LAS ŁAGIEWNICKI.pdf

(1757 KB) Pobierz
178828469 UNPDF
04_06_ODJ_LO:Spacerownik 195 x 263 2009-05-25 19:36 Page 1
SPACEROWNIK
CZWARTEK
4 CZERWCA 2009
TEKST:
MARZENA
BOMANOWSKA
BARTŁOMIEJ DANA
JOANNA PODOLSKA
REDAKCJA:
MARZENA
BOMANOWSKA
ZDJĘCIA:
BARTŁOMIEJ DANA
RADOSŁAW JÓŹWIAK
MARCIN STĘPIEŃ
PROJEKT GRAFICZNY:
MACIEJ KAŁKUS
SKŁAD I ŁAMANIE:
BOGUMIŁ MATEJA
L
A
S
BEZPŁATNY DODATEK
DO „GAZETY
WYBORCZEJ”
Na zdjęciu:
Las nad stawem
w Łagiewnikach
ŁAGIEWNICKI
REKLAMA
178828469.008.png 178828469.009.png
04_06_ODJ_LO:Spacerownik 195 x 263 2009-05-25 19:37 Page 2
2 | SPACEROWNIK | LAS ŁAGIEWNICKI
miasta (województwo ma ich osiem). Rezerwat „Las Łagiewnicki” to część lasu, który należy, jaki pisze Józef Krzysztof Kurowski
w „Rezerwatach regionu łódzkiego”, do największych lasów komunalnych w Europie. Badacze znaleźli tutaj ponad 500 gatunków roślin.
Jeszcze 200 lat temu była tu rozległa Puszcza Łódzka, czego świadkami są dzisiaj sędziwe dęby. Las Łagiewnicki i część Parku
Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich leży na dziale wodnym dorzeczy Odry i Wisły. Zajmuje 1237 hektarów – to połowa terenów zielonych
Łodzi, prawdziwe „zielone płuca miasta”, szczególnie dla jego północnej części.
Co czwartek w specjalnych zeszytach „Zielonych spacerowników” piszemy o łódzkich parkach i lasach. A w niedzielę o godz. 12 zapraszamy
na spacer po Lesie Łagiewnickim. Spotykamy się przy leśniczówce na północy Lasu Łagiewnickiego, u zbiegu ulic Łagiewnickiej
i Jaskółczej, obok balonu „Gazety Wyborczej”.
MARZENA BOMANOWSKA
BARTŁOMIEJ DANA
Cze ka my na Pań stwa uwa gi, pod po wie dzi, uzu peł nie nia. Li sty pro si my
kie ro wać na adres: „Ga ze ta Wy bor cza”, ul. Sien kie wi cza 72, 90-318 Łódź,
e-ma il: zie lo ny-spa ce row nik@lodz.ago ra.pl
Z SZACUNKIEM DLA RUNA
% Prze chadz kę za cznie my od gru py sta rych
drzew ros ną cych przy leś ni czów ce na pół -
no cy la su Ła giew nic kie go, nie o po dal sta wów
przy zbie gu ulic Ła giew nic kiej i Ja skół czej.
Większość z rosnących tam drzew to pra-
wie 200-let nie dę by szy puł ko we (Qu er cus
ro bur) o ob wo dach nie rzad ko prze kra cza -
ją cych trzy me try. Stam tąd wy ru szy my na
pół noc do pier wsze go pun ktu na sze go spa -
ce ru – nie wiel kie go sta wu śró dleś ne go, gdzie
obej rzy my ga tun ki szu wa ro we ro ślin. Tuż
za ogro dze niem, na te re nie by łej re zy den cji
He in zlów, znaj du je się naj wię kszy na rze ce
Ła giew ni czan ce staw o po wierz chni 3 ha.
Wy stę pu je tam wie le owa dów i pa ję cza ków,
a je śli bę dzie my mie li szczę ście, mo że uda
nam się zo ba czyć na wet zi mo rod ka.
Na stęp nie zmie ni my kie ru nek i od te go
mo men tu bę dzie my szli już na po łud nie. Pój -
dzie my la sem mo drze wio wym z im po nu ją -
cy mi oka za mi mo drze wi. Nie któ re mie rzą
30 metrów wysokości i mają po 2 metry w ob-
wo dzie. Mi nie my 100-let ni drze wo stan sos -
no wy i żół tym szla kiem tu ry stycz nym skie -
ru je my się w stro nę grob li prze ci na ją cej do -
li nę rze ki Leś ni czan ki. To praw dzi wa osto ja
krze wów, m.in.: bzu ko ra lo we go (Sam bu cus
ra ce mo sa), ka li ny ko ra lo wej (Vi bur num opu -
lus), trzmie li ny po spo li tej (Eu o ny mus eu ro -
pa e us) i dwóch ga tun ków cze rem chy; ro dzi -
me go – cze rem chy zwy czaj nej (Pa dus avium)
i cze rem chy póź nej (Pa dus se ro ti na) po cho -
dze nia ame ry kań skie go. Stam tąd uda my się
w kie run ku Re zer wa tu Przy ro dy „Las Ła -
giew nic ki”.
Pół noc na gra ni ca re zer wa tu to stre fa
eko to no wa, czy li przej ścio wa, z do mi nu ją -
Staw w Łagiewnikach przy szpitalu i drodze do Arturówka
cym w niej 100-let nim drze wo sta nem dę bo -
wym i ro śli na mi: przy tu lią won ną (Ga lium
od o ra tum), kon wa lij ką dwu list ną (Ma ian the -
mum bi fo lium), fioł kiem Ri vi na (Vio la ri vi -
nia na) i żan kie lem zwy czaj nym (Sa ni cu la eu -
ro pa ea). Mi nie my pa gó rek zwa ny Gó rą Trej -
mera (237 m. n.p.m) z rosnącym na niej grą-
dem (typ lasu).
Da lej bę dzie my pod ą ża li żół tym szla kiem
na po łud nie, w stro nę grą du ni skie go i la su łę -
go we go. To wil got ne la sy li ścia ste, zwa ne hi -
gro fil ny mi, w któ rych ga tun kiem do mi nu ją -
cym jest olsza czarna. W tym miejscu należy
szcze gól nie uwa żać, po nie waż tu tej sze ru no
jest wy jąt ko wo wraż li we na wy dep ty wa nie
i wszel kie go ro dza ju znisz cze nia.
Nasz spacer powoli będzie się kończył. Po
opusz cze niu re zer wa tu od bi je my nie co na za -
chód i pój dzie my nie wiel kim leś nym duk tem
w stro nę uli cy Stu den ckiej. Żół ty szlak, któ -
rym do tych czas wę dro wa liś my, po łą czy się
z zie lo nym szla kiem ro we ro wym. Uda my się
w stro nę osie dla Ar tu ró wek i sta rych dę bów.
Drze wa, któ re bę dzie my mi jać, ma ją po 130
lat. Mimo to las nosi nazwę świeżego. Ten typ
sie dli ska wy stę pu je na ni zi nach w do li nach
rzek. Rosnące tam drzewa to głównie gatunki
liściaste: dąb, buk, rzadziej grab, ale również
iglaste, jak jodła, świerk czy modrzew.
Na sza prze chadz ka za koń czy się przy sta -
wach na rze ce Bzu rze w Ar tu rów ku.
Cała trasa będzie miała ok. 3 km długości.
T rzeci spacer po zielonej Łodzi to prawdziwa gratka – trasa prowadzi przez rezerwat przyrody, jeden z dwóch znajdujących się w obrębie
LEŚNYM DUKTEM
178828469.010.png 178828469.011.png 178828469.001.png
LAS ŁAGIEWNICKI
| SPACEROWNIK |
3
Kościół franciszkanów pw. św. Antoniego Padewskiego
C UD SPRZED 333 LAT
ży w grun cie piasz czy stym w ko ło oto czo na
bo ra mi, okrą żo na pa gór ka mi piasz czy sty mi,
między którymi idą źródła, z których się zle-
wa ją sta wy i czy nią wi dok pięk ny. By ło przed -
tym tych stawów dziesięć, i czyniły wielkie
pożytki: bo to największa tej wsi intrata była.
Pod czas bo wiem try bu na łu piotr kow skie go
tu po ry by za jeż dża no i do brze pła co no” – pi -
sał gwar dian klasz to ru ła giew nic kie go o. Mar -
cin Ka łow ski.
Roz cią ga ła się tu taj Pusz cza Łódz ka i tak
jak w stawach nie brakowało ryb, tak w borze
w bród by ło zwie rzy ny. Do bra te na le ża ły w po -
ło wie XVI wie ku do Ja na Ła giew nic kie go, po -
tem do ro du Beł dow skich, Że le skich, Kar nkow -
skich, Za wi szów, wresz cie He in zlów. Oprócz
dwo ru za pi sy hi sto rycz ne wy mie nia ją: młyn,
bro war, bu dyn ki fol war czne, kar czmę. Sa mu -
el Żeleski ożenił się w 1669 r. z Zuzanną Beł-
dow ską, a w jej wia nie znaj do wa ły się Ła giew -
ni ki, Mo sku le i Skot ni ki. Kil ka lat póź niej mia -
ło miej sce cu dow ne ob ja wie nie św. An to nie -
go, od któ re go za czę ła się ros ną ca sła wa Ła -
giew nik. Po cząt ki ła giew nic kie go klasz to ru wią -
że się też z opo wie ścia mi o za ra zie, któ ra mia -
ła ustą pić dzię ki mo dli twom do Cu do twór cy
z Pad wy. Ale naj waż niej szym po da niem z prze -
szło ści jest ob ja wie nie, ja kie sta ło się udzia łem
bo go boj ne go cie śli Je rze go w 1675 lub 1676 ro -
ku. Ukazał się mu św. Antoni w habicie fran-
cisz kań skim, któ ry wy ra ził wo lę Bo żą, by wy -
sta wić ka pli cę pod je go wez wa niem.
O klasztorze czytaj na stronie???
Odawnej puszczy – na stronie??
% 333 la ta te mu cie śli Je rze mu uka zał się
świę ty An to ni. To wy da rze nie zde cy do wa -
ło o sławie Łagiewnik, ich miejscu na szla-
kach piel grzym ko wych w Pol sce i zna cze -
niu na mapie Łodzi.
Ła giew ni ki by ły wsią, jed ną z kil ku dzie -
się ciu miej sco wo ści w Pol sce o tej na zwie,
ozna cza ją cej wy twór ców łąg wi, czy li na czyń
z drewna lub skóry do noszenia bądź prze-
cho wy wa nia pły nów w cza sach sprzed roz -
po wszech nie nia szkła. Naj star sza wzmian -
ka o wsi Ła giew ni ki – praw do po dob nie wsi
słu żeb nej gro du w Zgie rzu – po cho dzi z 1399 r.,
ale hi sto ria osad nic twa na tym te re nie się ga
III wieku po Chrystusie, co potwierdza od-
kry cie gro bu z cza sów pa le nia ciał i sy pa nia
kur ha nów.
W spi sach wy stę pu ją Ła giew ni ki No we,
Ła giew ni ki Sta re, Ła giew ni ki Ma łe i Ła giew -
ni ki Przy klasz tor ne. Pier wszy opis Ła giew -
nik po cho dzi z I po ło wy XVIII wie ku: „Wieś
Ła giew ni ki le ży w wo je wódz twie łę czyc kim,
ar chi die ce zji gnieź nień skiej, po wie cie brze -
ziń skim, w de ka na cie i pa ra fii zgier skiej. Le -
Klasztor łagiewnicki na dawnej rycinie
LAS W MIEŚCIE
Po 1945 r. Łagiewniki zostały włączone
wgranice Łodzi, dzięki czemu miasto dostało
potężny teren leśny (1237 ha) i zabytki sakral-
ne z XVII-XVIII wieku.
178828469.002.png 178828469.003.png 178828469.004.png
4 | SPACEROWNIK |
LAS ŁAGIEWNICKI
178828469.005.png
LAS ŁAGIEWNICKI
| SPACEROWNIK |
5
ANIOŁ LAS PRZETRWA NAS
B ARTŁOMIEJ D ANA : Czy Las Łagiewnicki
to raczej zwiewna i tajemnicza kobieta
czy może mężczyzna – surowy osiłek?
D ARIUSZ W RZOS , DYREKTOR W YDZIAŁU O CHRO -
NY Ś RODOWISKA I R OLNICTWA UMŁ: To anioł!
Są w nim i ko bie ta, i męż czyz na.
Skoro Las Łagiewnicki, największy las
wEuropie w granicach miasta...
– Nie jest największy w Europie. Ani na-
wet w Pol sce. My śla łem tak, za czy na jąc pra -
cę w Leś nic twie Miej skim, ale my li łem się.
Wie le miast w la tach 70. po wię ksza ło gra ni -
ce. Łódź przed II wojną światową miała nie-
całe 700 ha, a dzisiaj ma 30 tysięcy. Wiele
miast włą czy ło do swo ich gra nic te re ny wsi
z la sa mi. Las Ka bac ki pod War sza wą jest wię -
kszy od La su Ła giew nic kie go. La sy w Bia -
łym sto ku i pod Ol szty nem rów nież.
To wy bija nam z rąk mocną kartę atu-
tową, jaką była wielkość lasu.
– Nie. Las Łagiewnicki jest największym
kom plek sem, je śli cho dzi o od leg łość od cen -
trum miasta. Ze środka lasu w pięć minut mo-
żemy dojechać niemal do serca Łodzi. Inne
mia sta nie ma ją ta kie go kom for tu.
Co Pana najbardziej zaskoczyło w Le-
sie Łagiewnickim?
– Sposób, w jaki się broni i potrafi prze-
trwać. Większość terenów, na których teraz
stoi las, przed I wojną światową i w okresie
mię dzy wo jen nym zo sta ła wy kar czo wa na.
Drew no słu ży ło do roz wo ju mia sta: bu do wy
i ob słu gi fa bryk, ja ko su ro wiec wy ko rzy sty -
wany przez wojsko lub przez mieszkańców
w okre sie naj cięż szych zim. Z la su, któ ry wła -
ści wie znik nął z po wierz chni zie mi, za cho wa -
ły się je dy nie nie wiel kie frag men ty sta rych
dą brów. Głów nie dla te go, że po je dyn cze drze -
wa nie mia ły do sta tecz nej war to ści han dlo -
wej, były krzywe, uszkodzone. Ale to również
za słu ga zróż ni co wa nej for my te re nu i wil got -
nych, za ba gnio nych sie dlisk. Dłu gie, su che
pa ro wy nie sprzy ja ły po zy ski wa niu drew na.
Ciężki dąb trzeba było najpierw zerwać, a póź-
niej prze tran spor to wać. W cza sach, gdy nie
by ło cią gni ków, sta no wi ło to nie la da wy zwa -
nie. Naj wię ksze drze wa zo sta wia no w spo ko -
ju, bo trudno było się do nich dostać. Dzięki
te mu dzi siaj mo że my je po dzi wiać. Drze wa,
któ re kie dyś zo sta wio no w spo ko ju, dziś są
re lik tem sta rej Pusz czy Łódz kiej. No szą w so -
bie naj cen niej sze ge ny ro ślin ne. Trud no uwie -
rzyć w to, że takie okazy zachowały się w gra-
ni cach du że go, dy na micz nie roz wi ja ją ce go
się miasta, a nie gdzieś w dzikiej puszczy. I
trudno uwierzyć, że 70 lat temu planowano
cał ko wi te wy kar czo wa nie te go ob sza ru...
Jak to?!
– W 1936 ro ku ra da miej ska prze zna czy ła
te ren dzi siej sze go La su Ła giew nic kie go pod
za bu do wę. Wy zna czo no ukła dy dróg, do ko -
na no par ce la cji. Za bu do wa mia ła ob jąć 350
ha po wschod niej stro nie uli cy Wy cie czko -
Dariusz Wrzos
plek su leś ne go. Naj cen niej szy z nich to peł -
nik eu ro pej ski. Spot ka my w le sie na par stni -
cę zwy czaj ną, wa wrzy nek wil cze ły ko, bluszcz
po spo li ty, kil ka ga tun ków stor czy ków...
Ale oprócz tych chronionych całkowicie
są i takie, które chronimy częściowo?
– Ma rzan ka won na, ko pyt nik po spo li ty,
kon wa lia ma jo wa – to nie któ re z nich. Trze -
ba też wspom nieć o gra ni cach wy stę po wa -
nia nie któ rych ga tun ków ro ślin prze bie ga -
jących przez Las Łagiewnicki. Na północ i na
zachód stąd nie zobaczymy już jodły, buka
czy ja wo ru. Przez Las Ła giew nic ki prze cho -
dzą gra ni ce ich wy stę po wa nia.
Las to również zwierzęta. Dla wielu
mieszkańców okolic lasu dziki to ogrom-
ny problem. Oswojone z ludźmi plądru-
ją ziemię i niszczą uprawy. A co jest naj-
większym kłopotem samego Lasu Ła-
giewnickiego?
– Prob le my są toż sa me. Po stę pu ją ca izo -
la cja la su, skom pli ko wa ne me cha niz my re -
duk cji zwie rząt po wo du ją kło po ty. Te ren wo -
kół la su ur ba ni zu je się, więc zwie rzę ta migrują.
Po nie waż ma ją co raz mniej te re nów, na któ -
rych mo gą że ro wać, za czy na ją pod cho dzić
do lu dzi. Z cza sem przy zwy cza ja ją się do czło -
wie ka, czu ją się do brze w je go oto cze niu. Nie
brakuje im pokarmu, nikt i nic im nie zagra-
ża, więc się roz mna ża ją. Zwię kszo na po pu la -
cja mu si że ro wać, więc za czy na plą dro wać
są sied nie do mo stwa. Po pu la cja dzi ków w Le -
sie Ła giew nic kim jest nie po ko ją ca. Kie dy przy -
cho dzi łem do leś nic twa, po le sie cho dzi ło 6-
-8 zwie rząt te go ga tun ku. Dzi siaj ko le ga z leś -
nictwa ocenia ich liczebność na około 200.
Z tym musi radzić sobie wiele miast na świe-
cie. Niestety, żadne nie wie za bardzo jak.
Jesz cze jed nym prob le mem jest pu styn -
nie nie te re nów i osu sza nie sie dlisk. A tak że
sieć ka na li za cyj na po ło żo na na po łud niu la su.
Ka na li za cja spra wia, że wo da desz czo wa nie
wsiąka w grunt, ale jest odprowadzana do ka-
na łów desz czo wych i wy pro wa dza na nad Ne -
rem. A woda to pierwszy czynnik, który de-
ter mi nu je skład ga tun ko wy sza ty ro ślin nej.
Które z miejsc w Lesie Łagiewnickim
Panu osobiście najbardziej przypadło
do gustu?
– W du żym mie ście każ dy kie row ca jeź dzi
inną drogą, uznając, że właśnie ona jest naj-
lep sza. Po dob nie jest z te re nem La su Ła giew -
nic kie go, du żym i zróż ni co wa nym. Każ de
z miejsc jest na swój sposób piękne, zachwy-
ca in nym cha rak te rem czy kli ma tem. Zu peł -
nie ina czej czu je my się w uro czy sku Skot ni -
ki, gdzie do mi nu je ostra rzeź ba te re nu, su che
pa ro wy, wą wo zy i zróż ni co wa na rzeź ba te re -
nu. Tam, wchodząc w środek lasu, człowiek
czu je po tę gę przy ro dy. Zu peł nie ina czej jest
w uro czy sku Smug czy Ma ry sin. Las Ła giew -
nicki ma wiele oblicz. Dlatego jest aniołem.
R OZMAWIAŁ B ARTŁOMIEJ D ANA
wej, któ rych mia sto by ło wła ści cie lem. Póź -
niej ob szar po wię kszo no o ko lej nych sto hek -
tarów. Ale ówczesny komisarz do spraw ochro-
ny la sów w nie ca ły rok póź niej za bro nił dal -
sze go po dzia łu i za bu do wy te go te re nu. Mia -
sto zdą ży ło usu nąć je dy nie drze wa pod dro -
gi. Do dzisiaj istnieje dość regularna sieć ście-
żek leś nych, któ re las otwie ra ją i udo stęp nia -
ją. To dokładnie widać na mapach.
A jednak miastu udało się wybudować
osiedle Arturówek.
– Tyl ko dla te go, że po tom ko wie ro dzi ny
He in zlów roz po rzą dza li ty mi te re na mi zu -
peł nie ina czej. Nie wy zna cza li pod za bu do -
wę du żych prze strze ni 300-, 400-hek ta ro -
wych, ale niewielkie, po 10, 15 ha. Dzięki temu
uzy ski wa li zgo dę na usu nię cie drzew. W ta ki
spo sób po wsta ło osie dle Ar tu ró wek.
Co jest największym walorem lasu?
– Je go na tu ral ny cha rak ter. Las wy kar -
czo wa no i zo sta wio no sa me mu so bie. Dzię -
ki te mu ro ślin ność, któ ra kie dyś tam wy stę -
po wa ła, spon ta nicz nie się od bu do wała. Dziś
ma my mo za i kę róż nych zes po łów leś nych.
Część z nich to ob sza ry za gos po da ro wa ne
przez człowieka, ale większość to tereny dzi-
kie. Po wra ca wtór ny las na tu ral ny w gra ni -
cach dużego miasta. Wchodząc w głąb uro-
czy ska Skot ni ki, trud no uwie rzyć, że pięć
mi nut dro gi stąd tęt ni ży cie du że go mia sta.
Najcenniejsze gatunki roślinne wystę-
pujące w Lesie Łagiewnickim?
– 22 ga tun ki ro ślin na czy nio wych z pra wie
550 wy stę pu ją cych w le sie ob ję tych jest ochro -
ną. Wię kszość wy stę pu je w re zer wa cie przy -
ro dy Las Ła giew nic ki, któ ry jest czę ścią kom -
178828469.006.png 178828469.007.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin