00:00:01:movie info: XVID 704x376 25.0fps 1.9 GB|/SubEdit b.4072 (http://subedit.com.pl)/ 00:00:07:Milico! 00:00:10:Zbankrutuję!|Nie mam siły tego dwigać. 00:00:35:Milico! 00:00:47:ŻYCIE JEST CUDEM 00:01:16:Z drogi! 00:01:39:SCENARIUSZ 00:02:17:Sprawdmy, co potrafi|stara gwardia. 00:02:30:Milosz, trzeba grać z głowš! 00:02:34:Tak, tak. Nie marud. 00:02:45:ZDJĘCIA 00:03:04:Luka, człowiek nie może być|w dwóch miejscach naraz. 00:03:08:Może, może. 00:03:11:MUZYKA 00:03:14:Widzisz, że może. 00:03:25:Boże, daj, żeby mnie pamiętał. 00:03:28:Spoko, Einstein,|trener ma dobrš pamięć. 00:03:31:Dobrš pamięć? 00:03:33:Minęło półtora roku|od wyprowadzki z Belgradu. 00:03:37:Skup się na meczu.|Twoja rzecz to grać. 00:03:53:- Gdzie się podziewałe, druhu?|- Twoja emerytura. 00:03:57:Witaj mi. 00:04:06:Niesamowite!|Życie jest cudem. 00:04:13:Gospodarzu! 00:04:19:REŻYSERIA 00:04:27:Gospodarzu! 00:04:28:Joksa! 00:04:31:Tyci jeste dla mnie. 00:05:23:We tę olicę z torów, Vujan! 00:05:26:Zbankrutuję, drogi Veljo. 00:05:29:Popyt na trumny wielki,|a ta szkapa nie chce ich nosić. 00:05:33:- Dlaczego?|- Cierpi. 00:05:35:Niech cierpi gdzie indziej.|Co jej za różnica? 00:05:40:Zaraz wezmę... 00:05:44:wezmę kija... 00:05:47:Rusz się! 00:05:49:Zła z drogi. 00:05:52:Co jej jest?|Dlaczego płacze? 00:05:55:Zakochała się za przeproszeniem.|Rzuca się pod pocišg. 00:05:59:Jaki pocišg?|Tory nie skończone. 00:06:03:To samo jej mówiłem. 00:06:06:Pogonię jš kijem. 00:06:08:Kijem?|Bardzo wštpię. 00:06:12:Alarm! Ludzie!|Joksa zabity! 00:06:25:Luka! 00:06:28:Na słowo. 00:06:32:Przepućcie. 00:06:38:Muszę ci powiedzieć. 00:06:43:Jedno słowo! 00:06:58:- Niedwiedzie znów zabijajš.|- Ostatniego sprzštnšł Tito. 00:07:02:Uciekajš z Chorwacji. 00:07:05:Chorwackie bestie!|A ty tu sobie grasz. 00:07:08:- Bestie?|- No niedwiedzie. 00:07:14:Sš takie jak nasze, tylko inne. 00:07:17:Trochę większe z szarš sierciš. 00:07:20:- Z szarš to persy.|- Jakie tam persy? 00:07:24:Wiejš z Chorwacji przed wojnš. 00:07:27:- Tory leżš?|- A co majš nie leżeć? 00:07:30:Luka, to nie sš żarty. 00:07:32:Ludzie ginš,|a ty tu sobie grasz. 00:07:50:Piesku! 00:07:56:Radovan! 00:07:58:Co jest? 00:08:01:Czego ona chce? 00:08:06:O co chodzi? 00:08:08:Stańmy nakarmić pieska.|Bšd kochany. 00:08:11:Odkšd to naczelnik gminy|karmi bezpańskie psy? 00:08:15:Sama powiedz. 00:08:18:Odkšd to naczelnik jada|w samochodzie? 00:08:21:Na chybcika. 00:08:24:Widzisz, jak się Lily zakochała? 00:08:37:Precz z mordš. 00:08:41:Dobrze ci tak. 00:08:43:Spadaj! 00:08:52:Jeste prawnikiem, Filipović. 00:08:54:Zrobilimy cię|sekretarzem gminy. 00:08:58:Znasz kodeks lepiej niż ja. 00:09:00:Dlatego panu mówię. 00:09:02:Jest prawo, człowieku.|Chcesz, żeby nas wsadzili? 00:09:06:- Wsadzajš durnych.|- A złodziei nie? 00:09:09:Tego nie powiedziałem. 00:09:11:Złodziejstwo to złodziejstwo,|jakkolwiek je zwać. 00:09:15:Muzułmanie i Chorwaci|robiš dokładnie to samo. 00:09:18:Co robiš? 00:09:19:Finansujš partie z forsy|za papierosy i ropę. 00:09:23:Budujš demokrację|na pocišgach towarowych. 00:09:25:Tito robił to przez 30 lat. 00:09:29:Zostaw Titę.|Tito to był Tito. 00:09:49:Powiem mu wszystko. 00:09:56:Patrzcie, jak mój szwagier gra! 00:09:59:Zdšżymy na Dzień Wyzwolenia? 00:10:01:Z orkiestrš. Z torami nie.|Serbowie się spóniajš. 00:10:04:My jestemy na czas. 00:10:06:Jak tam moi artyci? 00:10:09:Moja piękna muzyka. 00:10:11:Mogę z panem pomówić? 00:10:13:- Dyrygent opery sarajewskiej.|- Sarajewo! Magiczne miasto. 00:10:18:- Panie naczelniku!|- Zaczekaj! 00:10:21:Pan Cuhaj, nasz goć z Węgier.|Artysta uniwersalny. 00:10:38:Będzie dobrze. 00:10:40:Mówi, że dobrze. 00:10:42:Jako naczelnik gminy|wyrażam wdzięcznoć... 00:10:46:za wasze wsparcie budowy kolei. 00:10:51:My, politycy, też nie spalimy. 00:10:54:Proszę.|Przeczytaj na głos. 00:10:59:Jak nie zapolujemy na bestie,|wymordujš nas. 00:11:03:"Zatwierdzamy zakup lokomotywy|firmy Sneider-Holstein"... 00:11:08:- Jeste nadzwyczajny.|- Nie zostanie ani jeden Serb! 00:11:11:Spójrz, co oni robiš. 00:11:17:Drogi naczelniku,|drodzy przyjaciele. 00:11:20:Przedstawiam nasz projekt. 00:11:23:Oto linia kolejowa,|która połšczy Bonię i Serbię. 00:11:27:Całoć 19 km. 00:11:29:Tory ułożyli już wczeniej Austriacy,|ale je zniszczono. 00:11:33:Teraz trzeba na nowo kłać,|by rozwinšć turystykę i handel. 00:11:39:Ten tunel... 00:11:43:rozwišże trudnoci. 00:11:47:Skończymy linię|na Dzień Wyzwolenia. 00:12:07:A znasz, frajerze... 00:12:09:podstawowš zasadę|dobrego bramkarza? 00:12:13:Mów, albo wyduszę z ciebie. 00:12:16:Masz stać na linii,|obojętne kto i skšd strzela. 00:12:21:- Serio?|- Tak. 00:12:23:Dlatego tylu głupich bramkarzy. 00:12:26:- Einstein to powiedział?|- Nie, baranie, błšd. 00:12:30:Tak mówił trener. 00:12:34:A teraz Tomo Krotolina|pokaże wam, jak się strzela. 00:12:50:Dokšd to? 00:12:53:Mówiłe,|że się nie boisz strzałów. 00:12:55:- Mówiłem i co?|- No to chodmy. 00:12:58:Po co? 00:13:00:Udowodnić, że się nie boisz. 00:13:03:- Nie cišgnij!|- Kto cię cišgnie? Chod. 00:13:06:Szedłem do dyskoteki.|Poza tym... 00:13:08:Żadnych wykrętów, Eso. 00:13:11:Ja strzelam.|A ty się nie boisz. 00:13:16:- Co to ma być?|- Stój tam! 00:13:20:Stój spokojnie. 00:13:24:Powiedziałe, że taki kozak,|to stój. 00:13:28:Mi - losz Dju - kić! 00:13:32:Chod, popatrz na Eso. 00:13:35:Oto strzał z centry. 00:13:38:Łap! 00:13:41:Brawo, mistrzu.|Brawo, legendo! 00:13:43:A teraz z całkiem innej beczki.|Nic trudnego. 00:13:47:Stara sztuczka. 00:13:50:- Ustaw na głowie.|- Co ty kombinujesz? 00:13:53:Ustaw jš sobie i nie ruszaj się. 00:13:57:Opuć ręce. 00:13:58:Wspaniale! 00:14:01:- Nie ruszaj się.|- Co robisz? 00:14:08:Odbiło ci?|Ty walnięty, pieprzony idioto! 00:14:13:Cholera, spudłowałem.|Mierzyłem w czoło. 00:14:19:Teraz twoja kolej.|Stawaj, pajacu. 00:14:25:Kurwa, zwariowalicie! 00:14:27:Nie ma sprawy, kole.|Staję do gry. 00:14:31:Opróżniam broń.|Spokojnie, palancie. 00:14:35:- Nowy gracz, nowa amunicja.|- Eso, to nie sš żarty. 00:14:39:Spoko, nie bój się. 00:14:45:Wuj Faik kupił tanio giwery.|Trochę ćwiczylimy. 00:14:49:- Kupujecie broń?|- Stawaj. 00:14:53:- Jestem ruchomym celem.|- Tomo, nie wiruj. 00:14:56:- Zła z celu, Milosz.|- Niech cię szlag. 00:14:59:No, strzelaj, fiucie. 00:15:02:Milosz, zła z drogi! 00:15:08:Można! Gotowe! 00:15:17:Pierdolę was. 00:15:22:Jeli przeżyjesz, cioto,|zatłukę cię. 00:15:35:Twój wujek nie w ciemię bity,|muszę przyznać. 00:15:46:Domowej roboty.|Pocišgnij, uspokoisz się. 00:15:52:Zorganizujemy polowanie. 00:16:05:Ani drgnie. 00:16:08:Jest zakochana.|Chce się rzucić pod pocišg. 00:16:11:Czyja to? 00:16:13:Vujana. 00:16:14:- Jakiego Vujana?|- Pericia z Zabrdje. 00:16:17:- Vujan zmarł 5 lat temu.|- Gadałem z nim dzisiaj. 00:16:26:Chod! 00:16:28:Rusz się! 00:16:30:To na nic. 00:16:33:Ona płacze? 00:16:37:Mówiłem, że cierpi. 00:16:43:- Nie wiesz, jak to się robi?|- No, rusz się! 00:16:46:Id stšd. 00:17:04:Teraz zagwiżdż. 00:17:19:Nie słuchasz mnie. 00:17:25:Szybkoć jest ważna. 00:17:28:Ale każdy głupi to potrafi. 00:17:31:Rany, co ty wygadujesz?|Panie Boże, słuchasz tego? 00:17:36:Słucha, jasne, że słucha. 00:17:38:Nie denerwuj mnie, Nada,|powiedziałam tylko, 00:17:41:że zobaczyła,|jakie miał wielkie uszy. 00:17:43:Wiesz, jak Napoleon|wygrywał mecze? 00:17:47:- Chodzi ci o bitwy?|- Tak. 00:17:49:Obliczał jak szybko... 00:17:51:jego konnica dotrze|do linii wroga... 00:17:54:i przetnie jš.|Szybkoć to podstawa. 00:17:57:Widzę, że dużo czytasz.|Żeby cię głowa nie rozbolała. 00:18:00:Jeli pędzisz na chmurze|z prędkociš wiatła... 00:18:03:nie zobaczysz się w lustrze. 00:18:06:Potrzebna mi taka szybkoć. 00:18:08:Taka szybkoć jest niezdrowa.|Ważne jest wyczucie. 00:18:11:- Wiesz, o czym mówię?|- O czym? 00:18:13:O talencie. 00:18:15:- O talencie, moje dziecko.|- Zapiszę to sobie. 00:18:19:Albo się go ma, albo nie. 00:18:21:Człowiek po to ma rozum,|żeby uciec od zmartwień. 00:18:25:A ja mam ich dużo. 00:18:28:Nie mówię o Annie Kareninie,|tylko o sobie. 00:18:31:Przywieziono mnie tu|nie bez powodu. 00:18:35:Oddadzš do domu opieki. 00:18:38:Luka rozmawiał z dyrektorem.|Nie wie, że słyszałam. 00:18:42:Dyrektor powiedział: "Nie, Luka,|proszę, to za wczenie... 00:18:45:żeby Jadrankę oddać do domu|opieki, jest jeszcze młoda". 00:18:51:Martwię się o Milosza. 00:18:55:No wiesz, dziecko bez matki... 00:18:58:to jak zepsuta parasolka|na wietrze. 00:19:13:Jedno drugie pożera. 00:19:20:Boże, co mi jest? 00:19:35:Jedno ci powiem:|Nie ruszę się stšd. 00:19:41:We tabletkę. Proszę. 00:19:43:Dlaczego sam nie wemiesz? 00:19:46:Mylisz, że nie wiem,|co planujesz? 00:19:49:Nawet o tym nie myl. 00:19:52:Chcesz, żeby dzieciak usłyszał? 00:20:04:To wbrew przepisom szpitalnym. 00:20:07:Sam jš niesie, zamiast|położyć na noszach. 00:20:12:Co ci powiem:|Chcę do domu. 00:20:17:To jest mšż. 00:20:20:Zrobiš ci tylko zastrzyk. 00:20:22:Ona jest piewaczkš.|Słyszałam jš w radiu. 00:20:25:To nie dom opieki. 00:20:28:- Kurz jš wykańcza.|- Ma alergię? 00:20:31:Jaka tam alergia? Szajba. 00:20:37:To dopiero miłoć. 00:20:41:Co? Nie chciałaby,|żeby cię nosił na rękach? 00:20:46:- Co ty? Nie jest Muzułmaninem.|- To takie ważne? 00:20:51:- Ważne. Spytaj ojca.|- O wszystko mam go pytać? 00:20:56:Chcę wracać do domu,|do Milosza. 00:21:03:Mysz! 00:21:07:- Jest lekarz.|- Jak się pani czuje? 00:21:13:Proszę wejć. 00:21:16:To niegrona alergia. 00:22:02:Bonia! SDA! 00:22:18:Wsadzę go do reprezentacji.|Kupię mu wszystko. 00:22:28:Djukić, wracaj! 00:22:31:- Nie da sobie rady.|- Da radę. Spokojnie. 00:22:36:Wracaj, jak ci mówię! 00:22:39:To ten dzieciak? 00:22:46:Dju - kić! Dju - kić! 00:22:51:Mi - ...
bzyk268