Adam Bahdaj - Podróż za jeden uśmiech.pdf

(646 KB) Pobierz
10045002 UNPDF
10045002.001.png
A DAM B AHDAJ
P ODRÓ ˙ ZZAJEDENU ´ SMIECH
Datawydania:1973
WydanieIV
10045002.002.png
SPISTRE ´ SCI
SPISTRE ´ SCI ......................... 2
ROZDZIAŁPIERWSZY .................... 3
ROZDZIAŁDRUGI ...................... 15
ROZDZIAŁTRZECI ...................... 27
ROZDZIAŁCZWARTY .................... 39
ROZDZIAŁPI˛ATY ...................... 53
ROZDZIAŁSZÓSTY ..................... 67
ROZDZIAŁSIÓDMY ..................... 84
ROZDZIAŁÓSMY ......................108
ROZDZIAŁDZIEWI˛ATY ....................126
ROZDZIAŁDZIESI˛ATY ....................138
ROZDZIAŁJEDENASTY ...................153
ROZDZIAŁPIERWSZY
1
PoznajcienajpierwDudusiaF˛aferskiego,mojegociotecznegobrata—po˙zal
si˛eBo˙ze.Wierzciemi,gdybytoodemniezale˙zało,Dudu´snigdyniebyłbymoim
ciotecznymbratemaninawetdalekimkuzynem.Alecó˙z,jestsynemmojejrodzo-
nejciotki,wi˛ecprzepadło.Takmnielosskarał.Najwi˛ecejcierpi˛eztegopowodu
wszkole.Chodzimybowiemdojednejklasy,agdytylkoco´sprzeskrobi˛e,zaraz
słysz˛ekazanie:„Jeste´snieprzygotowany,jeste´sle´n,bierzprzykładzciotecznego
brata”.Albo:„Dudu´swczorajdostałpi˛atk˛ezfizyki,atyco?”ItakDudu´sF˛aferski
prze´sladujemnieodpierwszejklasy.
Nicwi˛ecdziwnego,˙zepostanowiłemco ´ snieco ´ snapisa ´ conim,˙zebyludzie
wiedzieli,cotozajeden.
Otoon:
wzrost—167
waga—64
oczy—niebieskiejakuniewinnejpanienki
znakiszczególne—krostkanako´ncunosa
PrócztegoDudu´sjestpoprostuDudusiemigdybynawetmiałstoosiem-
dziesi˛atcentymetrówwzrostu,tote˙zzostałbyF˛aferskim.BiednataciociaBenia,
kochago,bogdybygoniekochała,toju˙zdawnozmieniłabynazwisko,mimo˙ze
wujWaldekotrzymałostatnioZłotyKrzy˙zZasługizabudow˛ekombinatupetro-
chemicznegowPłocku.
Aterazmo˙zetroch˛eosobie...Zreszt˛a,pocoosobiepisa´c?Itakpoznacie
mniepodczasnaszejdługiejpodró˙zy.Apodró˙zzapowiadasi˛einteresuj˛aco.
Najpierw—jeszczewmaju—byłanaradafamilijna.
Zeszlisi˛eunasnakawiemoirodzice,rodziceDudusia,babciaF˛aferskaicio-
ciaAnka,tanajmłodszazsióstrmojejmamyinajbardziejprzezemnielubiana.
Wypilidwalitrykawy,półbutelkikoniaku,zjedlicał˛abombonierk˛eodWedla
iuradzili,˙zenawakacjewyje˙zd˙zamynawysp˛eWolin,doMi˛edzywodzia.
3
Wszystkoobmy´sliliplanowoicybernetycznie(ulubionepowiedzonkomojego
taty).Alejaodrazuwiedziałem,˙zeztejcybernetykinicdobregoniewyniknie.
Wpołowieczerwcamamazcioci˛aBeni˛aizmłodszymidzie´cmiwyjechały
doMi˛edzywodzia,˙zebydziecijesieni˛aniechorowałynamigdałki.JaiDudu´szo-
stali ´ smydoko ´ ncarokuszkolnegowWarszawie.Czekali ´ smyprawdopodobniena
to,˙zebyDudu´sprzyniósłsamepi˛atki,ababciaF˛aferskamogładomniezatelefo-
nowa´c:„Widzisz,Poldek,Dudu´smasamepi˛atki,atyco?Zmie´nsi˛e,chłopcze,bo
cozciebiewyro´snie?”
Dotejporyniezastanawiałemsi˛enigdy,cozemniewyro´snie,bogdybymsi˛e
zastanawiał,tonicbyzemnieniewyrosło.Aletoniewa˙zne.Najwa˙zniejsze,˙ze
mójtatazarazpozako´nczeniurokuszkolnegopowiniennaszawie´z´cdoMi˛edzy-
wodzia,gdziemieli´smywdycha´c´swie˙zepowietrze,nabiera´csiłnaroknast˛epny,
hartowa´cciałowlodowatejwodzieiuodporni´corganizmnarozmaitechoroby
ibakterie.
Tymczasemtat˛e,którywszystkoobmy´sliłplanowoicybernetycznie,wezwa-
nonagledohuty„Florian”.Całacybernetykawzi˛eławłeb.Niemiałnasktood-
wie´z´c.Wynikłztegokosmicznybałagan.Rodzinkawproszku.Mamazcioci˛a
Beni˛aizmłodszymidzie´cmiwdychaj˛ajodwMi˛edzywodziu,tatanaprawiaco´s
whucie„Florian”,wujekF˛aferskibudujekombinatpetrochemicznywPłocku,
Dudu´srozkoszujesi˛epi˛atkamiubabciF˛aferskiej,ajawdomuzcioci˛aAnk˛a
rozmy´slamy—corobi´c?
Pokrótkiejnaradziedoszli´smydowniosku,˙zenale˙zyzadzwoni´cdowujaF˛a-
ferskiego.DostałniedawnoZłotyKrzy˙zZasługi,wi˛ecpowinienco ´ swymy ´ sli ´ c.
Podwóchgodzinachwydzwanianiazłapali´smygowdzialezaopatrzenia.
Otorozmowa:
CIOCIAANKA:Przyje˙zd˙zajnatychmiast,bokto´smusiodwie´z´cchłopców.
WUJEK:Przecie˙zStaszekmiałichodwie´z´c.
CIOCIA:Staszekwyjechałdohuty„Florian”.
WUJEK:Nierozumiem,dlaczegowyjechałdohuty„Florian”,skoromiałich
odwie´z´c.
CIOCIA:Jate˙znierozumiem,alenicnatonieporadz˛e.B˛edzieszmusiałich
odwie´z ´ cdoMi˛edzyzdrojów.
WUJEK:Czynasis˛awMi˛edzyzdrojach?
CIOCIA:Wybacz,wszystkomisi˛eju˙zpomieszało.WMi˛edzywodziu,oczy-
wi´scie.
WUJEK:Kobieto,mnietuwszystkowalisi˛enagłow˛e,atychcesz,˙zebymich
odwoził.
CIOCIA:Janiechc˛e,tylkokto´smusi.
WUJEK:Toodwie´zichty.
CIOCIA:Wesołyjeste´s.Totyradziłe´s,˙zebyjechalitakdalekodoMi˛edzyz-
drojów.
4
Zgłoś jeśli naruszono regulamin