Edward Stachura - Fabula Rasa.pdf

(521 KB) Pobierz
Fabula Rasa
FABULA
RASA
(rzecz o egoizmie)
edward stachura
Pojezierze •Olsztyn 1985
1
304193617.002.png
Nota do czytelnika
Ta książka nie jest do przeczytania. Ta książka jest do odkrycia. Co jest w tej książce
do odkrycia? To między innymi, ale przede wszystkim, że każda książka jest zawsze tylko
książką; że wszystkie słowa są zawsze tylko słowami, nigdy nie są tym, co - z mniejszym lub
większym popisem — usiłują opisać.
Ta książka jest opisem czegoś, co jest. To coś to nieśmiertelnie żywe życie. Możesz to
odkryć, jeżeli nie utkniesz na słowach, jeżeli nie zachłyśniesz się słowami, nie zadusisz
słowami i nie spoczniesz na słowie jak w trumnie.
Jeżeli zawieruszysz się dalej, poza słowo, poza grób.
Komu w drogę, temu teraz.
2
304193617.003.png
- Kim jestem?
- Tyś jest swoim Ja. Tyś nazwiskiem. Podpisem na papierze. Wizytówką na drzwiach,
inicjałami na sygnecie, imieniem na kartce kalendarza. Próżnym słowem. Suchą sylabą.
Martwą literą.
- Niczym więcej?
- Niczym mniej.
- Kim jestem? Inaczej.
- Jest rzeka. Piękna, nieporównywalna, niepowtarzalna, zawsze nowa a nieprzemijająca.
Rzeka życia. Rzeka-życie.
Na rzece jest most. Arcydziwaczny. Most, który nie wie, skąd wziął się, nie wie też, po co
wziął się, nie wie, czym jest, nie wie nad czym, nie wie nic, a wszystko wydaje mu się. Nie
widzi ani nawet nie domyśla się płynącej pod nim rzeki życia. Wydaje mu się, że on jest rzeką
życia.
Ty jesteś tym mostem.
- Kim jestem? Jeszcze inaczej.
- Jest więzienie. W celi jest więzień, na wieży strażniczej jest strażnik. Ci dwaj są jedną
osobą. Więzień jest jednocześnie swoim własnym strażnikiem, strażnik jest jednocześnie
swoim własnym więźniem. Ale ci dwaj, więzień i strażnik, nie widzą, że każdy z nich jest
jednocześnie jednym i drugim. Nie widzą tego, że są jedną osobą, bo są rozdzieleni, a są
rozdzieleni, bo nie widzą, że są jedną osobą. Sytuacja iście arcywięzienna, bezwyjściowa. Bo
kiedy nawet od czasu do czasu zdarza się więźniowi uciec z celi i z gmachu więzienia, to
ucieka on ze swoim niewidzialnym strażnikiem na karku i w konsekwencji to, co wydawało
mu się być wolnością, okazuje się być jedynie inną formą więzienia. Tak samo strażnik
wracający po służbie do domu w miasteczku zabiera pod czapką niewidzialnego więźnia i
nocą budzi się spocony i przestraszony, bo śni mu się to, co może śnić się strażnikowi, to
mianowicie, że więzień czmychnął z więzienia. I choć mógłby ktoś powiedzieć, że - pomimo
wszystko - jeden jest bardziej nieszczęśliwy (więzień), a drugi mniej (strażnik), to nie ma
pomiędzy nimi istotnej, jakościowej, prawdziwej różnicy, jako że zarówno jeden, jak i drugi
nie są szczęśliwi.
Ty jesteś tym więźniem i tym strażnikiem, celą i wieżą strażniczą, całym gmachem więzienia
i całą tak zwaną wolnością.
- Jak powstał świat?
- Świat nie powstał. Gdyby powstał, byłoby to poronienie, czyli przedwczesne wydanie na
świat martwego płodu.
Świat nie powstał raz, raz na zawsze. Świat powstaje. Ale to nie jest proces. Świat powstaje
codziennie, codziennie na nowo, codziennie całkowicie wręcz na nowo.
Świat-który-powstał, to świat-który-nie-powstał i to jest właśnie twój świat, z gruntu
fałszywy, od samych korzeni. Świat prawdziwy powstaje. Powstanie świata jest wiecznym
powstawaniem świata.
3
304193617.004.png
- Czy tajemniczy płaskowyż Nazca w Andach peruwiańskich z olbrzymich rozmiarów
rysunkami zwierząt i ptaków widocznymi z dużej wysokości był, a może ciągle jest
lądowiskiem dla przybyszów z kosmosu?
- Twoje szerokie czoło wraz z zakolami skroniowymi było-jest-będzie lądowiskiem dla
przybyszów z kosmosu.
Wszyscy przybysze z kosmosu, którzy lądowali-lądują-lądować będą na tym lądowisku,
startowali-startują-startować będą z tego lądowiska.
- Jaka jest największa tajemnica?
- Największa tajemnica jest ta, że nie ma żadnej tajemnicy. W rzeczywistości wszystko jest
jawne, wszystko jest jasne, wszystko jest czyste, wszystko jest absolutnie przepięknie
przejrzyste.
Oto najpełniejsza odpowiedź na najbardziej puste i próżne pytanie.
- Czym jest samotność?
- Samotność jest prawością. Samotność najpierw jest prawością, potem jest oczywistością.
Jest naturalnym odsunięciem się od iluzji. Jest uświadomieniem sobie iluzji i naturalnym
odrzuceniem każdej iluzji. Jest stanięciem oko w oko z czarną dziurą. Jest przerażeniem
i wyzwoleniem od przerażenia. Jest tunelem do życia.
Nie zna smaku prawdziwego życia, kto przez tunel samotności się nie przeczołgał. Samotność
najpierw jest tunelem do życia, potem jest całą bezgraniczną polaną życia.
Tylko to, co samotne, może prawdziwie istnieć, egzystować, być. Tylko to, co samotne, może
być i być zarazem niesamotne. Tylko to, co absolutnie sieroce, może być i być zarazem
absolutnie niesieroce, bo jest otwarte na wszystko, bo nie jest w żadnym klanie, rodzinnym
uwięzione; jest lotne jak ptak, jest żywe, bo nie jest w żadnym grobowcu rodzinnym
zakopane. To dom bez ścian, same okna, i wszystkie otwarte na oścież.
Tylko to, co samotne, a więc prawdziwe, a więc samowystarczalne, a więc nic dla siebie nie
potrzebujące jest bezinteresowne, a więc promieniujące miłością, a więc prawdziwie
społeczne. Człowiek samotny jest jak woda. Człowiek samotny jest wodą. Woda jest samotna
i dlatego jest, i jest społeczna. Woda nie potrzebuje siebie pić i dlatego mogą pić ją wszyscy i
wszystko. Człowiek samotny jest drzewem. Drzewo jest samotne i dlatego jest, i jest
społeczne, gdziekolwiek jest: czy to w miejskim parku, czy to w wiejskim lesie, czy w
otwartym polu, czy na brzegu rzeki, czy na skraju drogi, czy na szczytach górskich:
wszędzie. Także oczywiście splecione korzeniami i gałęziami z drugim samotnym drzewem
(ale gdzie, o bezimienne ojczematko absolutnych sierot, gdzie znaleźć drugie, prawdziwie
samotne, prawdziwie wolne drzewo?).
To, co samotne, jest społeczne nawet w swoim znikaniu ze społeczności. Bo tylko to, co
samotne, może zniknąć, może umrzeć i nikomu się przez to krzywda nie staje. Za tym, co
samotne, wypłakiwać oczu nie potrzeba. A jeżeli ktoś wypłakuje oczy, jeżeli ktoś wylewa łzy,
to wylewa je nad sobą. Bo nie jest człowiekiem samotnym. Jest człowiekiem osamotnionym,
na osamotnienie siebie samego skazującym.
4
304193617.005.png
- Czym jest pustynia?
- Wersji odpowiedzi może być kilka, ale odpowiedź jest zawsze jedna. Jedną z wersji
odpowiedzi jest, że pustynia to miejsce, gdzie nic nie dzieje się.
- A jeżeli na pustyni żyje człowiek, pustelnik, anachoreta, święty, czy ktoś w tym rodzaju.
- Nic nie dzieje się.
- Ale ten człowiek tam żyje, egzystuje, dzieje się jego egzystencja.
- Egzystencja nie dzieje się. Egzystencja egzystuje, życie żyje. Pustynia kipi od życia, kipi
od egzystencji.
- Ale ten człowiek myśli. Myśli, więc jest. Dzieją się jego myśli.
- Myśli, więc nie jest. Myśli, więc nie rozumie. Nie rozumie, czym jest być i czym jest dziać
się.
Co zaś tyczy się jego myśli, to niewątpliwie dzieją się.
- Co się zatem musi wydarzyć, żeby się coś zaczęło dziać? Poza dziejącymi się myślami tego
człowieka.
- Żeby coś zaczęło dziać się, musi właśnie coś wydarzyć się. Cokolwiek wydarzy się, to
właśnie będzie dzianiem się. Cokolwiek będzie dziać się, to właśnie będzie wydarzaniem się.
Bo wydarzanie się i dzianie się - to jest to samo. Trzeba więc zapytać po prostu tak: co musi
wydarzyć się, żeby wydarzyło się? Albo: co musi zacząć dziać się, żeby zaczęło dziać się?
- Tak więc pytam: co musi zacząć dziać się, żeby zaczęło dziać się?
- Musi pojawić się drugi człowiek.
- I wtedy się dzieje?
- Wtedy dzieje się.
- Co dzieje się?
- Dzieje się to, co dzieje się pomiędzy nimi.
- Czym jest to, co dzieje się pomiędzy nimi?
- Współistnieniem, społeczeństwem, ludzkością, życiem światowym.
- Życie światowe na pustyni to brzmi bardzo oryginalnie, ale nie całkiem poważnie.
- Dla ciebie brzmi nie całkiem poważnie. Dla ciebie zabrzmi nie całkiem poważnie to, co jest
najpoważniejsze, to mianowicie, że prawdziwe życie światowe to tak zwane szare życie
codzienne: w domu, na klatce schodowej z sąsiadem, na podwórzu z bawiącymi się tam
dziećmi, na ulicy z nieznajomymi, w fabryce z towarzyszami pracy, w sklepie, w autobusie, w
pociągu, w drodze.
- Czym jest wolność?
- Wolnością od wyboru. Wolnością od myślenia.
Wolność jest rozumieniem. Kto rozumie, jest wolny.
- A ten, kto nie rozumie?
- Kto nie rozumie, musi myśleć. Jest katorżnikiem myślenia.
5
304193617.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin