Akcja dzieje się na leśnej polanie. Istotne są dwa duże drzewa dąb, świerk i pień ściętego drzewa. Na scenę wbiega wiatr Zefirek w podartym ubraniu z poszarpanymi skrzydełkami,rozwianymi włosami. Próbuje unieść się w powietrze, nadyma się i dmucha.
ZEFIREK: Nic z tego, porwane skrzydełka,ubranie w strzępach. Jak ja się dostanę na Górę Wiatrów? Dlaczego nic mi się nie udaje? Zefirek dmuchnij tu, Zefirek dmuchnij tam. Nudy, aż się wyć chce. Raz chciałem dokonać czegoś wielkiego, i proszę jak to się skończyło.GŁOS: (Wiatr wschodni)- Maluchu! Więc tu jesteś. ZEFIREK: Czy to Ty Wietrze Wschodni? Proszę pomóż mi!GŁOS: Masz szczęście, że to ja Cię znalazłem. Szykują się duże kłopoty. Wszyscy Cię szukają. Południowy twierdzi, że zabrałeś mu bez pozwolenia Złoty Worek z nasionami, które miał dziś wysiać na Wyspie Elfów. Czy to prawda?ZEFIREK: Nie! To znaczy.... tak, ale ja nie chciałem zrobić nic złego! Chciałem tylko żebyście uwierzyli, że jestem już duży i potrafię.... Byłem na Wyspie Elfów, wysiałem te nasionka, to przecież nic trudnego. Tylko w drodze znalazłem się zbyt blisko Północnego i ...porwał mi skrzydełka.GŁOS: Dobrze że Cię nie zauważył. Dostałbyś tęgie lanie, wkroczyłeś na jego teren. Czy na pewno wysiałeś wszystkie nasiona? To bardzo ważne!ZEFIREK: Tak, zobacz, worek jest pusty! (Zauważa, że jedno nasionko wypadło, ale niepostrzeżenie odsuwa je nogą) Nie zostawiaj mnie tutaj! Zabierz mnie ze sobą. Przeproszę Wiatry, obiecuję, poprawię się.GŁOS: Cóż, myślę, że już dostałeś nauczkę. Będziesz słuchał, co starsi mówią. Nie martw się, Południowy Ci wybaczy. Nie jest taki zły, ostatecznie wykonałeś Jego pracę. Weź duży rozbieg. Wracamy do domu!
(Słychać głosy zza sceny)
ZEFIREK: Słuchaj, a gdyby jedno małe nasionko, takie całkiem malutkie, zgubiło się?GŁOS: Nawet o tym nie myśl. Dopiero by było!
(Słychać westchnienie)
(Na scenie pojawia się tajemniczy kwiat, piękny i duży, ma złożone płatki, wewnątrz jest Calineczka)
CALINECZKA: Och! A więc tak wygląda świat. Jest piękny.... i taki potężny. Trochę się boję, jestem taka malutka. Czy jest tu ktoś ? Gdzie są wszyscy ?Czy jestem sama na świecie ? (Płacze)DĄB: Słyszałeś?ŚWIERK: Tak, ktoś płacze.DĄB: Rozejrzyj się, jesteś niższy. Może coś zauważysz?ŚWIERK: To dziwne.DĄB: Co jest dziwne?ŚWIERK: Jestem dość starym drzewem, ale nigdy nie spotkałem tutaj tak niezwykłej rośliny.DĄB: Niezwykłej ?ŚWIERK: Tak. To piękny kwiat, a w nim małe na cal stworzenie. Wcześniej tu czegoś takiego nie widziałem.DĄB: Może to chrząszcz, albo mrówka?ŚWIERK: Och nie. To wygląda jak kwiatowy duszek, taka Calineczka.DĄB: Kwiatowy duszek ? To niemożliwe. W tych stronach?CALINECZKA: Jestem kwiatowym duszkiem. Calineczką. Czy ktoś mnie słyszy?DĄB: Tak Calineczko. My Cię słyszymy - drzewa. Witamy Cię w naszym lesie. CALINECZKA: Czy wiecie gdzie są inni?DĄB: Inni? Cóż, każdy ma tyle spraw na głowie. Skoro się tutaj znalazłaś,musisz nauczyć się tu żyć. Chociaż nie wiem jak sobie poradzisz, jesteś taka maleńka. Zbliża się jesień. Poszukaj sobie bezpiecznego domu.CALINECZKA: Nie możecie mi pomóc?DĄB: Och, jesteśmy zbyt potężne i właściwie przygotowujemy się do zimowego snu. Mogę Ci ofiarować ten listek. O, i jeszcze jeden. Gdy będzie Ci chłodno, zrobisz sobie z niego ubranko. Twoje delikatne szatki nie przetrwają jesiennych wiatrów. Świerk ofiaruje Ci igły. A nici poszukaj u pająka. A teraz wybacz. Opowiem o Tobie innym. My drzewa lubimy ciekawe opowieści.CALINECZKA: Poszukać domu ?! Postaram się. Zaśpiewam leśnym kwiatkom, może one mi pomogą.
(Na scenę wchodzi ropucha, ropuch i żabki)Wszyscy razem : Człapu - człap, rechu - rechu, kum - kum - kum.ROPUCHA: Co to?ŻABKI: Nie wiemy, kum - kum.ROPUCHA: No, rechu - rechu, kto ty jesteś?CALINECZKA: Jestem Ca...Ca...Calineczka...ROPUCHA: A co to za stworzenie?ŻABKI: Nie wiemy, kum, kum.CALINECZKA: Jestem kwiatowym duszkiem.ROPUCHA : Bracia, wujkowie, kuzynki! Zobaczcie! Tak wygląda puszek!CALINECZKA: Nie puszek, tylko duszek. Umiem tańczyć i śpiewać!ROPUCHA: Tańczyć? Śpiewać? To bardzo dobrze. Mój synku - Ropuszku, mamusi kochane maleństwo, wreszcie znalazłam Ci żonę.ROPUCH:(Podchodzi do którejś z żab) Wcale niezła... Niczego sobie... ROPUCHA: Nie to nie ta! To ta! Rech, rech... ROPUCH: Będziesz moją żoną żabko. Kum, kum..CALINECZKA: Nie jestem żabką! Jestem duszkiem, a właściwie duszką... Słyszysz? Jestem duszką!ROPUCH: Muszką? Może być muszka. Będziesz mi tańczyła cały dzień....
Dordudes