piosenki Brzechwy.doc

(41 KB) Pobierz
POMIDOR

POMIDOR

 

Pan pomidor wlazł na tyczkę

I przedrzeźnia ogrodniczkę.

              „Jak pan może

Panie pomidorze?!”

 

Oburzyło to fasolę:

„A ja panu nie pozwolę!”

              „Jak pan może

Panie pomidorze?!”

 

Groch zzieleniał aż ze złości:

„Że też nie wstyd jest waszmości”

              „Jak pan może

Panie pomidorze?!”

 

Rzepa także go zagadnie:

„Fe! Niedobrze! Fe! Nieładnie”

              „Jak pan może

Panie pomidorze?!”

 

Rozgniewały się warzywa:

„Pan już trochę nadużywa”

              „Jak pan może

Panie pomidorze?!”

 

Pan pomidor, zawstydzony,

Cały zrobił się czerwony

I spadł wprost ze swojej tyczki

Do koszyczka ogrodniczki.

 

 

 

MUCHA

 

Z kąpieli każdy korzysta,

A mucha chciała być czysta.

W niedzielę kąpała się w smole,

A w poniedziałek w rosole.

We wtorek – w czerwonym winie,

A znowu w środę – w czerninie,

A potem w czwartek – w bigosie,

A w piątek – w tatarskim sosie,

W sobotę – w soku z moreli...

Co miała z takich kąpieli?

Co miała? Zmartwienie miała,

Bo z brudu lepi się cała,

A na myśl jej nie przychodzi,

Żeby wykąpać się w wodzie.

 

 

POMIDOR

 

Pan pomidor wlazł na tyczkę

I przedrzeźnia ogrodniczkę.

              „Jak pan może

Panie pomidorze?!”

 

Oburzyło to fasolę:

„A ja panu nie pozwolę!”

              „Jak pan może

Panie pomidorze?!”

 

Groch zzieleniał aż ze złości:

„Że też nie wstyd jest waszmości”

              „Jak pan może

Panie pomidorze?!”

 

Rzepa także go zagadnie:

„Fe! Niedobrze! Fe! Nieładnie”

              „Jak pan może

Panie pomidorze?!”

 

Rozgniewały się warzywa:

„Pan już trochę nadużywa”

              „Jak pan może

Panie pomidorze?!”

 

Pan pomidor, zawstydzony,

Cały zrobił się czerwony

I spadł wprost ze swojej tyczki

Do koszyczka ogrodniczki.

 

 

 

MUCHA

 

Z kąpieli każdy korzysta,

A mucha chciała być czysta.

W niedzielę kąpała się w smole,

A w poniedziałek w rosole.

We wtorek – w czerwonym winie,

A znowu w środę – w czerninie,

A potem w czwartek – w bigosie,

A w piątek – w tatarskim sosie,

W sobotę – w soku z moreli...

Co miała z takich kąpieli?

Co miała? Zmartwienie miała,

Bo z brudu lepi się cała,

A na myśl jej nie przychodzi,

Żeby wykąpać się w wodzie.

 

NA WYSPACH BERGAMUTACH

 

Na wyspach Bergamutach

Podobno jest kot w butach,

Widziano także osła,

Którego mrówka niosła.

 

Jest kura samograjka

Znosząca złote jajka.

Na dębach rosną jabłka

W gronostajowych czapkach.

 

Jest i wieloryb stary,

Co nosi okulary.

Uczone są łososie

W pomidorowym sosie.

 

I tresowane szczury

Na szczycie szklanej góry.

Jest słoń z trąbami dwiema

I tylko wysp tych nie ma.

 

 

WITAJCIE W NASZEJ BAJCE

 

Witajcie w naszej bajce

Słoń zagra na fujarce.

Pinokio nam zaśpiewa,

Zatańczą wkoło drzewa.

 

Tu wszystko jest możliwe,

Zwierzęta są szczęśliwe,

A dzieci – wiem coś o tym –

Latają samolotem.

 

Nikt tutaj nie zna głodu,

Nikt tu nie czuje chłodu.

I nawet – ja nie kłamię –

Nikt się nie skarży mamie.

 

Witajcie w naszej bajce...

 

Bo z wami jest weselej

Ruszymy razem w knieje

A w kniejach i dąbrowach

Przygoda już się chowa.

 

My ją znajdziemy sami

My chłopcy z dziewczętami

A wtedy daję słowo,

Że będzie kolorowo.

 

NA WYSPACH BERGAMUTACH

 

Na wyspach Bergamutach

Podobno jest kot w butach,

Widziano także osła,

Którego mrówka niosła.

 

Jest kura samograjka

Znosząca złote jajka.

Na dębach rosną jabłka

W gronostajowych czapkach.

 

Jest i wieloryb stary,

Co nosi okulary.

Uczone są łososie

W pomidorowym sosie.

 

I tresowane szczury

Na szczycie szklanej góry.

Jest słoń z trąbami dwiema

I tylko wysp tych nie ma.

 

 

WITAJCIE W NASZEJ BAJCE

 

Witajcie w naszej bajce

Słoń zagra na fujarce.

Pinokio nam zaśpiewa,

Zatańczą wkoło drzewa.

 

Tu wszystko jest możliwe,

Zwierzęta są szczęśliwe,

A dzieci – wiem coś o tym –

Latają samolotem.

 

Nikt tutaj nie zna głodu,

Nikt tu nie czuje chłodu.

I nawet – ja nie kłamię –

Nikt się nie skarży mamie.

 

Witajcie w naszej bajce...

 

Bo z wami jest weselej

Ruszymy razem w knieje

A w kniejach i dąbrowach

Przygoda już się chowa.

 

My ją znajdziemy sami

My chłopcy z dziewczętami

A wtedy daję słowo,

Że będzie kolorowo.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin