00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:00:A Toho/Kurosawa Production 00:00:07:"SANJURO" 00:00:24:Re�yseria|AKIRA KUROSAWA 00:00:49:Wi�c odm�wi�? 00:00:56:Na mojego wuja, nie mo�emy liczy�. 00:00:58:Przekaza�em mu nasze o�wiadczenie|��daj�c wyja�nie�. 00:01:03:On na to, "Jako Szambelan,|ju� wiem." 00:01:07:- Wi�c czemu?|- Spyta�em: "Dlaczego mamy|przymyka� oko na korupcj�, kiedy nie ma pana?" 00:01:17:U�miechn�� si� i powiedzia�,|"Mo�e dla tego, �e za ni� stoj�". 00:01:24:"My�lisz, �e jestem taki dobry? 00:01:26:"Ludzie nie s� tacy jakimi si� wydaj�. 00:01:30:"B�d� ostro�ny. 00:01:31:"Najgorsze|jest poza twoim wyobra�eniem." 00:01:36:- I przedar� list.|- Przedar�? 00:01:40:- By� nierozs�dny.|- I wtedy? 00:01:44:Z nim da�em sobie spok�j.|Spotka�em si� z Superintendentem. 00:01:49:- I co on powiedzia�?|- �e b�dzie wsp�pracowa�. 00:01:53:Pocz�tkowo wygl�da�|na zawstydzonego, 00:01:56:Ale opowie�� o moim wuju|zszokowa�a go. 00:02:00:- Chwil� rozwa�a�.|- "Dobrze,"|powiedzia�. "Pomog� ci." 00:02:07:"Porozmawiam z twoj� grup�. 00:02:10:"Zbierz ich szybko." 00:02:12:- Tak powiedzia�.|- Jest wspania�y! 00:02:16:- Tak!|- Dla nas to pot�ny sojusznik,|a nie dobrze wychowany strach na wr�ble. 00:02:31:Zaczekaj. 00:02:51:- Interesuj�ca historia.|- Nie daj mu uciec! 00:02:58:G�upcy! Je�li chcia�bym ucieka�,|to po co wpierw bym si� odzywa�? 00:03:08:Co tu robisz? 00:03:11:Nocny spacer. 00:03:16:A przy okazji,|pods�uchiwanie ma swoje zalety. 00:03:21:M�wi si�, �e obcy|mog� by� dobrymi s�dziami. 00:03:26:S�uchajcie. 00:03:30:Mi si� wydaje, �e to Szambelan|jest w porz�dku, 00:03:34:A Superintendent|nie jest. 00:03:38:- Nie obra�aj go!|- Uspok�j si�. 00:03:43:Nie widzia�em �adnego z nich. 00:03:47:Wi�c nie jestem omamiony|ich wygl�dem. 00:03:51:Szambelan jest brzydki,|prawda? Tak? 00:04:01:Ale z twojej opowie�ci wnioskuj�,|�e to wspania�y cz�owiek. 00:04:10:Nie obchodzi go, �e kto�|nazwie go g�upcem. Wspania�e! 00:04:17:Ale Superintendent... 00:04:20:Wymieni�e� jego imi�|z podziwem. 00:04:26:To oznacza, �e jego wygl�d|jest atrakcyjny. Prawda to? 00:04:41:Ale ludzie nie s� tacy|jakimi wydaj� si� by�. 00:04:44:- Ostro�nie.|- Zamknij si�! 00:04:48:Czekaj. To samo|powiedzia� Szambelan. 00:04:52:W�a�ciwie, to powiedzia� wi�cej. 00:04:56:"Najgorsze 00:04:58:"jest poza twoim wyobra�eniem." 00:05:02:Czyli, to Superintendent|mo�e by� tym najgorszym. 00:05:08:St�j spokojnie i s�uchaj. 00:05:11:Czym zajmuje si� Superintendent? 00:05:14:Urzymywaniem spokoju. 00:05:17:Ale nak�ania was do zamieszek. 00:05:22:Nie wydaje ci si� to dziwne? 00:05:31:I kaza� ci zebra�|twoich ludzi. 00:05:36:Jeste� w niebezpiecze�stwie. 00:05:38:Je�li robi z ciebie marionetk�,|to zabije was wszystkich. 00:05:44:Nie r�b tak jak on ci m�wi.|Uwa�aj. 00:05:52:Ale mieli�my si� z nim|tu dzisiejszej nocy spotka�. 00:05:58:Co? 00:06:23:Mia�em racj�.|Sp�j�cie! 00:07:14:Jeste�my otoczeni. 00:07:18:Nawet mysz si� nie prze�lizgnie. 00:07:38:Przesta�cie by� g�upcami. 00:07:41:Od��cie miecze.|To nie zabawa. 00:07:44:- Nie rozkazuj nam!|- R�bcie co m�wi�. 00:07:48:�mier� dla Superintendenta. 00:07:58:Ale jeste�my otoczeni... 00:08:03:Zostaw to mi. 00:08:22:Superintendent Kikui|nas przys�a�. Poddajcie si�! 00:08:30:Jeste�cie otoczeni!|Nie stawiajcie oporu! 00:08:44:Cisza!|Czego chcecie? 00:09:01:Co robicie? 00:09:08:Nie wdzieraj si� do mojego pokoju! 00:09:20:Szukacie k�opot�w? 00:09:24:Uwa�ajcie. Obudzili�cie mnie.|Jestem podirytowany. 00:09:56:Wycofa� si�! 00:10:00:Nie jego chcemy. 00:10:07:Poza tym, zabicie go|zaj�o by du�o czasu. 00:10:15:Jeste� silny. 00:10:21:Je�li szukasz pracy, odwied� mnie|w pa�acu Superintendenta. 00:10:26:Jestem Hanbei Muroto. 00:10:55:Jest ju� bezpiecznie.|Wyjd�cie. 00:11:15:Nie wiemy jak|mamy ci dzi�kowa�. 00:11:19:Zapomnijcie o tym.|Dajcie mi po prostu troch� pieni�dzy. 00:11:22:Nie jad�em od paru dni.|Potrzebuj� troch� sake i jedzenia. 00:11:47:To wezm�. 00:11:56:Do widzenia. 00:12:11:Ale co teraz poczniecie? 00:12:17:Dostali�my lekcj�.|Przepraszamy 00:12:21:P�jdziemy za instrukcjami|mojego wuja. 00:12:24:Zrozumieli�cie.|Dobrzy ch�opcy. 00:12:32:Zaczekajcie.|To nie przejdzie. 00:12:36:Szambelan|jest teraz w niebezpiecze�stwie. 00:12:41:Na miejscu Superintendenta, aresztowa�bym go. 00:12:45:On m�wi� tak|jakby zna� z�ego cz�owieka. 00:12:59:- Dok�d?|- Do wuja. 00:13:01:�eby da� si� z�apa�? 00:13:03:Znaj� was.|Nie macie szans. 00:13:06:- Ale to ja zawini�em.|- My. 00:13:10:- Zrobi�e� to, co razem zaplanowali�my.|- Ale je�li m�j wuj... 00:13:15:Przesta� powtarza� "m�j wuj!"|Wszyscy jeste�my w to zamieszani. 00:13:20:Tak! �yj lub umieraj,|dziewi�ciu z nas... 00:13:29:Dzesi�ciu. Nie potraficie|dawa� sobie rady. 00:13:59:Jest cicho. Wszystko wydaje si�|i�� dobrze. 00:14:03:Nie. To dziwne.|Okiennice s� wci�� otwarte. 00:14:09:Jakie� ryby w stawie? 00:14:12:Wiele du�ych. 00:14:37:Ryba. 00:14:55:Ludzie Superintendenta|s� w pokoju mojego wuja. 00:14:59:Ma k�opoty. 00:15:03:Nie b�d� pochopny.|Zaczekajmy i zobaczmy. 00:15:19:Nie mo�emy si� tak porusza�,|jak stonoga. 00:15:26:- Jakie� miejsce w, kt�rym mo�na si� ukry�?|- Przed nami jest stodo�a. 00:15:30:Chod�my tam. 00:15:51:- Koiso.|- Izaka. 00:16:03:- Przesta� p�aka�.|- Szambelan...|Ma k�opoty. 00:16:09:Uspok�j si�.|Powiedz nam, co si� sta�o. 00:16:12:Superintendent przyprowadzi�|wieczorem wojsko. 00:16:16:- Jedli�my...|- M�j wuj? 00:16:20:- Dziesi�ciu ludzi zabra�o go.|- Uprowadzili? Czemu? 00:16:24:Mia� stra�nik�w.|- Nie mieli szans. 00:16:28:- Zamkni�to ich.|- Moja ciotka? 00:16:31:- Nie wiem. Te� jest w niewoli.|- Chidori? 00:16:36:Wydaje mi si�, �e jest z matk�. 00:16:40:- Stra�nicy?|- Czternastu lub pi�tnastu. 00:16:44:Jak uda�o ci si� uciec? 00:16:46:Wartownicy chcieli, �ebym|przynios�a im sake. 00:16:51:- Sama?|- Za pierwszym razem, jeden za mn� szed�. 00:16:54:- Ale teraz nie.|- Ode�lij j�. 00:17:00:Niech wraca do stra�nik�w. 00:17:04:Byliby ostro�niejsi 00:17:07:Gdyby dowiedzieli si�, �e uciek�a. 00:17:10:Lepiej wci�� dolewaj im sake.|Spij ich. 00:17:15:Wtedy z �atwo�ci� wyratujemy|starsz� kobiet� i dziewczyn�. 00:17:20:Rozumiem. 00:17:22:Koiso, wr�cisz? 00:17:29:Tak, wr�c�. 00:17:38:Ona jest samurajem. 00:17:43:Jest bardziej solidna|ni� wy, dzieciaki. 00:18:00:Doceniamy twoj� pomoc,|ale zwa�aj s�owa. 00:18:04:"Starsza kobieta i dziewczyna!" 00:18:08:Nie wydawaj nam rozkaz�w|przy wszystkim co robimy. 00:18:12:Planujesz uratowa� Pani�,|ale najpierw Szambelan. 00:18:17:Wiesz gdzie on jest? 00:18:22:Nie? Wi�c w tej chwili|nie mo�emy go uratowa�. 00:18:27:Co zamierza Superintendent|z nim zrobi�? 00:18:33:Najpierw tego musimy si� dowiedzie�. 00:18:37:Superintendent musia�|jej powiedzie�, czemu go aresztowa�. 00:18:41:Nie chcesz wiedzie�? 00:18:50:Zrozumiano?|Potem si� rozdzieli�. 00:18:54:Czterech z nas, w tym ja,|uwolni kobiet�. 00:18:57:Reszta, znale��|Szambelana. 00:19:03:Spotkamy si� w jakim� bezpiecznym|miejscu. Jest tu gdzie� takie? 00:19:09:Nie mo�emy i��|z Paniami daleko. 00:19:12:- M�j dom znajduje si� w pobli�u.|- Nie! To zaraz obok Kurofuji. 00:19:18:- Kurofuji?|- Jeden ze zdrajc�w. 00:19:23:- Interesuj�ce! Dobrze. Id�my tam.|- Nie! G�upcze! 00:19:28:Nie m�g�by� czasem powiedzie� "tak!"? 00:19:33:Nigdy nie pomy�l�|o przeszukiwaniu s�siad�w. 00:20:21:Trzech stra�nik�w. 00:20:25:Znokautuj� jednego,|a wy go przyci�gniecie. 00:20:30:Nie zabijajcie go. 00:20:32:Mo�e nam powiedzie�|gdzie jest Szambelan. 00:20:38:Zajm� si� reszt�, 00:20:43:A wy id�cie uwolni� kobiet�. 00:20:47:Potem biegiem do stodo�y.|Zrozumiano? 00:21:01:Co to za spojrzenie? 00:21:04:Chcesz u�y� miecza?|Zapomnij o tym. 00:21:07:G�upi towarzysze s� niebezpieczni. 00:21:09:M�g�by� ci�� mnie w plecy. 00:21:20:Dom stra�nik�w. Tw�j plan|mo�e si� powie��. 00:21:28:Teraz! 00:22:01:Niedobrze.|Zmiana warty. 00:22:06:Muroto...|Spotkali�my si� z nim w �wi�tyni. 00:22:10:Zaproponowa� mi prac�. 00:22:14:- Czym on jest dla Superintendent?|- M�zgiem. 00:22:17:- Chod�my teraz. Jest sam.|- �lepy jeste�? 00:22:21:Ci trzej stra�nicy, to by�y tylko koty. 00:22:26:On jest tygrysem, ale jest sam. 00:22:49:- Co to za ha�asy?|- Stra�nicy s� pijani. 00:23:01:Tak jak wy. 00:23:06:Przemyjcie twarze w stawie. 00:23:22:Ju�! 00:23:29:Ja si� rozej��.|Zosta�cie tu i miejcie oczy otwarte. 00:24:01:Aresztowali mojego wuja,|by pozby� si� dowodu? 00:24:07:Tak powiedzieli? 00:24:10:Rozumiem.|Niez�a wym�wka. 00:24:19:Kto to jest? 00:24:21:Trudno wyt�umaczy�,|ale to przyjaciel. 00:24:27:- Ocali� nam �ycie.|- Doprawdy? Dzi�kuj�. 00:24:51:Co was tu trzyma?|Tu jest niebezpiecznie. 00:24:54:Nigdy jeszcze w �yciu|tak szybko nie bieg�am. 00:25:00:Pozw�lcie mi tu odpocz��,|lub chocia� i��. 00:25:09:Nigdy tu nie by�am. 00:25:13:- Siano �adnie pachnie.|- Wspania�y zapach. 00:25:20:Cz�sto tu przychodzili�mu.|Prawda? 00:25:30:Przyprowadz� tych dw�ch. 00:25:35:- Po co tu przychodzili�cie?|- Tu jest tak cicho... 00:25:41:Tak le��c na tym sianie... 00:25:47:Czuj�c ten zapach... 00:25:50:Robi� si� senna.|Matko... 00:25:55:Raz nawet naprawd�|zasn�am w jego ramionach. 00:26:04:Z�e maniery. 00:26:08:Ale... 00:26:11:Naprawd�... 00:26:17:�adnie pachnie. 00:26:31:Wk�adali mu g�ow� do stawu,|�eby nak�oni� go do m�wienia. 00:26:37:Ale nic nie powiedzia�. 00:26:40:- Tylko plu� wod�?|- On nic nie wie. 00:26:43:Kto by m�wi�? 00:26:46:- Dupa! Co zrobimy?|- Widzia� nas. Zabi� go! 00:26:52:Nie. Nie trzeba. 00:26:55:Czy to ty zabi�e�|pozosta�ych stra�nik�w? 00:27:02:Musia�em.|By was ratowa�. 00:27:05:Nie powinnam tego m�wi�|po tym jak nas uratowa�e�, ale 00:27:10:Zabijanie ludzi to nie jest|w�a�ciwe post�powanie. 00:27:21:Jeste� zbyt ostry.|To tw�j problem. 00:27:29:Lubisz chwyta� za miecz. 00:27:34:Ostry, nagi|bez pochwy. 00:27:39:Dobrze tnie. 00:27:41:Ale dobre miecze|trzymane s� w pochwa...
kowalodaras