Królowa sniegu - teatrzyk.doc

(57 KB) Pobierz
Zespół teatralny Promyczek. SP13 w Olsztynie. Scenariusz - Królowa Śniegu.

Królowa Śniegu


Scena I

A - Andersen
P - Paula
PM - Pracownica muzeum
B - Babcia
G - Gerda
K - Kaj
KŚ - Królowa Śnigu
W - Wróżka Kwiatów

(Muzeum - sala portretów. Wchodzi nastolatka z małym
plecakiem. Jest znudzona i zirytowana)


Głos - Przechodzimy do następnej sali. Szybciej, szybciej proszę.
Paula - (mruczy do siebie) - Ludzie, co za nuda. Kto dziś chodzi
            do muzeum? Historyca jak juz coś wymyśli...
            Trzeba jakoś przetrwać.
            (rozgląda się)
Pracownica Muzeum - A panienka, co tu robi? Grupa już dawno z przodu.
Paula - But mi się rozwiązał.
Pracownica - A - cha. Nie dotykać eksponatów! No proszę pana! (wychodzi)
Paula - (nakłada słuchawki na uszy) Człowiek musi być przygotowany
             na każdą ewentualność. Muzyczka i przyczajanko.
             (wchodzi za ramę obrazu, słucha muzyki)
Pracownica - Zamykamy! W porządku, tutaj nikigo nie ma.
     
Gasną światła. Odgłos zamykanych drzwi.

Scena II

P - Zaraz, kto zgasił światło? (Biegnie do drzwi) Zamkniete.
     O rany, zamknęli muzeum. (Wali w drzwi)
     proszę otworzyć! Halo! Ja tu jestem! Proszę pani. Otwórzcieeee!

(Rozświetla się obraz Andersena i słychać głos)

A - Nie warto stukać. Nie usłyszą. To stare, solidne drzwi.
P - Halo! Jest tu kto? Proszę pana! Gdzie pan jest?!
      Zebrało mu się na żarty.
P - No nie. Nikt mi nie wmówi, że rozmawiam z obrazem.
     Jeszcze nie zwariowałam. Chcę stąd wyjść! Ratunku!
A - Cóż za uparta osóbka. Jestem panny jedynym towarzyszem
      i radzę się z tym pogodzić. Szkoda młodego głosu.
      Do rana jeszcze dużo czasu. Porozmawiajmy.
P - Nie bedę gadała do obrazu.
A - No tak. Nie przedstawiłem się. Hans Christian Andersen -
      bajkopisarz. Z kim mam przyjemność?
P - Paula. To jest Paulina (wyciąga rękę). Rety co ja robię!?
A - Miło mi pannę poznać. Jeśli panienka pozwoli mam propozycję
      na długa noc. Czy lubi pani bajki?
P - Co? Bajki? To dobre dla małych dzieci. Nudy.
A - No cóż. Nigdy nie myślałem o tym w taki sposób. U nas wszyscy
      lubili słuchać bajek. Zbieraliśmy się wieczorem wokół lampy
      i babcia opowiadała nam...
P - Są kreskówki w telewizji. Można je oglądać po 100 razy na wideo.
      Mama często je puszczała, jak nie mogłam zasnąć, a ona miała dużo pracy.
     Chociaż, zaraz... Raz gdy byłam chora zaczęla mi czytać jakąś bajkę.
     Zdaje mi się, że to była "Królowa Śniegu", ale nie skończyła czytać,
     bo zadzwonił telefon i musiała lecieć na dyżur. To było nawet niezłe,
     ale nigdy nie dowiedziałam się co było dalej.
A - Moja bajka! Co panna zapamiętała?
P - Nie jestem żadna panna, tylko zwyczajnie Paulina! Była jakaś staruszka
      i dwoje dzieci, zdaje się, że Kaj i Gerda. bardzo się tego no... lubili.
     Gdzieś tam czyhała zimna jak kawał lodu Królowa Śniegu.
A - Brawo, masz talent! Lubisz teatr?
P - Może być.
A - Usiądź i spójrz na ramę obok. Co widzisz?
P - Nic, jest pusta.
A - Patrz uważnie.
P - O rety, to chyba oni!
A - Dobrze. A teraz patrz i słuchaj. Zapraszam Cię do teatru.

Scena III

(W domu babci. Gerda podlewa krzew róży, a Kaj wygląda przez okno.
babcia wyszywa)

K - Gerdo, popatrz jak sypie. Jutro będzie dużo śniegu.
       Pójdziemy na sanki. Dobrze?
G - Pójdziemy. Babciu, popatrz twoje ukochane róże gubią płatki.
B - To nic, wiosną zakwitną na nowo.
K - Jakie piękne te śnieżynki, jak wirują!
B - To roje białych pszczół.
K - Czy mają także swoją królową?
B - Naturalnie, że mają. Można ją spotkać tam, gdzie się najczęściej
      roją. Jest piękna i zimna. Nigdy nie odpoczywa na ziemi.
G - Babciu, opowiadaj, opowiadaj dalej o Królowie Śniegu.
B - Czasami w zimowe noce przelatuje przez miasta i wsie i zagląda
      do wszystkich okien. Wtedy okna zamarzają tak dziwnie, jakby się
      pokrywały kwiatami.
G i K - Tak, tośmy widzieli.
G - Czy Królowa Śniegu może tutaj przyjść?
K - Niech tylko spróbuje! Wtedy posadzę ją na piecu i roztopi się!
B - Och, Kaj! Obyś jej nigdy nie spotkał. Ma serce z lodu. Jest władcza
       i silna. Zawsze dostaje to, czego pragnie.
K - (otwiera okno) Nie boję się jej! Hej, czy jest tam Królowa Śniegu?!
G - Kaj, zamknij okno! Szybko!
- Zuchwały chłopcze! Będziesz należał do mnie i tylko do mnie.
K - Gerdo, Gerdo! Chodź tutaj!
G - Co Ci sie stało. Kaj, co sie stało?
K- Coś mi wpadło do oka. O, a teraz ukłuło mnie tutaj.
G - Nic nie widać.
K - Już wszystko dobrze. Odejdź! (Odpycha ją)
G - Poczytam ci, dobrze?
K - Nudna jesteś.
G - Kaj, coś ty?
K - Nie chce się z tobą bawić. Idź sobie!
G - Kaj, ja...
K - Wynoś się!Jesteś brzydka gdy płaczesz. Przestań się mazać. No idź już!
B - Kaj, co się z tobą dzieje?
K - Dajcie mi spokój!
G - Babciu... (płacze i przytula się)
B - Może źle się czuje. Jutro będzie lepiej. Nie płacz Gerdo.


Scena IV

P - Jejku, jest podobny do mnie. Ja też tak czasem potrafię.
A - Ale jego zaczarowała Królowa Śniegu. A ciebie?
P - Nie wiedziałam, że innych to tak bardzo obchodzi. Nikt mi nie powiedział. Dostawałam
      areszt domowy i tyle. Gerdzie jest naprawdę przykro. Żal mi jej. Co będzie dalej?
A - Popatrz.

Scena V

(Kaj i Gerda na dworze. Kaj ma sanki i lupę)

K - Spójrz no w szkło Gerda. Każdy płatek śniegu powiększa się i wygląda jak kwiat.
      Widzisz, jakie to artystyczne. To o wiele lepsze od prawdziwych kwiatów. One nie mają
       żadnych wad, są doskonałe!
G - Chodź, pojeździmy na saneczkach.
K - Idę na wielki plac, gdzie inni chłopcy się bawią. No idź już!
- Chłopcze, poczekaj! Zabiorę cię moimi saniami. Chodź zawiozę cię gdzie zechcesz.
K - To dopiero sanie. Ale będzie jazda! Hopla! Moje saneczki!  Nie zapomnij moich
      saneczek!
- Nie martw się. Nie będą ci już potrzebne. Otulę cię moim płaszczem. Czy ciepło ci?
K - O tak. Jaka pani piękna i dobra.
- Już cię więcej nie pocałuję, bo zacałowałabym cię na śmierć. Hej wichry i śnieżne
         zamiecie! Nieście mnie, wracamy do domu! Czas ukryć się przed wiosną.

(Dzwonki sań i odgłos wiatru w tle)

Scena VI

P - Czy jego nikt nie nauczył, że nie można zadawać się z nieznajomymi?
A - Rzeczywiście, chyba nikt... (Uśmiecha się)
P - Niech pan się nie śmieje. I co teraz będzie?
A - Czas na małą Gerdę. Ona bardzo kocha Kaja, mimo że ostatnio nie był dla niej miły.
      Minął rok i chociaż wszyscy jej tłumaczyli, że Kaj nie wróci, bo pewnie utonął w rzece pod
      lodem, Gerda nie dała się przekonać. Ona jedna wierzyła, że go odnajdzie. Włożyła swoje
      nowe czerwone trzewiki i nic nikomu nie mówiąc wyruszyła na poszukiwanie Kaja.
P - No nie wiem, czy to był dobry pomysł...

Scena VII

G - Rzeko, czy to prawda, że zabrałas mi Kaja? Podaruję Ci moje czerwone trzewiki, o ile mi
      go oddasz. Nic nie mówisz, ale ja pójdę za tobą, może zaprowadzisz mnie do niego.

(Odchodzi, pojawiają się kwiaty)

G - Ach! Jak tu pięknie. Tyle wspaniałych kwiatów. Teraz odpocznę.  Bardzo się zmęczyłam.
Wróżka Kwiatów - Biedne dziecko. Tak mocno śpi. Musi być bardzo zmęczona.
G - Dzień dobry.
WK - Witaj mała podróżniczko. Kim jesteś?
G - Jestem Gerda i szukam mojego przyjaciela Kaja. Zaginął już rok temu.
WK - Och, to trudne zadanie dla takiej małej dziewczynki. Jestem wróżką kwiatów. Zabiorę
          cię do mojego domu, tam odpoczniesz przed dalszą drogą i opowiesz mi o Kaju.
G - Dziękuję bardzo. Chętnie skorzystam z zaproszenia.

Scena VIII

P - Świetnie to pan wymyślił. Nareszcie mogę odetchnąć z ulgą.
A - Nie byłbym tego taki pewien.
P - Co? Znowu jakieś nieszczęście?!
A - Nie do końca. Wróżka rzeczywiście zaopiekowała się Gerdą, ale zadbała też o to,
      aby dziewczynka zapomniała o Kaju i babci. Zaczarowała wszystkie róże w ogrodzie,
     aby nie przypominały Gerdzie domu.
P - Ale dlaczego?
A - Była bardzo samotna. Już od dawna tęskniła do takiej małej uroczej dziewczynki.
P - Ale pech. I tak źle i tak niedobrze. Co pan wybrał?
A - Wybrałem Kaja. Potrzebował natychmiastowego ratunku.

Scena IX

G - Jestem niezwykle szczęśliwa. Nie każdy może mieszkać w tak pięknym ogrodzie.
 ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin