00:00:53:{y:i}Czy zastanawialiście się kiedyś|{y:i}jak i dlaczego znaleźliście się w jakimś konkretnym miejscu? 00:00:57:{y:i}Dla mnie takim miejscem było|{y:i}miasteczko gdzieś nad wybrzeżem Pacyfiku. 00:01:02:{y:i}Jego nazwa nie ma tutaj znaczenia.|{y:i}Wiem tylko, że nie byłem jego mieszkańcem. 00:01:07:{y:i}..: FAŁSZERZ :.. 00:01:12:{y:i}Tłumaczenie Road66 00:01:15:{y:i}Dla Kociaka - jak zawsze... 00:01:33:{y:i}Kiedy tu dotarłem|{y:i}byłem typem zagubionego dzieciaka. 00:01:36:{y:i}Popełniłem już też sporo błędów. 00:01:41:{y:i}Czytam kiedyś, że|{y:i}nic nie pozostaje pięknym 00:01:44:{y:i}jeśli podejdziesz do tego|{y:i}wystarczająco blisko. 00:01:47:{y:i}Nie pamiętam kto to powiedział, 00:01:49:{y:i}ale kimkolwiek był|{y:i}miał z pewnością rację. 00:02:11:Masz dobrą rękę, chłopcze. |Naprawdę. 00:02:14:Dziękuję. 00:02:16:Nie widzę tylko ceny. 00:02:19:No to ile...|Ile chciałbyś za niego? 00:02:24:Pięć dych. 00:02:26:Pięćdziesiąt? |Zapłaciłbym ze dwa razy tyle. 00:02:29:- Trzymaj.|- Hej! 00:02:32:Ty, młody! 00:02:35:Co ty wyprawiasz? Co robisz |z moim obrazem? 00:02:38:Czekaj chwilę. 00:02:44:Niezły, co? 00:02:46:Pewnie, że tak. |Sam go malowałem. 00:03:27:Jesteś tam? 00:03:33:Jesteś w środku? 00:03:39:Pozwoliłem ci tu zostać ponad tydzień. |Ale masz sie już wynosić. Natychmiast. 00:03:45:Moment! 00:03:47:Mam pieniądze! 00:06:21:- Źle się czuję z tym, że go wyrzuciłem.|- Rozumiem. 00:06:25:Mieszkał tu przez tydzień |nie płacąc ani grosza. 00:06:27:- Naprawdę?|- Nigdy też nie widziałem jego matki. 00:06:31:I według pana mógł mieć|14, może 15 lat? 00:06:34:Właśnie dlatego zadzwoniłem do was. 00:06:37:Pokażę pani co zrobił |w pokoju. 00:06:48:Ale bałagan. 00:06:53:To nie to, ale... to. 00:07:19:- Mam masę zadań do zrobienia.|- Hej! Picasso! 00:07:23:Na razie. 00:07:27:Masz jakieś nowe obrazy na sprzedaż? 00:07:30:To ty sprzedajesz cudze obrazy |pod bramą klasztoru, prawda? 00:07:36:No tak. |Gdzie o tym słyszałaś? 00:07:39:To małe miasteczko. 00:07:42:Racja. 00:07:46:Niezłe wdzianko| tak przy okazji. 00:07:49:Dziękuję. 00:07:51:Jest obowiązkowe. 00:07:53:Dzięki Bogu. Już myślałem, |że ubiera cie własna babcia. 00:07:58:Poważnie? 00:08:00:Z drugiej strony nie znam nikogo, |kto nadal myśli że heavy metal jest cool, więc... 00:08:05:Nie, nie. |To punk rock, ok? 00:08:10:I niby mam uwierzyć |na słowo oszustowi? 00:08:13:Nie jestem oszustem, ok? |Maluję te obrazy. 00:08:17:...w pewnym sensie. 00:08:21:Ile masz lat? 00:08:23:- Pierwszak?|- Nie, jestem już w dziesiątej klasie. 00:08:26:- Hm.|- W każdym razie powinienem w niej już być. 00:08:30:Pracuje nad tym. 00:08:32:Nie brzmisz zbyt przekonująco. 00:08:37:Amber, co tu robisz? 00:08:39:Nie słyszałaś dzwonka? 00:08:42:- A był?|- Tak, dzwonił. 00:08:44:- Nie słyszałam.|- Naprawdę? 00:08:46:Czy to ma być sarkazm? 00:08:48:- Nie.|- W takim razie idziemy. 00:08:50:A ty młody człowieku, |nie wiem co tutaj robisz, 00:08:51:ale powinieneś być teraz w szkole .|Jest dopiero po 13:00. 00:08:53:- Przecież idę.|- Tak, ale najpierw pójdziemy do gabinetu dyrektora. 00:08:56:- I powiem ci dlaczego...|- Hej, stary, słuchaj. 00:08:58:Przecież powiedziała, że juz idzie. |Daj jej już spokój. 00:09:00:Wiesz co, młody człowieku? |Naprawdę nie chcę wzywać policji. 00:09:03:A zatem... miło było.| Do widzenia. 00:09:06:A może zaczniesz się czepiać kogoś innego? 00:09:08:Cos ty powiedział? 00:09:09:Masz zamiar kręcić się |koło takiego śmiecia? 00:09:12:Ok. Wystarczy tego. Idziemy. 00:09:14:- Powinnaś słuchać i szanować...|- Ok. Nie musi mnie pan tak ciągnąć. 00:09:17:Nie ciągnę cię. Musisz jedynie| szanować zasady. To bardzo proste. 00:09:21:Hej! 00:09:22:Powiedziałem, żebyś jej odpuścił. 00:09:24:Spokojnie chłopcze... 00:09:28:...poza linię. |Przekroczyłeś ją. 00:09:29:- W porządku?|- Tak. 00:09:31:- Musisz stąd odejść.|- Czy on ją popchnął ? 00:09:33:Nie, nie pchnąłem. Ten facet |wykręcał jej rękę. 00:09:36:Wynos się stąd świrze! 00:09:38:Chciałbym tylko wiedzieć,| czy wszystko z nią ok. 00:09:40:- Więc zapytaj.|- W porządku? 00:09:42:Tak, dziękuję. 00:09:44:- Wracajmy juz lepiej.|- Wygląda jak menel. 00:09:46:- Aram, chodź już.|- Aram... 00:09:48:- To jakiś bezdomny.|- Wynośmy się stąd. No dalej. 00:09:51:- Wracajmy do szkoły...|- Zabieraj się stąd śmieciu. 00:09:54:- Bo co!|- Hej! 00:10:10:Przestańcie już. Wracamy. 00:10:12:Co to za typ? 00:10:14:- Nie wiem.|- Wracajmy do klasy. 00:10:17:Przepraszam! 00:10:23:- W porządku?|- Tak. 00:12:55:Halo? 00:12:57:Halo? 00:14:49:Ale numer. 00:17:44:15'letni młodociany włamywacz.| To chyba wszystko panie Campbell... 00:17:48:Sprawdźcie mu kieszenie. 00:17:50:Może znajdziecie jakieś pieniądze| by pokryć wszystkie straty. 00:17:52:Everly, masz telefon. 00:17:54:Proszę dzwonić jeśli znajdzie pan coś jeszcze. 00:17:56:Możecie być pewni.| Pierwsi się dowiecie. 00:17:57:Nie mogę uwierzyć.| Ćpuny zaczynają nam biegać 00:17:59:- po sąsiedztwie.|- To pilny telefon. 00:18:01:Już dobrze. 00:18:03:Proszę wybaczyć. 00:18:10:Coś ty zrobił, Bernie? 00:18:12:Nie ja. 00:18:15:Więc co sie stało? 00:18:18:- Myślę, że to ten chłopak.|- Chłopak? Żarty sobie robisz? 00:18:24:Mieliśmy ledwie| połowę szkicu. 00:18:29:Chłopak? 00:18:31:Na pewno nie sprzątaczka. 00:18:38:Nie odpowiedziałeś| na moje pytanie. 00:18:42:Od 20 minut. 00:18:48:A co z kolejną sprawą? 00:18:50:Co z nią? 00:18:53:Nie powinnaś się nią już zająć? 00:18:55:Każdej osobie przeznaczam |tyle samo uwagi. 00:19:03:Czy mama nie mówiła ci,| gdzie może się teraz znajdować... 00:19:07:- kiedy... zdecydowała się...|- Porzucić mnie? 00:19:13:Nawet nie miała ochoty,| by się pożegnać, 00:19:19:więc naprawdę myślisz, |że powiedziała mi gdzie jedzie ? 00:19:25:Joshua. Jesteś jedynakiem? 00:19:28:- A co masz w aktach?|- Nie są kompletne. 00:19:32:To tak jak ja. 00:19:37:Wiem, że znacie sie na sztuce, |ale zwracam waszą uwagę na moje bardziej nowatorskie prace. 00:19:43:Recenzenci zwracają uwagę na fakt |iż korzenie moich prac sięgają 00:19:46:mistrzów Bohemy,| którzy założyli to miejsce. 00:19:52:To cytat. 00:19:55:Jak sobie zasłużyłem na tę reputację? 00:19:59:Połączyłem to, co nazywamy| stylem mistrzów 00:20:03:z mają własna interpretacją| intensywnego piękna 00:20:07:otaczającego nas świata. 00:20:10:Masz telefon z opieki społecznej. 00:20:12:Bernie, jeszcze nie skończyłem. 00:20:14:Ale oni nie mówią po angielsku. 00:20:19:Jezu... 00:20:31:Nie chcą by to źle zabrzmiało, ale| tak jak mówiłam wcześniej przez telefon, 00:20:35:prawdopodobnie przychodząc tu| traci pan czas. 00:20:37:- To bardzo skomplikowana sprawa.|- Rozumiem. 00:20:40:Mimo wszystko jestem tutaj 00:20:42:ponieważ mam nadzieję, |iż jednak rozważy pani moja ofertę. 00:20:46:To bardzo szczodre z pana strony,| że chce zaoferować chłopcu dom. 00:20:50:Nie uważam sie za szczególnie wyjątkowego człowieka 00:20:56:Myślę jednak, że wiem |przez co przechodzi ten chłopak. 00:20:59:Nie jest święty. 00:21:01:Jestem gotów wycofać wszystkie zarzuty. 00:21:05:Rozmawiałam z nim dziś rano. |Nie wydaje sie stanowić zagrożenia. 00:21:09:Ma zaledwie piętnaście lat. 00:21:11:Sporo jednak przeszedł. 00:21:14:W wyjątkowych sytuacjach staramy się| znaleźć domy zastępcze, 00:21:18:ale to co pan proponuje |zdecydowanie nie jest standardową procedurą. 00:21:22:Już samo uzyskanie zgody sądu| wydaje się niemożliwe. 00:21:25:Niech to juz będzie mój problem. 00:21:27:Myślę, ze wystarczająco dobrze| znam lokalne władze. 00:21:33:Proszę posłuchać Ms. Reese.| Uważam się za artystę. 00:21:36:Sam kiedyś byłem jak ten chłopiec. 00:21:39:Wystraszony i zagubiony.. 00:21:41:Jedyna rzeczą,| która powstrzymała mnie przed stoczeniem się w dół 00:21:43:który sam dla siebie kopałem| był mój talent. 00:21:47:To on mnie ocalił. 00:21:49:Dzięki niemu jestem kimś. 00:21:52:- A Joshua również ma ten talent.|- Nie mogę naginać przepisów. 00:21:58:Ms. Reese,| czy chce pani stać na straży przepisów 00:22:02:nawet wtedy gdy wie,| że nie jest to w interesie tego chłopca? 00:22:20:Nie przepadasz za łososiem? 00:22:22:To chyba ryba...? 00:22:25:- Bernie, przynieś chłopakowi gofra.|- Gofra? 00:22:28:Czy co tam dzieciaki jedzą. 00:22:36:Mam dla ciebie mały prezent. 00:22:37:Wypróbuj. 00:22:47:Niezłe. 00:22:49:Chyba potrafisz trochę lepiej, prawda? 00:22:53:Czytałem o kilku artystach. 00:22:58:Jeden nazywał sie Da Vinci.| Ten to nieźle rysował. 00:23:03:Kolejny to Picasso. 00:23:05:Ale moim ulubieńcem... 00:23:10:...jest Hank Ketcham. 00:23:13:Ketcham?| Nie znam. 00:23:16:To on stworzył |Denisa Rozrabiakę. 00:23:28:Lubię tego dzieciaka. 00:23:32:Denis Rozrabiaka.| Nieźle. 00:23:35:- A więc dobre.|- Nie powiedziałem, że dobre, ale niezłe. 00:23:42:Sędzia zgadzając sie byś tutaj zamieszkał wierzy, |że wyniesiesz cos dobrego 00:23:45:z kurateli jaka cie obejmę. 00:23:47:osobiście uważam, że jesteś pętakiem,| który zmarnotrawi swój talent 00:23:52:jeszcze zanim zrozumie jego potencjał. 00:23:55:I to niby miało mnie zmotywować. 00:23:59:czy masz pojęcie jak wiele dobrego| możesz osiągnąć w życiu 00:24:02:będąc profesjonalnym artystą? 00:24:03:I ma mi na tym zależeć ponieważ...? 00:24:15:Człowiek oddany swej pracy| może mieć takie zabawki jak to. 00:24:29:Ludzie pragną zrozumieć...|jak osiągnąć sukces. 00:24:36:I nie myśl, że sukces |jest luksusem. 00:24:40:To konieczność. Uwierz mi. 00:25:16:Chyba jesteś tu po raz pierwszy? 00:25:19:Och, tak. 00:25:23:Szkoda płótna na coś takiego. 00:25:27:Chyba, że jest pani, |bo w takim razie, to... 00:25:29:W takim razie? 00:25:33:Everly byłby rozczarowany |twoją analiza swojej pracy. 00:25:36:- Anne-Marie, jak dobrze cie widzieć.|- Witaj, Everly. 00:25:39:Widzę, że juz poznałaś |naszego młodego adepta sztuk pięknych? 0...
elwira1994