Tytuł oryginału:
Magia negra en el siglo XX
Przekład i opracowanie: ZOFIA SIEWAK-SOJKA
Opracowanie graficzne:
ANDRZEJ ARCIMOWICZ I KRZYSZTOF TYSZKIEWICZ
Na okładce fragment obrazu Claudea Verlinde'a, zamieszczonego w magazynie Penthouse nr 34 z listopada 1987 r.
Josś Luis Barceló, Editorial Planeta Barcelona, 1976 Wydawnictwo 4 & F, Warszawa 1991
Jose Luis Barcelo
CZARNA MAGIA W XX WIEKU
Wydawnictwo 4&F
,:
Przełożyła Zofia Siewak-Sojka
LEKSYKON MAGICZNY
Opracowała Zofia Siewak-Sojka
tWPROWADZENIE W ŚWIAT CZARNEJ MAGII
Choć nauki zwane ścisłymi wciąż postępują naprzód i człowiek współczesny zgłębia strukturę atomów, ge-nów, komórek mózgowych, opanowując coraz szersze rejony natury, życie duchowe istoty ludzkiej zawsze było, jest i będzie pełne tajemnic i niewiadomych. W tym fascynującym wewnętrznym świecie już w zaraniach zorganizowanego życia człowieka, najważniejszą rolę pełniła magia, przenoszona z pokolenia na pokolenie wraz z przemijającymi narodami. Jak bardzo była ważna, wystarczy sobie przypomnieć, że nie istniała taka kultura, ani taka cywilizacja, która by nie posiadała własnej magii — mieli ją Babilończycy, Egipcjanie, Celtowie, Persowie, Majowie, Polinezyjczycy, Indianie Ameryki Północnej i Południowej. I jakkolwiek by nazywali się członkowie elity praktykujący Wielką Magię — czarownicy, szamani, magowie, czarnoksiężnicy czy guślarze, zawsze zaznaczała ona swoją obecność na wszystkich kontynentach i pod każdą szerokością geograficzną.
Co to jest magia? Słowniki najczęściej podają następującą definicję: „Jest to sztuka polegająca na stosowaniu pewnego systemu praktyk osiągających efekty
5
znajdujące się w sprzeczności z prawami natury." I jeśli mamy użyć tej definicji, nazbyt wyczerpującej, nazbyt konkretnej i nazbyt jednostronnej, musimy uznać, iż magia jest antagonistyczna w stosunku do religii. Ponadto magię, zarówno jej wykonawcy czy twórcy jak i uczeni, dzielą na wiele klas, a więc na białą i czarną, praktyczną i teoretyczną, teurgię i geocję oraz naturalną.
My zajmiemy się tutaj wyłącznie tym, co powszechnie nazywa się czarną magią oraz jej istnieniem we współczesnym świecie; ustalmy wobec tego granice pomiędzy magią czarną i białą.
Biała magia uważana jest za tę, która „czyni dobro" i ogranicza się do niewinnych doświadczeń i eksperymentów, pozostających w zgodzie z prawami natury*, i w obecnym świecie używana jest przez iluzjonistów, kuglarzy cyrkowych, w rozmaitych modnych grach itp.
Natomiast czarna magia przeciwnie, usiłuje podporządkować swym celom moce tajemne, używając mniej lub bardziej skomplikowanych formuł, obrzędów oraz zaklęć. Zwykle uważana jest jako antyreligijna i przeciwna naturze, w związku z powyższym nazywa się ją geocką, a schodząc kategorię niżej — znachorską, guślarską itp.
Przez całe wieki na temat czarnej magii powstawały i ucierały się najrozmaitsze sądy. W kulturach starożytnych magia trwała w najściślejszej symbiozie z religią, tak że nadzwyczaj trudno byłoby ustanowić pomiędzy nimi ścisłe granice i ustalić, gdzie kończyła się ta pierwsza,
* Zapewne znawcy przedmiotu mają gotowe definicje określające granice magii białej i czarnej. Natomiast ci, który praktykują tę pierwszą z oburzeniem przyjęliby wypowiedź J.L. Barceló, bowiem w swych eksperymentach, jak twierdzą, odwołują się do pomocy Boga oraz dobrych istot z zaświatów, a więc czy efekty ich działania (które nazywają białą magią) pozostają w zgodzie z prawami natury? (przyp. tłum.).
6
a zaczynała druga. Nieco później, wraz z umacnianiem się religii chrześcijańskiej, poszczególne koncepcje znacznie się zmieniały i tak różni autorzy orzekli, iż czarna magia jest sztuką satanistyczną i antyreligijną, osiągającą swoje cele dzięki współudziałowi demonów. Tę kategoryczną opinię między innymi wydał w swoim dziele Apologetica w 203 r.n.e. Tertulian.
Już w wieku X Bizantyńczyk Psellos bardziej konkretyzuje temat: dzieli magię na białą i czarną i wyjaśnia, że ta pierwsza nie pozostaje w sprzeczności z naturą i nie zasługuje na potępienie, natomiast ostro atakuje tę drugą. Natomiast w świetle autorytetu definitywnie klasyfikuje magię słynny opat z Tritheim, Johann von Heidenberg: Wszelka wiedza sama w sobie jest dobroczynna, choć można jej użyć tak dla dobra jak i dla zła, zależy od celu, jakiego się szuka. Możemy z tego wyciągnąć dwie konkluzje: pierwszą, że magia nie jest zabroniona ani też nie czyni zła, bowiem z jej osnowy można odrzucić zło i można czynić dobro, a drugą, niech się ocenia rzeczy podług otrzymanych wyników i że czasem nie można oceniać danej wiedzy, iż jest dobroczynna, bowiem nie wiedzie ku dobremu, ku cnocie. Zatem każda wiedza może być dobra albo zła i to samo tyczy się magii, która daje poznania dobro czyniące, choć niebezpieczne, jeśli nie stosuje się ich jak należy."
Snując te niezbyt skomplikowane rozważania, opat z Tritheim wetknął kij w mrowisko, szczególnie wówczas gdy stwierdził: „W magii niebezpieczna jest nie wiedza, tylko jej zastosowanie praktyczne."
Niezwykle trafna i mądra uwaga, z jaką tu się całkowicie zgadzamy. To tak, jakby naszym współczesnym uczonym, na przykład fizykom jądrowym, ktoś dał zbawienną radę: „Bawcie się...
warlock2981