� ba�em pracy (ci�kich �wicze�), jakby mia�a mnie zabi�. Wed�ug wniosk�w wyci�gni�tych w�wczas przez moj� pod�wiadomo�� - praca s�u�y w�a�nie do zabijania mnie. 
Podczas sesji prenatalnej przypomnia�em sobie ca�y wzorzec "zajechania po robocie", nieludzkie zm�czenie - przez dobrych kilkadziesi�t minut my�la�em, �e wi�cej nie wstan�, tak bardzo czu�em si� zm�czony!!! 
Oto inna relacja z sesji: 
W poprzednich wcieleniach nieraz by�em kr�lem, czy innym w�adc�, kt�ry nie skala� si� prac� fizyczn�. W tym wcieleniu moja nie�wiadoma cz�� umys�u brzydzi�a si� prac�, no bo przecie� nie by�em jakim� przeci�tnym poddanym... "Zosta�em stworzony do wy�szych cel�w" - np. rz�dzenia ho�ot�. Ha, ha! W tym wcieleniu to by� jeden z moich powod�w niech�ci do pracy, po prostu kwestia przyzwyczajenia do �ycia bez pracy. 
Karm� zwi�zan� z prac� obci��aj� tak�e praktyki �ycia wiecznego. W tych�e praktykach wmawiano sobie, �e jakakolwiek czynno��: oddychanie, �wiczenia, jedzenie, (mycie?), skraca �ycie, a to dlatego, �e przy�piesza �mier�. Mo�e jest to niejasne, ale oni rozumowali mniej wi�cej tak: je�eli zrobisz mniej oddech�w, wykonasz mniejsz� prac�, wtedy �mier� przyjdzie p�niej, oddali si�! Wmawiano sobie nawet, �e oddech zabija, a oddech to praca, wi�c jeszcze bardziej odczuwano l�k przed prac�. 
Je�eli by�e� kiedy� kap�anem, to mo�esz si� obawia�, �e opr�cz utraty godno�ci, grozi ci z powodu wykonywania pracy skalanie (bo tylko szarzy ludzi...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin