A - AndersenP - PaulaPM - Pracownica muzeum B - BabciaG - GerdaK - KajKŚ - Królowa ŚniguW - Wróżka Kwiatów
(Muzeum - sala portretów. Wchodzi nastolatka z małym plecakiem. Jest znudzona i zirytowana)
Głos - Przechodzimy do następnej sali. Szybciej, szybciej proszę.Paula - (mruczy do siebie) - Ludzie, co za nuda. Kto dziś chodzi do muzeum? Historyca jak juz coś wymyśli... Trzeba jakoś przetrwać. (rozgląda się)Pracownica Muzeum - A panienka, co tu robi? Grupa już dawno z przodu.Paula - But mi się rozwiązał.Pracownica - A - cha. Nie dotykać eksponatów! No proszę pana! (wychodzi)Paula - (nakłada słuchawki na uszy) Człowiek musi być przygotowany na każdą ewentualność. Muzyczka i przyczajanko. (wchodzi za ramę obrazu, słucha muzyki)Pracownica - Zamykamy! W porządku, tutaj nikigo nie ma. Gasną światła. Odgłos zamykanych drzwi.
P - Zaraz, kto zgasił światło? (Biegnie do drzwi) Zamkniete. O rany, zamknęli muzeum. (Wali w drzwi) proszę otworzyć! Halo! Ja tu jestem! Proszę pani. Otwórzcieeee!
(Rozświetla się obraz Andersena i słychać głos)
A - Nie warto stukać. Nie usłyszą. To stare, solidne drzwi.P - Halo! Jest tu kto? Proszę pana! Gdzie pan jest?! Zebrało mu się na żarty.P - No nie. Nikt mi nie wmówi, że rozmawiam z obrazem. Jeszcze nie zwariowałam. Chcę stąd wyjść! Ratunku!A - Cóż za uparta osóbka. Jestem panny jedynym towarzyszem i radzę się z tym pogodzić. Szkoda młodego głosu. Do rana jeszcze dużo czasu. Porozmawiajmy.P - Nie bedę gadała do obrazu.A - No tak. Nie przedstawiłem się. Hans Christian Andersen - bajkopisarz. Z kim mam przyjemność?P - Paula. To jest Paulina (wyciąga rękę). Rety co ja robię!?A - Miło mi pannę poznać. Jeśli panienka pozwoli mam propozycję na długa noc. Czy lubi pani bajki?P - Co? Bajki? To dobre dla małych dzieci. Nudy.A - No cóż. Nigdy nie myślałem o tym w taki sposób. U nas wszyscy lubili słuchać bajek. Zbieraliśmy się wieczorem wokół lampy i babcia opowiadała nam...P - Są kreskówki w telewizji. Można je oglądać po 100 razy na wideo. Mama często je puszczała, jak nie mogłam zasnąć, a ona miała dużo pracy. Chociaż, zaraz... Raz gdy byłam chora zaczęla mi czytać jakąś bajkę. Zdaje mi się, że to była "Królowa Śniegu", ale nie skończyła czytać, bo zadzwonił telefon i musiała lecieć na dyżur. To było nawet niezłe, ale nigdy nie dowiedziałam się co było dalej.A - Moja bajka! Co panna zapamiętała?P - Nie jestem żadna panna, tylko zwyczajnie Paulina! Była jakaś staruszka i dwoje dzieci, zdaje się, że Kaj i Gerda. bardzo się tego no... lubili. Gdzieś tam czyhała zimna jak kawał lodu Królowa Śniegu.A - Brawo, masz talent! Lubisz teatr?P - Może być.A - Usiądź i spójrz na ramę obok. Co widzisz?P - Nic, jest pusta.A - Patrz uważnie.P - O rety, to chyba oni!A - Dobrze. A teraz patrz i słuchaj. Zapraszam Cię do teatru.
(W domu babci. Gerda podlewa krzew róży, a Kaj wygląda przez okno.babcia wyszywa)
K - Gerdo, popatrz jak sypie. Jutro będzie dużo śniegu. Pójdziemy na sanki. Dobrze?G - Pójdziemy. Babciu, popatrz twoje ukochane róże gubią płatki.B - To nic, wiosną zakwitną na nowo.K - Jakie piękne te śnieżynki, jak wirują!B - To roje białych pszczół.K - Czy mają także swoją królową?B - Naturalnie, że mają. Można ją spotkać tam, gdzie się najczęściej roją. Jest piękna i zimna. Nigdy nie odpoczywa na ziemi.G - Babciu, opowiadaj, opowiadaj dalej o Królowie Śniegu.B - Czasami w zimowe noce przelatuje przez miasta i wsie i zagląda do wszystkich okien. Wtedy okna zamarzają tak dziwnie, jakby się pokrywały kwiatami.G i K - Tak, tośmy widzieli.G - Czy Królowa Śniegu może tutaj przyjść?K - Niech tylko spróbuje! Wtedy posadzę ją na piecu i roztopi się!B - Och, Kaj! Obyś jej nigdy nie spotkał. Ma serce z lodu. Jest władcza i silna. Zawsze dostaje to, czego pragnie.K - (otwiera okno) Nie boję się jej! Hej, czy jest tam Królowa Śniegu?!G - Kaj, zamknij okno! Szybko!KŚ - Zuchwały chłopcze! Będziesz należał do mnie i tylko do mnie. K - Gerdo, Gerdo! Chodź tutaj!G - Co Ci sie stało. Kaj, co sie stało?K- Coś mi wpadło do oka. O, a teraz ukłuło mnie tutaj.G - Nic nie widać.K - Już wszystko dobrze. Odejdź! (Odpycha ją)G - Poczytam ci, dobrze?K - Nudna jesteś.G - Kaj, coś ty?K - Nie chce się z tobą bawić. Idź sobie!G - Kaj, ja...K - Wynoś się!Jesteś brzydka gdy płaczesz. Przestań się mazać. No idź już!B - Kaj, co się z tobą dzieje?K - Dajcie mi spokój!G - Babciu... (płacze i przytula się)B - Może źle się czuje. Jutro będzie lepiej. Nie płacz Gerdo.
Scena IV
P - Jejku, jest podobny do mnie. Ja też tak czasem potrafię.A - Ale jego zaczarowała Królowa Śniegu. A ciebie?P - Nie wiedziałam, że innych to tak bardzo obchodzi. Nikt mi nie powiedział. Dostawałam areszt domowy i tyle. Gerdzie jest naprawdę przykro. Żal mi jej. Co będzie dalej?A - Popatrz.
(Kaj i Gerda na dworze. Kaj ma sanki i lupę)
K - Spójrz no w szkło Gerda. Każdy płatek śniegu powiększa się i wygląda jak kwiat. Widzisz, jakie to artystyczne. To o wiele lepsze od prawdziwych kwiatów. One nie mają żadnych wad, są doskonałe!G - Chodź, pojeździmy na saneczkach.K - Idę na wielki plac, gdzie inni chłopcy się bawią. No idź już!KŚ - Chłopcze, poczekaj! Zabiorę cię moimi saniami. Chodź zawiozę cię gdzie zechcesz.K - To dopiero sanie. Ale będzie jazda! Hopla! Moje saneczki! Nie zapomnij moich saneczek!KŚ - Nie martw się. Nie będą ci już potrzebne. Otulę cię moim płaszczem. Czy ciepło ci?K - O tak. Jaka pani piękna i dobra.KŚ - Już cię więcej nie pocałuję, bo zacałowałabym cię na śmierć. Hej wichry i śnieżne zamiecie! Nieście mnie, wracamy do domu! Czas ukryć się przed wiosną.(Dzwonki sań i odgłos wiatru w tle)
P - Czy jego nikt nie nauczył, że nie można zadawać się z nieznajomymi?A - Rzeczywiście, chyba nikt... (Uśmiecha się)P - Niech pan się nie śmieje. I co teraz będzie?A - Czas na małą Gerdę. Ona bardzo kocha Kaja, mimo że ostatnio nie był dla niej miły. Minął rok i chociaż wszyscy jej tłumaczyli, że Kaj nie wróci, bo pewnie utonął w rzece pod lodem, Gerda nie dała się przekonać. Ona jedna wierzyła, że go odnajdzie. Włożyła swoje nowe czerwone trzewiki i nic nikomu nie mówiąc wyruszyła na poszukiwanie Kaja.P - No nie wiem, czy to był dobry pomysł...
G - Rzeko, czy to prawda, że zabrałas mi Kaja? Podaruję Ci moje czerwone trzewiki, o ile mi go oddasz. Nic nie mówisz, ale ja pójdę za tobą, może zaprowadzisz mnie do niego.
(Odchodzi, pojawiają się kwiaty)
G - Ach! Jak tu pięknie. Tyle wspaniałych kwiatów. Teraz odpocznę. Bardzo się zmęczyłam.Wróżka Kwiatów - Biedne dziecko. Tak mocno śpi. Musi być bardzo zmęczona.G - Dzień dobry.WK - Witaj mała podróżniczko. Kim jesteś?G - Jestem Gerda i szukam mojego przyjaciela Kaja. Zaginął już rok temu.WK - Och, to trudne zadanie dla takiej małej dziewczynki. Jestem wróżką kwiatów. Zabiorę cię do mojego domu, tam odpoczniesz przed dalszą drogą i opowiesz mi o Kaju.G - Dziękuję bardzo. Chętnie skorzystam z zaproszenia.
P - Świetnie to pan wymyślił. Nareszcie mogę odetchnąć z ulgą.A - Nie byłbym tego taki pewien.P - Co? Znowu jakieś nieszczęście?!A - Nie do końca. Wróżka rzeczywiście zaopiekowała się Gerdą, ale zadbała też o to, aby dziewczynka zapomniała o Kaju i babci. Zaczarowała wszystkie róże w ogrodzie, aby nie przypominały Gerdzie domu.P - Ale dlaczego?A - Była bardzo samotna. Już od dawna tęskniła do takiej małej uroczej dziewczynki.P - Ale pech. I tak źle i tak niedobrze. Co pan wybrał?A - Wybrałem Kaja. Potrzebował natychmiastowego ratunku.
G - Jestem niezwykle szczęśliwa. Nie każdy może mieszkać w tak pięknym ogrodzie. ...
psotka14