Historia Nidzicy.pdf

(176 KB) Pobierz
Microsoft Word - Historia Nidzicy
HISTORIA NIDZICY
POCZĄTKI NIDZICY
Pierwsze wzmianki o ziemi nidzickiej można znaleźć już u Galla Anonima. Nidzica
otrzymała dokument lokacyjny z rąk wielkiego mistrza Urlicha von Kniprodego w 1381roku.
Pierwotna nazwa to Neidenburg czyli Zamek nad Nidą. Miasto otrzymało też herb.
Naturalnie nie był to herb rycerski. Dla Nidzicy wybrano "dzikiego człowieka", który w
prawej ręce trzyma miecz, w lewej zaś winorośl, zamienioną potem na lilię. Możliwe, że
budowniczowie zamku i miasta pochodzili z z Nadrenii, a przyzwyczajeni do picia wina
próbowali zasadzić winorośl na nasłonecznionym stoku zamkowej góry. Nidzica jako
miasteczko nadgraniczne posiada dwa niezależne, powiązane ze sobą systemy fortyfikacyjne
zamek z przedzamczem i fortyfikacje miejskie, których głównym elementem był mur
obwodowy z basztami na rogach oraz mur dodatkowy nieco późniejszy od strony wschodniej.
Od strony zachodniej dostępu do miasta dodatkowo broniła Nida, a z trzech pozostałych stron
fosa zasilana wodami z odnogi Nidy. W murze miejskim istniało 16 punktów obronnych (aż 9
od strony wschodniej). Koncentracja baszt w tej części muru dawała możliwość obrony przed
nieprzyjacielem ewakuującej się ludności na zamek. Najważniejszym punktem muru
wschodniego była okrągła wieża z bramą o nazwie Ogniowa lub Wietrzna. Wiodła do niej
ulica Wietrzna - obecnie Ratuszowa. W murze południowym do 1805 roku istniała brama
zwana Mazowiecką, Działdowską lub Polską - obecnie wlot ulicy Warszawskiej do rynku. Po
przeciwnej stronie rynku w murze północnym znajdowała się brama Niemiecka wyburzona w
1804 roku. W obrębie murów miejskich były dwa duże obiekty przejmujące funkcję obronną:
Kościół św. Wojciecha i Klasztorek. Na ścianach Klasztorka od strony LO i od ulicy
Warszawskiej są widoczne ślady gdzie rozpoczynał się mur miejski. Były również dwie wieże
- okrągła w środku muru wschodniego i kościelna, usytuowana nietypowo w bok korpusu
świątyni miejskiej. Układ miejski odznaczała się dużą regularnością tworząc wyraźny
prostokąt. Centralnie usytuowany rynek, również rozciągający się z północy na południe.
Nidzicki zamek odegrał duże znaczenie tzw. " wojna głodowa". Pod koniec lipca 1414 roku
około 40-tysięczna armia polsko-litewska ponownie wkroczyła na ziemie Zakonu. 25 lipca
1414 roku armia króla Jagiełły rozpoczęła oblężenie Nidzicy, rozkładając się obozem na
wzniesieniach na południe od grodu. Miasto zdobyto bez trudu, ale oblężenie zamku, którym
dowodził sam król Jagiełło, trwało aż 8 dni. Wzgórze zamkowe pozbawione drzew i
krzewów, ze swymi stromymi zboczami uniemożliwiało skuteczny atak. Obawiając się
celnego ostrzału z kuszy przy bezpośrednim ataku król Jagiełło zastosował intensywny ostrzał
z dział. Dopiero po otrzymaniu wiadomości o upadku Olsztynka i Olsztyna obrońcy zamku
postanowili skapitulować i 6 sierpnia oddziały królewskie przepuściwszy wolno Krzyżaków
do Działdowa, wkroczyły na zamek. Zdobycie miasta i zamku wojska królewskie okupiły
stratą 400 wojowników. Królewskie zagony rozpoczęły pustoszenie pustoszenie okolicznych
miejscowości. Rozpoczęto świadome niszczenie żywności, piekarń i młynów, by głodem
pokonać Zakon. Pod koniec września 1414roku kontur Ostródy Jan von Bichau zaatakował
niespodziewanie zamek i zmusił do kapitulacji, pozostawioną w Nidzicy, polską załogą. W
październiku 1414 roku Nidzicę zajął komtur ostródzki Johann von Reichenau. W tym okresie
zginął pierwszy dokument lokacyjny i w 1420 roku chełmińskie prawa miejskie Nidzicy
odnowił ówczesny wielki mistrz Michał Kuchmeister von Sternberg. W roku 1444 Nidzica
przystąpiła do antykrzyżackiego Związku Pruskiego, razem z Działdowem, Dąbrównem i
Olsztynkiem. W sześć lat potem przybył nowy wielki mistrz Ludwik von Erlichhausen i 16
sierpnia przyjął hołd od wszystkich okolicznych stanów. Mimo to, w 1454 roku Związek
Pruski zwrócił się do króla Kazimierza Jagiellończyka z prośbą o inkorporację ziem pruskich
do Korony, również Nidzica wraz z wielu miastami wpuściła w swe mury wojska królewskie.
Dowódcą Nidzickiej załogi był Adam Wilkanowski.
WOJNA TRZYNASTOLETNIA
Tak rozpoczęła się wojna trzynastoletnia, zakończona w 1466 roku pokojem toruńskim, w
wyniku którego włączono do Polski Ziemię Chełmińską, Pomorze Gdańskie, Malbork, Elbląg
i Warmię. Krzyżacy zachowując resztę swych dotychczasowych posiadłości musieli składać
przysięgę wierności królowi polskiemu. Na terenie lenna krzyżackiego pozostała między
innymi Nidzica. Polska załoga musiała w 1466 roku opuścić miasto po to, aby Krzyżacy
oddali Polsce Nowe Miasto Lubawskie.
W dniu 14 października 1472 roku zawarto w Nidzicy porozumienie z księciem
mazowieckim w sprawie ruchu granicznego. Stronę polską reprezentowali wówczas kasztelan
Jan Lipski, Wojciech Bartnicki i marszałek płocki Jakub Golnicki.
Nidzica w pierwszym okresie swego istnienia liczyła około 600 mieszkańców. Najważniejsi
posiadali domy w rynku, plebs żył w bocznych uliczkach lub na przedmieściach. Potomkowie
niemieckich osadników-założycieli tworzyli patrycjat i decydowali o losach miasta, obok nich
żyli również pruscy autochtoni i polscy osadnicy.
Prócz cechów piekarzy, rzeźników, szewców i krawców, istniał w pierwszym okresie dziejów
cech garncarzy, od którego wzięła nazwę podmiejska Góra Garncarska.W wieku XVI
wyrabiano w Nidzicy również żelazo - z rudy darniowej. Używano do jego wytapiania
dużych ilości węgla drzewnego, którego dostarczała pobliska puszcza. Uboczną gałęzią
produkcyjną tego - zarzuconego później - prymitywnego hutnictwa był wyrób smoły i potażu.
Miastem rządzili burmistrz i rajcy, władzę sądowniczą sprawowali ławnicy, a rząd dusz
spoczywał w rękach kapłanów. Nidzica za czasów krzyżackich miała dwu księży. Jeden z
nich zobowiązany był do odprawiania polskich nabożeństw (zapewne w podmiejskim
kościele istniejącym w średniowieczu na Górze Garncarskiej). Prusowie musieli słuchać albo
polskiego, albo niemieckiego nabożeństwa, powtarzając za swoimi słowami tłumaczami
słowa modlitw.
Separatystyczna polityka ostatniego wielkiego mistrza krzyżackiego (siostrzeńca króla
Zygmunta Starego) Albrechta von Hohenzollerna sprawiła, że 24 lutego 1520 roku pojawiły
się pod Nidzicą wojska polskie. Spaliły one młyn przy zamku, wyrządziły sporo szkody
mieszczanom. Pięcioletnia wojna skończyła się hołdem pruskim na rynku krakowskim i
przekształceniem państwa zakonnego w państwo świeckie. Jednocześnie książę Albrecht von
Hohenzollern przyjąwszy luteranizm narzucił swą wiarę wszystkim poddanym. W Nidzicy
oba kościoły przejęli luteranie, na zamku zaś miejsce panów w habitach zajęli panowie
świeccy ze starostą książęcym na czele. Pierwszym starostą nidzickim był Piotr Kobierzycki.
Prawdopodobnie pochodził on z miejscowej szlachty.
Likwidacja Zakonu w Prusach sprawiła, że w nowym państwie wzmocnił się stan
szlachecki, a w gronie właścicieli ziemskich pojawili się - w wyniku sprzedaży ziemi albo
zawierania związków małżeńskich - przedstawiciele polskiej szlachty z Mazowsza lub Ziemi
Chełmińskiej.
W szesnastowiecznym osadnictwie wiejskim znaczną część przybyszów stanowili także
polscy chłopi. Niemiecki stan posiadania kurczył się nawet w miastach, zwłaszcza
pogranicznych, do których należała Nidzica.
Zastąpienie krzyżackiej polityki zaborów polityką współistnienia przyczyniło się do rozwoju
dobrobytu również w Nidzicy, położonej przy szlaku handlowym łączącym Warszawę z
Elblągiem i Królewcem.
Nadal rozwijało się sukiennictwo, browar wyrabiał piwo, a garncarze wyroby z gliny.
Ważnym zajęciem mieszkańców trudniących się rzemiosłem, zwłaszcza szewstwem i
kołodziejstwem, była uprawa roli.
Z czasem urzędnicy książęcy sprawujący władzę na zamku coraz bardziej ograniczali
średniowieczne uprawnienia samorządowe rady i burmistrza.
Neidenburg nadal pozostawał urzędową nazwą miasta, ale w codziennym użyciu coraz
częściej pojawiały się polskie formy: Nidbork, Niedzbork i ostatecznie najbardziej
rozpowszechniona - aż do wyzwolenia Mazur i Warmii w 1945 roku - Nibork.
Mimo, że w latach 1525 - 1626 w księstwie pruskim nie było wojen, to jednak należący do
księstwa mieszczanie Nidzicy mieli obowiązek dbać o utrzymanie w gotowości obronnej
wszystkich fortyfikacji, taki sam obowiązek w stosunku do zamku spoczywał na książęcych
starostach. W mieście powstało bractwo kurkowe, ćwiczące członków w umiejętności
strzelania. Położony w południowo-wschodnim narożniku murów miejskich "klasztorek" (w
czasach krzyżackich niewątpliwie wzmacniający je) przekształcił się jednak w zwykły
magazyn, a znajdujący się naprzeciwko "zameczek" - niegdyś siedziba krzyżackiego wójta w
czasie jego pobytu nie na zamku lecz w mieście - również utracił charakter militarny.
Obowiązek płacenia podatków od drzwi i okien (na cele szkolne) sprawił, że budujący się w
mieście ograniczali ilość otworów do minimum, ze szkodą dla zdrowia. Natomiast przy
stawianiu domów poza murami można było pozwolić sobie na większą wygodę.
Duże dochody przynosiły mieszkańcom Nidzicy gorzelnie i browary. Licznych
reprezentantów mieli kołodzieje, producenci sanek i niecek. Pod koniec XVI wieku dzięki
odbywającym się wielkim cotygodniowym targom Nidzica należała do najbardziej zasobnych
miast. Targi urządzano początkowo co Niedzielę, potem zaś, aby nie odrywały parafian od
modlitwy, przeniesiono je na środy i soboty.
NAJAZD TATARÓW
Wojny szwedzkie przerwały w XVII wieku pomyślną koniunkturę gospodarczą miasta.
Przemarsze wojsk w 1628 roku spowodowały tu pierwsze zniszczenia i szkody. Po bitwie pod
Prostkami w 1656 roku pojawili się Tatarzy. Miasto zamknęło przed nimi bramy. Jeden z
młodych mieszczan, nazwiskiem Nowak, dostrzegł z murów ucztującego przy olbrzymim
głazie, położonym na południowy wschód od miasta, tatarskiego wodza ze swymi
towarzyszami. Ustawił armatę, strzelił i zabił ucztujących. Utrata wodza spowodowała
wielkie poruszenie w obozie tatarskim. Ojcowie miasta byli przekonani, że powodowany
chęcią zemsty nieprzyjaciel przystąpi do szturmu. Kazali więc odszukać tego, który bez
rozkazu strzelił z armaty. Nowak, przestraszony swą brawurą, schował się już wcześniej w
kupie nawozu...Okazało się jednak, że Tatarzy - zamiast szukać zemsty - woleli gdzie indziej
poszukać łatwiejszej i bezpieczniejszej zdobyczy. Odstąpili od oblężenia. Nowak ukrywał się
jeszcze przez kilka dni i wreszcie został wydany przez żonę. Przyjęto go już nie jako
winowajcę, ale jako bohatera.
W osiem lat po napadzie Tatarów, 30 marca 1664 roku Nidzica padła łupem wielkiego
pożaru. Mieszczanie, licząc na to, że wojna już do nich nie wróci (w 1657 roku traktat
welawsko-bydgoski uwolnił księcia pruskiego od składania hołdu królowi polskiemu),
zamiast odbudowywać podcieniowe, murowane domy w rynku, woleli osiedlać się w
drewnianych domostwach na przedmieściach i Woli zamkowej. Ogradzano je wysokimi
palisadami, które posiadały solidne bramy.
Poza murami miejskimi mieszkali przede wszystkim ci, którzy mieli dużo ziemi uprawnej,
także garbarze, farbiarze, sukiennicy, czyli rzemieślnicy potrzebujący dużo wody bieżącej.
Choroby epidemiczne dość często nawiedzały średniowieczne miasta. W Nidzicy zaraza
zbierała śmiertelne żniwo w latach 1398, 1416, 1450, 1474 oraz 1527-1550. Najgroźniejsza
była dżuma, która swym zasięgiem objęła całą prowincję, a w Nidzicy pojawiła się w 1710
roku i do stycznia roku następnego pochłonęła ponad 200 ofiar (prawdopodobnie jedną piątą
lub jedną czwartą część ogółu ludności).
Nidzicę okolono wówczas rowami i palisadami, a strażnicy strzelali do osób które chciały
potajemnie opuścić miasto. Było ono otoczone kordonem sanitarnym do września 1711 roku,
a potem przez długie lata opasywały je ugory i nowe lasy, w których rozmnożyły się żubry i
niedźwiedzie.
W bramach miejskich nie było już - w XVIII wieku - mostów zwodzonych, a Brama Polska
po prostu się rozlatywała. Spadające z niej dachówki stanowiły groźbę dla przechodniów. Pod
koniec stulecia zasypano fosy (20m szerokie, 2m głębokie), urządzając w tych miejscach
ogrody. Rozbiórka murów miejskich - były one niegdyś do 5,70m wysokie, a 1,60m grube - i
spalonego w 1784 roku przedzamcza dostarczyła cegły tym, którzy chcieli się tańszym
kosztem pobudować.
Nidzicę nazywano jeszcze w 1679 roku "miasteczkiem", w 1723 roku określono już "miastem
drugiej klasy".
Reforma administracji pruskiej sprawiła, że w 1752 roku Nidzica stała się ważnym
ośrodkiem urzędniczym, jako stolica rozległego okręgu. Należały wówczas do niego
Działdowo, Olsztynek, Dąbrówno, Pasym, Szczytno i Wielbark. Nidzickie kolegium sądowe
obejmowało swym działaniem początkowo tylko Szczytno i Działdowo, od 1871 roku
również Olsztynek i Ostródę. Mimo to osiemnastowieczna Nidzica nadal pozostawała
"miastem drugiej klasy". W 1738 roku miała 1142 mieszkańców, w dwa lata potem - 1276, w
1751 roku - 1867 osób. Jeszcze zanim do miasta wkroczyły kwaterujące tu w latach 1758 -
1763, w czasie wojny siedmioletniej) wojska rosyjskie, liczba ludności spadła do 1491 osób w
1756 roku, zwiększyła się do 1554 mieszkańców w 1778 roku. W 1782 roku w 175 domach
zasadniczego miasta i w 146 domach tworzących trzy przedmieścia mieszkało w sumie 1700
osób. Do mieszczan należało 100 łanów ziemi uprawnej.
Przekształcone w 1701 roku w królestwo Prusy stawały się coraz bardziej państwem
militarnym. Nidzica niemal przez cały XVIII wiek posiadała garnizon wojskowy.
Stacjonowały tu kolejno - w kwaterach prywatnych - dwa oddziały kirasjerów, oddział
dragonów, piechoty i - od 1773 do 1792 roku szwadron huzarów. Natomiast w XIX i XX
wieku w Nidzicy nie było wojska, a więc i koszar.
W 1784 roku wystąpił do władz z petycją o uchyleniu królewskiego zamku z 23 października
1711 roku. Zakaz dotyczył niezwykle popularnej na Mazurach "Jutrzni" czyli uroczystego
nabożeństwa nocnego w Boże Narodzenie, połączonego z procesją i widowiskiem,
wskazującego niewątpliwy wpływ katolickiej "pasterki". Król pruski, jako głowa kościoła
ewangelickiego w Prusach, zakazał wprawdzie urządzenia "Jutrzni", ale przyzwyczajenie
ludu okazało się silniejsze.
Petycję Rosochy odrzucono, jednakże "Jutrznię" wbrew zakazowi urządzano nie tylko po
wsiach powiatu nidzickiego.
POŻAR MIASTA
Wiek dziewiętnasty rozpoczął się dla Nidzicy tragicznie - 5 sierpnia 1804 roku na bocznej
uliczce wybuchł pożar, a ponieważ wielu mieszkańców udało się na jarmark do Złotowa,
spaliło się w zachodniej pierzei 29 domów wraz z zabudowaniami gospodarskimi. Poza tym
pastwą płomieni padło 40 domów bocznych uliczkach, kościół, plebania, szkoła a także 13
stodół przy drodze do Litwinek.
W następnym roku - w trakcie odbudowy miasta - powiększono rynek, rozbierając Bramę
Polski i likwidując jedną z przecznic.
W dniu 28 grudnia 1806 roku wkroczyli do Nidzicy Francuzi z marszałkiem Neyem na czele.
Potem kwaterowały tu odziały księcia Bernadotte`a gen. Augereau i gen. Józef Zajączka.
Gen. Zajączek był dowódcą Korpusu Obserwacyjnego, utworzonego na początku marca 1807
roku i mającego na celu zabezpieczenie komunikacji między wojskami napoleońskimi w
Prusach Wschodnich a Warszawą. Formując nowe oddziały dowódca korpusu korzystał z
pomocy nidzickich rzemieślników. Na zamku urządzono lazaret.
Oddziały gen. Zajączka wymaszerowały z Nidzicy 10 czerwca 1807 roku w kierunku
Królewca pozostawiając po sobie dobrą opinię. Po nich, 9 sierpnia przybyły tu polskie
oddziały pułkownika Żytowieckiego, które ku zgorszeniu mieszczan zerwały z gmachów
publicznych pruskie orły... .
Francuzi pojawili się w Nidzicy jeszcze raz - w maju i czerwcu 1812roku. 18 sierpnia
1813roku wyszli z miasta ostatni żołnierze cesarza Francuzów, a wyjechali kozacy dońscy
rosyjskiego cara.
Aby ostatecznie pokonać Napoleona należało przeprowadzić kolejną mobilizację. Powiat
nidzicki dostarczył wówczas królowi pruskiemu ośmiuset mężczyzn dla batalionu piechoty i
wystawił szwadron jazdy.
W roku 1812 powstała w Nidzicy loża masońska.
Kolejna reforma administracyjna podzieliła w 1818roku dotychczasowe rozległe okręgi czy
też powiaty na mniejsze. Również zmniejszono obszar powiatu nidzickiego. Jego główne
miasto pozostało jednak nadal siedzibą wielu urzędów, zwłaszcza że w pobliskich Napierkach
było przejście graniczne do Królestwa Polskiego.
TESTAMENT GREGOROVIUSA
Zgłoś jeśli naruszono regulamin