Zagadka Aleksandryjska(1).pdf

(2003 KB) Pobierz
Zagadka Aleksandryjska
405897765.001.png
STEVE BERRY
ZAGADKA ALEKSANDRYJSKA
Z jĘzyka angielskiego przełoŻył
Cezary Murawski
Dla Katie i Kevina,
dwóch spadajĄcych gwiazd,
które powróciły na mojĄ orbitĘ
PODZIĘKOWANIA
Z ZAIMKIEM „JA” PISARZE POWINNI OBCHODZIĆ SIĘ JAK Z JAJKIEM. KsiĄŻka jest
bowiem rezultatem zbiorowego wysiłku, a zespół, w którego skład mam
zaszczyt wchodziĆ, to prawdziwy cud. JuŻ po raz piĄty zatem składam moc
podziĘkowaŃ. ZacznĘ od Pam Ahearn, mojej agentki, która stawiła czoła
cyklonowi Katrina i wyszła z tego bez szwanku. W nastĘpnej kolejnoŚci po-
jawiajĄ, siĘ wspaniali ludzie z wydawnictwa Random House: Gina Centrel-
lo, niezwykły wydawca i pełna uroku dama, Mark Tavani, mój redaktor,
obecnie juŻ Żonaty, wciĄŻ mĄdroŚciĄ ubiegajĄcy młody wiek, Cindy Murray,
która wziĘła na swoje barki sprawy promocji, Kim Hovey, której marketin-
gowe zdolnoŚci wymykajĄ siĘ wszelkiemu opisowi, Beck Stvan, obdarzony
talentem artysta z mistrzowskim okiem, gdy chodzi o okładki, Laura Jor-
stad, która ponownie adiustowała tekst, nie przepuszczajĄc Żadnego cho-
chlika, Carole Lowenstein, za której sprawĄ nawet długa lektura nie mĘczy
oczu. I na koniec nieocenieni pracownicy z działu promocji i sprzedaŻy -
gdyby nie ich trud i wysiłek, rezultaty byłyby mizerne.
Jedna osoba zasłuŻyła na specjalnĄ wzmiankĘ - Kenneth Harvey. Przed
kilkoma laty podczas kolacji w Północnej Karolinie Ken skierował mojĄ
uwagĘ na libaŃskiego uczonego nazwiskiem Kamal Salibi oraz raczej mało
znanĄ teoriĘ, która ostatecznie przerodziła siĘ w tĘ powieŚĆ. Pomysły zja-
wiajĄ siĘ w najróŻniejszych momentach, czerpiĄc z najbardziej nieoczeki-
wanych Źródeł, zadaniem pisarza jest zaŚ dostrzec je i wykorzystaĆ. DziĘku-
jĘ, Ken.
W moim Życiu pojawiła siĘ równieŻ nowa Elizabeth - bystra, piĘkna i ko-
chajĄca. Rzecz jasna, moja oŚmioletnia córka Elizabeth wciĄŻ stanowi nie-
wyczerpane Źródło radoŚci. KsiĄŻkĘ tĘ dedykujĘ dwójce odchowanych juŻ
dzieci, Kevinowi i Katie, za których sprawĄ czujĘ siĘ jednoczeŚnie stary i
młody.
Historia jest procesem destylacji faktów,
które przetrwały przeszłoŚĆ.
- OSCAR HANDLIN, TRUTH IN HISTORY (1979)
Od czasów naszego praojca Adama, który oglĄdał noc i dzieŃ oraz
kształt własnej dłoni, ludzie wymyŚlali opowieŚci i utrwalali je na kamie-
niu, trawili w metalu lub zapisywali na pergaminie, cokolwiek było ich
Światem lub co im siĘ Śniło. Oto jest owoc trudu człowieka: Biblioteka... Ci,
w których nie ma wiary, powiedzĄ, Że jeŚliby jĄ spaliĆ, razem z niĄ spłonie
historia. SĄ jednak w błĘdzie. Nieustanny ludzki wysiłek przyczynił siĘ do
narodzin nieskoŃczonej liczby ksiĄg. JeŚli spoŚród nich nie przetrwa na-
wet jedna, człowiek zasiĄdzie i ponownie spłodzi kaŻdĄ stronicĘ i kaŻdĄ
linijkĘ.
- JORGE LUIS BORGES
NA TEMAT BIBLIOTEKI ALEKSANDRYJSKIEJ
Biblioteki sĄ pamiĘciĄ ludzkoŚci.
- JOHANN WOLFGANG GOETHE
PROLOG
PALESTYNA
KWIECIEŃ 1948 ROKU
CIERPLIWOŚĆ GEORGE’A HADDADA WYCZERPYWAŁA SIĘ, KIEDY SPOGLĄDAŁ
gniewnie na człowieka przywiĄzanego do krzesła. Jego wiĘzieŃ miał ŚniadĄ
cerĘ, jak on sam, ostry nos oraz głĘboko osadzone brĄzowe oczy, typowe dla
przedstawiciela nacji syryjskiej lub libaŃskiej. W tym człowieku było jednak
coŚ, co w Haddadzie po prostu nie wzbudzało ciepłych uczuĆ.
- Zapytam jeszcze tylko raz. Kim jesteŚ?
Żołnierze Haddada schwytali tego człowieka przed trzema godzinami,
tuŻ przed brzaskiem. Szedł w pojedynkĘ, bez broni. Co było głupotĄ. OdkĄd
w listopadzie Brytyjczycy postanowili podzieliĆ PalestynĘ na dwa paŃstwa -
jedno arabskie i jedno Żydowskie - obie strony pogrĄŻyły siĘ w zaŻartej woj-
nie. Mimo to ten głupiec szedł prosto na arabskie szaŃce, nie próbujĄc na-
wet siĘ broniĆ, i nie odezwał siĘ słowem od momentu, kiedy przywiĄzano go
do krzesła.
- Czy mnie słyszysz, kretynie? Zapytałem, kim jesteŚ. - Haddad mówił
po arabsku, bo schwytany mĘŻczyzna najwyraŹniej rozumiał ten jĘzyk.
- Jestem gwardianem.
Ta odpowiedŹ nic mu nie mówiła.
- Co to znaczy?
- Stoimy na straŻy wiedzy.
Haddad nie był w nastroju do rozwiĄzywania zagadek. Zaledwie wczoraj
członkowie Żydowskiego podziemia zaatakowali pobliskĄ wioskĘ. Czterdzie-
Ścioro palestyŃskich mĘŻczyzn i kobiet zapĘdzono do kamieniołomów i be-
stialsko rozstrzelano. Nic nadzwyczajnego. Arabowie byli regularnie mor-
dowani albo wypĘdzani. Ziemia, którĄ ich rodziny zamieszkiwały od szesna-
stu wieków, była konfiskowana. Nakba - katastroficzne przeznaczenie -
stała siĘ faktem. Haddad pragnĄł za wszelkĄ cenĘ walczyĆ z wrogiem, nie
zaŚ wysłuchiwaĆ wierutnych bzdur.
- Wszyscy jesteŚmy straŻnikami wiedzy - dał jasno do zrozumienia
wiĘŹniowi. - Ja posiadam wiedzĘ, jak zetrzeĆ z powierzchni ziemi kaŻdego
syjonistĘ, którego wykryjĘ.
- Dlatego właŚnie przyszedłem. Wojna nie jest koniecznoŚciĄ.
Ten człowiek był idiotĄ.
- Czy jesteŚ Ślepcem? Żydzi zalewajĄ ten kraj. ZgniatajĄ nas. Wojna jest
jedynĄ rzeczĄ, jaka nam pozostała.
- Nie doceniasz determinacji Izraelczyków. Zdołali przetrwaĆ przez
wieki i to siĘ nie zmieni.
- Ta ziemia jest nasza. I to my zwyciĘŻymy.
- IstniejĄ rzeczy potĘŻniejsze niŻ kule, które sĄ w stanie zapewniĆ wam
zwyciĘstwo.
- Racja. Bomby. Mamy ich pod dostatkiem. Unicestwimy kaŻdego z
was, wy złodziejscy syjoniŚci.
- Nie jestem syjonistĄ.
Deklaracja została wypowiedziana spokojnym głosem, po czym mĘŻczy-
zna zamilkł. Haddad zdał sobie sprawĘ, Że nadeszła pora zakoŃczyĆ to prze-
słuchanie. Nie miał czasu na drĄŻenie Ślepych zaułków.
- Przyszedłem tutaj z biblioteki, Żeby porozmawiaĆ z Kamalem Hadda-
dem - odezwał siĘ w koŃcu mĘŻczyzna.
PalestyŃczyk poczuł, jak wŚciekłoŚĆ ustĘpuje miejsca zmieszaniu.
- To mój ojciec.
- Powiedziano mi, Że mieszka w tym miasteczku.
Jego ojciec był akademickim uczonym, specjalizował siĘ w historii Pale-
styny i wykładał na uniwersytecie w Jerozolimie. Był mĘŻczyznĄ o tubalnym
głosie i takim teŻ Śmiechu, rosłym i serdecznym. Ostatnio podjĄł siĘ funkcji
emisariusza miĘdzy Arabami a Brytyjczykami, usiłujĄc postawiĆ tamĘ
Zgłoś jeśli naruszono regulamin